Jeszcze jeden słuchawkowiec

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: sppp »

Witam
Od dłuższego czasu chodził mi po głowie jakiś słuchawkowy OTL, ale nie chciałem robić "oklepanego" wtórnika katodowego na wyjściu, tylko coś bardziej "niebanalnego" :wink:
Natchnął mnie Beier swoim słuchawkowcem:
viewtopic.php?f=8&t=12161
Po małych poszukiwaniach znalazłem również taki projekt:
http://www.illuwatar.se/project_pages/t ... dphone.htm
Nie ukrywam, że dość mocno wzorowałem się na tym projekcie. Jednak troszkę pozmieniałem:
schemat1DC.gif
Na schemacie są wartości prądów i napięć z symulacji prądu stałego - ukazuje punkty pracy. Dokonałen następujących zmian w odniesieniu do pierwowzoru:
1. w pierwszym stopniu wartości rezystorów z karty katalogowej - powinny być mniejsze zniekształcenia.
2. zmiana dzielnika między pierwszym stopniem a inwerterem oraz dodanie kondensatora równolegle do R7
3. zmiana punktu pracy inwertera
4. wyższe napięcie zasilania w celu podniesienia prądu spoczynkowego stopnia końcowego
5. zastosowanie lamp 6n8s

I kilka pytań:
1. Czy punkty pracy stopni sterujących są prawidłowe?
2. Problem żarzenia stopnia końcowego. O ile "dolna" trioda ma katodę prawie na masie o tyle "górna" ma potencjał katody 150V. Katalogowo dla tej lampy Ukh=100V. Czy Lampa to wytrzyma, czy lepiej zastosować osobne uzwojenie żarzenia dla "górnych" triód?
3. Martwi mnie problem uruchamiania wzmacniacza (czyli podanie na układ napięcia anodowego). Problemem jest ładowanie pojemności C2 i C8. Ładowanie C2 powoduje pojawienie się na jakiś czas mocno dodatniego napięcia na siatce lampy VT2 i w efekcie bardzo duży prąd stopnia końcowego. Z kolei kondensator C8 ładuje się przez lampę VT1. Niestety na przedstawionym powyżej schemacie przy uruchomieniu VT1 również ma siatkę spolaryzowaną mocno dodatnio i lampa VT1 puszcza duży prąd zarówno w C8 jak i w VT2.
Próbując temu zaradzić zwmieniłem sposób polaryzacji VT1 ze stałej na automatyczną:
schemat2DC.gif
Problem nadmiernych prądów przy starcie się rozwiązał, jednak martwią mnie dwie rzeczy:
- ustalenie połowy zasilania na anodzie VT2 - może być z tym problem, szczególnie w miarę starzenia się lamp.
- z symulacji wychodzą większe zniekształcenia (2x).
Może ktoś ma jeszcze jakieś sugestie odnośnie rozwiązania tego problemu.
Jeszcze jedno - moje rozważania opierają się w tej chwili wyłącznie na symulacji. Nie mam do niej zbyt dużego zaufania (nie raz miałem napięcie na anodzie niższe niż na katodzie w szczytach sygnału :shock: ). Jeśli walnąłem jakąś głupotę to proszę o wyrozumiałość.

Pozdrawiam
Sebastian
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
Jasiu

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Jasiu »

Czołem.

Zupełnie słusznie - wtórnik katodowy nie ma specjalnego sensu. Ktoś przeczytał, że jest mały opór wyjściowy i się ucieszył... Sprawdzić jak będzie naprawdę przy obciążeniu 32 omów już nie umiał. Co prawda Twój układ to też wtórnik, ale chociaż przeciwsobny :-) Jeżeli moc będzie zbyt mała do Twoich słuchawek (przy 32 omach osiągniesz około 1,5 mW) możesz przesunąć punkt pracy w stronę klasy AB.

Podobny do pierwszego układ budowałem:
viewtopic.php?f=8&t=2783
Zawiera on poważny błąd, który zauważyłem później - dzielnik napięcia dla górnej triody też powinien być "zbootstrapowany" (Twój układ też ma ten błąd!). Drugi układ jest pod tym względem lepszy.

Nie przesadzaj z problemem zużywania lamp. Jeżeli będzie ustalony sensowny punkt pracy mają szansę przeżyć nas wszystkich. Problem istnieje gdy pracują na granicy możliwości, albo wręcz są przeciążane - co się zdarza w gitarowcach, wysilonych stopniach naprawdę dużej mocy czy idiotycznie zaprojektowanych pajacykach (w tym wtórnikach słuchawkowych ze zbyt dużym prądem).

Pozdrawiam,
Jasiu
Ostatnio zmieniony śr, 9 grudnia 2009, 08:52 przez Jasiu, łącznie zmieniany 1 raz.
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: sppp »

Jasiu, czy mógłbyś rozwinąć myśl a'propos bootstrapu?
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
Jasiu

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Jasiu »

sppp pisze:Jasiu, czy mógłbyś rozwinąć myśl a'propos bootstrapu?
Problem jest taki: sygnał sterujący górną lampę odniesiony do katody powinien być taki sam, jak sygnał sterujący dolną lampą. Z tego powodu zastosowano bootstrap - spadek napięcia na rezystorze w anodzie lampy odwracacza jest generowany względem punktu połączonego (dla prądu zmiennego) z katodą górnej lampy. Niestety, dzielnik napięcia e jej siatce jest przyłączony do masy, co psuje symetrię. Można zaradzić temu na przykład tak, jak na rysunku.

Pozdrawiam,
Jasiu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Romekd »

Witam.
Jasiu, nie wiem czy po takiej modyfikacji nie należałoby zmienić wartości bootstrapowanego rezystora (tego podłączonego bezpośrednio do anody lampy sterującej na Twoim schemacie) z 82 k na 70,6 k, czyli wartość połączonych rezystorów 82 k (katoda lampy sterującej) i 510 k (polaryzujący siatkę dolnej lampy wyjściowej).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Jasiu

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Jasiu »

Czołem.
Romekd pisze: Jasiu, nie wiem czy po takiej modyfikacji nie należałoby zmienić wartości bootstrapowanego rezystora (tego podłączonego bezpośrednio do anody lampy sterującej na Twoim schemacie) z 82 k na 70,6 k, czyli wartość połączonych rezystorów 82 k (katoda lampy sterującej) i 510 k (polaryzujący siatkę dolnej lampy wyjściowej).
Chyba nie - rezystor polaryzujący siatkę górnej lampy (między siatką i zbootstrapowanym dzielnikiem) dałbym taki sam jak w dolnej lampie (510k) i wszystko powinno być OK.

Mój słuchawkowiec rozjeżdżał się przy przyłączeniu głośnika i dużym wysterowaniu. Myślałem, że to wina ładowania się kondensatora automatycznej polaryzacji przy przechodzeniu do klasy B, ale brak symetrii wynikający z dzielnika w siatce drugiej lampy dokładał swoje.

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Romekd »

Racja, dla rezystora 510 k między siatką górnej lampy i bootstrapem sygnały na lampach końcowych będą miały te same wartości i odwrotne fazy, więc układ, przynajmniej teoretycznie stanie się idealnie symetryczny.

Jasiu, gdy kilka lat temu przedstawiłeś na Forum schemat swojego wzmacniacza słuchawkowego zastanawiałem się w jaki sposób "usztywnić" dolną lampę stopnia wyjściowego, by przy większym wysterowaniu stopień końcowy nie przechodził do głębszej klasy AB. Rozwiązanie z ze sztywną polaryzacją siatki lampy napięciem ujemnym, dostarczanym z dodatkowego zasilacza, wydawało mi się nieco bezsensowne, ze względu na niepotrzebną komplikację układu. Wpadłem wtedy na pomysł by podeprzeć dolną lampę odpowiednio dobraną diodą Zenera. Ponieważ jednak zwykłe diody na tak niskie napięcia charakteryzują się wyjątkowo kiepskimi parametrami, zastosowałem regulowane źródło napięcia odniesienia TL431 (wspólne dla obu kanałów STEREO). Charakteryzuje się ono dużo lepszą dokładnością, niską rezystancją dynamiczną (poniżej 0,5 R) i dopuszczalnym prądem ciągłym 100 mA (przy napięciu 2,5 V). Pewnie wielu osobom nie spodoba się to rozwiązanie, gdyż uznają, że zaśmiecam ciekawy układ lampowy "krzemem", ale sądzę, że w tym konkretnym przypadku nie jest aż takie złe, a pozwala uzyskać większą moc wyjściową, przy dużo niższym poziomie zniekształceń nieliniowych.

Pozdrawiam,
Romek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: sppp »

Witam
Zgodnie z sugestią Jasia zrobiłem jeszcze jeden bootstrap. Dobrałem kondensatory i zrobiłem "fine tuning". Oto (na razie) ostateczny układ:
hpamp1.gif
Rozwiązanie Romka (TL431) niewątpliwie sprawdzę w "żywym" układzie, ale najpierw będzie koszerny :wink:
Pewnie w moim tempie i przy moich ograniczeniach czasowych od tego schematu do praktycznej realizacji upłynie trochę wody w Wiśle, ale jestem na dobrej drodze.

Pozdrawiam
Sebastian
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: sppp »

Witam
Wzmacniacz zmontowany i uruchomiony. I pojawiło się parę pytań. Oto aktualny schemat:
hpamp1.gif
Dioda zenera w katodzie V4 symbolizuje TL431 w konfiguracji 2,5V zgodnie z sugestią Romkad. Wszystkie lampy to nowe 6N8S z bardzo równymi parametrami (rozrzut między lampami ~1%).
A pytania następujące:
1. Dlaczego między siatką i katodą V3 jest wyższe napięcie niż między katodą i siatką V4? Różnica wynosi ok. 0,3-0,4V i nie zależy w znaczący sposób od ustawienia potencjometru P2 - czyli zmiany prądu spoczynkowego. Zamiana lamp miejscami też niczego nie zmienia. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że dla DC siatka V3 "widzi" widzi do masy 320k a siatka V4 - 100k i różnica bierze się z prądów wybiegu siatek (zakładając, że są takie same a rezystancje inne to napięcie będzie różne)
2. Dodatkowo przy lekkim przesterowaniu końcówki, kiedy V4 zaczyna wchodzić w prąd siatki i sygnał na tej siatce wykazuje zaokrąglenie górnych wierzchołków, sygnał na siatce V3 pozostaje niezniekształcony. W efekcie na wyjściu również pojawiają się zaokrąglenia górnych wierzchołków, czyli parzysta harmoniczna, która w.g. mnie powinna się znosić w stopniu wyjściowym gdyby sterowanie było symetryczne.
3. Dlaczego ustawienie potencjometru P2 w górnym położeniu (siatka V4 zwarta z katodą przez opornik 100k) nie ma praktycznie żadnego wpływu na kształt sygnału wyjściowego w stosunku do ustawienia tego potencjometru w położeniu dolnym (dotyczy pełnego wysterowania)? Przecież w górnym położeniu tego potencjometru lampy pracują z pełnym prądem i siatka jest spolaryzowana, znaczy odsunięta od katody, jedynie o wartość napięcia jaką powoduje prąd wybiegu na oporniku 100k - około 0,1V. Wówczas użyteczna amplituda sygnału sterującego powinna być maksymalnie też 0,1V, czyli duże sygnały na siatkach V3 i V4 powinny być mocno obcięte od góry przez prądy siatek tych lamp. Ale nic się takiego nie dzieje. Po przekręceniu potencjometru z dolnego do górnego położenia na oscylogramie sygnał nieznacznie przesuwa się do góry (o mniej woltów niż teoretycznie powinien), górne wierzchołki wchodzą nieznacznie na plus w stosunku do katody, ale nie pojawia się żadne zniekształcenie.
4. Przy przesterowaniu końcówki (powyżej granicy prądów siatki) gwałtowne przekręcenie potencjometru głośności powoduje, że wzmacniacz "pompuje". Objawia się to w taki sposób że przy zmniejszaniu głośności amplituda na wyjściu maleje a jak się przestanie kręcić to podnosi się o około 30% do góry. Poniżej progu przesterowania taki efekt nie występuje.
5. Walka z brumem. Temat rzeka. Cały wzmacniacz zasilany jest z filtra aktywnego z MOSFETem co załatwia sprawę brumu od zasilania. Co do brumu od żarzenia (dotyczy tylko V1, reszta nie brumi) - sprawdziłem wszystkie znane mi metody odbrumiania żarzenia. Jedynym skutecznym okazał o się:
a) podniesienie potencjału żarzenia V1 na +10V diodą zenera 10V zasilaną przez 220k z anodowego, zblokowanej elektrolitem 470u. Wszystko żarzone zmiennym, dwa przewody żarzenia symetryzowane przez oporniki 100R do tego potencjału +10V. Co ciekawe zwiększanie tego potencjału do 50 i więcej woltów powodowało wzrost przydźwięku.
b) dołożenie w katodę V1 kondensatora C9
c) powyższe metody wyeliminowały brum podczas pracy, jednak wzmacniacz buczał bardzo podczas rozgrzewania, kiedy anodowe jest odcięte. Sprawę załatwiło podniesienie napięcia na filtrze aktywnym w stand-by do +30V.
Metody które okazały się całkowicie nieskuteczne:
- żarzenie stałym (mostek krzemowy + 30000uF) symetryzowane przed i za mostkiem przez 100R do masy.
- symetryzacja do masy
- symetryzacja do katody V1 (z kondensatorem katodowym)
Cel uświęca środki - teraz przy siatce V1 zwartej do masy jest absolutna cisza.
Niestety po "odkręceniu" potencjometra głośności pojawia się brum. Zaczyna się pojawiać przy połowie, najintensywniejszy jest na 3/4, potem znów nieco mniejszy przy odkręceniu na max. Jakieś sugestie jak się tego pozbyć?
6. Ogólnie wyszło za duże wzmocnienie. Żeby w pełni wysterować ten wzmacniacz (do pełnej mocy) potrzeba w tej chwili 0,1V amplitudy sygnału. Dodanie kondensatora w katodzie V1 jeszcze trochę pogłębiło ten problem. Nie próbowałem jeszcze dawać globalnego USZ. Obawiam się jednak, że wyrzucenie z katody V1 kondensatora i danie tam sprzężenia lub podparcie między R1/C9 a masę jeszcze jednym opornikiem i danie sprzężenia w to miejsce (jak tu:http://talpro.pl/el84.gif) - może spowodować ponowne pojawienie się brumu. Proszę o jakieś sugestie odnośnie USZ.

Teraz kilka pozytywnych aspektów. Wzmacniacz ruszył od razu i bez niespodzianek (no, poza powyższymi). Napięcia, prądy, moc wyjściowa, etc. - wszystko zgadza się mniej więcej z obliczeniami i symulacjami. Wzmacniacz gra ładnie i czysto. Nawet jego przesterowanie (takie gitarowe zboczenie :lol: ) jest miłe i przyjemne dla ucha - miękkie, bez żadnego pierdzenia.
Gratuluję tym, którzy przeczytali tego posta w całości i do końca, trochę długi wyszedł. Proszę o konstruktywną krytykę i i rozjaśnienie moich wątpliwości.
EDIT: Na schemacie nie ma rezystorów antyparazytowych. W rzeczywistości są zamontowane.
EDIT2: Po głębszych testach mogę uznać punkt numer 3 za nieaktualny. Regulowanie prądu spoczynkowego ma wpływ na na sygnał wyjściowy, aczkolwiek ten wpływ jest słabo widoczny na oscyloskopie. Za to bardzo dobrze słyszalny w słuchawkach - bardzo wyraźna i dobrze słyszalna 2-ga harmoniczna.
EDIT3: Odnośnie punktu 1 - pomierzyłem i okazało się, że za ten efekt nie jest odpowiedzialny prąd wybiegu. Nadal nie wiem dlaczego tak się dzieje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Romekd »

Witam.
Różnice w napięciach siatka-katoda lamp końcowych faktycznie trudno wytłumaczyć. Lampy te pracują w połączeniu szeregowym, więc ich prądy anodowe powinny być co do wartości identyczne (nie wiem co robi na schemacie rezystor R14, symbolizuje upływność kondensatora C10?), a przy również zbliżonych napięciach anoda-katoda lamp napięcia między siatką a katodą każdej z nich też powinny być do siebie zbliżone (oczywiście przy różnych napięciach a-k lamp VT3 i VT4 napięcia k-s będą się różniły). Dla lamp parowanych po prostu nie może być inaczej, chyba, że w układzie płyną prądy o których nie wiemy, np. związane z upływnościami kondensatorów. Ja bym z ciekawości zmierzył napięcia Uak każdej z lamp i wartość płynącego przez nie prądu. Być może włączenie samego miernika zaburza coś w układzie i stąd dziwne wyniki wcześniejszych pomiarów :roll: .

Co do przesterowania takiego układu, to raczej nie spodziewał bym się specjalnej symetrii, gdyż stopnień sterujący zachowa się inaczej przy pojawieniu się prądu siatki lampy lampy VT3, a inaczej gdy pojawi się prąd siatkowy VT4. Podobnie jest z wyjściami odracacza fazy z dzielonym obciążeniem, który można rozpatrywać jako bardzo symetryczny, ale tylko do momentu pojawienia się prądu siatek lamp przez niego sterowanych.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
sppp
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 952
Rejestracja: pt, 23 stycznia 2009, 20:18
Lokalizacja: Legionowo

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: sppp »

Witam
Właśnie też się zastanawiam nad miernikiem, czy on nie bruździ. Multimetr ma 10M impedancji wejściowej, niby dużo, ale już się w tym układzie przekonałem, że to jednak robi różnicę.
Zapomniałem wcześniej dodać - na schemacie rezystor R14 jest tylko i wyłącznie dlatego, że symulacja nie działa jak go nie ma :? , oczywiście w żywym układzie go nie ma. Przy wartości 1 teraom jego wpływ na resztę układu jest żaden.
Pozdrawiam
Sebastian

Jestem tylko amatorem, który może się mylić.
Uroczyście obiecuje, że będę dawał rezystor antyparazytowy na każdą siatkę i bramkę.
an2lec
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 19
Rejestracja: czw, 26 lipca 2012, 23:57

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: an2lec »

Odgrzewam stary temat ponieważ mam dwa pytania:
1. Czy w wersji z wtórnikami katodowymi na wyjściu drugi bootstrap powinien być zrealizowany tak jak dorysowałem czerwonym kolorem?
2. Czy praca lamp wyjściowych w układzie WA ma jakieś zalety w stosunku do wersji z wyjściem WK np. w związku z dużym niedopasowaniem obciążenia do lamp.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7086
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: Romekd »

Witam.
Bootstrap to rodzaj dodatniego sprzężenia zwrotnego, a to zaznaczone na czerwono na przedstawionym schemacie jest sprzężeniem ujemnym (sygnał na anodzie lampy względem sygnału na s1 ma odwróconą fazę..).
Wtórniki katodowe (WA) są układami o silnym ujemnym sprzężeniu zwrotnym. Sprzężenie to powoduje spadek rezystancji wyjściowej stopnia, co w przypadku beztransformatorowych lampowych wzmacniaczy słuchawkowych jest bardzo pożądane.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
an2lec
15...19 postów
15...19 postów
Posty: 19
Rejestracja: czw, 26 lipca 2012, 23:57

Re: Jeszcze jeden słuchawkowiec

Post autor: an2lec »

Romekd pisze:Bootstrap to rodzaj dodatniego sprzężenia zwrotnego, a to zaznaczone na czerwono na przedstawionym schemacie jest sprzężeniem ujemnym (sygnał na anodzie lampy względem sygnału na s1 ma odwróconą fazę..).
Wychodzi na to że sprzężenie poprzez kondensator C7 też jest ujemne.

Nie wiem czy dobrze rozumiem koncepcje układu.
Spadek napięcia na rezystorze R6 jest przyłożony między siatkę a anodę lampy VT1 (anoda dla prądów zmiennych ma potencjał masy) więc stopień ten pracuje jako wtórnik katodowy. Obciążeniem dla napięcia z R6 są równolegle połączone rezystory R11 i R12.

Kondensator C7 sprawia że napięcie z rezystora R5 jest przyłożone między siatkę a anodę lampy VT2 więc ten stopień również pracuje jako wtórnik katodowy.
Jest tylko jeden problem
Jasiu pisze:Problem jest taki: sygnał sterujący górną lampę odniesiony do katody powinien być taki sam, jak sygnał sterujący dolną lampą. Z tego powodu zastosowano bootstrap - spadek napięcia na rezystorze w anodzie lampy odwracacza jest generowany względem punktu połączonego (dla prądu zmiennego) z katodą górnej lampy. Niestety, dzielnik napięcia e jej siatce jest przyłączony do masy, co psuje symetrię. Można zaradzić temu na przykład tak, jak na rysunku.
Wywnioskowałem z tego że w układzie z pierwszego postu należy zbootstrapować rezystor R9 polaryzujący siatkę lampy VT2 ponieważ w tym przypadku to on psuje symetrię.