Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Witam! Czy ktos kiedyś wykonał ten odbiornik? Czy ma szansę działać? Jakies uwagi co do konstrukcji?
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 50...74 posty
- Posty: 63
- Rejestracja: śr, 10 lutego 2010, 19:17
- Lokalizacja: Piła/Nowy Tomyśl
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Jedno mnie zastanawia, za schemacie połączeń jest 9V zasilania a w schemacie mechanicznym 4,5V..
Poza tym jak przeczytałem to reakcja i tego sam szukałem.
Poza tym jak przeczytałem to reakcja i tego sam szukałem.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1609
- Rejestracja: sob, 17 października 2009, 23:04
- Lokalizacja: Okolice Lublina
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Tylko te ogniwa miały po 3V a jest ich trzy. Zastanawia mnie po co tam są te dwie diody w pierwszym stopniu? To wygląda jak połączenie bezpośredniego wzmocnienia z reakcją.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Właśnie zastanawia mnie co to za układ bo piszą że refleksowy a póżniej piszą że trymerem należy ustawić reakcję tak by nie gwizdało. Dawno temu rozpocząłem budowę tego radyjka lecz nigdy nie skończyłem, ostał mi się tylko transformatorek ręcznie nawijany 

μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
To jest układ reflexowy z reakcją. Sygnał w.cz. na bazę tranzystora wchodzi za pośrednictwem uzwojenia sprzęgającego i kondensatora 6,8nF. Brak dławika a nawet rezystora rozdzielającego na wyjsciu dwudiodowego detektora w układze podwajacza napięcia sprawia że diody mocn tłumią go na samym wstępie. Reszta sygnału w.cz. wzmocniona przez tranzystor wydziela się na dławiku w.cz. w kolektorze i przeez kondesator 250pF wchodzi na diody detekcyjne, a przez trymer 5-30pF regulujący reakcję - na obwód antenowy. Sygnał m.cz z detektora jest wzmacniany przezten sam traznystor, filtrowany przez dławik w.cz. i odbierany z rezystora 10k. Przyznam że na pierwszy rzut oka ten układ nie budzi mojego zaufania, choćby ze względu na brak filtracji napięcia m.cz po detekcji zanim doprowadzi się go ponownie do tranzystora w stopniu reflexowym, co nasuwa podejrzenia o skłonność do wzbudzeń. Do tego jeszcze tak włączone diody tłumią sygnał w.cz. zamim wzmocni go tranzystor. Jest wiele innych układów reflexowych, wolnych od powyższych wad, a nawet wyposażonych a ARW. Tu działa ona wręcz odwrotnie, im silniejszy sygnał tym mocniej otwiera się tranzystor, rośnie jego wzmocnienie, a w konsekwencji można się spodziewać że układ z reakcją wyregulowaną trymerem na odbiór słabych stacji - przy dostrojeniu do silniejszej wzbudzi się i już nie odwzbudzi przy odstrojeniu: trzrba będze wyłączać zasilanie aby przestał wyć. Na wszelki wypadek spróbuję go przesymulować aby upewnić się czy tak jest istotnie, bo mogłem tłumiącego wpływu diod nie uwzględnić.jacekk pisze:Tylko te ogniwa miały po 3V a jest ich trzy. Zastanawia mnie po co tam są te dwie diody w pierwszym stopniu? To wygląda jak połączenie bezpośredniego wzmocnienia z reakcją.
Niezależnie od tego wzmacniacz p.cz. wygląda dziś bardzo nieracjonalnie. Wtedy obowiązywała doktryna: jak najmniej tranzystorów, w tym zwłaszcza w.cz. oraz tzw. "średniej mocy". Stąd tranzystorowy układ SE na jednej tylko tegiepięćdziesiątce. Jak ju pętać transformator - lepiej już aby był to transformator międzystopniowy (o ile nie ma się Td48), dołożyć drugi trazystor TG50 (albo ASY) i zbudować stopień przeciwsobny szeregowy jak w Kolibrze, obciążony głośnikiem 40, 25 lub w ostateczności 15 omów.
Zamiast traznystora TG4 który z ledwością wystarczy do odbioru Warszawy na falach długich, a na falach średnich dostarczy wzmocnienia tylko pod warunkiem że trafi się egzemplarz o wyższej częstotliwości granicznej - w pierwszym stopniu należy użyć traznystora germanowego stopowo-dyfuzyjnego, z rodziny TG37-TG40 lub AF426-AF 430.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6323
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Z niewielkimi zmianami ten układ to zestaw,,Zrób to sam'' sprzedawany na początku lat 60-tych przez Składnicę Harcerską a zestaw na forum omawiany z sentymentem( temat ,,Zrobię to sam - 4 tranzystory'' a i schemat chyba bardziej logiczny od tego z MT1961). Radyjko z zestawu miałem działające choć wtedy samodzielnie nie uruchomiłem, dwa dni temu dotarły do mnie ostatnie brakujące elementy czyli kilka TG10 (TG2,TG5 i TG50 z zielonymi łebkami już coraz trudniej zdobyć ale znalazłem w ,,szufladzie''), dla wnuka oczywiście, oryginalny głośniczek 40ohm dostałem (jeszcze raz dziękuję) od Tomka Szczęśniaka. Całość będzie spakowana (wszystkie elementy elektroniczne) plus numer 9/1964 Horyzontów Techniki dla Dzieci i poczeka jak wnuk podrośnie. Koledzy, na starych schematach zdarzają się pomyłki ale chyba dla nas to nie problem je wychwycić.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Nie za ciekawie ta symulacja wychodzi. Widać konflikt interesów detektora i wzmacniacza w.cz. Napięcie polaryzacji bazy polaryzuje zarazem diody detekcyjne - w kierunku zaporowym, co nie sprzyja czułości detektora, zwłaszcza dla małych sygnałów. Przy silniejszych sygnałach pojawiają się masakryczne zniekształcenia nieliniowe, powstające zarówno w stopniu detektora (wskutek niekorzystnej polaryzacji diod) jak i w stopniu reflexowym, już po detekcji.
Ostatnio zmieniony śr, 30 stycznia 2013, 13:10 przez Tomek Janiszewski, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6544
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Całe szczęście że mam gdzieś TG37, warto zastosować. Więc co trzeba by zmienić coby parametry odbiornika w stopniuw.cz.? W poprzednich numerach MT z tego rocznika jest opis prostrzego radyjka na słuchawkę i tylko na fale średnie tego samego autora, część w.cz. jest taka sama. Poszukam na forum opisu z Horyzontów Techniki, porównam. Chcę zbudować coś typowego a'la lata 60-te.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Zwłaszcza że to najlepszy tranzystor z całej rodziny (najmniejsza pojemność zwrotna). Dlatego znalazł zastosowanie nawet w torze różnicowej fonii zunifikowanych OTV drugiej generacji, np. Tosca Lux albo Granit.Marcin K. pisze:Całe szczęście że mam gdzieś TG37, warto zastosować
Więc co trzeba by zmienić coby parametry odbiornika w stopniuw.cz.?
Jakiś czas temu ściągnałem na domowego laptopa szereg sowieckich konstrukcji miniodbiorników, oczywiście na petach. Ale TG37 nie powinny im ustępować. Szczególnie podobał mi się odbbiorniczek "Zoja" czy jakoś tam, zawierajacy na wejściu tradycyjny obwód strojony z anteną ferrytową, regulowany wzmacniacz w.cz. obciążony szerokopasmowym trasformatorem toroidalnym, drugi stopień w.cz w układzie reflxowym, obciażony dławikiem w.cz. będący zarazem wzmacniaczem ARW dla pierwszego stopnia. Poza tym zawierał jeszcze transformatorowy stopień sterujący i przeciwsobny m.cz. Ale i uproszczona jego wersja (pozbawiona wstępnego stopnia w.cz.) powinna działać lepiej niż układ z "MT", chociażby za sprawą korzystnej polaryzacji diody detekcyjnej. Wieczorem postaram się wrzucić ten układ na Forum.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Koledzy, macie może schemat odbiornika refleksowego słuchawkowego, opartego na jednym czy może dwóch tranzystorach, z transformatorkiem i zasilany jednym czy dwoma akumulatorkami pastylkowymi KN, który był zamieszczony w Radioamatorze... no właśnie... na pewno przed 1979 rokiem, bo od tego roku mam spis artykułów i tam go nie ma. 

_
-
- 50...74 posty
- Posty: 63
- Rejestracja: śr, 10 lutego 2010, 19:17
- Lokalizacja: Piła/Nowy Tomyśl
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Dlaczego kiedyś była taka doktryna ? " jak najmniej tranzystorów" ?
Sam tego doświadczam, dziś w radiostacji ręcznej CB(jak też i innych amplitudowych) są okropne szumy czyli duże wzmocnienie , daleko słychać kosztem komfortu.
Kiedyś - niski szum, malutka czułość, ale i słychać niewiele.
Sam tego doświadczam, dziś w radiostacji ręcznej CB(jak też i innych amplitudowych) są okropne szumy czyli duże wzmocnienie , daleko słychać kosztem komfortu.
Kiedyś - niski szum, malutka czułość, ale i słychać niewiele.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4191
- Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Bo nic nie dało się kupić w sklepach a już najgorzej było właśnie z tranzystorami. Wprawdzie forumowicze którzy pracowali w ZURT-ach twierdzą co innego ale wierz mi, zwyczajny dłubacz-amator jak wszedł do nieszczęsnej Składnicy Harcerskiej z "litanią" spisaną na kartce i wytrzymał pełen wyrzutu wzrok pani za ladą, to wyszedł tylko z dwoma opornikami jakimiś trzynastowatowymi dajmy na to o wartości 83,7Ω, które może kiedyś przydadzą się (tzw. przydasie), bo akurat tylko to było.
W innym wątku wspominam o rosyjskich schematach wzmacniaczy tranzystorowych "hi-fi" wyposażonych w transformatory międzystopniowe, gdzie autorzy artykułów w "Radio" uczciwie przyznawali że wprawdzie użycie transformatora może wydac się dziwne, wszak odeszły wraz z lampami ale co tu kryć - w handlu nie sposób dostać tranzystorów średniej mocy, więc...
W innym wątku wspominam o rosyjskich schematach wzmacniaczy tranzystorowych "hi-fi" wyposażonych w transformatory międzystopniowe, gdzie autorzy artykułów w "Radio" uczciwie przyznawali że wprawdzie użycie transformatora może wydac się dziwne, wszak odeszły wraz z lampami ale co tu kryć - w handlu nie sposób dostać tranzystorów średniej mocy, więc...

_
-
- 50...74 posty
- Posty: 63
- Rejestracja: śr, 10 lutego 2010, 19:17
- Lokalizacja: Piła/Nowy Tomyśl
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Rozumiem. Szczerzę przyznam bez bicia , z wielką , wręcz ogromną radością chciałbym mieć wzmacniacz tranzystorowy z transformatorem na wyjściu. Taki 6-10 W. Tylko jak o takim mówię to dostaje gęsiej skórki
.
No ale cena transformatorów wyjściowych dla mnie jest zaporowa wiec "nici" z tego, a żadnego starego fabrycznego z lat 60' nie widziałem nigdy.

No ale cena transformatorów wyjściowych dla mnie jest zaporowa wiec "nici" z tego, a żadnego starego fabrycznego z lat 60' nie widziałem nigdy.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1773
- Rejestracja: czw, 2 czerwca 2011, 19:43
- Lokalizacja: Wrocław - Krzyki
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Przyszło mi w moich początkach potknąć się o układ z MT. Pamiętam przemawiające do wyobraźni początkującego elektronika te zdjęcia gotowej konstrukcji – takiej profi.
O ile pamiętam to skończyło się wówczas na pająku i oczywiście ów pająk mnie wtedy pokonał.
Do Składnicy Harcerskiej zaglądałem, a jakże ! No i nie przepuściłem temu „Zrób to sam”.
Tym razem ten sparingpartner zaczął mi ustępować – pojawiły się sukcesy.
Składnicę odwiedzałem nadal i trafiłem na coś takiego (zapewne kol. Tomek J. miał to na myśli):
http://www.rw6ase-dok1.narod.ru/arhiv/r ... r6_65.djvu
- z podobnym torem w.cz. były też jeszcze prostsze, bez trzeciego tranzystora lub z końcówką w klasie A (nie przeciwsobną).
Złożyłem wersję drugą – działał wyśmienicie. Był nastrojony na jedną, najważniejszą wówczas stację, na Radio Luxemburg !!!
Ćwiczyłem wtedy z różnymi reakcyjniakami, trafiłem i takie (źródła nie pamiętam):
http://www.rw6ase-dok1.narod.ru/arhiv/junost_r9_65.djvu
Wracając do układu z MT, czyli do mojego pierwszego pająka, to uważam, że nadaje się do odbioru stacji lokalnej. Należy wywalić podwajacz czyli obie diody a rolę detektora obsłuży pierwszy tranzystor z opornikiem 800 kΩ (!) w bazie. Dobierając trymerem reakcję można by oczekiwać przyzwoitej czułości.
O ile pamiętam to skończyło się wówczas na pająku i oczywiście ów pająk mnie wtedy pokonał.
Do Składnicy Harcerskiej zaglądałem, a jakże ! No i nie przepuściłem temu „Zrób to sam”.
Tym razem ten sparingpartner zaczął mi ustępować – pojawiły się sukcesy.
Składnicę odwiedzałem nadal i trafiłem na coś takiego (zapewne kol. Tomek J. miał to na myśli):
http://www.rw6ase-dok1.narod.ru/arhiv/r ... r6_65.djvu
- z podobnym torem w.cz. były też jeszcze prostsze, bez trzeciego tranzystora lub z końcówką w klasie A (nie przeciwsobną).
Złożyłem wersję drugą – działał wyśmienicie. Był nastrojony na jedną, najważniejszą wówczas stację, na Radio Luxemburg !!!
Ćwiczyłem wtedy z różnymi reakcyjniakami, trafiłem i takie (źródła nie pamiętam):
http://www.rw6ase-dok1.narod.ru/arhiv/junost_r9_65.djvu
Wracając do układu z MT, czyli do mojego pierwszego pająka, to uważam, że nadaje się do odbioru stacji lokalnej. Należy wywalić podwajacz czyli obie diody a rolę detektora obsłuży pierwszy tranzystor z opornikiem 800 kΩ (!) w bazie. Dobierając trymerem reakcję można by oczekiwać przyzwoitej czułości.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Radyjko germanowe z MT, 1961 rok :)
Mialem Junosta, a nawet dwa. Niestety ten uklad ma aż dwa stopnie reflexowe, w dodatku pierwszy z reakcją przez co latwo się wzbudza. Natomiast uklad który mi się tak spodobał pochodzi też chyba z tej strony, i ma również 5 petów, jak dwa wczesniej prezentowane sowieckie układy ale tak wymyślnego reflexowca dotąd nie spotkalem. Uklad z MT jawi sie przy nim jak Syrenka przy Wołdze.
Natomiast detektory tranzystorowe, mimo pozornego podobieństwa pracują na zasadzie zupelnie innej. Byly one odpowiednikami lampowych detektorów anodowych, w ktorych prąd elementu czynnego rośnie wraz ze wzrostem siły sygnalu na siatce (i bazie w przypadku tranzystorow). W tranzystorze, odmienie niż w lampie przeplyw pradu elektrody wyjściowej (kolektora) jest ścisle powiązany z przepływem prądu elektrody wejściowej (bazy), podczas gdy w lampie prąd anodowy może płynąć już w zakresie ujemnych napięć siatki, zaś prąd siatkowy pojawia się dopiero po przekroczeniu zera przez napięcie siatkowe. Tym samym im silniejszy sygnał - tym wieksze jest wzmocnienie elementu aktywnego, i w tych warunkach jest bardzo łatwo doprowadzić układ do wzbudzenia, i to z histerezą (po wzbudzeniu się drgań trzeba bylo dla pozbycia się wzbudzenia zmniejszyć głębokość reakcji bardzo znacznie poniżej wartości przy ktorej uklad się wzbudził). Stosowało się więc w tranzystorowych wzmacniaczach w.cz. a już zwlaszcza w detektorach stosunkowo slaba reakcję, przez co unikalo się powyższych przykrości, ale też jej skuteczność byla niewielka. Było to też powodem dla którego lampowe odbiorniki reakcyjne stanowiły detektory siatkowe a nie anodowe, mimo że te ostatnie mają pozornie bardzo tu istotna zaletę w postaci teoretycznie nieskończenie dużej oporności wejściowej (takiej jaką ma normalny wzmacniacz lampowy), w przeciwieństwie do detektora siatkowego, pod tym wzzględem przypominającego zwykły detektor diodowy.
Ciekawych rezultatów oczekiwalbym natomiast z reakcyjnymi detektorami na tranzystorach JFET, gdyż w tym przypadku możliwe jest zbudowanie detektora dzialającego na tej samej zasadzie jak lampowy detektor siatkowy (w razie czego możnaby wlaczyć między bramkę a żródło diodę germanową lub Schottky'ego dla obniżenia napięcia przy ktorym pojawi się detekcja). No ale w czasach gdy tranzystory polowe już się rozpowszechniły - nikt nie zajmowal się poważnie takim duperelkami jak detektory z reakcją: tranzystory byly wtedy już tanie i nie trzeba było aż tak kombinować.
Co do tranzystorowych detektorów z reakcją - to niestety nie mogą one dorównać lampowym pod względem kultury pracy. Powodem jest fakt że lampowe detektory z reakcją są detektorami siatkowymi. Charakteryzowaly się one tym że średni prąd anodowy byl tym mniejszy im silniejszy byl sygnał na siatce. Bylo to spowodowane faktem że wskutek dużej wartości rezystora upływowago w siatce jej chwilowa wartość napięcia praktycznie nie mogla przekroczyć zera, mogla przyjmować tylko wartości ujemne: tym większe im silniejszy sygnal. Tym samym w miarę wzrostu siły sygnalu z anteny lub zwiększania głębokości dodatniego sprzężenie zwrotnego punkt pracy lampy przesuwał się w kierunku zmniejszania wzmocnienia, Dzialała tu najprawdziwsza ARW. Dlatego regulacja reakcji w układach lampowych byla "miękka", można było ustawić ją tak że wzmocnienie było bardzo duże, zanim detektor się wzbudził.Natomiast detektory tranzystorowe, mimo pozornego podobieństwa pracują na zasadzie zupelnie innej. Byly one odpowiednikami lampowych detektorów anodowych, w ktorych prąd elementu czynnego rośnie wraz ze wzrostem siły sygnalu na siatce (i bazie w przypadku tranzystorow). W tranzystorze, odmienie niż w lampie przeplyw pradu elektrody wyjściowej (kolektora) jest ścisle powiązany z przepływem prądu elektrody wejściowej (bazy), podczas gdy w lampie prąd anodowy może płynąć już w zakresie ujemnych napięć siatki, zaś prąd siatkowy pojawia się dopiero po przekroczeniu zera przez napięcie siatkowe. Tym samym im silniejszy sygnał - tym wieksze jest wzmocnienie elementu aktywnego, i w tych warunkach jest bardzo łatwo doprowadzić układ do wzbudzenia, i to z histerezą (po wzbudzeniu się drgań trzeba bylo dla pozbycia się wzbudzenia zmniejszyć głębokość reakcji bardzo znacznie poniżej wartości przy ktorej uklad się wzbudził). Stosowało się więc w tranzystorowych wzmacniaczach w.cz. a już zwlaszcza w detektorach stosunkowo slaba reakcję, przez co unikalo się powyższych przykrości, ale też jej skuteczność byla niewielka. Było to też powodem dla którego lampowe odbiorniki reakcyjne stanowiły detektory siatkowe a nie anodowe, mimo że te ostatnie mają pozornie bardzo tu istotna zaletę w postaci teoretycznie nieskończenie dużej oporności wejściowej (takiej jaką ma normalny wzmacniacz lampowy), w przeciwieństwie do detektora siatkowego, pod tym wzzględem przypominającego zwykły detektor diodowy.
Ciekawych rezultatów oczekiwalbym natomiast z reakcyjnymi detektorami na tranzystorach JFET, gdyż w tym przypadku możliwe jest zbudowanie detektora dzialającego na tej samej zasadzie jak lampowy detektor siatkowy (w razie czego możnaby wlaczyć między bramkę a żródło diodę germanową lub Schottky'ego dla obniżenia napięcia przy ktorym pojawi się detekcja). No ale w czasach gdy tranzystory polowe już się rozpowszechniły - nikt nie zajmowal się poważnie takim duperelkami jak detektory z reakcją: tranzystory byly wtedy już tanie i nie trzeba było aż tak kombinować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.