Witam po raz drugi bo ponownie potrzebuję pomocy i fachowej wiedzy kolegów. Wśród odnalezionych w domu dziadków , o czym już pisałem, wielu lampowych radyjek napotkałem na ciekawy, przynajmniej dla mnie, automatyczny gramofon model FERNSEH PHONO TISH niemieckiej ( mocno powiedziane ) firmy RAFENA WERKE Z 1962 roku. Gramofon jest tylko na małe płyty i prędkość 45 a jego wygląd oraz działanie przypomina trochę odtwarzacz płyt kompaktowych. Po włożeniu płyty w wąskie podłużne wejście sprzęt uruchamia się automatycznie. Nie spotkałem nigdy polskiego odpowiednika takiego gramofonu. Czy jest prawdą, że takowy nie istnieje ?
Na temat w/w w necie mało informacji. Wiem, iż produkowany był tylko w roku 1962, pokazywany jest jedynie w zestawie jako stolik pod główną produkcję firmy RAFENA WERK czyli telewizory lampowe. Nasz miejscowy kolekcjoner twierdzi, iż mimo że to dość świeże lata to rzadko spotykany sprzęt i niewiele go nawet w Niemczech ale nie wiem na ile mogę temu zaufać. Jeżeli któryś z kolegów posiada wiedzę w tejże kwestii albo dysponuje takim wynalazkiem bardzo proszę o wypowiedź i jakieś bardziej szczegółowe informacje.
Marek
Proszę nie pisać posta pod postem, dodatkowo cytując jeszcze w całości swoją poprzednią wypowiedź. W celu dodania zdjęć można skorzystać z funkcji "edytuj".
Romekd
Ok.Dzięki.Cały czas się uczę.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Witaj.We wczesnych latach 70-ych spotkałem to cudo bodaj że 2 razy na Dolnym Śląsku.Single z dużym otworem.Wkładka krystaliczna.Nie pamiętam czy miało zdwojone igły do odczytu po obu stronach .Komunistyczna zminimalizowana wersja amerykańskiego "juke-box".Rafena produkowała TV,radia i gramofony.Póżniej weszła w skład "koncernu Robotron i zmieniła profil.Mogę się mylić ale wtedy zajmowała się komputerami i chyba lampami oscyloskopowymi.Bardzo mało materiałów na temat firm z byłej Dederonii .Pogooogluj trochę.Na niemieckich stronach nieco znajdziesz.Nostalgie.
Jak coś znajdę ,dam znać bo post obudził nieco zakurzone echa młodości w męskim serduszku.
W PRL nie produkowano tego typu gramofonów ale w łódzkiej Fonice produkowano polskie szafy grające.Teraz to prawdziwy rarytas.
Pozdrawiam Tomasz
PS Robili tam doskonałe piwo.Oczywiście obok nie w zakładach Rafena.
Wejdź na stronę :raupanhaus.de ze schematami.Co prawda głownie Ziphona ,ale zawsze coś.
Witam i dziękuję za cenne informacje. Postanowiłem to ,,cudo " reaktywować, popracować nad niewielkimi niedoskonałościami zewnętrznymi (braki forniru) oraz doprowadzić do pełnej sprawności technicznej. Nieco sprawy mi się skomplikowały bo przy parokrotnym włączeniu i wyłączeniu urządzenia, gdy przyglądałem się reakcji wewnętrznych elementów gramofonu przestał pracować główny włącznik ( górny na 1 zdjęciu ) prąd już do urządzenia nie dochodzi. Zdążyłem zaobserwować jedynie, iż talerz obraca się lecz dźwignia z wkładką i igłą po automatycznym przesunięciu się nad płytę nie opuszcza się na nią. Postaram się włącznik naprawić bo widzę, że jest rozbieralny ale w razie czego czy jest on dostępny lub czy mogę go zastąpić innym ? Zależałoby mi jednak najbardziej aby zachować całość w oryginale, no chyba że nie będzie to możliwe . Mam jeszcze jedno pytanie. Z jakiego powodu ramię może nie schodzić automatycznie na płytę a ręcznie jest to możliwe ? Czy powodem mogą być jakieś zabrudzenia czy też coś nawaliło ?
Wkleję parę zdjęć wewnętrznych mechanizmów tego cudaka.
Ps. Masz chrzan 49 pełną słuszność odnośnie piwa Radeberger. W owych czasach było naprawdę doskonałe. Dzięki Tobie i u mnie obudziły się także pewne wspomnienia.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Dzięki za miły post.Włacznik jest chyba typu push-pull czyli wcisnij -wyciagnij.Będzie (jezeli nie uda sie naprawić )cięzko dostać taki.
Trudno wyrokowac na odległość w sprawie automatyki.Po pierwsze musisz ustrojstwo umyć benzyną ekstrakcyjną i nasmarować,Smary są zgęstniałe i od tego trzeba zacząć.W gramofonach i magnetofonach stosowano nawet 5 rodzajów smarów i olei .Możesz śmiało do łożysk talerza zastosować oliwę do maszyn do szycia, natomiast smary to już inna bajka.Do niektórych punktów można stosować ŁT4 samochodowy do łozysk a już w innych NIE!.Niektóre smary miały za zadanie wręcz utrudniać poślizg elementów i działały jak swoisty tłumik!
Musisz dokładnie przyjrzeć się ,rozpracować działanie mechanizmu ,ZAPISAĆ uwagi i obfocić dokładnie.To nie jest rakieta kosmiczna ale wcale nie jest łatwo ustawić prawidłowo mechanizmy.
Może najpierw sprawdź w manualach Ziphony.To powinny być podobne konstrukcje. Przyczyny nieprawidłowego działania automatyki:
1. zaschnięte smary
2.niewyregulowane cięgła(jeżeli są) a chyba występują.
3.ułamane elementy plastikowe
Nawet najlepsi producenci maja z tym problemy. np.Grundig robił wspaniałe magnetofony ,niestety tryby plastikowe rozsypują się po latach i kiszka.Nowe części nie do zdobycia.
Japończycy byli lepsi.Pada głównie guma ale ma prawo.
Nie spiesz się .Masz problem -to go prześpij.Często po kilku dniach poukłada się w głowinie i jak Pomysłowy Dobromir już wiemy!
Pomogę o ile będę w stanie ale od czwartku kilka dni mnie nie będzie.
Dobry wieczór.
Jeżeli chodzi Tomku o włącznik główny jest on o typowym działaniu tzn. przekręcany ( lewo - prawo ) myślę więc, że gdybym miał problemy z jego naprawą to nie będzie chyba większego kłopotu ze zdobyciem zastępczego. Gorzej będzie z jego podłączeniem bo jestem laikiem w tych sprawach. Może z pomocą kolegów z tego forum uda mi się uruchomić wschodniego niemiaszka. Gdyby jednak było inaczej będę musiał skorzystać z usług tutejszych elektroników bo sam mogę sobie nie poradzić. Najpierw jednak sam wezmę się za naprawę włącznika oraz jak zasugerowałeś przeczyszczenie i nasmarowanie wszystkich mechanizmów pracujących gramofonu. Zastanawiam się czy jak ręcznie ramię schodzi na płytę to czy przyczyną nie będzie raczej brak impulsu elektrycznego dochodzącego do tego elementu. Wkładka jest i wygląda na dobrą a czy jest technicznie sprawna okaże się dopiero jak uruchomię sprzęcicho. Na pierwszy rzut oka wszystkie cięgna, elementy napędu i ruchu ramienia wykonane są z metali i gumy. Plastików nie widzę, chyba że są głębiej.
W załączeniu jeszcze jedna fotka.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam z Piły.
Marek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mechanika prosta jak cep.Opisz dokładnie wszystkie elementy sterowania czyli lokalizację przycisków i przełaczników.Zastanów się co uruchamia automatykę.Czy mechanizm dźwigniowy czy impuls elektryczny.Może pomoże Ci zdjęcie talerza(nie fota). Powinien być zabezpieczony tzw pierścieniem Segera lub zawleczką.Pierścień Segera wygląadą jak płaski półksiężyc i ma na końcach 2 otworki.Należy go rozszerzyć i wyjdzie z rowka ale z wyczuciem bo można rozgiąć. Na osi talerz powinna być zębatka z pazurem a na chassis dość duże koło zębate z wycięciem .Do tego koła jest przymocowany mechanizm dźwigniowy poruszający ramieniem.
Zapamiętaj położenie talerza (pazura) w stosunku do stanu zerowego(poczatkowego ) mechanizmu.Wkładasz w takiej samej pozycji.Najlepiej mazakiem zrobić 2 kreski.Później zmyjesz spirytusem.
Przed wszelkimi naprawami odmontuj wkładkę i zabezpiecz gąbka igłę abyś jej nie zniszczył bo nie dokupisz oryginału.
T
PS zdjęcia są zbyt małe abym dobrze dostrzegł detale.Użyj trybu makro.Chyba ,że komórka.
chrzan49 pisze:We wczesnych latach 70-ych spotkałem to cudo bodaj że 2 razy na Dolnym Śląsku.Single z dużym otworem.
W założeniach to był stolik pod telewizor z dodaną funkcją gramofonu. Co do powszechnoci w handlu to produkt zalegał sklepy nie znajdując nabywców, poźniej w katowickim sklepie RTV na 3-go Maja te gramofony stanowiły wyposażenie sklepu na którym eksponowano telewizory do sprzedaży.
========== Mente et malleo ==============
Jaroslaw Dubowski, Bytom jdubowski@interia.pl
========== Mente et malleo ==============
No proszę .2 w 1 jak Wash&Go.W PRL płyty z otworem były rzadkością więc stolik jak najbardziej.Nawet gustowny.
Do marko: zajrzyj na stronę :del-service.de. Pogadaj z nimi po niemiecku.Może pomogą.W necie zero informacji o Twym "phono tish".Jak widać zachowały się tylko wspomnienia i anegdoty.
T
No co stare dziady nic więcej nie wiedzą? Na młodzież nie ma co liczyć bo skąd ma znać!Szczęśliwcy.
Dzięki za wszelkie informacje i podpowiedzi. Nie będę w chwili obecnej więcej mendził tylko jutro wezmę się do roboty. Muszę go najpierw przemyć - przeczyścić, nasmarować i spróbować zawalczyć z uszkodzonym włącznikiem. Jak będą problemy a zapewne tak to się zgłoszę.
- do jdubowski : Witam. Dobrze wiedzieć, iż urządzenie to było kiedyś dostępne także na rynku polskim.A czy jest kolega zorientowany w temacie występowania i powszechności tego sprzętu w chwili obecnej bo jakoś nikt nie reaguje na moje sugestie w tym względzie zawarte w pierwszym poście ?
Może wszystkie stoliczki jako mało pożądane w PRL poszły już dawno na opał ?
Jeżeli kiedyś to był tak powszechny towar na Śląsku czy któryś z forumowiczów-kolekcjonerów posiada taki stolik z gramofonem ?
Jeszcze raz dziękuję za wszelkie wypowiedzi i informacje.
Pozdrawiam wszystkich.
Marek
U nikogo w domu takiego "cuda' nie widziałem.Pisałem już ,że napotkałem ale to były chyba domy wczasowe.Ustrojstwo praktycznie miało jedyne zastosowanie jako stolik.Indywidualny nabywca musiałby mieć ogromne parcie .Ale po latach jako trumf techniki nad zdrowym rozsadkiem -ciekawe.
T
chrzan49 pisze:(...) W PRL płyty z otworem były rzadkością (...)
Masz na myśli cały PRL czy jakiś jego wycinek? Akurat o ile pamiętam, to większość singli u ojca i w kolekcji wujaszka to tonpressowskie 7" z dużym otworem... ale to akurat płyty z lat 80 (np. Lombard, TSA, O.Z.)
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Witam.
Trzeba przy okazji tego co Kolega pisze pamiętać o tym, że przedstawione wyżej sprzęcicho pochodzi z 1962 roku. Jak więc było z tymi winylami, szczególnie polskiej produkcji w latach 60 - tych a tym bardziej na ich początku? Ja niestety jako kilkuletni wówczas chłopak tego nie pamiętam. Najstarsza moja płyta tego typu m - ki ,, TONPRESS " pochodzi z roku 1978.
Pozdrawiam
Polskie płyty 7" z lat '60 (single, oraz "czwórki", na których na każdej ze stron wciśnięto dwie piosenki) rzeczywiście zwykle nie miały dużego otworu.
No i wszystko jasne, dodam tylko, że gdzieś mi sie wala krążek do singli z duzym otworem od Menueta UKF, a więc takie single bywały w Polsce już w latach 60. Posiadam brytyjski singiel z 1988 i polski z 1993 - oba z małym otworem, także wielkość otworu zależy od producenta , a nie od roku wydania. Podejrzewam tylko, że 7" z dużymi otworami stworzono głównie z myślą o odtwarzaniu w szafach grających...
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.