Napięcie pracy kondensatora

[fruit1]

Witam,

We wzmacniaczu który usiłuję zreperować jest uszkodzony kondensator elektrolityczny w zasilaczu anodowym, chciałbym go wymienić lecz mam wątpliwości co do parametrów jego pracy gdyż napięcie oznaczone jest w ten sposób: 500/540 V. Może jesteście mi w stanie rozjaśnić dlaczego jest on tak oznaczony?

I jeszcze jedno, czy ma znaczenie czy zastosuje się kondensator 2x50 uF czy 2 kondensatory po 50uF?

Dlaczego stosowało się kondensatory które były zamknięte w jednej obudowie? czy to tylko kwestia oszczęności miejsca i materiałów czy sały za tym jakieś inne przesłanki czysto elektryczne?

[AZ12]

Po pierwsze, co to jest za marka i model wzmacniacza.

Napięcie z pierwszej strony oznaczenia to napięcie pracy, a drugie to napięcie próby, jakie musi kondensator wytrzymać.

Kondensatory wielosekcyjne stosowano w urządzeniach lampowych ze względu oszczędnościowych, stosowano je także w sprzęcie tranzystorowym, przykładem mogą być kondensatory od zasilaczy odbiorników telewizyjnych takich jak Jowisz, Helios, Neptun i wzmacniaczy mocy małej częstotliwości zasilanych napięciem symetrycznym np Eltron 100U o mocy 100W.

Stare kondensatory elektrolityczne z lat 70 i 80 są dość trwałe i tylko jeden raz zdarzyło mi się wymienić uszkodzony w radiu tranzystorowym Donatina. Muszą być one zaformowane, bo bez tego mogą wybuchnąć, miałem taki przypadek w wzmacniaczu lampowym Chaos EBL21 ECH21.

Uszkodzony kondensator dość łatwo poznać po zwiększonym napięciu tętnień, można go zmierzyć dysponując woltomierzem prądu zmiennego podłączonym przez kondensator stały o pojemności 0,1-1uF i wysokim napięciu pracy.

[fruit1]

Dziękuję za informacje, są bardzo przydatne. Wzmacniacz to Fonica W-600, odkupiłem go od znajomego i mam zamiar poddać renowacji do stanu w którym będzie cieszył ucho i oko . Z układami lampowymi nie miałem wiele do czynienia ale narazie kompletując części i szukając fachowców którzy dorobią detale (np. dotoczą gałki) chłonę wiedzę o technice lat minionych. Ponieważ środki mam dość mocno ograniczone więc cały proces jest dość czasochłonny i czas ten mogę poświęcić na naukę. Niestety. Wzmacniacz swoje przeszedł i choć elektrycznie jest kompletny to trzeba trochę serca w niego włożyć. Ostatnie 15 lat spędził w piwnicy gdzie coś się do niego wlało uszkadzając chasis - jest zardzewiałe, mam już zakład który za rozsądne pieniądze pocynkuje go ładnie. Był reperowany wcześniej, uszkodzony był stopień mocy jednego z kanałów - świadczy o tym wymieniona podstawka pod jedną EL-84 i fakt że trafo wyjściowe tego kanału nosi ślady przezwajania - nota bene conajmniej mało fachowego. Wzmacniacz podłączyłem i przetestowałem. W zasadzie działa choć są dwie usterki, po pierwsze słychać przydźwięk sieci w głośnikach, po drugie w jednym kanale coś trzeszczy - trzask jest charakterystyczny, niezależny od położenia selektora wejścia ani położeń potencjometrów i od nich raczej nie pochodzi. Najprędzej porównałbym to do źle kontaktującej wtyczki głośnika - niewykluczone że ma to związek z tamtą naprawą. Transformatoy wyjściowe mam zamiar wymienić bo po pierwsze ten naprawiany nawet kiepsko wygląda a po drugie dostosowane są do impedancji 16 ohm co w dzisiejszych czasach mocno utrudnia znalezienie jakichkolwiek sensownych głośników. Wtedy problem się wyjaśni może. Ale zaczynam odbiegać od tematu.

Znalazłem słowackie kondensatory ze współczesnej produkcji 2x50uF 500v, nie kosztują zbyt wiele stąd zrodziła się koncepcja by wymienić te stare bo może i trzymają pojemność ale myślę że po tylu latach mogą mieć już upływność i stąd ten przydźwięk - szczególnie że nie zależy on od położenia potencjometrów ani wejścia. Nadto jeden z nich ma nieco wypchnięty na zewnątrz korek co też nie jest normalne.

Schemat jest np. tutaj: http://www.fonar.com.pl/audio/schematy/ ... 1_02_1.htm

[painlust]

kondensatory mogą być na niższe napięcie. Tam nie ma napięć rzędu 500V.