Prostowniki regenerowałem następująco:
Najpierw rozmontowałem prostownik na czynniki pierwsze.
Szybko okazało się że wiele blaszek (diod) jest ze sobą zespawanych skutkiem przebicia.
Po delikatnym rozdzieleniu blaszek dokonałem pomiarów. Większość pojedynczych diod była sprawna, lecz uszkodzona mechanicznie (wypalone dziurki w katodach).
Każdą blaszkę przeszlifowałem od strony anody, natomiast w cynowo-kadmowej katodzie załatałem dziurki kropelką lakieru nitro.
Z przebitymi diodami postąpiłem inaczej. Najpierw mechanicznie oskrobałem miejsce przebicia.
Selen jest pierwiastkiem niskotopliwym, więc po silnym podgrzaniu blaszki, stopiony selen sam zalewa punkt przebicia.
Pojawiający się zapach czosnku oznacza że selen zaczął parować, jest toksyczny więc lepiej nie wdychać tego zapaszku.
Następnie na dziurkę w katodzie kropla lakieru.
Podczas montażu stosowałem dodatkowe przekładki z folii aluminiowej, aby oddalić od siebie uszkodzone katody od anod kolejnych diod.
Po zmontowaniu próba z włączoną w szereg 60 watową żarówką i pełen sukces.
Regenaracja prostownika selenowego.
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 500...624 posty
- Posty: 557
- Rejestracja: wt, 23 listopada 2004, 23:19
- Lokalizacja: Opole