ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

_idu

ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

U schyłku zimy z ciekawości sprawdziłem czy opłąci się wykorzystać uzwojenie słuchawkowe płącozne w szereg z uzwojeniem wtrórnym do zobienia stponia mocy a'la QUAD. Okazuje sie że warto.

W takiej topologii udało sie uzyskać moc 2.2W dla 1kHz dla 5% zniekształceń
Dla 40Hz moc była nieznacznie mniejsza - rzędu 1.9W.

Bez Quada .... zaledwie 1.6W już przy 80Hz. -> 2.3W przy 1KHz (5% zniekształceń).

Jakiś pierwszy lepszy egzmplearz trafa.

Z górną częcia pasma tj 20kHz nie było w obydwu przypadkach problemów.

Tak na szybko pająk itd. Planuję to powtórzyć robiąc sobie "malucha na ECLkach".
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Piotr »

A jak z amplitudą potrzebną do wysterowania dla mocy maksymalnej?
_idu

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

Oczywiście że wzrośnie. Akurat dla mnie to nie wada jeśli prostym zabiegiem poprawiam oddawanie mocy w dolnej części pasma.
Co do góry - dla mnie co wyżej niź 15 - 20kHz to nie ma znaczenia.
_idu

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

STUDI pisze:Oczywiście że wzrośnie. Akurat dla mnie to nie wada jeśli prostym zabiegiem poprawiam oddawanie mocy w dolnej części pasma.
Ten QUAD nie jest specjalnie głęboki - więc i ta trioda da sobie radę.
Tak naprawdę do pentodę sterowałem bezpośrednio. Generator miał zapas amplitudy by głęboko przesterować lampę.
Co do góry - dla mnie co wyżej niź 15 - 20kHz to nie ma znaczenia.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Piotr »

STUDI pisze:Oczywiście że wzrośnie.
No to oczywiste, ale chodziło mi o jakiś konkret.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:U schyłku zimy z ciekawości sprawdziłem czy opłąci się wykorzystać uzwojenie słuchawkowe płącozne w szereg z uzwojeniem wtrórnym do zobienia stponia mocy a'la QUAD. Okazuje sie że warto
.
Czasem taki łże-quad (bo prawdziwy quad to tylko w PP, jako że każda z dwóch lamp steruje obciążenie katodą i anodą, mamy więc w sumie cztery punkty z których odbierana jest moc) okazje się najsensowniejszą metodą wprowadzenia jakiegokiolwiek USZ tam gdzie go oryginalnie w ogóle nie ma. Np. w jugolskim radiu Simfonija-A (download/file.php?id=45390&mode=view ) gdzie w części m.cz. pracują lampy EABC80 i EL84, a na zastosowanie typowego w takim przypadku USZ na zimny koniec potencjometru głośności nie pozwala pasywny regulator barwy między stopniami. Co prawda to słabe USZ, jako że do dyspozycji jest tylko uzwojenie wtórne obciążone głośnikiem 4 omy, na któym napięcie okazuje się niemal równe napięciu na siatce lampy bez USZ.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Piotr »

Tomek Janiszewski pisze:(bo prawdziwy quad to tylko w PP, jako że każda z dwóch lamp steruje obciążenie katodą i anodą, mamy więc w sumie cztery punkty z których odbierana jest moc)
Może i byłoby to logiczne, ale proza życia jest taka, że układ z uzwojeniami transformatora głośnikowego w katodzie i anodzie lampy został wprowadzony przez firmę QUAD (Quality Unit Amplifier Domestic) i z czasem nazwa przeszła na samo rozwiązanie.

W ogóle był to czas przeróżnych ciekawych rozwiązań lampowego stopnia mocy. Wiele z nich zapewniało naprawdę dobre parametry, jak właśnie QUAD, czy Unity-Couple McIntoscha, ale nie stały się popularne wśród amatorów (i współczesnych producentów :roll: ) głównie z racji dużego skomplikowania transformatora i konieczności przeprowadzenia pewnych obliczeń i pomiarów przy konstruowaniu układu. Próbę czasu przetrwał najprostszy z wariantów, Ulrtalinear, nagminnie zwany błędnie układem Williamsona, kiedy właśnie sam Williamson szydził z niego preferując zalety QUADa.
_idu

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

Piotr pisze:
STUDI pisze:Oczywiście że wzrośnie.
No to oczywiste, ale chodziło mi o jakiś konkret.
Nie zwracałem na to uwagi. Ciekawiło mnie bardziej na ile poprawi się pasmo "od dołu". I tylko na to zwracałem uwagę.
Spadku czułości nie za wiele - bo i ten QUAD dość płytki. Trioda w ECL86 da sobie radę.

W odróżnieniu od podobnego pomysłu jaki zastosowano w ZK120 i pochodznych tu mamy jeszcze zmniejszenie magnesowania rdzenia.
Ostatnio zmieniony pn, 1 lipca 2013, 11:05 przez _idu, łącznie zmieniany 1 raz.
_idu

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Czasem taki łże-quad (bo prawdziwy quad to tylko w PP....
Nie do końca. UL jest możłiwy w SE zań nazwa QUAD niema nic wspłnego z rowiązaniem układowym a jedynie z firmą, która to zastosowała.
Używanie przedrostka łże jest delikatnie mówiąc nie na miejscu.
Rozdzaj sprzężenia zwrotnego na g2 zwany UL czy tez podany na katodę i nazwany QUAD to sprawa nie zależna od tego czy mamy stopień SE czy PP.
Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2666
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Einherjer »

Tak czy owak więcej korzyści z UL i QUADa mamy w PP, bo sprzężenie powoduje, że zmienia się proporcja zniekształceń harmonicznych na korzyść parzystych harmonicznych, a te w układzie przeciwsobnym zniosą się w transformatorze.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:W odróżnieniu od podobnego pomysłu jaki zastosowano w ZK120 i pochodznych tu mamy jeszcze zmniejszenie magnesowania rdzenia.
Nic z tych rzeczy. No, chyba że za cenę dodatkowego obciążenia lampy dla składowej zmiennej jej rezystorem katodowym, jeżeli uzwojenie wtórne zostanie sprzęgnięte pojemnościowo z katodą (tak jak to zrobiono w ZK140T http://www.oldradio.pl/foto_schematy/ZK140.GIF i tak jak to zrobiłem w swojej Simfoniji łącząc ujemną końcówkę kondensatora katodowego lampy EL84 z uzwojeniem wtórnym transformatora głośnikowego zamiast z masą. W przypadku galwanicznego polączenia katody z uzwojeniem dodatkowym (tu: słuchawkowym), tak aby przez nie płynął prąd katodowy mamy do czynienia ze zwiększeniem magnesowania rdzenia. W zamian za to uzyskuje się niewielkie zwiększenie indukcyjności głównej transformatora głośnikowego (o 5,65%, oczywiście przy założeniu że do nasycenia jeszcze nie dojdzie), takie samo jakby uzwojenie słuchawkowe połączyć szeregowo z anodowym. Tyle tylko że w tym ostatnim przypadku nie uzyska się oczywiście żadnego USZ.
Ostatnio zmieniony pn, 1 lipca 2013, 13:59 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Tomek Janiszewski »

Einherjer pisze:Tak czy owak więcej korzyści z UL i QUADa mamy w PP, bo sprzężenie powoduje, że zmienia się proporcja zniekształceń harmonicznych na korzyść parzystych harmonicznych, a te w układzie przeciwsobnym zniosą się w transformatorze.
To jest nieco bardziej skomplikowane. W przypadku układu UL rzeczywiście maleje przede wszystkim zawartość nieparzystych harmonicznych - za cenę zmniejszenia mocy użytecznej. Dzieje się tak dzięki temu że maximum prądu anodowego (przy zerowej wartości chwilowej napiecia siatki pierwszej) towarzyszy minimum napięcia na siatce drugiej. Tym samym polepsza się rozpływ napięcia między anodę a siatkę drugą lampy; tj wydatnie maleje szczytowa wartość prądu siatki drugiej, w mniejszym stopniu niż prądu anodowego. A właśnie silne impulsy prądu siatki drugiej w całkowicie wysterowanym stopniu pentodowym są źródłem nieparzystych i ogólnie wyższych harmonicznych, przy czym te ostatnie są dużo bardziej przykre dla ucha.
Natomiast w przypadku "czystego" quada (tj z zasilaniem siatek drugich napięciem stałym i sprżężeniem wyłącznie na katody) napięcia anody i siatki drugiej mają się do siebie niemal tak jak w zwykłym stopniu pentodowym (pomijając wpływ zmian napięcia katodowego, ale zwykle napięcie sygnału doprowadzone na katodę duże nie jest. Natomiast odczuwalne może się stać zwiększenie impedancji na jaką pracuje lampa (z uwagi na to że przekładnię należy liczyć w pierwzym przybliżeniu dodając zwoje uzwojenia katodowego do anodowego). To kazałoby spodziewać się pewnego wzrostu zawartości nieparzystych harmonicznych, jednak efekt ten zostanie zniwelowany przez USZ. Zasadnicza korzyść ze stosowania quada oraz UL polega na tym że jest to lokalne sprzężenie zwrotne obejmujące stopień o największej nieliniowości, i dzięki temu łatwiej jest uniknąć niestabilności powodowanych przez dodatkowe przesunięcia fazy w innych stopniach. Ponadto UL okazuje się sensowną alternatywą dla zasilania siatek drugich obniżonym napięciem (z przypadkami takimi spotykamy się stosując w stopniach audio lampy przewidziane do pracy w układach odchylających, od PCL805 po 6P45S), oczywiście przy założeniu że katalog dopuszcza pracę lampy przy napięciu zasilającym siatkę drugą równą napięciu anodowemu. W takim wypadku nie tracimy nic a nic na mocy możliwej do uzyskania z takiego stopnia.
_idu

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Nic z tych rzeczy. No, chyba że za cenę dodatkowego obciążenia lampy dla składowej zmiennej jej rezystorem katodowym, jeżeli uzwojenie wtórne zostanie sprzęgnięte pojemnościowo z katodą
130 omów kontra 4 omy. Spore zwiększenie obciążenia. Znikoma cena za poszerzenie pasma przenoszenia nie wykładając sporej kasy na borej jakości tranformator.
W przypadku galwanicznego polączenia katody z uzwojeniem dodatkowym (tu: słuchawkowym), tak aby przez nie płynął prąd katodowy mamy do czynienia ze zwiększeniem magnesowania rdzenia.
Składowa stała pynie w przeciwnych kierunkach - czyli sumarycznie zmniejszamy natężenie pola magnetycznego. Wzmacniacz o podstawie siatkowej nie odwraca fazy. Czyli aby było ujemne sprżęznie zwrotne (tak jak w UL obiem siatka ektanjaća stajesie siatka sterującą) musimy do katody podać sygnał w przeciwfazie w stosunku do przebiegu na anodzie. Inaczej mamy uwypuklenie wad stponia mocy, gorze pasmo, większe zniekształcenia, plus ryzyko wzbudzenia się stopnia. Sprawdzone doświadczalnie.
_idu

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Natomiast w przypadku "czystego" quada (tj z zasilaniem siatek drugich napięciem stałym i sprżężeniem wyłącznie na katody) napięcia anody i siatki drugiej mają się do siebie niemal tak jak w zwykłym stopniu pentodowym (pomijając wpływ zmian napięcia katodowego, ale zwykle napięcie sygnału doprowadzone na katodę duże nie jest. Natomiast odczuwalne może się stać zwiększenie impedancji na jaką pracuje lampa (z uwagi na to że przekładnię należy liczyć w pierwzym przybliżeniu dodając zwoje uzwojenia katodowego do anodowego). To kazałoby spodziewać się pewnego wzrostu zawartości nieparzystych harmonicznych, jednak efekt ten zostanie zniwelowany przez USZ. Zasadnicza korzyść ze stosowania quada oraz UL polega na tym że jest to lokalne sprzężenie zwrotne obejmujące stopień o największej nieliniowości, i dzięki temu łatwiej jest uniknąć niestabilności powodowanych przez dodatkowe przesunięcia fazy w innych stopniach. Ponadto UL okazuje się sensowną alternatywą dla zasilania siatek drugich obniżonym napięciem (z przypadkami takimi spotykamy się stosując w stopniach audio lampy przewidziane do pracy w układach odchylających, od PCL805 po 6P45S), oczywiście przy założeniu że katalog dopuszcza pracę lampy przy napięciu zasilającym siatkę drugą równą napięciu anodowemu. W takim wypadku nie tracimy nic a nic na mocy możliwej do uzyskania z takiego stopnia.
Znowu niepotrzebnie dramatyzujesz. Masz i lokalne USZ które obniża zniekształcenia, oraz przy okazji masz miejsze sumaryczne podmagnesowywanie rdzenia składową stałą. Owszem dla full ideału musi być małe rozproszenie ale tu chodzi o mołżiwośc poprawy osiagów z zastosowaniem taniego trafa. Ja nie walczę o ultradźwieki ale niedostatek basów jest dotkliwy.

Pominięcie w pętłi sprzężeni zwrotnego elementu, który najbardziej psuje osiągi wzmacniacza to raczej wada niż zaleta (aaaaa fakt, zaleta dla audiofili ale oni nie chcąc mieć nic wspólnego z pentodą nawet pracująca jak trioda)
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: ECL86, TG2.5 i QUAD w SE....

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:130 omów kontra 4 omy. Spore zwiększenie obciążenia

Zatem i minimalny zysk w postaci dodatkowej mocy przekazanej do transformatora od strony katody.
Znikoma cena za poszerzenie pasma przenoszenia nie wykładając sporej kasy na borej jakości tranformator
To "poszerzenie pasma" wynikło z działania lokalnego USZ. Gdyby starannie zaprojektowac pętlę ogólnego USZ - efekt byłby taki sam. Tym bardziej że transformator i tak słabo wykorzystuje moc lampy: z ECL86 rozmowa powinna zaczynać się od 4W mocy w górę.
Składowa stała pynie w przeciwnych kierunkach - czyli sumarycznie zmniejszamy natężenie pola magnetycznego.
To siobie rozrysuj schemat włączenia transformatora w taki układ "quada". Aby sprzężenie było istotnie ujemne a nie dodatnie - anoda powinna iść na "gwiazdkę" a katoda nie (lub na odwrót). Zarazem prąd wypływaja z katody a dopływa do anody - istotnie więc w przeciwnym kierunkach. Uwzględniając gwiazdkologię okazuje się że składowe zarówno stała jak i zmienna sumują się w rdzeniu.
Wzmacniacz o podstawie siatkowej nie odwraca fazy. Czyli aby było ujemne sprżęznie zwrotne (tak jak w UL obiem siatka ektanjaća stajesie siatka sterującą) musimy do katody podać sygnał w przeciwfazie w stosunku do przebiegu na anodzie.
Oczywiście. Ale również i składowe stałe dopropwadzamy do transformatora w "przeciwfazie" (prąd z katody wypływa, do anody zaś dopływa), i wraz z przeciwfazwym włączeniem transformatora daje do sumowanie się składowych stałych, i zwiększenie magnesowania rdzenia.
Inaczej mamy uwypuklenie wad stponia mocy, gorze pasmo, większe zniekształcenia, plus ryzyko wzbudzenia się stopnia. Sprawdzone doświadczalnie
Bo to oczywista oczywistość że dodatnie sprzężenie zwrotne (przy nieprawidłowym właczeniu transformatora, takim aby składowe stałe istotnie się kompensowały) zwiększa zniekształcenia, a w przypadku gdy jest napięciowe szeregowe zwiększa jeszcze impedancję wyjściową stopnia oraz jego pojemnośc wejściową.