Marcin K. pisze:Jeśli chodzi o chassis od Beryla to mogę wyciągnąć z niego same płytki z elementami, nie ma problemu, zawsze to mniej miejsca.
Zapasowe płytki też jakieś mam (wstyd się przyznać ile się róznych wystawionych przed śmietnik gratów skanibalizowało na przełomie lat 80-tych i 90-tych; teraz żal...

) Ale jeśli masz ich nadmiar - nie wzgardzę, choć będziesz miał trochę roboty z pruciem

Najbardziej uszczęśliwiłaby mnie jednak płytka sygnałowa od odbiornika zunifikowanego I generacji, tj z lampowym torem fonii (i lampami PCL84 oraz PL84), np "Fiord", "Zefir", "Tosca"-nie-Lux. Może być niekompletna, zależy mi gównie na filtrach częstotliwości różnicowej (zwlaszcza na międzystopniowym oraz detekcyjnym; jeśli chodzi o obwód korekcyny wzmacniacza wizji to chyba lepiej byłoby pozostawić taki jaki aktualnie jest, skoro ma tam nadal pracować lampa PFL200 a nie PCL84) którymi zastąpiłbym adaptowane z konieczności filtry przystosowane do współpracy z tranzystorami.
Na wszelki jeszcze wypadek przymierzę swoje chassis od Beryla czy jednak nie wejdzie do skrzynki, aczkolwiek w takim wypadku chyba już nigdy nie załbym rady założyć tylnej ścianki pozostałej po N429. No i kultowy, charakterystyczny dla Beryla opornik zespolony od zasilania wygląda na częściowo popalony a częściowo wykruszył mu się
cement - ale i tak na niewiele by się przydał ponieważ mam prostownik z lampami PY82 wymagający opornika zupełnie innego. Trzeba by zatem znaleźć sensowne miejsce w chassis Beryla na opornik składany z rezystorów RDX nanizanych na gwintowany pręt, analogiczny do zastosowanego we "Fregacie".
No i mam też ze 2 wolne kinole A50-140W, były dobre jak je wyciągałem ale ich emisji nie znam. Jeden może być Twój...
Byby to już czwarty kineskop tego typu w chałupie (ale miejsce jakoś będę musiał znaleźć): jeden z "taką sobie" emisją i wypaloną plamką na środku ekranu (nabyty na Wolumenie) jest aktualnie używany, jego poprzednik wymontowany z tamtego N429 miał emisję znacznie gorszą (praktycznie nie dalo się oglądać w dzień gdy Słońce świeciło w okno), trzeci w zbliżonym stanie od kilkunastu lat leży gdzieś na dnie szafy, pamiętając czasy Ametysta którego Rodzicielka wyniosła z piwnicy na śmietnik pod moją nieobecność

A nie próbowałeś przypadkiem reaktywacji katod w kineskopach? Przez Forum przewijają się różne wiadomości na powyższy temat, ale przestaję już z tego cokolwiek rozumieć: ma pomóc samo przeżarzenie wyższym napięciem przez odpowiednio dobrany czas (ale wtedy można się spodziewać równie dobrze kompletnej deaktywacji katody), czy też sekret polega na jednoczesnym przyłożeniu napięcia między katodę a cylinder Wehnelta (a może jednak czyni się tak wylącznie w celu przebicia warstwy pośredniej, a samej emisji może to wyłącznie zaszkodzić). Potrafi ktoś uporządkować to co powyżej? Takie środki jak exploatacja kineskopu przy trwale podwyższonym napięciu żarzenia odrzucam: to niechybnie po krótkim okresie poprawy wykończy katodę całkowicie i nieodwracalnie.
Lecz cewek do nich nie mam , chyba że ucieszą Cię cewki do "tranzystorowców"?
Cewki jakie mam są w porządku, poza nimi mam jeszcze takie same, lekko drapnięte od środka ale polakierowane w tym miejscu i wyglądające na całkiem sprawne. Zresztą Cirrostrato ma ich nadmiar.
Pozdrawiam!