Temat wybitnie nie elektronicznny ale jednak jest z nim połączony...
Kazdy z nas posiada/ł pisaki do malowania płytek olejowe/alkoholowe.
I przychodzi piękny moment koniec tuszu... coż pisak kosztwał 3zł to do smietnika ... co?? STOP wróć !
Moza napełnić o ile z olejowymi nie ma tyle zachodu co własnie z alkoholowymi jest.
Byłem w sklepie z sprzetami dla graficiarzy itd... kupiłem tusz do napełniania markerów.
Niestety tyle miało z nim wspolnego to tylko nazwe .. smierdziało na kilometr( głowa potrafiłą bolec ! ) słabo kryło i było niezjadliwe dla plastiku ( peka ! ) wyszło po miesiacu ze żre plastik... no i tanie nie było ale 125ml... jakies 35zł.. nazwy nie pamietam bo wywaliłem to w cholere...wodoodporne było
Widze tusze alkoholwe do stępli metalowych drogawe to i mło tego ( 30ml 30zł nawet ) tylko czy to jest to samo co znajduje się w markerach ? i pewnie nie wodoodporne..
Jakie wy macie z tym doświadczenia ? Bo napełnienie pisaka to jedno a 2 projekt to tez przydało by się napełnic i przetestowac...
Znalazłem narazie taki link :
http://forum.ep.com.pl/printview.php?t= ... 8042b20c87
"Tusz alkoholowy-co jak gdzie...
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd
-
- 375...499 postów
- Posty: 394
- Rejestracja: pn, 22 grudnia 2003, 14:27
- Lokalizacja: REDA k. Gdyni
-
- 250...374 postów
- Posty: 335
- Rejestracja: śr, 19 marca 2008, 09:40
- Lokalizacja: Hamburg
Re: "Tusz alkoholowy-co jak gdzie...
Zanim nastała epoka termotransferu robiłem płytki ręcznie. Próbowałem mazaków, ale szybko się do nich zniechęciłem (niezbyt trwałe ścieżki, podtrawianie itp.) I tu z pomocą przyszło mi stare narzędzie kreślarskie - grafion. Do tego puszka taniego lakieru nitro i rozpuszczalnik do rozrzedzania i zmywania po wytrawieniu. Mała puszka lakieru starczała mi na bardzo długo, grafionem dało się prowadzić idealnie proste ścieżki, trzeba było tylko dobrze dobrać konsystencję, żeby się nie rozlewał, a z drugiej strony za szybko nie zasychał. Nie miałem żadnych problemów z odpadaniem ścieżek, czy podtrawianiem, nie trzeba poprawiać raz naniesionego wzoru. Tą metodą wykonałem, nie skłamię jak napiszę, że parę setek płytek. A teraz - laser, laminator i trawiarka. Ale grafion ciągle mam do nanoszenia poprawek. Jest niezastąpiony, zwłaszcza jeśli trzeba gdzieś poprawić bardzo cienką ścieżkę. Myślę, że to niezła i ekonomiczna alternatywa dla wszelakich pisaków.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 1250...1874 posty
- Posty: 1867
- Rejestracja: pn, 15 maja 2006, 11:06
- Lokalizacja: Warszawa
Re: "Tusz alkoholowy-co jak gdzie...
Witam,
A do pól lutowniczych uzywało się zerownika
W ten sposób miało sie wytrawione środki kółek, co znakomicie pomagało przy późniejszym wierceniu otworów.
Pamiętam, ze ojciec kiedyś przyniósł od kogoś z pracy (PIMOT) specjalny "tusz" do rysowania grafionem, który miał tą specyficzna cechę, ze nie zasychał tak szybko jak lakier nitro, a był odporny na trawienie.
Ale jaki był jego skład - nie wiem.... Tak mi sie coś kojarzy, ze jakby jakis plastik rozpuszczony w tri.....
A moze to był jakis gotowy specyfik - uzywali tego w biurze konstrukcyjnym przy prototypach elektronicznych.
A do pól lutowniczych uzywało się zerownika

Pamiętam, ze ojciec kiedyś przyniósł od kogoś z pracy (PIMOT) specjalny "tusz" do rysowania grafionem, który miał tą specyficzna cechę, ze nie zasychał tak szybko jak lakier nitro, a był odporny na trawienie.
Ale jaki był jego skład - nie wiem.... Tak mi sie coś kojarzy, ze jakby jakis plastik rozpuszczony w tri.....
A moze to był jakis gotowy specyfik - uzywali tego w biurze konstrukcyjnym przy prototypach elektronicznych.
Pozdrawiam
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
Jado.
"Kto chce szuka sposobu, kto nie chce - szuka powodu"
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 3451
- Rejestracja: śr, 23 marca 2005, 18:28
- Lokalizacja: Białystok
Re: "Tusz alkoholowy-co jak gdzie...
Świetnie się robiło precyzyjne scieżki werniksem. Fakt szybko schnie.