"Radiofonizacja kraju w okresie międzywojennym postępowała niestety dosyć wolno. Świadczą o tym m. in. liczby obrazujące nasycenie odbiornikami w Polsce. W 1938 roku znajdowaliśmy się na 17 /jednym z ostatnich/ miejscu
w Europie pod względem liczby aparatów przypadających na mieszkańca, z wynikiem ok. 3,1 abonentów/100 mieszkańców. Szczególnie niskie nasycenie było na wsiach oraz na terenach wschodnich.
Dopiero na początku 39 r. zarejestrowano milionowego abonenta radiowego a do 31.08.39 r. było ok. 1 ml. 100 tys. abonentów, w tym 65 % posiadało odbiorniki lampowe a 35 % - detektorowe /to bardzo niekorzystny stosunek/.
W Europie najwięcej odbiorników /od 1937 r./ posiadały Niemcy. Swój sukces zawdzięczają w głównej mierze staraniom wszystkich władz oraz olbrzymiej propagandzie radiofonii. Największy skok ilościowy przyniosło wprowadzenie w 1933 roku odbiornika ludowego, / Volksempfänger - VE a później Deutscher Kleinempfänger - DKE/, których sprzedano do 1939 r. aż 3,5 ml. szt. Szczegółowe omówienie tego zagadnienia przedstawiłem w pięciu numerach Świata Radio.
Również Włochy wprowadziły u siebie odbiornik popularny - „Radio Balilla”.
O ile baza nadawcza i programowa Polskiego Radia była na wysokim poziomie o tyle liczba odbiorników radiowych będących w posiadaniu ludności była ciągle mała. Wynikało to z kilku powodów - niskiej zamożności polskiego społeczeństwa, wysokiej ceny odbiorników oraz braku potrzeb posiadania radia. Zaradzić temu mogła jedynie wielka akcja z poparciem najwyższych czynników rządowych, Polskiego Radia oraz producentów odbiorników.
Dopiero w roku 1938 rozpoczęto akcję pod nazwą - „o polski odbiornik popularny”.
W dniu 2 stycznia 1939 r. Polskie Radio wspólnie z Komitetem do spraw Kultury Wsi oraz Państwowym Instytutem Telekomunikacyjnym ogłosiło konkurs na „model produkcyjny polskiego popularnego odbiornika bateryjnego”.
Zasilanie bateryjne określało, że odbiornik przeznaczony jest dla terenów wiejskich, powinien być maksymalnie prosty w obsłudze i oszczędny w zużyciu energii. Zasady konkursu określały m.in., że konstrukcja powinna być Polska /nie obciążona dodatkowymi opłatami licencyjnymi/, maksymalna ilość części składowych powinna być produkowana w kraju. Aparat powinien być przeznaczony do masowej produkcji. Warunki techniczne stanowiły kompromis pomiędzy jakością aparatu a ceną wyrobu. Czułość odbiornika powinna być lepsza od 8 mV, wskazane zastosowanie lamp serii „K”.
Nagroda dla zwycięzcy konkursu - 5 tys. zł. Powyższa akcja wzbudziła bardzo duże zainteresowanie społeczne oraz
w branży radiotechnicznej. Wpłynęło 27 ofert, zgłoszone modele i materiały zostały zbadane w PIT.
W kwietniu PR ogłosiło - zwyciężył model opracowany przez Państwowe Zakłady Tele i Radiotechniczne /PZT/.
Nagrodzony odbiornik to reakcyjna, dwulampowa, jednoobwodówka w układzie Reinartza z jednym stopniem wzmocnienia m.cz. Schemat odbiornika przedstawia rys. nr 1 a fotografie rys. nr 2 - 4.
Aparat posiada dwa zakresy fal - długie i średnie /w pełnym, rozszerzonym zakresie/.
Jako detektor pracuje pentoda KF4, zapewnia ona dobrą reakcję przy napięciu anodowym w granicach 60 V -120 V co umożliwia maksymalne wykorzystanie baterii anodowej.
Stopień sprzężenia obwodu antenowego z obwodem siatkowym lampy detekcyjnej jest regulowany i pozwala na regulację siły głosu bez zmiany wielkości selektywności. Cewki nawinięte są na rdzeniach ferromagnetycznych i razem z przełącznikiem zakresów tworzą jeden zwarty agregat, upraszczając produkcję, strojenie i naprawę. Kondensator strojeniowy montowany na kalicie, o pojemności 500 cm, wprowadza małe tłumienie. W ekranującym kołpaku lampy detektorowej znajduje się mostek detekcyjny - RS1, CS1.
Lampa głośnikowa KL4 pracuje w układzie oporowo-pojemnościowym zapewniającym dużą wierność przenoszenia.
Ujemne napięcie siatki sterującej uzyskiwane na mostku RK , CK, pozwoliło na zrezygnowanie z baterii siatkowej
i dodatkowego przewodu zasilającego oraz uprościło obsługę. Do minimum zredukowano ilość części składowych -
tylko 11 kondensatorów i 6 oporników. Wszystkie części są pochodzenia krajowego.
Obsługę bardzo uproszczono. Lewa gałka /sprzężenie/ reguluje siłę głosu a przesuwając ją osiowo dokonujemy zmiany zakresów. Prawa gałka ustawia reakcję. Na środku, pod głośnikiem dostępna jest część pokrętła kondensatora strojeniowego opisana „stacyjnie i dziesiętnie” /rozwiązanie znane z DKE/.
W odbiorniku zastosowano głośnik dynamiczny /z transformatorem wyjściowym/ o dużej średnicy zapewniający dobrą wierność odtwarzania. Metalowe chassis mocowane jest na amortyzatorach gumowych w niewielkiej bakelitowej skrzynce.
Odbiornik zużywa tylko 4,5 mA prądu ze 120 V baterii anodowej zapewniając jej użytkowanie przez ok. 6 m-cy. Żarzenie z 2 V akumulatora lub baterii, pobór prądu 215 mA.
Produkcja odbiornika prawdopodobnie nie została uruchomiona i żaden egzemplarz tego aparatu nie ocalał do chwili obecnej.
W lutym 1939 r. Polskie Radio, Związek Elektrowni Polskich oraz PIT wspólnie ogłosiło konkurs na „model produkcyjny popularnego odbiornika sieciowego" wykonanego w dwóch wersjach - na prąd zmienny oraz uniwersalny. Wymagania konkursu podobne do poprzedniego. Nagroda za I miejsce po 3.000 zł. Wyniki konkursu i dalsze losy tych modeli nie są znane. Wybuch wojny położył kres marzeniom o polskim odbiorniku popularnym.
Na początku okupacji nastąpiła konfiskata odbiorników radiowych przez Niemców a za posiadanie aparatu groziły bardzo surowe kary.
Od 1943 r. Niemcy przygotowywały odbiorniki radiowe dla Polaków, ale to zupełnie inna historia.
Wkrótce po wyzwoleniu ziem polskich przez ZSRR historia powtórzyła się /zakaz posiadania radioodbiorników/.
Następnie nadszedł okres forsowania radiofonii przewodowej w Polsce wzorem przodującego w wielu dziedzinach Kraju.
Idea odbiornika popularnego nigdy już nie powróciła."



