Od razu odpowiadam- jest to walizkowy gramofon elektryczny ze wzmacniaczem typ WG-291.
Piszę o nim, gdyż własnie dostałem oryginalną instrukcję obsługi tego urządzenia. Nie było by w tym nic dziwnego gdyby nie fakt, że jakość wykonania tej instrukcji przypomina mi jakość wykonania mojego egzemplarza wzmacniacza Meloman.
Naprawdę mistrzostwo świata. Instrukcja składa się z trzech pożółkłych kartek z opisem wykonanym na maszynie do pisania. Na okładce przyklejony jest 'smark' w postaci świstka stanowiącego dokument uprawniający do naprawy gwarancyjnej. Aby zrobić skan okładki musiałem dwa dni poświęcić na odklejenie tego 'smarka'.
Fonika zrobiła sobie na pierwszej stronie fajny znaczek graficzny przypominający znak innej znanej firmy (jakiej?).

Opis w instrukcji jest praktycznie nieczytelny. Nie dlatego, że zakup wykonany został w 1969 roku, lecz dlatego, że wydawca miał gdzieś fakt, że użytkownik gramofonu nie będzie w stanie odczytać tekstu.
Drugą ważną ciekawostką jest to, że korzystanie z gramofonu obwarowane było jego smarowaniem co 50 godzin pracy. W tym celu do gramofonu dołączano torebkę igielitową ze smarem o nazwie LMP.