Witam
Wzmacniacz zmontowany i uruchomiony. I pojawiło się parę pytań. Oto aktualny schemat:
hpamp1.gif
Dioda zenera w katodzie V4 symbolizuje TL431 w konfiguracji 2,5V zgodnie z sugestią Romkad. Wszystkie lampy to nowe 6N8S z bardzo równymi parametrami (rozrzut między lampami ~1%).
A pytania następujące:
1. Dlaczego między siatką i katodą V3 jest wyższe napięcie niż między katodą i siatką V4? Różnica wynosi ok. 0,3-0,4V i nie zależy w znaczący sposób od ustawienia potencjometru P2 - czyli zmiany prądu spoczynkowego. Zamiana lamp miejscami też niczego nie zmienia. Jedyne co mi przychodzi do głowy to, że dla DC siatka V3 "widzi" widzi do masy 320k a siatka V4 - 100k i różnica bierze się z prądów wybiegu siatek (zakładając, że są takie same a rezystancje inne to napięcie będzie różne)
2. Dodatkowo przy lekkim przesterowaniu końcówki, kiedy V4 zaczyna wchodzić w prąd siatki i sygnał na tej siatce wykazuje zaokrąglenie górnych wierzchołków, sygnał na siatce V3 pozostaje niezniekształcony. W efekcie na wyjściu również pojawiają się zaokrąglenia górnych wierzchołków, czyli parzysta harmoniczna, która w.g. mnie powinna się znosić w stopniu wyjściowym gdyby sterowanie było symetryczne.
3. Dlaczego ustawienie potencjometru P2 w górnym położeniu (siatka V4 zwarta z katodą przez opornik 100k) nie ma praktycznie żadnego wpływu na kształt sygnału wyjściowego w stosunku do ustawienia tego potencjometru w położeniu dolnym (dotyczy pełnego wysterowania)? Przecież w górnym położeniu tego potencjometru lampy pracują z pełnym prądem i siatka jest spolaryzowana, znaczy odsunięta od katody, jedynie o wartość napięcia jaką powoduje prąd wybiegu na oporniku 100k - około 0,1V. Wówczas użyteczna amplituda sygnału sterującego powinna być maksymalnie też 0,1V, czyli duże sygnały na siatkach V3 i V4 powinny być mocno obcięte od góry przez prądy siatek tych lamp. Ale nic się takiego nie dzieje. Po przekręceniu potencjometru z dolnego do górnego położenia na oscylogramie sygnał nieznacznie przesuwa się do góry (o mniej woltów niż teoretycznie powinien), górne wierzchołki wchodzą nieznacznie na plus w stosunku do katody, ale nie pojawia się żadne zniekształcenie.
4. Przy przesterowaniu końcówki (powyżej granicy prądów siatki) gwałtowne przekręcenie potencjometru głośności powoduje, że wzmacniacz "pompuje". Objawia się to w taki sposób że przy zmniejszaniu głośności amplituda na wyjściu maleje a jak się przestanie kręcić to podnosi się o około 30% do góry. Poniżej progu przesterowania taki efekt nie występuje.
5. Walka z brumem. Temat rzeka. Cały wzmacniacz zasilany jest z filtra aktywnego z MOSFETem co załatwia sprawę brumu od zasilania. Co do brumu od żarzenia (dotyczy tylko V1, reszta nie brumi) - sprawdziłem wszystkie znane mi metody odbrumiania żarzenia. Jedynym skutecznym okazał o się:
a) podniesienie potencjału żarzenia V1 na +10V diodą zenera 10V zasilaną przez 220k z anodowego, zblokowanej elektrolitem 470u. Wszystko żarzone zmiennym, dwa przewody żarzenia symetryzowane przez oporniki 100R do tego potencjału +10V. Co ciekawe zwiększanie tego potencjału do 50 i więcej woltów powodowało wzrost przydźwięku.
b) dołożenie w katodę V1 kondensatora C9
c) powyższe metody wyeliminowały brum podczas pracy, jednak wzmacniacz buczał bardzo podczas rozgrzewania, kiedy anodowe jest odcięte. Sprawę załatwiło podniesienie napięcia na filtrze aktywnym w stand-by do +30V.
Metody które okazały się całkowicie nieskuteczne:
- żarzenie stałym (mostek krzemowy + 30000uF) symetryzowane przed i za mostkiem przez 100R do masy.
- symetryzacja do masy
- symetryzacja do katody V1 (z kondensatorem katodowym)
Cel uświęca środki - teraz przy siatce V1 zwartej do masy jest absolutna cisza.
Niestety po "odkręceniu" potencjometra głośności pojawia się brum. Zaczyna się pojawiać przy połowie, najintensywniejszy jest na 3/4, potem znów nieco mniejszy przy odkręceniu na max. Jakieś sugestie jak się tego pozbyć?
6. Ogólnie wyszło za duże wzmocnienie. Żeby w pełni wysterować ten wzmacniacz (do pełnej mocy) potrzeba w tej chwili 0,1V amplitudy sygnału. Dodanie kondensatora w katodzie V1 jeszcze trochę pogłębiło ten problem. Nie próbowałem jeszcze dawać globalnego USZ. Obawiam się jednak, że wyrzucenie z katody V1 kondensatora i danie tam sprzężenia lub podparcie między R1/C9 a masę jeszcze jednym opornikiem i danie sprzężenia w to miejsce (jak tu:
http://talpro.pl/el84.gif) - może spowodować ponowne pojawienie się brumu. Proszę o jakieś sugestie odnośnie USZ.
Teraz kilka pozytywnych aspektów. Wzmacniacz ruszył od razu i bez niespodzianek (no, poza powyższymi). Napięcia, prądy, moc wyjściowa, etc. - wszystko zgadza się mniej więcej z obliczeniami i symulacjami. Wzmacniacz gra ładnie i czysto. Nawet jego przesterowanie (takie gitarowe zboczenie

) jest miłe i przyjemne dla ucha - miękkie, bez żadnego pierdzenia.
Gratuluję tym, którzy przeczytali tego posta w całości i do końca, trochę długi wyszedł. Proszę o konstruktywną krytykę i i rozjaśnienie moich wątpliwości.
EDIT: Na schemacie nie ma rezystorów antyparazytowych. W rzeczywistości są zamontowane.
EDIT2: Po głębszych testach mogę uznać punkt numer 3 za nieaktualny. Regulowanie prądu spoczynkowego ma wpływ na na sygnał wyjściowy, aczkolwiek ten wpływ jest słabo widoczny na oscyloskopie. Za to bardzo dobrze słyszalny w słuchawkach - bardzo wyraźna i dobrze słyszalna 2-ga harmoniczna.
EDIT3: Odnośnie punktu 1 - pomierzyłem i okazało się, że za ten efekt nie jest odpowiedzialny prąd wybiegu. Nadal nie wiem dlaczego tak się dzieje.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.