Wzmacniacz m.cz. (słuchawkowy) do odbiornika reakcyjnego.

Przed wypowiedzią bardzo proszę o zapoznanie się z regulaminem tego działu.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
Atlantis
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 636
Rejestracja: pn, 16 sierpnia 2010, 19:12

Wzmacniacz m.cz. (słuchawkowy) do odbiornika reakcyjnego.

Post autor: Atlantis »

Ostatnio zabrałem się w końcu za eksperymenty z jednolampowym odbiornikiem reakcyjnym, posługując się schematem z "Młodego Technika" z 1958 roku. Zastosowałem lampę 2k2m. Na razie udało mi się uzyskać w miarę pozytywne wyniki jedynie z cewką krótkofalową, na średnich i długich odbiór co prawda jest, ale bardzo, bardzo słaby - zaledwie szepty na granicy słyszalności. Na KF natomiast da się w miarę komfortowo słuchać nawet amatorskich transmisji CW, a ze stacjami broadcastingowymi nie ma najmniejszego problemu. Przydałoby się jednak dodatkowe wzmocnienie po stronie m.cz. wraz z możliwością dokładnej regulacji głośności. Nie myślę na razie o dobudowywaniu stopnia wzmacniacza głośnikowego, a wzmocnieniu sygnału audio przed skierowaniem go na słuchawki wysokoomowe (4000om).

Zapoznałem się z kilkoma różnymi schematami i czuję się lekko zagubiony.

Najprostsze rozwiązanie jakie widziałem to układ zastosowany w TYM PROJEKCIE. Tylko czy przypadkiem nie jest ono za proste? Teoria opisana na TEJ stronie podaje jeszcze opór i pojemność w obwodzie lampy. W moim przypadku również w obwodzie siatki byłby opór 1M (skrajne wyprowadzenia potencjometru regulującego siłę głosu), gdyż sygnał m.cz. chciałem podać raczej przez pojemność niż transformator audio.

Spotkałem się też z jeszcze dziwniejszym dla mnie rozwiązaniem, to znaczy sterowaniem słuchawek nie ze stopnia wzmacniacza mocy, ale zwykłego napięciowego - z oporem (albo indukcyjnością) w obwodzie anody, ze słuchawkami podłączonymi przez kondensator. Czy takie rozwiązanie ma jakieś zalety w stosunku do układu, w którym składowa stała przepływa przez uzwojenia słuchawek (wzmacniacze mocy przedstawione w poprzednim akapicie).

I jeszcze jedna kwestia mnie zastanawia - łączenie stopni. Chcąc spiąć detektor reakcyjny ze wzmacniaczem mógłbym zastosować transformator, to jednak w tej chwili odpada. Będę musiał więc włączyć opór w obwód anody lampki reakcyjnej i połączyć go kondensatorem z suwakiem potencjometru w obwodzie siatki lampy m.cz. Jaką oporność powinien mieć rezystor w obwodzie anody lampy detektora reakcyjnego? Pojemność kondensatora sprzęgającego jest krytyczną wartością?

W obwodzie wzmacniacza m.cz. ma pracować pentoda 2ż4. Stąd nasuwają mi się jeszcze trzy pytania:
- Czy mogę zostawić dotychczasowe napięcie anodowe (nieco poniżej 50V), które dobrze sprawdzało się w przypadku jednej lampki z reakcją.
- Domyślam się, że w jakiś sposób będę musiał zablokować obwody zasilania lamp dla składowych zmiennych, żeby nie przenikały między stopniami doprowadzając do powstawania sprzężeń. Jak to się w praktyce realizuje? Jakiś dławik? Układ RC?
- Przy założeniu zasilania obwodu anody z baterii około 50V, jakie napięcie powinno panować na siatce drugiej? Jaki rezystor włączyć? Czy wartość kondensatora łączącego siatkę drugą z masą coś determinuje? Spotykałem się zarówno z dość znacznie różniącymi się wartościami tego elementu...

Będę bardzo wdzięczny za rozwianie moich wątpliwości.