Problem opisany po kolei: nowo kupione MV3 przyjeżdża do mnie. Otwieram obudowę żeby sprawdzić czy w transporcie nie poluzowały się lampy. Jedna z EL84 lekko krzywo stała w oprawce, poprawiłem. Montuję obudowę, włączam, i.... wyłączył mi się piekarnik

Czyli wyskoczył bezpiecznik od gniazdek elektrycznych w mieszkaniu.
No to pacjenta na stół. Okazuje się że:
- przełącznik uzwojeń zamieniony na włącznik sieciowy
- bezpiecznik podlutowany bezpośrednio do przełącznika (właścicielowi rozsypała się oprawka...)
- jest zwarcie (0 ohm) pomiędzy przewodem neutralnym i gorącym - za przełącznikiem, przed uzwojeniem pierwotnym
- przewody w miejscu lutowania - przedłużania zaizolowane taśmą klejącą (!).
Druga próba po usunięciu jakichś cynowych glutów (podejrzewałem je o zwarcia) - efekt identyczny. Właściciel zapewnia, że wszystko grało.
Zastanawia mnie jedno - przy obu próbach włączenia wzmacniacza, na ułamek sekundy zapalała się żarówka, podłączona do uzwojenia wtórnego. Czy takie coś ma prawo się dziać przy zwartym uzwojeniu pierwotnym? Czy działoby się przy spalonym uzwojeniu pierwotnym? Wiem że pytania brzmią jak brzmią, ale może czegoś nie wiem.
Nie miałem jeszcze okazji przyjrzeć się wszystkiemu przy dziennym świetle, ale po kilkunastu minutach oglądania i ciągnięcia kabli wieczorem - nie widzę między przewodami żadnej możliwości zwarcia. Żaden z nich nie zwiera też z obudową. Od wtyczki sieciowej do przełącznika nie występują żadne zwarcia. Występują za przełącznikiem, przed transformatorem. Wcześniej wspomniana izolacja taśmą występuje przed przełącznikiem - nie powoduje zwarć.
Czy któryś z Szanownych dysponuje może wzorcowymi wielkościami oporności jaka powinna występować na poszczególnych uzwojeniach po stronie pierwotnej tego trafa? Będę dzisiaj mierzył.
Sprawa wyglądała na tyle oczywiście, że przyszło mi do głowy jedno rozwiązanie - zwarte przewody przez nieuważny montaż. Ale wygląda na to, że to nie tu pogrzebali tego psa.
podsumowując:
Zwarte pierwotne, zapalająca się lampka podłączona pod wtórne - nu kak?
Jakie wartości rezystancji na uzwojeniach?
Jakiekolwiek inne pomysły?
pozdrawiam.
==================================
EDIT:
Ok, wyniki pomiarów omomiarką po stronie uzwojenia pierwotnego. 3 Odczepy, między skrajnymi 23ohm, między środkowym i jednym ze skrajnych 9ohm, po drugiej stronie 14 ohm. Dodaje się niby dobrze. Nie wiem tylko czy to są poprawne rzędy wielkości dla uzwojenia pierwotnego. Wie kto?
==================
EDIT 2:
Wzmacniacz wrócił do świata wzmacniających.
-wymieniony przewód sieciowy
-wstawione nowe gniazdo bezpiecznika (dużo węższe niż oryginał, trzeba było ratować się dorabianymi podkładkami, ale wyszło całkiem estetycznie)
-wstawiony nowy bezpiecznik (zamontowany był 1A topikowy) i zamontowany po bożemu w gnieździe a nie przylutowany do przełącznika (kto to wymyślił...?)
- uporządkowany bajzel kablologiczny wokół przełącznika (taśma klejąca, brrr

nie-elektrycznie: wymienione śruby w nóżkach i mocujące tylną obudowę.
słowo wyjaśnienia, bo jeżę się jak widzę takie coś. Wzmacniacz ma perforowaną blachę jako obudowę. Od spodu, w blasze 4 dziurki są fabrycznie większe, żeby można było przez nie przewlec / przykręcić śruby mocujące nóżki. Tutaj ktoś wzbił się na wyżyny i przymocował wszystkie 4... o otwór obok, za pomocą wkrętów do drewna, na siłę, w mniejsze otwory.

Skutek - przez względnie długie wkręty trzymające nóżki, chasis stoi zdecydowanie wyżej w obudowie, więc w fabryczne otwory nie wchodzą śruby m3 mocujące obudowę do chasis z tyłu. Rozwiązanie? Wywiercić nowe dziury w chasis i przykręcić je do obudowy... tak! Wkrętami do drewna.
Brak szacunku do starszych

Ale nieważne. Wzmacniacz gra i ma się świetnie. Idę po zasłużone piwo i się zapoznajemy
