Ostatnio wpadła mi w łapy żarówka 6V dwuwłóknowa z reflektora motocyklowego. Okazało się, że jedno włókno od światła mijania ma upalone, drogowe jest dobre. Tak się akurat układają elektrody, że drucik od światła mijania stoi dokładnie wzdłuż włókna drogowego. Biorąc po uwagę "lampowe zboczenie - wszędzie widzę lampy", oczywiście od razu zobaczyłem diodę no i podłączyłem zasilanie!
Na szybkiego: przy 90-100V na anodzie, płynie prąd ok 10mA. Napięcie żarzenia można zredukować z 6V do ok 3,5V, bez specjalnego wpływu na prąd anodowy, poniżej tych 3,5V prąd bardzo szybko spada do zera, mimo że włókno się jeszcze żarzy.
Przynajmniej przez sekundę poczułem się jak nasz Wielki Mistrz PWL Alek.
