Witam
Nie chcąc brużdżić koledze z wątku o licy wcz , z wzmianką o trzaskach w radyjku popełniam tekst o onych trzaskach w odb. lampowych.Myślę ,że doświadczeni koledzy mogą dorzucić to i owo.Parafrazując pewien tekst "radio zasadniczo trzeszczącym jest"
.Zazwyczaj trzaski= mikroprzerwy w odbiorze powstają w obwodach przełączanych a więc słuszne podejrzenie co do rodzaju różnego przełączników.Kondensatory strojeniowe (agregaty)- tarcie płytki rotora o płytkę statora także daje taki efekt.Trzeszczące podstawki lampowe -najczęściej typu loktal.Męczymy się z doginaniem samych blaszek stykowych podstawki,ale tak się składa,że na "kluczu" lampy, trzpieniu,czy jak to nazwać jest w tych lampach katoda i zły jej kontakt z podstawką jest z reguły żródłem nieprzyjemności ,łącznie ze zrywaniem drgań heterodyny w lampie UCH/ECH21.Zły kontakt prozaicznej żaróweczki skali,gniazdka antenowego czy "zapyziałego "bezpiecznika sieciowego także może stać się żródłem trzasków.Pomijam potencjometry tu żródło trzasków jest oczywiste.
znów odwaliłem kawał dobrej a niepotrzebnej roboty
---------------------------------------------
romanradio pisze:Kondensatory strojeniowe (agregaty)- tarcie płytki rotora o płytkę statora
Jak i samo ułożyskowanie agregatu. Podobnie z ułożyskowaniem napędu skali z metalową linką i rolkami. W obu przypadkach pomaga puszczenie kropelki smarowidła. Przy obcieraniu płytek rotora o stator, co przy drobnych obcierkach jest trudne do zlokalizowania, możemy posłużyć się żarówką włączoną w szereg agregatu. W miejscu obcierania widoczne będzie iskrzenie. Można również posłużyć się naładowanym kondensatorem który przepali drobniutkie opiłki które czasami trafiają się między płytkami. Oczywiście pojemność kondensatora należy tak dobrać żeby nie zespawać płytek.
romanradio pisze:tak się składa,że na "kluczu" lampy, trzpieniu,czy jak to nazwać jest w tych lampach katoda i zły jej kontakt z podstawką jest z reguły źródłem nieprzyjemności
Jeżeli oczyszczenie trzpienia nie pomaga, należy przelutować końcówkę "klucza" lampy - pomaga. Kolejnym źródłem mogą być ekrany filtrów a dokładniej brak ich umasienia.
Nie bez powodu Szwedzi w Adze zrobili kółka napędzające wskazówkę skali z drewna, po których przesuwa się stalowa linka. Tak samo kółka drewniane od linki wskaźnika zakresów.
Drewno nie drewno, nie ma znaczenia przeca kondensator zmienny ma stator umasiony (zazwyczaj!). Powodem trzasków jest syf między płytkami (jeśli chodzi o strojenie) albo przełącznik zakresów pokryty tlenkami (jeśli chodzi o przełączanie tudzież nawet samo słuchanie radyjka). Hałas przelatujących elektronów przez siatki lamp to chyba najgłupsze wytłumaczenie
Witam !
Z osobistych obserwacji wynika ,że po przekroczeniu pewnego znanego mi osobiście wieku tzw. "trzeszczenie kości" przenosi się na ruchome elementy strojeniowe : przełączniki, potencjometry jak też i kondensatory.
Ciekaw natomiast jestem jaki może mieć wpływ zbliżania się do radia osoby o odpowiednim nazwisku na trzeszczenie radia i myślę że w tym temacie mógły mieć dużo do powiedzenia nasz znakomity Kolega Tomasz. ( Mam nadzieję ,że się nie obrazi.)
Przy okazji spróbuję przećwiczyć ten temat z moim sąsiadem Mietkiem Szcześniakiem , mogą być pewne różnice wynikające ze znajomości tematyki straradiowej.
A teraz na poważnie : udało mi się ostatnio dzięki inspiracji Kolegi Tradytora poprawić działanie przełącznika zakresów łącznie ze zmniejszeniem trzasków w Menuecie poprzeez dogięcie blaszek przesuwających suwaki . Poprzednie miejsca docisku były bardzo "wyrobione"
A wogóle tak jak zauwazył Roman -stare radio musi potrzeszczeć ,żeby wszystcy zwrócili uwagę że jest stare i gra.
Pozdrawiam ed_net.
Klocki dzierżoniowskie typu "Ślązak" też szeleszczą na UKF przy dokładniejszym dostrajaniu się do stacji. Pomiędzy stacjami albo bez sygnału (na szumie) tego efektu chyba nie słychać.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Trzaski mogą być. Ale tylko z eteru... Te z elektroniki są dla mnie raczej wada niż zaletą. No i nie tylko kondensatory i oporniki potrafią wydawać swoje dźwięki. Trafiła mi się kiedyś EF22 która nie dosyć że mikrofonowała potwornie co powodowało czasem sprzęganie się wzmacniacza to na dodatek potrafiła wydawać odgłosy przypominające smażenie, skwierczenie, czasem szeleściła, w głośniku oczywiście. Mimo to w chwilach dobrego nastroju (lampy oczywiście) wszystko to znikało i działała zupełnie normalnie. Za to hitem była UBL21 która grała sama dosłownie. Z odłączonym głośnikiem i zamiast niego przylutowanym rezystorem z lampy dało się usłyszeć audycję. Co prawda same wysokie tony ale jednak. Ta lampa działa poza tym normalnie i siedzi w jednym z Pionierów.
jacekk pisze:Za to hitem była UBL21 która grała sama dosłownie. Z odłączonym głośnikiem i zamiast niego przylutowanym rezystorem z lampy dało się usłyszeć audycję. Co prawda same wysokie tony ale jednak. Ta lampa działa poza tym normalnie i siedzi w jednym z Pionierów.
To nie lampa grała a transformator głośnikowy. Magnetostrykcja.