Witam
Zdobyłem w końcu lampę GM-100. Jest to według mnie jedna z najpiękniejszych lamp na świecie. Gdy ją dostałem byłem wprost w siódmym niebie. Oto ona i moja kotka jako porównanie rozmiarów (kotka należy do dużych)
Radość moja trwała jednak krótko. Lampa jest przykładem totalnego partactwa. Wykonawca lampy nie był zainteresowany aby nadawała się ona do użytku, zaś oferent, który je sprzedaje i który widzi co sprzedaje jest przykładem absolutnej niesolidności (żeby nie nazwać tego bardziej dosadnie).
A oto jak wykonana została lampa. Anoda została zamontowana pod kątem w stosunku do siatki. Ta lampa nadaje się wyłącznie jako eksponat na półkę. A nawet do tego się nie nadaje bo krzywy montaż skutecznie zakłóca doznania estetyczne
gsmok pisze:
A oto jak wykonana została lampa. Anoda została zamontowana pod kątem w stosunku do siatki. Ta lampa nadaje się wyłącznie jako eksponat na półkę. A nawet do tego się nie nadaje bo krzywy montaż skutecznie zakłóca doznania estetyczne :cry:
Może się wygięła w trakcie transportu? Anoda jest duża, ciężka i umocowana tylko z jednej storny - może metodą pukania w bańkę da się ją naprostować?
Niestety wykluczam taką możliwość. Anoda zamocowana jest na trzech wspornikach z solidnego i grubego drutu rozmieszczonych co 120 stopni (tego trzeciego wspornika nie widać na zdjęciu). Są one naprawdę solidne i są po prostu źle powyginane przy montażu. Sprawdzałem jakim drganiom podlega anoda przy stukaniu w lampę - mimo puknięć i szarpnięć na granicy zbicia bańki anoda ani drgnie, a co tu dopiero mówić o jej wygięciu na stałe.
gsmok pisze:Niestety wykluczam taką możliwość. Anoda zamocowana jest na trzech wspornikach z solidnego i grubego drutu rozmieszczonych co 120 stopni (tego trzeciego wspornika nie widać na zdjęciu). Są one naprawdę solidne i są po prostu źle powyginane przy montażu. Sprawdzałem jakim drganiom podlega anoda przy stukaniu w lampę - mimo puknięć i szarpnięć na granicy zbicia bańki anoda ani drgnie, a co tu dopiero mówić o jej wygięciu na stałe.
No to ruskie solidnie montują lampy. Ja mam NRDowską SRS326, ona ma podobnie mocowane elektrody, to tam wystarczy ruszyć lampą i już anoda drga - jest zamontowana bardzo wahliwie. Nie wyobrażam sobie w sumie jak ona może w użyteczny sposób pracować, może tylko w piecu indukcyjnym by ten fakt nie przeszkadzał.
Posiadam w swoich skromnych zbiorach E446 Philipsa, która ma bardzo krzywo zamocowany cały system elektrod. Największe odchylenie od pionu wynosi gdzieś na oko około 1.5cm. Lampa pracuje jednak normalnie bo poszczególne elektrody nie są przesunięte względem siebie (a jeżeli są, to minimalnie). System elektrod trzyma się pewnie.
OTLamp pisze:Posiadam w swoich skromnych zbiorach E446 Philipsa, która ma bardzo krzywo zamocowany cały system elektrod. Największe odchylenie od pionu wynosi gdzieś na oko około 1.5cm. Lampa pracuje jednak normalnie bo poszczególne elektrody nie są przesunięte względem siebie (a jeżeli są, to minimalnie). System elektrod trzyma się pewnie.
A to im się często zdarzało - nie tylko w Philipsach. Zapewne przy wkładaniu elektrod z dolnym kawałkiem szkła w bańkę ktoś drutami zaczepił. Ale w tych lampach na górze i na dole są wsporniki mikowe które utrzymują system elektrod w kupie. A tutaj Rosjanie tochę oszczędzili na mice :)