Dlaczego lampy z foliowym getterem są tak drogie, szczególnie 12AX7 Bugle Boy? Czy dlatego, że są wyjątkowe z uwagi na rzadkość, czy ich niebywałą soniczność? Oczywiście nie jestem audiofilem i to ostatnie traktuję z przymrużeniem oka.
Folia brzmi łagodniej, o wiele bardziej miękko.
Zupełnie inaczej oddaje barwę dźwięku i dodaje nieco szelestu tak pożądanego przy odsłuchu starych nagrań.
Metal brzmi zimo i brzęcząco. Nie nadaje się do słuchania jazzu czy country. W zasadzie jedynie do rocka.
A tak na serio - jak każdą sprzedażą i sprzedażą lamp rządzą prawa popytu i podaży. Lampa sama w sobie jest bezwartościowa, wartość nadaje jej chęć kogoś do zakupu. Innymi słowy warta jest tyle ile ktoś chce za nią dać. A że są osobą które twierdzą, że słyszą różnicę to i na różnicy w cenie się to odbija.
A czy taki blaszany getter a w zasadzie jego nośnik to nie jest jakieś uproszczenie budowy lampy, a co za tym idzie cięcie kosztów? Bo chyba trudniej jest wykonać okrągłą rynienkę niż krążek z rowkiem, czy wgłębieniem po środku. Ma to jakiś plus (ekonomiczny) bo w niektórych lampach jest to również część ekranu który by musiał być wtedy wykonany jako oddzielny, dodatkowy element. A tak jest i ekran i zasobnik na bar w jednym. Osobiście tych lamp nie lubię, te paskudne daszki potrafią zasłaniać żarnik jak w np. 6Ż1P.
Muszę przyznać, że z wyglądu taki "foliowy" getter podobnie jak Przedmówcy kojarzy mi się z lampą "drugiej kategorii" - coś w stylu wyrobu czekoladopodobnego z dawnych lat