Prąd stały w sieci energetycznej
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 15...19 postów
- Posty: 18
- Rejestracja: pt, 23 września 2011, 13:36
Prąd stały w sieci energetycznej
Jakoś tak ostatnio odświeżyłem nostalgiczną znajomość z "ABC radioamatora" Klimczewskiego i to przywiało do mnie stare pytanie, na które ciągle nie znam odpowiedzi. Może szanowni forumowicze wiedzą coś na temat tego, w których miastach Polski (albo w których rejonach) można było tuż (i nie tylko tuż) po wojnie spotkać prąd stały w sieci energetycznej? W końcu uniwersalność Pioniera nie wzięła się znikąd, a u Klimczewskiego (rok wydania 1960!) rozważania na ten temat są całkiem obszerne.
Wiecie coś może o urządzeniach gospodarstwa domowego produkowanych pod prąd stały? Były uniwersalne radia - a co oprócz nich? Odkurzacze, suszarki, pralki - istniało coś takiego w przyrodzie? Czy gniazdka i wtyczki sieciowe miały w jakiś sposób oznaczoną biegunowość?
Z góry dziękuję za wszelkie uwagi.
Wiecie coś może o urządzeniach gospodarstwa domowego produkowanych pod prąd stały? Były uniwersalne radia - a co oprócz nich? Odkurzacze, suszarki, pralki - istniało coś takiego w przyrodzie? Czy gniazdka i wtyczki sieciowe miały w jakiś sposób oznaczoną biegunowość?
Z góry dziękuję za wszelkie uwagi.
-
- 250...374 postów
- Posty: 294
- Rejestracja: śr, 10 października 2007, 10:14
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Kiedyś wychowawca w szkole wspominał, że podczas studiów na Politechnice Wrocławskiej po wojnie mieszkał w mieszkaniu, które zasilone było z miejskiej sieci tramwajowej 500VDC...
...omne ignotum pro magnifico.../wszystko nieznane jest nadzwyczajne/.
-
- moderator
- Posty: 11244
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Przed wojną były, ale już pod koniec lat 30-tych prąd stały w mieszkaniach był rzadkością, podejrzewam, że po wojnie nie produkowano już specjalnie sprzętu AGD na prąd stały. Przynajmniej nigdzie czegoś takiego nie widziałem, ani w naturze, ani w reklamach czy katalogach.sysio pisze:Wiecie coś może o urządzeniach gospodarstwa domowego produkowanych pod prąd stały? Były uniwersalne radia - a co oprócz nich? Odkurzacze, suszarki, pralki - istniało coś takiego w przyrodzie? Czy gniazdka i wtyczki sieciowe miały w jakiś sposób oznaczoną biegunowość?
-
- 100...124 posty
- Posty: 123
- Rejestracja: pn, 5 kwietnia 2010, 11:08
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Mieszkam we Wrocławiu od 1945. Znajomi rodziców do których chodziliśmy w odwiedziny mieli różne napięcia. Podstawowe było oczywiście 220V AC. Nie tylko w pobliżu stacji prostownikowej spotykało się też prąd stały. Poza 220VAC występowało 110V AC i DC. Wiem że np. w Krakowie było też 127V AC. Wzięło się to z zastosowania transformatorów energetycznych które dawały na wyjściu 220/127, a nie jak do niedawna 220/380V. Pamiętam że u mojej cioci gniazdka były normalne. Generalnie natomiast w gniazdkach były ta zwane lamelki. Były to bezpieczniczki zrobione z preszpanu. Pospolicie zwane lamelki, lub topiki. Spotkałem w tamtych czasach inny rodzaj źródeł światła niż żarówki - konkurencyjny dla prądu. Nie tylko na ulicach. Do środka na suficie każdego pokoju były doprowadzone rury gazowe i oczywiście zamontowane tam specjalne lampy gazowe (zwykły palnik jest wyjątkowo nieefektywny). Widać gaz był tańszy, a białe koszyczki (koszulki Auera) które się wypalały, też były tańsze od żarówek.
Woitek
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4190
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Posiadam takowe w swoich zbiorach, do tego wyłączniki światła obrotowe z wewnętrznymi bezpiecznikami, oczywiście wykonanie w porcelance. Z powodzeniem następne kilkadziesiąt lat mogłyby pracować. Natomiast na temat prądu stałego w sieci, pisał tu na Forum jeden z kolegów z miasta Łodzi. Może sam się przyzna.wosiu1000 pisze:eneralnie natomiast w gniazdkach były ta zwane lamelki. Były to bezpieczniczki zrobione z preszpanu. Pospolicie zwane lamelki, lub topiki
-
- moderator
- Posty: 11244
- Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
- Lokalizacja: Otwock
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
127V (albo 110V, tu już zeznania są sprzeczne) było też w kilku miejscach w Warszawie jeszcze pod koniec lat 50-tych, np.na Pradze na ul. Zamoyskiego.wosiu1000 pisze:Mieszkam we Wrocławiu od 1945. Znajomi rodziców do których chodziliśmy w odwiedziny mieli różne napięcia. Podstawowe było oczywiście 220V AC. Nie tylko w pobliżu stacji prostownikowej spotykało się też prąd stały. Poza 220VAC występowało 110V AC i DC. Wiem że np. w Krakowie było też 127V AC.
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 7371
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
- posiadam to "dzieło". Faktycznie, pewna nostalgia. Dość niezwykłe, pioniersko-komsomolskie ilustracje i podkreślanie na co drugiej stronie wielkich osiągnięć sowietów. I śmieszno i straszno. Jednak zachowując proporcje - to jedno z nielicznych "dzieł" w tamtych czasach przybliżające magię radiotechniki dzieciom.sysio pisze:... odświeżyłem nostalgiczną znajomość z "ABC radioamatora" Klimczewskiego...
-
- 15...19 postów
- Posty: 18
- Rejestracja: pt, 23 września 2011, 13:36
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Wbrew pozorom, wcale nie. Owszem, cały wstęp (2 strony) ocieka Związkiem Radzieckim, ale potem już zero ideologii. Za to są krasnoludki w roli elektronówCanio pisze:podkreślanie na co drugiej stronie wielkich osiągnięć sowietów

-
- 25...49 postów
- Posty: 36
- Rejestracja: wt, 22 sierpnia 2006, 20:02
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Odbiorniki radiowe tzw. "uniwersalne" - zasilane prądem stałym i zmiennym były (zwłaszcza przed wojną) produkowane głównie przez przemysł niemiecki. Brało się to z faktu, że większość małych miasteczek i wsi miało własne zasilanie w energię elektryczną. Dopóki nie nastąpiła normalizacja w tym względzie, produkowano odbiorniki z możliwością przełączania napięć zasilających pod konkretną sieć. Możliwości było dość sporo, a napięcia występujące to: 105,110,125,127,150,220 i 240V. W Polsce, po wojnie, w zakładach radiowych DIORA w Dzierżoniowie zaczęto produkcję odbiornika Pionier i nie przypadkowo był to odbiornik uniwersalny - wiązało się to ze specyfiką tzw. "ziem zachodnich". Sieci prądu stałego i zmiennego występowały również na pozostałym terenie kraju. Dopiero wraz z wielkim programem elektryfikacji kraju wprowadzono znormalizowane napięcie 220V. Tu były dwa rodzaje sieci. Stara - 3x220V oraz nowa 3x380V. Np. w Krakowie sieć 3x220V zastąpiono dopiero w latach sześćdziesiątych. Sam w domu miałem taką sieć - w gniazdku zasilającym były dwa przewody fazowe. Takie sieci powszechnie stosowane były w Związku Radzieckim - stąd to napięcie 127V - i nasz przemysł w większości produkowanego sprzętu stosował możliwość przełączania na takie własnie napięcie. Radzieckie silniki trójfazowe 3x220V, w odróżnieniu od u nas produkowanych 3x380V miały duże wzięcie, gdyż łatwo można było z nich korzystać nie mając w domu sieci trójfazowej. Przez całe dziesięciolecia napięcie 220V to był symbol. Po wejściu do UE "uszczęśliwiono" nas napięciem 230V (u mnie stale 235-238V) i od tego czasu mam awersję na dźwięk Unia!
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Akurat Niemcy przed wojną nie wyróżniały się pod tym względem na tle innych krajów, nawet w zestawieniu z Polską. Po prostu taki był wtedy zwyczaj, że każdy porządny producent miał w każdym sezonie odbiorniki uniwersalne, oraz bateryjne. Zgoła odmienna sytuacja była w Danii, większość produkowanych tam odbiorników miała zasilanie uniwersalne.REX pisze:Odbiorniki radiowe tzw. "uniwersalne" - zasilane prądem stałym i zmiennym były (zwłaszcza przed wojną) produkowane głównie przez przemysł niemiecki.
Zanim powstała uniwersalna seria C, produkowano odbiorniki wyłącznie na prąd stały. Początkowo stosowano selekcjonowane lampy bateryjne, na początku lat 30 zastąpiły je lampy na prąd stały żarzone prądem 0,18A.
Warto tez nadmienić, że w drugiej połowie lat 30 wiele odbiorników firmy Philips z transformatorem sieciowym było przystosowanych do zamontowania przetwornicy umożliwiającej zasilanie z sieci prądu stałego, więc taka potrzeba musiała rzeczywiście zachodzić i nie była marginalnym zjawiskiem.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
.REX pisze:Radzieckie silniki trójfazowe 3x220V, w odróżnieniu od u nas produkowanych 3x380V miały duże wzięcie, gdyż łatwo można było z nich korzystać nie mając w domu sieci trójfazowej
Z polskich silników też prawie zawsze było można korzystać. Miały one uzwojenia połączone fabrycznie w gwiazdę, i były istotnie przeznaczone do zasilania z sieci 3x280V. Zecydowana większośc z nich pozwałała się jednak łatwo przełączyć w trójkąt, na napięcie 3X220V, poprzez zdjęcie klapki zamykającej skrzynkę zaciskową i przestawienie zworek. Teraz wystarczyło tylko dobrać odpowiedni kondensator pracy dołączany do trzeciej końcówki nie podłączonej do sieci jednofazowej 220V - i już silnik działał. Tylko silniki dużej mocy, raczej te powyżej 2kW miały uzwojenia pracujące przy 3X380V przy połączeniu w trókąt; pozwalało to zmniejszyć udar prądowy przy załączaniu do sieci poprzez zastosowanie przełącznika rozruchowego gwiazda - trójkąt. I taki silnik zresztą dałoby się uruchomić przy zasilaniu jednofazowym 220V, przez kondensator pracy - ale jego moc okazałaby się wówczas przynajmniej trzykrotnie mniejsza od znamionowej.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4190
- Rejestracja: czw, 3 grudnia 2009, 00:01
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Dobrze napisałeś "dałoby" i na tym koniec.Tomek Janiszewski pisze: I taki silnik zresztą dałoby się uruchomić przy zasilaniu
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Tomek Janiszewski pisze: Z polskich silników też prawie zawsze było można korzystać. Miały one uzwojenia połączone fabrycznie w gwiazdę, i były istotnie przeznaczone do zasilania z sieci 3x280V. Zecydowana większośc z nich pozwałała się jednak łatwo przełączyć w trójkąt, na napięcie 3X220V, poprzez zdjęcie klapki zamykającej skrzynkę zaciskową i przestawienie zworek. Teraz wystarczyło tylko dobrać odpowiedni kondensator pracy dołączany do trzeciej końcówki nie podłączonej do sieci jednofazowej 220V - i już silnik działał. Tylko silniki dużej mocy, raczej te powyżej 2kW miały uzwojenia pracujące przy 3X380V przy połączeniu w trókąt;
Żeeeee coooooooo? W gwiazdę na 3*380V / 3 *400V, w trójkąt na 3 * 220V / 3 * 230V. Pomyśl a będziesz wiedział czemu.
U nas rzadkością są sieci trójfazowe 3 * 230V. Ale w wielu krajach w EU są bardziej rozpowszechnione do 3 * 400 V.
Jak silnik tójfazowy podłączasz do falownika to obowiązkowo przełączasz go trójkąt.
Co do pracy jednofazowej - zadziała, tylko po co? silniki są obecnie tanie.
Zęby było śmieszniej niektóre falowniki (np LSI) oferują jako opcję tryb dwufazowego sterowania silnikiem. Jak to działa to i zadziała z kondesatorem dającym przesunięcie fazowe.
Nie pisz bzdur bo ktoś jeszcze źle połączy i spali silnik.
Owszem dla ciężkiego rozruchu stosowano przełączanie gwiazda.trójkąt - wtedy do silnika doprowadza się 6 przewodów plus ochronny. Dwa styczniki i jeden z modułem czasowym najczęściej w postaci pneumatycznej, regulowanej przystawki zwłocznej nakładanej na stycznik (kłopot z 230V AC bo brak doprowadzonego przewodu N a różnicówka nie lubi prądu w PE... a dodatkowe trafo na 400V to niepotrzebny wydatek).
Re: Prąd stały w sieci energetycznej
Andrew pisze:Kiedyś wychowawca w szkole wspominał, że podczas studiów na Politechnice Wrocławskiej po wojnie mieszkał w mieszkaniu, które zasilone było z miejskiej sieci tramwajowej 500VDC...
Wrocław to Niemcy. Więc raczej 750V a nie 500. 750V w Niemczech jest standardem do dnia dzisiejszego. Tym bardziej to pewne że w naszych kopiach niemieckich wagonów KSW - czyli konstalowskich N'kach stosowano w szeregu zawsze 5 żarówek na 150V mimo iż w Polsce przyjęto jako standard napięcie 600V w trakcji tramwajowej (niektóre miasta miały 550V np. Łódź nawiasem chyba jedyne miasto w Polsce gdzie tramwaje jeżdżą "do tyłu" ... - a przy okazji ciekawa logika z napięciami - 110V, 220V, 440V - to ostatnie w Azji, wracając do tramwajów w późniejszych 13N oraz przegubowcach stosowano żarówki oświetlenia na napięcie 127V - 5 * 127 = 635 - te 35 to dlatego że podstacja daje nieco wyższe napięcie więc tuż za izolatorem sekcyjnym jest wyższe nieco napięcie). KSW skonstruowano w latach 40-tych. W czasie wojny raczej nie zmieniano standardów zasilania - były inne potrzeby - wojna. Czyli 750 V.
W Łodzi przewoźnicy tramwajowi (KEŁ i ŁWEKD) mieli własne elektrownie. Od lat 30--tych korzystali z miejskiej elektrowni ale zachowano własne elektrownie. Działały na pewno w czasie okupacji. Rozebrano je chyba w latach 60-tych. Z prądem było przed wojną krucho bowiem po z budowaniu linii tramwajowej do Tuszyna w 1915 roku zelektryfikowano ja dopiero prawie 10 lat później, podobnie było z linią do Ozorkowa - przez 4 lata wagony był ciągniętę przez parowozy. Nawet gdy już zelektryfikowano wszystkie linie podmiejskie to planowana linię do Brzezin i Koluszek miała być zasilana dwoma napięciami z racji braku możliwości zasilania wymaganych podstacji na końcowym odcinku - gdyby nie wojna mielibyśmy w Łodzi na początku lat 20-tych dwusystemowe elektryczne tramwaje (600V / 1200V). Obecne podstacje na linii 46 do Ozorkowa i 41 do Pabianic to nadal stare przedwojenne podstacje o małej mocy - w Zgierzu jak wjedzie MPK-wskie 805Na to napięcie spada nawet do 250V.
Dawniej problemem była płynna regulacja obrotów silników. Stąd stosowanie silników prądu stałego. Jak fabrykant chciał mieć własną elektrownię i potrzebował regulowanych obrotów stosował prądnice prądu stałego w swojej elektrowni. Przyfabryczne familioki elektryfikowano stąd w niektórych przemysłowych miastach były nierzadko zasilane prądem stałym. Podobno ostatnie nieliczne już kamienice podłączone do sieci prądu stałego w Łodzi zlikwidowano dopiero za tow. Gierka. Przed wojną prąd elektryczny w Łodzi miał silna konkurencję w postaci gazu jako medium do oświetlenia mieszkań. W centrum powszechnym były rury gazowe pod sufitem prowadzące do kiedyś wiszących żyrandoli gazowych. Prąd jako oświetlenie to raczej zaczął wpierać gaz dopiero w drugiej połowie lat 30-tych.
W miastach GOP'u np. w Bytomiu można zobaczyć nadal w centrum napowietrzne linie zasilania zawieszone na hakach przyściennych. Swoisty klimat.