Witam,
zdobyłem polskiego Philipsa z okresu okupacji:
http://www.radiomuseum.org/r/philips_6_40a640.html
Udało mi się zrobić nową skrzynkę (drewnianą), bo poprzednią zjadły szkodniki (na szczęście nadawała się na wzorzec). Teraz zabieram się za odrdzewienie elementów, wyczyszczenie programatora, ale... nie mogę oddzielić chasis od przedniej, bakelitowej ścianki. Robił to ktoś z Was? Jakieś czary (wygląda, jakby się trzymało na samych klawiszach)? Czy może sobie odpuścić?
Przy okazji: nową skrzynkę lakierowałem lakierem poliestrowym (wiem, oryginalna miała raczej politurę), i to jest rewelacyjna metoda uzyskania idealnie gładkiej obudowy. Rekomenduję, a jeśli ktoś chciałby porady w temacie, proszę pisać.
--- Jurek
Philips 640 demontaż
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 25...49 postów
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2011, 23:02
- Lokalizacja: Szczecin
-
- moderator
- Posty: 11317
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Re: Philips 640 demontaż
Tak, też przez to przeszedłem. Nie mam tego radia pod ręką, więc piszę w pamięci. Pod klawiszami masz otwory w które wkładasz wkrętak i poluźnisz tkwiące tam śruby. Potem wciskasz wszystkie klawisze na raz i już powinno dać się wyjąć chassis. Wiem, upierdliwe to jest, ale Philipsy tak mająjaskie pisze:nie mogę oddzielić chasis od przedniej, bakelitowej ścianki. Robił to ktoś z Was? Jakieś czary (wygląda, jakby się trzymało na samych klawiszach)? Czy może sobie odpuścić?

-
- 25...49 postów
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2011, 23:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Philips 640 demontaż
Dzięki,
to było dokładnie tak. Uzupełnię jeszcze, ze chodzi o śrubki strojenia programatora, więc są one tylko przy niektórych klawiszach. I po odkręceniu nie wypadają
Teraz odrdzewiam, wielkie dzięki raz jeszcze
--- Jurek
to było dokładnie tak. Uzupełnię jeszcze, ze chodzi o śrubki strojenia programatora, więc są one tylko przy niektórych klawiszach. I po odkręceniu nie wypadają

Teraz odrdzewiam, wielkie dzięki raz jeszcze
--- Jurek
-
- 25...49 postów
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2011, 23:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Philips 640 demontaż
Składając obejrzałem przyciski dokładniej. To jednak NIE są jednak śrubki strojenia (te od strojenia są bardziej z przodu), tylko inne, mniejsze, łączące klawisze z blaszkami przełącznika zakresów.
Pozdrawiam przyszłych radiorestauratorów tego modelu
Pozdrawiam przyszłych radiorestauratorów tego modelu

-
- 25...49 postów
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2011, 23:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Philips 640 demontaż
Witajcie.
Ponieważ skończyłem zabawę z Philipsem 6-40, to się wystawię:
https://plus.google.com/102126366568073 ... zxWm1neGFh
To ciekawe radio, było produkowane w okupowanej Warszawie... Wewnątrz polskie elementy, a na zewnątrz po niemiecku...
Pozdrawiam --- Jurek
Ponieważ skończyłem zabawę z Philipsem 6-40, to się wystawię:
https://plus.google.com/102126366568073 ... zxWm1neGFh
To ciekawe radio, było produkowane w okupowanej Warszawie... Wewnątrz polskie elementy, a na zewnątrz po niemiecku...
Pozdrawiam --- Jurek
Re: Philips 640 demontaż
Witam, czy kolega mógłby rozrysować jak idą kabelki od tego przełącznika obok wtyki zasilającej, chciałbym w moim uzupełnić zgodnie z oryginalną wersją, pozdrawiam Hieronim.
-
- 25...49 postów
- Posty: 26
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2011, 23:02
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Philips 640 demontaż
To chyba najlepiej widać na zdjęciu 57.
Środkowe styki przełącznika idą takim szerokim łukiem (aż obok trafa) do anod AZ1. Elektrycznie to bez znaczenia, ale ten bardziej z prawej w moim egzemplarzu do bliższego wyprowadzenia anody. Pozostałe styki przełącznika idą splecione w parach do uzwojenia anodowego trafa, przy czym te dolne do jego uzwojenia po stronie skali, a górne - do odczepów po stronie zewnętrznej. Efekt jest taki, że przełącznik w położeniu górnym powoduje wyższe napięcie anodowe. Tu muszę dać zastrzeżenie: aby to drugie ustalić, nie odkręcałem transformatora. Co więcej, zasilacz w moim egzemplarzu był mocno grzebany, i niczego nie mogę być pewien, wręcz oryginalność transformatora budzi moje wątpliwości, bo jego mocowanie nie wygląda zbyt profesjonalnie. Na pewno elektrolity były już wcześniej wymieniane, i ja też to zrobiłem, wstawiając tam 2 szt. po 2x10uF z lat 70-tych - oryginalne były po 16 uF (proszę porównać ze zdjęciem 3)
Niemniej, jakby moja odpowiedź była niewystarczająca, proszę pytać. Cieszę się, jak mogę się do czegoś przydać, bo sam dużo korzystam z dobrodziejów na tym forum.
Swoją drogą, ciekawi mnie, czy ktoś sprawdzał, na ile taki przełącznik faktycznie ogranicza zużycie energii. Bo mi wydaje się, że najwyżej 30%.
No i pochwaliłem się, bo chciałem zareklamować:
- stosowanie lakierów poliestrowych (wprawdzie zaczęły być stosowane trochę później, tak w latach 50-tych), bo stosunkowo łatwo można uzyskać powierzchnię o tzw. wysokim połysku,
- fakt, że proste skrzynki da się chałupniczo odtworzyć w całości (no dobrze, ta była wyjątkowo prosta
).
Z technologii znalezionych na forum wykorzystałem jeszcze wygotowywanie kondensatorów w stearynie (upływność miały właściwie wszystkie) oraz dolutowywanie urwanych kapturków do lamp.
Środkowe styki przełącznika idą takim szerokim łukiem (aż obok trafa) do anod AZ1. Elektrycznie to bez znaczenia, ale ten bardziej z prawej w moim egzemplarzu do bliższego wyprowadzenia anody. Pozostałe styki przełącznika idą splecione w parach do uzwojenia anodowego trafa, przy czym te dolne do jego uzwojenia po stronie skali, a górne - do odczepów po stronie zewnętrznej. Efekt jest taki, że przełącznik w położeniu górnym powoduje wyższe napięcie anodowe. Tu muszę dać zastrzeżenie: aby to drugie ustalić, nie odkręcałem transformatora. Co więcej, zasilacz w moim egzemplarzu był mocno grzebany, i niczego nie mogę być pewien, wręcz oryginalność transformatora budzi moje wątpliwości, bo jego mocowanie nie wygląda zbyt profesjonalnie. Na pewno elektrolity były już wcześniej wymieniane, i ja też to zrobiłem, wstawiając tam 2 szt. po 2x10uF z lat 70-tych - oryginalne były po 16 uF (proszę porównać ze zdjęciem 3)
Niemniej, jakby moja odpowiedź była niewystarczająca, proszę pytać. Cieszę się, jak mogę się do czegoś przydać, bo sam dużo korzystam z dobrodziejów na tym forum.
Swoją drogą, ciekawi mnie, czy ktoś sprawdzał, na ile taki przełącznik faktycznie ogranicza zużycie energii. Bo mi wydaje się, że najwyżej 30%.
No i pochwaliłem się, bo chciałem zareklamować:
- stosowanie lakierów poliestrowych (wprawdzie zaczęły być stosowane trochę później, tak w latach 50-tych), bo stosunkowo łatwo można uzyskać powierzchnię o tzw. wysokim połysku,
- fakt, że proste skrzynki da się chałupniczo odtworzyć w całości (no dobrze, ta była wyjątkowo prosta

Z technologii znalezionych na forum wykorzystałem jeszcze wygotowywanie kondensatorów w stearynie (upływność miały właściwie wszystkie) oraz dolutowywanie urwanych kapturków do lamp.