Sonata - 1966r

Radioodbiorniki lampowe i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

barfor
1 post
1 post
Posty: 1
Rejestracja: śr, 20 listopada 2013, 22:18

Sonata - 1966r

Post autor: barfor »

Dzień dobry - witam wszystkich bardzo serdecznie. Jest to mój pierwszy wpis. Na prośbę żony odnowiłem radio Sonata po jej Babci, które było w opłakanym stanie. Wszystko udał mi się doprowadzić do stanu fabrycznego. Zakupiłem nową wkładkę gramofonową - gramofon gra pięknie. Wnętrze wyczyściłem, wszystkie plastiki wypolerowałem. Starałam się, aby wszystko było zachowane w oryginale - niestety musiałem wymienić trzy kondensatory (tzw, "kartofle"), które były zniszczone, na obecnie produkowane. Nie mogę sobie tylko poradzić z podpórką pod klapę (której nie było). Na zdjęciach z internetu jest ona bardzo nie wyraźna i nie mogę zrozumieć zasady jej działania. Mam prośbę może ktoś z szanownych kolegów ma taką i może przesłać zdjęcia lub jeszcze lepiej ma może taką na sprzedaż. Dodam, że po podłączeniu zewnętrznej przystawki UKF gra pięknie. Można dostroić większość stacji. Dynamika wzmacniacza lampowego jest imponująca. Załączam kilka zdjęć po odnowieniu. Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia.
Sonata_1.jpg
Sonata_2.jpg
Sonata_3.jpg
Sonata_4.jpg
sonata_5.jpg
sonata_6.jpg
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3917
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Re: Sonata - 1966r

Post autor: gsmok »

Pięknie odnowione radio, gratuluję :) . Czy elementy drewniane obudowy zachowały się w tak dobrym stanie, czy też wykonałeś jakąś "poważniejszą" renowację?
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
ed_net
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1055
Rejestracja: czw, 8 stycznia 2009, 21:04

Re: Sonata - 1966r

Post autor: ed_net »

Witam !
Ładna robota , gratuluję . Jeśli to był ten sam system podnoszenia klapy jak w Menuecie to powinienem mieć w rupieciarni sprężynę do tego systemu .Ja nie bardzo dokładnie znam radia z tej epoki , przeważnie zajmuję się starszymi. Problemem były natomiast polistyrenowe uchwyty sprężyny , które pękały szczególnie po przechowywaniu radia w niskiej temperaturze. Tak więc jeśli będzie Ci chodziło o tę sprężynę to daj znać ,spróbuję poszukać.
Pozdrawiam
Awatar użytkownika
romanradio
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1536
Rejestracja: czw, 12 stycznia 2012, 08:41
Lokalizacja: Lwów semper poloniae

Re: Sonata - 1966r

Post autor: romanradio »

Witam z przyjemnością na forum! Wreszcie początkujący kolega, który nie potrzebuje dokładnej recepty, ale coś dokonał sam. Moje uznanie!. Na foto masz taki wspornik i dodatkowo jedną z końcówek przykręcanych do spodu i pokrywy. Niestety te elementy są bardzo łamliwe/były już takie w czasie gwarancji na radia/, ale niestety zwykle to wina użytkownika, ktoś pomyślał, że pokrywa się otwiera do pionu, lub spożył na imprezie z gramofonem i nie pomyślał wcale. Można toto dorobić odlewając detal z Distalu. Jak to działa? - przecież między uchwytami jest zwykła ciasno zwijana sprężyna. Sekret w tych wspornikach, przy zakładaniu nie jest obojętne jak je przykręcimy
209 (Kopiowanie).JPG
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
Zenek
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 234
Rejestracja: wt, 18 października 2011, 12:56

Re: Sonata - 1966r

Post autor: Zenek »

Do ładnie odnowionego radyjka na pewno będzie pasowała "nowiutka'' kompletna sprężyna. Zapraszam na pw. Głośniki w tym radyjku powinny być podłączone szeregowo.
chrzan49
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2469
Rejestracja: sob, 2 lutego 2008, 19:18

Re: Sonata - 1966r

Post autor: chrzan49 »

Proponuję poszukać metalowych uchwytów w sklepach meblowych i coś dopasować.Te plastiki łamały sie jak budżet naszego Państwa i nie pamiętam radia ze sprawnymi!
Gratulacje .Radio pieknie wygląda ale to zapewne znaczna zasługa pacjenta ktory sie nie kisił w komórce gdzie wylęgły sie pokolenia myszy ani kwiatków (brrrr) na sobie nie nosił.
Pozdrawiam Tomasz