http://www.dself.dsl.pipex.com/museum/c ... echamp.htm
Wzmacniacze elektromechaniczne...
Ciekawe, czy taki wzmacniacz by się nadał do Detefonu...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 7419
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Ciekawe, czy taki wzmacniacz by się nadał do Detefonu...
Ciekawe, podobno takie układy pracowały nawet jako wzmacniacze mocy w pierwszych nadajnikach radiowych.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Re: Ciekawe, czy taki wzmacniacz by się nadał do Detefonu...
Czołem.
Na konferencji
IEEE HISTORY OF ELECTROTECHNOLOGY CONFERENCE
Paris, France - 11-12 September 2008
From Semaphore to cellular radio telecommunications
Było przeglądowe wystąpienie o takich maszynach - wygląda, że bardzo ciekawe:
Amplifiers before electronics — the Magnifiers
Mam artykuł, który powstał na jego podstawie - nie mogę umieścić w publicznym miejscu ze względu na prawa autorskie, ale mogę podesłać zainteresowanym - w takim wypadku proszę o adres e-maila na PW.
Pozdrawiam,
Jasiu
Na konferencji
IEEE HISTORY OF ELECTROTECHNOLOGY CONFERENCE
Paris, France - 11-12 September 2008
From Semaphore to cellular radio telecommunications
Było przeglądowe wystąpienie o takich maszynach - wygląda, że bardzo ciekawe:
Amplifiers before electronics — the Magnifiers
Mam artykuł, który powstał na jego podstawie - nie mogę umieścić w publicznym miejscu ze względu na prawa autorskie, ale mogę podesłać zainteresowanym - w takim wypadku proszę o adres e-maila na PW.
Pozdrawiam,
Jasiu
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6546
- Rejestracja: śr, 18 stycznia 2006, 16:45
- Lokalizacja: Kolonia Poczesna, jo90nq
Re: Ciekawe, czy taki wzmacniacz by się nadał do Detefonu...
Niesamowite, to działa na zasadzie maszyny prostej (tylko jak to się nazywa), coś na kształt podnośnika hydraulicznego 

μ Ω Σ Φ π
SQ9MYU
SQ9MYU
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1549
- Rejestracja: sob, 1 września 2007, 17:20
- Lokalizacja: Kozi Gród
Re: Ciekawe, czy taki wzmacniacz by się nadał do Detefonu...
Chyba sygnał mcz. z Detefonu ma zbyt małą wielkość aby uruchomicz taki wzmacniacz.
Poszukuję radia lub szczątki:
-polskie do 45r.,
-cewki do Echo 121Z
-skala do Telef. T4
-gałki do Telef. T6z
majorlwp@onet.eu
-polskie do 45r.,
-cewki do Echo 121Z
-skala do Telef. T4
-gałki do Telef. T6z
majorlwp@onet.eu
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1188
- Rejestracja: ndz, 13 listopada 2005, 11:14
- Lokalizacja: lodz
Re: Ciekawe, czy taki wzmacniacz by się nadał do Detefonu...
Myśle ,że takie były początki TELEKOMUNIKACJI. Nie było lamp ,tranzystorów a głos trzeba było przesłać -skoro już
wynaleziono i zrobiono pierwszy jakiś aparat telefoniczny...zasilany z własnej baterii./Miejscowej baterii-MB/
Mikrofony węglowe ze swym czarodziejskim węglem miały dość sporą moc . Kryształki wegla w komorze, drgające w takt
naciskajacej na nie membrany-miały w swoim obwodzie zasilanie i uzwojenie transformatora /pierwotne /.Wtórne szło w linię-i w odległości paru kilometrów był następny taki wzmacniacz. Pasma jakiegoś to tam nie było -głownie informacje głosem.
Niezależnie od tej info ,gdzieś w sieci ,oglądałem -pierwsze nadajniki długofalowe .Generatorem było jakieś dynamo
o dość dużych wymiarach i fala /długa / była kierowana do jakichś zespołów antenowych. Nie było tam elektroniki
i czegokolwiek podobnego do dzisiejszego stanu rozwoju techniki. A modulatorem był również mikrofon dużej mocy -oczywiśćie węglowy.Modulacja amplitudy.
Stare mikrofony węglowe miały również swe wykonania HI-FI .W miseczce na proszek węglowy -wykonanej z materiału
przewodzącego -leżał proszek super czysty -takie drobne kryształki -z połyskiem .Membrana -mająca taki kulisty występ -czesto złocony -stykała się lużno z tym proszkiem .Całość potrzebowała trochę pradu do pracy -pasowało tu ogniwo LECLANCHE -1,5V.Było "suche " i nie kłopotliwe w użyciu. Na obiektach wzmacniaczy było pewnie zasilanie ogniwami kwasowymi ołowiowymi /stacjonarnymi/.
W kraju można jeszcze spotkać mikrofon MB -o srednicy ok 20mm -jako wyposażenie łącznic telef. wojskowych oraz w starych aparatach domofonowych produkcji RWT-RADOM-tu ma dużą srednice -może 45mm. Zasadniczą ich cechę jakościową stanowi działanie od miliwoltów napięcia zasilajacego -a nie "umie" tego żadna elektronika obecna ./Poza polowymi tranzystorami -spolaryzowanymi w zerze charakterystyki Ia=f/Ug,Uz/.
*Co do możliwości sterowania mikrofonu weglowego ze słuchawki DETEFONU -..
-przypomniało mi się ,że w czasach aparatów telefonicznych /niezelektronizowanych/ , zdarzało się głos ze jednej słuchawki kierować do mikrofonu innej słuchawki .W ten sposób ktoś tam mógł odsłuchać jakąś info -bez kłopotliwego łączenia rozmów jakąś centrala miedzymiastową .... Po prostu mikrofony węglowe miały b.dobrą czułość i to było wykonalne.
wynaleziono i zrobiono pierwszy jakiś aparat telefoniczny...zasilany z własnej baterii./Miejscowej baterii-MB/
Mikrofony węglowe ze swym czarodziejskim węglem miały dość sporą moc . Kryształki wegla w komorze, drgające w takt
naciskajacej na nie membrany-miały w swoim obwodzie zasilanie i uzwojenie transformatora /pierwotne /.Wtórne szło w linię-i w odległości paru kilometrów był następny taki wzmacniacz. Pasma jakiegoś to tam nie było -głownie informacje głosem.
Niezależnie od tej info ,gdzieś w sieci ,oglądałem -pierwsze nadajniki długofalowe .Generatorem było jakieś dynamo
o dość dużych wymiarach i fala /długa / była kierowana do jakichś zespołów antenowych. Nie było tam elektroniki
i czegokolwiek podobnego do dzisiejszego stanu rozwoju techniki. A modulatorem był również mikrofon dużej mocy -oczywiśćie węglowy.Modulacja amplitudy.
Stare mikrofony węglowe miały również swe wykonania HI-FI .W miseczce na proszek węglowy -wykonanej z materiału
przewodzącego -leżał proszek super czysty -takie drobne kryształki -z połyskiem .Membrana -mająca taki kulisty występ -czesto złocony -stykała się lużno z tym proszkiem .Całość potrzebowała trochę pradu do pracy -pasowało tu ogniwo LECLANCHE -1,5V.Było "suche " i nie kłopotliwe w użyciu. Na obiektach wzmacniaczy było pewnie zasilanie ogniwami kwasowymi ołowiowymi /stacjonarnymi/.
W kraju można jeszcze spotkać mikrofon MB -o srednicy ok 20mm -jako wyposażenie łącznic telef. wojskowych oraz w starych aparatach domofonowych produkcji RWT-RADOM-tu ma dużą srednice -może 45mm. Zasadniczą ich cechę jakościową stanowi działanie od miliwoltów napięcia zasilajacego -a nie "umie" tego żadna elektronika obecna ./Poza polowymi tranzystorami -spolaryzowanymi w zerze charakterystyki Ia=f/Ug,Uz/.
*Co do możliwości sterowania mikrofonu weglowego ze słuchawki DETEFONU -..
-przypomniało mi się ,że w czasach aparatów telefonicznych /niezelektronizowanych/ , zdarzało się głos ze jednej słuchawki kierować do mikrofonu innej słuchawki .W ten sposób ktoś tam mógł odsłuchać jakąś info -bez kłopotliwego łączenia rozmów jakąś centrala miedzymiastową .... Po prostu mikrofony węglowe miały b.dobrą czułość i to było wykonalne.