Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Wzmacniacze gitarowe, efekty i inne zagadnienia "okołogitarowe".

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
AnTech
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 427
Rejestracja: pt, 5 grudnia 2008, 09:36
Lokalizacja: Kutno

Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: AnTech »

Przeglądając forum naszła mnie taka refleksja:
czym właściwie projektowanie, wykonanie i użytkowanie lampowych wzmacniaczy gitarowych różni się od analogicznego procesu dla sprzętu audiofilskiego? Pomijam oczywiste różnice konstrukcyjne. Mam raczej na myśli niemierzalne wrażenia słuchowe i organoleptyczne związane z zastosowanymi lampami i innymi elementami toru sygnałowego.
Czym różni się gitarzysta poszukujący właściwego sobie brzmienia od zapalonego audiofila dążącego do "doskonałości" swojego systemu odtwarzającego?
W jednym i drugim przypadku decydującym czynnikiem przy zakupie sprzętu jest ucho i presja środowiska. O kasie i magii firmowego znaczka też pewnie warto wspomnieć ;)
W jednym i drugim przypadku albo coś (wzmacniacz) brzmi albo nie brzmi i nie za bardzo daje się to ująć w tabelce czy wykresie :)

Ciekaw jestem Waszych opinii na ten tamat.
µ Ω ± ÷ Π φ × Δ Θ Λ « » ≤ ≥
Σ Φ Ψ α β η
λ ω κ ² ³ ½ ¼ ¾ π
§ ° Γ √ ∞ ∫ ≈ ≠ ≡
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: painlust »

Gitarzysta zazwyczaj na wzmacniaczu gra, a nie słucha jak szumi, a audiofil słucha płyt testowych z szumami.
dolphin123
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 936
Rejestracja: czw, 11 grudnia 2008, 21:41
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: dolphin123 »

Moje spostrzeżenie jest proste. Tu wszystko próbuje się znaleźć dowody i pomiary. Sceptycznie podchodzi się do wynalazków voodoo i to się ceni.
http://diyakustyk.com/forum/sprzet-dla- ... 11587.html
Pozdrawiam,
Kuba
www.audio.lutuje.se
geguś

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: geguś »

AnTech pisze: czym właściwie projektowanie, wykonanie i użytkowanie lampowych wzmacniaczy gitarowych różni się od analogicznego procesu dla sprzętu audiofilskiego?
Proces audiosyfilijski polega na zbudowaniu czegoś i wciskaniu kitu, że ta konstrukcja jest najlepsza na świecie. Dodatkowo okazuje sie też, że ona jest najlepsza dla wszystkich, więc potakiwacze robią klona i się cieszą, że "miszcz" się cieszy.

Jakoś nie widzę tu na forum, by "nasi" "producenci" mówili, że to co zbudowali to koniec możliwości techniki i to najlepsze rozwiązanie jest. Dla wszystkich oczywiście. A co ważne, to i czasami jakiś skan oscyloskopu ktoś zapoda. W audiosyfiliźmie nie ma takiego urządzenia, a słowo "oscyloskop" nie figuruje w słowniku.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7368
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: Thereminator »

Niemniej przypadki audiovoodoo wśród muzyków i twórców wzmacniaczy gitarowych się zdarzają. Niestety chyba coraz częściej.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4013
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: jethrotull »

Różnica jest taka, że wzmacniacz Hi-Fi w ogóle nie powinien mieć brzmienia, więc słuchanie jego brzmienia jest bzdurą. On powinien być zupełnie przezroczysty. Wzmacniacz gitarowy jak najbardziej powinien miec brzmienie (powinien zmieniać sygnał), więc słuchanie go ma sens. Porównałbym to do produkowania instrumentów muzycznych, nie do audiofilizmu.
painlust
9375...12499 postów
9375...12499 postów
Posty: 11113
Rejestracja: wt, 13 kwietnia 2004, 14:42

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: painlust »

Dla mnie nie ma czegoś takiego jak ultra clean. Widziałeś wzmacniacz lampowy, którego nie da sie przesterować?
Awatar użytkownika
MaciekR
100...124 posty
100...124 posty
Posty: 106
Rejestracja: wt, 7 lutego 2006, 11:06

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: MaciekR »

Ocena wzmacniacza gitarowego często jest wyjęta z kontekstu jego muzycznego zastosowania.
Do tego bardzo istotną rolę pełni realizacja dźwiękowa nagrań i podział pasma na poszczególne instrumenty... i co zrobi z nim gitarzysta...
Niemniej marketing działa i rzesze dyskutują o wklejanych bądź przykręcanych gryfach, singlach bądź humbuckerach, zamrażanych strunach... takich a nie innych lampach (rosyjskie wojskowe najlepsze do marsza), tabliczkach z logiem... itd
Jeżeli słuchasz muzyki, która Ci się podoba to co ma za znaczenie jak zrobiono wzmacniacz?
Używam analogowego multitracka Fostex: czy to lepiej (analogowa kompresja?) czy gorzej (szumy i zniekształcenia no i zużywająca się taśma)?
Słuchacze mają to w nosie tak jak to, czy w środku są lampy tranzystory czy krasnale ogrodowe.
I zauważyłem pewną prawidłowość: im mniej czasu poświęconego na granie tym więcej na dyskusje o sprzęcie.
Dotyczy to także innych dziedzin...
Istotą jest zbudowanie wzmacniacza, który pasuje muzykowi... reszta to jego odpowiedzialność.
pozdrawiam
Maciek
fugasi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4191
Rejestracja: pt, 2 grudnia 2005, 20:47

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: fugasi »

painlust pisze:Dla mnie nie ma czegoś takiego jak ultra clean. Widziałeś wzmacniacz lampowy, którego nie da sie przesterować?
Faktycznie, z tego punktu widzenia to nawet trzymany w ryzach wzmacniacz hi-fi można.
Może audiofile podłączają swoje DACie z sygnałem 2V na wejścia mikrofonowe i wtedy faktycznie - słyszą cuda? ;)
_
Awatar użytkownika
VacuumVoodoo
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2007
Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
Lokalizacja: Goteborg, Szwecja

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: VacuumVoodoo »

Thereminator pisze:Niemniej przypadki audiovoodoo wśród muzyków i twórców wzmacniaczy gitarowych się zdarzają. Niestety coraz częściej.
W porownaniu z tym co sie dzieje na innych forach trioda jest oaza zdrowego rozsadku.
Mamy juz:
- jednokierunkowe kable gitarowe (co prawda we Wroclawiu tez juz takie produkuja)
- ekranowane kable sieciowe
- mrozone lampy
- recznie zwijane papierowe kondensatory zalewane pszczelim woskiem (a jakze!)
- wygrzewane rezystory
- srebrne przewody polaczeniowe w teflonowych koszulkach
- dyskusje na temat wplywu koloru izolacji kabli na brzmienie
- - - - - - lista jest dluga

Sam na jednym z for napisalem ze mam pewna ilosc lamp ktore w obserwatorium astronomicznym za pomoca teleskopu napromieniowalem skoncentrowanymi wiazkami promeni z wiatru slonecznego z przed kilkunastu dni. (genialne, nie?)
Nawet pojawili sie chetni.....

Co do wlaczenia gitary do wejscia mikrofonowego: od tego sie zaczelo i widziecie do czego to doprowadzilo?
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN
Awatar użytkownika
jethrotull
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 4013
Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
Lokalizacja: Poznań

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: jethrotull »

Wiemy. Do "Black dog" Led Zeppelin.
Zibi
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3451
Rejestracja: śr, 23 marca 2005, 18:28
Lokalizacja: Białystok

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: Zibi »

MichałKob
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 347
Rejestracja: czw, 21 października 2004, 09:44
Lokalizacja: Sandomierz => Kraków

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: MichałKob »

Zibi, a może zamieść próbki dźwiękowe tego urządzenia - ciekaw jestem, jak brzmi "scientifically generated waveform"? ;)
Awatar użytkownika
eS
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1069
Rejestracja: pn, 22 maja 2006, 22:09
Lokalizacja: Krk

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: eS »

Różnica między HiFi a sprzętem gitarowym wynika z samej nazwy - High Fidelity to innymi słowy wysoka wierność, zatem dźwięk nie może być zmieniony przez wzmacniacz. Przezroczysty, jak to ładnie określił ktoś z przedmówców. Gitarowce to jak najbardziej instrumenty a nie tylko nagłośnienie. Kiedyś spotkałem się z określeniem wzmacniacza jako 'zapomniana połowa rokendrola', zatem uściślając można jak najbardziej uznać taki sprzęt za instrument sui generis.

VacuumVoodoo ma rację co do poziomu merytorycznego i psychicznego triody, bo jak się poczyta inne fora (stricte gitarowe w szczególności) krajowe czy zagraniczne to nie dość, że ludzie twierdzą na nich, że są w stanie rozpoznać na słuch markę kondensatorów sprzęgających czy lamp (prostowniczych również :D ). Podobno konstruktor Trainwrecka szczególnie lubił konfabulować na temat sekretu brzmienia swoich konstrukcji - twierdził często, że to wpływ specjalnej izolacji na przewodach oraz kolor tej izolacji mają kolosalny wpływ. Oczywiście gro ludzi uwierzyło mu na słowo, no bo przecież tako rzecze Ken Fischer. :wink:
-Jó vevökészuleke van?
-Igen, ötlámpás, négysávos.
Awatar użytkownika
VacuumVoodoo
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2007
Rejestracja: śr, 11 sierpnia 2004, 15:51
Lokalizacja: Goteborg, Szwecja

Re: Czym właściwie różnimy się od audiofili?

Post autor: VacuumVoodoo »

Czasem w dyskusjach zamiast wchodzic w techniczne detale serwuje taka definicje:
"Wzmacniacz gitarowy ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec."

Ken Fischer bardzo lubil drwic z dziennikarzy ktorzy nie mieli pojecia o czym mowa, stad tez ta legenda o kolorach izolacji na kablach. Rowniez jego dosc niechlujny montaz jest niewolniczo kopiowany przez plagiatorow: nie wiedza czy to ma jakiekolwiek znaczenie ale sa przekonani ze Ken napewno mial w tym jakis cel tylko nikt nie potrafi jego tajemnic rozszyfrowac.
Aleksander Niemand
_______________________________________
Wzmacniacz ma sie do gitary tak jak smyczek do skrzypiec - AN