Fachowca od silników krokowych...

Masz nietypowy problem 'lampowy'? Spróbuj tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

o-----c

Fachowca od silników krokowych...

Post autor: o-----c »

potrzebuję :-) Pytanie zasadnicze - czy silnik krokowy (jestem zielony) można zastosować do pracy ciągłej (np. przez dwie godziny) tak, by obracał się z dwoma przełączanymi prędkościami, małą i dużą? I czy taki silnik jest "bezgłośny" - czy jego praca powoduje istotne wibracje, "mruczenie" mogące przenosić się na drewnianą obudowę, w której ma być zamontowany? Taki silnik miałby być zastosowany zamiast silnika indukcyjnego, podobnego do tych, jakie stosowano w gramofonach np. Bambino lub magnetofonach ZK140. Jak wypada konfrontacja pomiędzy dwoma typami silników w związku z powyższym?

TIA
Awatar użytkownika
jacekk
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1609
Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
Lokalizacja: Okolice Lublina

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: jacekk »

Silnik będzie mruczał albo bzyczał :wink: zależnie z jaką prędkością będzie się obracał. Taka jest jego specyfika, wykonuje on drobne kroki w czasie pracy, nie jest to ruch całkowicie jednostajny. Warto pamiętać że taki silnik nie będzie się obracał z wysoką prędkością, powyżej pewnej granicy zaczyna maleć moment i gubić kroki, jeśli się postarać może przestać w ogóle się obracać. Pracować ciągle też może, zależy to tylko od mocy dostarczonej.

Jak silniczek słychać można się przekonać włączając np. skaner, kasę fiskalną, drukarkę (lepszą, starszą, tanie mają silnik DC z enkoderem)
Canio pisze:Jak wypada konfrontacja pomiędzy dwoma typami silników w związku z powyższym?
Są to zupełnie inne rodzaje napędu, z zupełnie innym przeznaczeniem i wymaganiami, do tego stopnia że w zasadzie ciężko je w jakikolwiek sposób porównać.
o-----c

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: o-----c »

jacekk pisze:Silnik będzie mruczał albo bzyczał :wink: zależnie z jaką prędkością będzie się obracał.
- i o to mi chodziło. Rozumiem, że nie ma "cichych silników krokowych".

jacekk pisze: Są to zupełnie inne rodzaje napędu, z zupełnie innym przeznaczeniem i wymaganiami
- z grubsza zdaję sobie z tego sprawę (dot. silników krokowych). Ale nie miałem z nimi nigdy do czynienia w praktyce, stąd brak pojęcia o ich hałaśliwości w porównaniu do silniczków indukcyjnych. Pewnie zwrócę uwagę na silniczki od okapów/wyciągów kuchennych i ich sterowanie wolniej/szybciej. Dziękuję za odpowiedź :-)
Awatar użytkownika
jacekk
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1609
Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
Lokalizacja: Okolice Lublina

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: jacekk »

W okapach są zwykłe silniki indukcyjne, obroty są regulowane najczęściej poprzez przełączanie odczepów w uzwojeniu silnika. Przy czym obroty bez obciążenia są takie same na każdym biegu, różna jest tylko moc dostarczona do silnika. Tworzy się pewna równowaga między mocą dostarczoną do silnika i mocą pobieraną przez wentylator. Jedyna droga regulacji obrotów to niestety falownik, lub silnik DC. Były też nietypowe konstrukcje silników z przełączanymi biegunami, ale to raczej egzotyka używana w starych PRL-owskich pralkach automatycznych. Nie wiem czy były jakieś miniaturowe wersje tych silników.
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: Tomasz Gumny »

jacekk pisze:Silnik będzie mruczał albo bzyczał [...]
Silnik krokowy hałasuje, gdy jest zasilany wysokim napięciem z "chopperowaniem". Przy zasilaniu z niskiego napięcia, które nie powoduje przekroczenia dopuszczalnego prądu, najlepiej sin/cos, pracuje bezgłośnie. Niestety moment obrotowy jest znacznie mniejszy, a "przełączanie" obrotów może wymagać zrobienia "rampy", czyli łagodnej zmiany prędkości obrotowej
Tomek
_idu

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: _idu »

Proponuję sieprzyjrzeć specjalizowanych driver'om które ofueruja tryby z "mikrokrokami". Upraszczają one sterowanie do podania impulsu rozkazującego wykoanie pełnego kroku (skąłdajaćego sie z 2 , 4, 8, 16czy 32 mikrokroków).
Przykładowy gotowy moduł - no bo i tak trzeba scalak na jakiejść płytce posadowić - masz tu -> http://www.tme.eu/pl/Document/bd8191aa6 ... roe334.pdf
_idu

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: _idu »

jacekk pisze:Były też nietypowe konstrukcje silników z przełączanymi biegunami, ale to raczej egzotyka używana w starych PRL-owskich pralkach automatycznych. Nie wiem czy były jakieś miniaturowe wersje tych silników.
Jakie nietypowe? i jakie PRL'owskie? To było typowe rozwiązanie dla skokowej zmiany prędkości obrotowej silnika. Dopiero falowniki spowodowały że z wszelkich rodzajów silników prau przemiennego pozostały w zasadzie tylko klatkowe asynchroniczne (pomijam b. sprecyficzne zastosowania oraz komutatorowe pracujaće przy prądzie przemiennym). W wielu maszynach gdzie była potrzeba zmiany obrotów sprwadzanych do Polski z adewizy z zachodu były używane silnki ze zeminne liczbą biegunów.

Obecnie niektórzy producenci silników coraz częsciej rezygnuje z tradycyjnych sześciu zacisków przyłączeniowych (np. dla rozruchu gwiazda-trójkąt) bowiem mimo więszej ceny softstarty (tam gdzie falownik jest zbędny) potrafią zaoferować wiele dodatkowej funkcjonalności.
o-----c

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: o-----c »

Wszystkim dziękuję za odpowiedzi :-) "Zdradzę", o co chodzi. Pewnie łatwo się domyślić, że o Leslie. Domowej roboty. Zachodzą trzy możliwości: a) stała prędkość rotorów - najłatwiejsze, b) płynnie regulowana prędkość rotorów - łatwiejsze, raaaczej nieprzydatne, c) dwie różne przełączane prędkości (standardowe) dla rotorów - zależnie od rozwiązania, najtrudniejsze. W oryginalnym Leslie każdy rotor napędzany jest dwoma sprzężonymi silnikami (indukcyjnymi, ze zwartym zwojem rozruchowym) - wolnym i szybkim, "samoprzełączającymi" się niby "ciernie-bezwładnościowo". Nie posiadając oryginalnych silników, zabawa w ich odtworzenie może być hardkorowa. Sterowanie za pomocą falownika pojedynczego silnika jest OK, i choć znacząco upraszcza sterowanie od strony mechanicznej, to b. podwyższa koszt całości. Silniki prądu stałego wchodzą w rachubę, ale raczej tylko komutatorowe, jakieś cichobieżne, precyzyjnie ułożyskowane. Tu, sterowanie prędkością obrotów i zmianą kierunku wydaje się być najłatwiejsze. Konieczny byłby jedynie elektroniczny układ stabilizacji obrotów, ekranowanie elektryczne i akustyczne. Pewnie można by uznać, że hałas powodowany pracą silników na wyższych obrotach nie ma znaczenia, bo będzie maskowany głośnym dźwiękiem instrumentu, ale bez przesady ;-). Powinno być maksymalnie cicho na biegu jałowym. Poza tym obudowa zawsze działa jak pudło rezonansowe i jakąś nikczemną częstotliwość lubi sobie wzmocnić, co przy ewentualnym nagrywaniu w studio może odgrywać ogromną rolę. Proponuję dalszą dyskusję.
Awatar użytkownika
jacekk
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1609
Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
Lokalizacja: Okolice Lublina

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: jacekk »

Nie wiem czemu, ale przyszedł mi do głowy silnik od napędu dysków 5,25". Były nietypowe wersje z silnikiem krokowym w którym był sporych rozmiarów wirujący dysk z magnesami. Praktycznie bezgłośny, spory moment tylko że ze sterownikiem trzeba by się pobawić. Dodatkowa zaleta że nie wymaga żadnego reduktora.
o-----c

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: o-----c »

Przyjrzałem się (internetowo) silniczkom od napędów dyskowych. Fajne, ale "implementacja" elektryczno-mechaniczna do tak prostego ustrojstwa może być trudna. Znalazłem w necie coś takiego: http://allegro.pl/silnik-do-skutera-qua ... 88751.html. Wymiary, sposób montażu, przeniesienia napędu i parametry elektryczne wręcz idealne. Zaryzykuję (niedrogi) zakup.
TELEWIZOREK52
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4188
Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
Lokalizacja: Warszawa

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: TELEWIZOREK52 »

Canio pisze:Silniki prądu stałego wchodzą w rachubę, ale raczej tylko komutatorowe, jakieś cichobieżne, precyzyjnie ułożyskowane.
Canio pisze:Znalazłem w necie coś takiego: http://allegro.pl/silnik-do-skutera-qua ... 88751.html.
Tylko do cichobieżnych bym go nie zaliczył.
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: Tomasz Gumny »

Hammond używa(ł) do napędu "tone-wheel" silnika synchronicznego - całość to magnes na osi i 2 cewki po bokach. Bardziej skomplikowany jest dodatkowy silniki rozruchowy ze sprzęgłem, ale awaryjnie sznurek też zdaje egzamin... :)
Tomek
o-----c

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: o-----c »

:arrow: Panie Tomaszu, chodzi o urządzenie Leslie, DO organów Hammonda (tu raczej do zastosowań gitarowych), a nie o same organy. W Leslie mają zastosowanie silniki ze zwartym uzwojeniem pomocniczym.
:arrow: Telewizorek52 - też mam obawy, czy ten silnik z linka będzie odpowiednio cichy. Czy osobiście Pan zna ten silnik? Głośny? Może jakiś link?
Awatar użytkownika
Tomasz Gumny
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2301
Rejestracja: pn, 1 stycznia 2007, 23:18
Lokalizacja: Trzcianka/Poznań
Kontakt:

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: Tomasz Gumny »

Canio pisze::arrow: Panie Tomaszu, chodzi o urządzenie Leslie, DO organów Hammonda
To wiem, ale autor wątku szuka cichego napędu, a takowym jest silnik synchroniczny. Przy tym jego konstrukcja jest bardzo prosta. Nieco trudniejszy jest rozruch, a najbardziej kłopotliwa regulacja obrotów, ale i z tym można sobie poradzić: viewtopic.php?f=8&t=23162
Tomek
o-----c

Re: Fachowca od silników krokowych...

Post autor: o-----c »

Tomasz Gumny pisze:...najbardziej kłopotliwa regulacja obrotów...
- to jeden z istotniejszych problemów. Zastosowanie komutatorowego, cichego silnika prądu stałego w zasadzie go rozwiązuje. Z dostępnych w necie wiadomości wynika, że do współpracy z dźwiękiem (przede wszystkim sinusoida) organów Hammonda najlepiej sprawdzają się dwie różne prędkości rotorów, ufiksowane w stosunkowo wąskich granicach. I cel ten realizowany jest przez specjalnie sprzężone, także proste, dwa (na jeden rotor) silniki indukcyjne ze zwartym uzwojeniem pomocniczym. Tu raczej nie sam silnik (indukcyjny) jest problemem, ale ich sprzężenie i sposób załączania "biegów" low/fast. B. ważną rolę odgrywa czas przejścia od obrotów niskich do wysokich i z powrotem. W przypadku zastosowania do gitary, te "hammondowskie" prędkości obrotów mogą być nieco inne, co z kolei pewnie łatwiejsze będzie do empirycznego ustalenia przy wykorzystaniu silnika prądu stałego. W jednym z projektów DIY, wykorzystano np. silniki od teleprintera (dalekopisu?) Sagem. B. ciche i precyzyjne. Może Szan. Koledzy maja jakieś namiary/linki na zgrabne silniczki?
ODPOWIEDZ