
Primaaprilisowe żarty mają jednak to do siebie, że częstokroć kryją one ziarno prawdy. Tak było i w tym przypadku. Tamte zdjęcia w momencie ich zamieszczania byly jak najbardziej autentyczne i aktualne. Pierwszy model Syrenki naprawdę zostal potraktowany tak brutalnie, i nieodwołalnie przestał istnieć. Primaaprilisowym żartem był natomiast marny charakter jej konca: nie był on chyba taki marny, skoro w konsekwencji powstał kolejny model Syrenki, który prezentuję poniżej. Teraz chyba stanie się jasnym powód mojej kilkutygodniowej nieobecności na Forum: nie chcialem zapeszać...
Głównym motywem który skłonił mnie do rozbiórki tamtego radia, i złożenia go na nowo - był daleki od optymalnnego uklad jego zespołów. Gdy tamten odbiornik rodził się dopiero w mojej wyobraźni - nie wiedziałem jeszcze wielu rzeczy, w tym zwłaszcza jaki przełącznik zaresów przyjdzie mi zastosować. Sklanialem się calkiem poważnie do użycia nabytego u dziadka na Wolumenie klawiszowego przełacznika od odbiornika "Violetta" (dwa podzakresy fal krótkich, co bardzo mi odpowiadało). Taki przelącznik wymagał odopwiednio szerokiego chassis (usytuowanie go na skraju, poza częścią zawierającą lampy byłoby więcej niż kuriozalne), stąd decyzja o przecięciu aluminiowego ceownika na pół i złożeniu obu części równolegle. Konsekwentnie jednak należało w takim przypadku przenieść lampę ECH21 na przednią część chassic (zawierajacą przełącznik) czego jednak nie zrobiłem. W efekcie przyszło mi zastosować bardzo długie przewody sygnalowe łaczące lampę ECH21 z przełącznikiem zakresów (zwłascza z obwodami wejściowymi) co widać na fotce download/file.php?id=44757&mode=view . Zwiększyło to jednak pojemności rozproszone, do tego stopnia że na falach średnich konieczne okazalo się całkowite rozkręcenie trymera w obwodzie wejściowym, a w gornej części zakredu KII pojawial się szybko narastający szum, znikający przy zbliżeniu dłoni do kondensatora zmiennego.
Drugim powodem była chęć zrobienia użytku z głośnika od "Stolicy" (jest to glośnik ze wzbudzeniem), również nabytego na Wolumenie u tego samego dziadka, co wymagało pewnej rozbudowy zasilacza, a w starym chassis miejsca na to nie było.
Zamiast ceownika o wymiarach 103 X 38 mm zastosowalem profil o kształcie prostokątnej skrzynki 100 X 50 mm, co pozwolilo zmieścić w jego wnętrzu przełącznik zakresow bez konieczności podnoszenia go na tulejkach dystansowych, jak to było w pierwszym modelu. Tym razem zastosowalem pojedynczy profi, a jego dlugość (585mm) została dobrana tak aby odbiornik dal się postawić na... telewizorze, co będzie widać na zdjęciach Oczywiście wymusiło to zmianę ustawienia wielu głównych elementow, nie tylko przełacznika zakresów, ale i usytuowania lampy AZ1 w jednym rzędzie z pozostałymi (z lekkim przesunięciem do przodu, z uwagi na pękaty kształt bańki). Na potrzeby głośnika ze wzbudzeniem doszedl dodatkowy elektrolit (2X16uF 450V) ktorego obudowa została odizolowana od chassis. Pomiędzy nim a głównym elektrolitem (2X32uF 350/385V, również firmy TESLA) zarezrwowałem miejsce na transformator głośnikowy (TG3,5 użyty w poprzednim modelu) na wypadek gdyby awaria glosnika od "Stolicy" zmusiła mnie do powrotu do zwyklego głośnika). Pozostawiłem dotychczas użyty transformator sieciowy (TS45/5/676), mniejszy i latwiejszy w montażu niż transformator "Stolicy", godząc się z obniżeniem napięcia anodowego (z uwagi na spadek napięcia na uzwojeniu wzbudzającym, mającym niemal 1k oporności). Udało się jednak wycisnąć z tego co miałem niemal 280V DC. co przelożyło się na 218V na anodzie lampy EBL21, i 200V na lampach w.cz. Za to dzięki rezygnacji z użycia transformatora od "Stolicy" (ktory bez obciązenia dostarczyłby po wyprostowaniu ponad 500V DC) mogłem bezpiecznie zastąpić nazbyt nowoczesne kondensatory KSE011 na 630V nobliwie wyglądającymi żywiczniakami na 400V, bardziej pasującymi do epoki loktalowej. Udalo mi się wybrać spośród posiadanych takie o odpowiednio długich końcówkach, aby dały się zamontować na łączówkach i podstawkach lamp.
Już w trakcie budowy tego modelu zdecydowałem się przymierzyć obrotowy przełącznik szerokości pasma na miejsce dotychczas użyteo błyskawicznego, który na dłuższą metę i tak byłby nie do utrzymania, gdybym zdecydował się na wykonanie skrzynki. Udalo się go zmieścić w chassis, jednak zupełnie nieoczekiwanie stał się on źródłem poważnych problemów. Zakresy DF i SF udało się uruchomić i zestroić bez problemu, jednak na górnym krańcu zakresu KII (w pobliżu pasma 13n) odbiornik stał się ćwiąkalski. Niebawem przekonałem się że ćwiąkanie występuje także na zakresie KI - w kilku miejscach. Nie miałem zrazu pojęcia skąd to cholerstwo się bierze. Probowałem zwalczać je przez zmianę położenia kabelków łączących prrzelącznik zakresów z lampą ECH21 (skoro zrazu zauważyłem że ćwiąkanie znika przy zbliżeniu ręki do kondensatora zmiennego), następnie przez poszukiwanie najkorzystniejszego punktu połaczenia chassis z szyną masy, jednak dopiero zastosowanie ekranu na trzech kabelkach łączących przełącznik pasma z pierwszym filtrem p.cz. pozwoliło pozbyć się ćwiąkania (choć i z ekranem punkt umasienia chassis pozostaje krytyczny). Przyznam że zjawisko to zaskoczyło mnie całkowicie, skoro w poprzednim modelu (gdzie pyta łącząca filtr z przełacznikiem usytuowanym na przeciwleglym niż filtr boku przeszło dwukrotnie szerszego chassis byla wielokrotnie dłuższa) problemu tego nie zaobserwoałem, wbrew początkowym obawim.
Obecnie wygląda na to że nareszcie radio działa prawidłowo. Bez problemu dało się zestroić na wszystkich zakresach. nie ma już gwaltownie narastającego szumu (mniej dokuczliwego niż ćwiąkanie, choć mógl mieć on to samo podłoze) na gornym krańcu zakresu KII. Wlaśnie słucham "Radio Romanija" na zakresie 31m. Polecam miłosnikom przebojowej ale łagodnej muzyki.
Żegnając się do jutra - zapraszam do obejrzenia fotek.