Na mechanice nie znam się, więc i tak docelowo mi się nie uda. Tym niemniej spróbowałem, czy na dwóch silnikach krokowych to ma prawo się udać. I chyba może. Mi wyszedł oczywiście koślawiec, bo drut i silniki trzeba było przytrzymywać rękoma .
A może ktoś ma w temacie doświadczenie i sukcesy?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Mam jako robotyk pytanie ideowe - po co się Kolego męczycie z silnikami krokowymi, w nich nie można regulować momentu obrotowego, od którego zależy wszystko przy nawijaniu, nie łatwiej sterować silnikiem DC poprzez PWM, mamy wtedy prawie liniowy moment w zależności od wypełnienia. Krokowe zostawiłbym do przesuwu, tam się lepiej sprawdzają (o ile nie gubią kroków)
Ja się nie męczę, ja wkładam przysłowiowy kij w mrowisko. Zaleta silnika krokowego była tutaj jedna: po określonej ilości kroków następuje zmiana kierunku posuwu. W silniku DC to takie oczywiste już nie jest i obawiam się, że trzeba będzie zastosować jakąś optoelektronikę.
Impulsator i po sprawie. Natomiast nigdy nie wiesz ile kroków wypadło z cyklu, szczególnie gdy pracujesz z częstotliwością bliską rezonansu silnika. Dobrym źródłem silników DC i to razem z enkoderem optycznym jest mechanizm posuwu papieru drukarki laserowej lub atramentowej starszej generacji. Silniki mają te całkiem spore moce i są proste w sterowaniu.
Oprócz tego skokowy moment silnika krokowego może zrywać druty o mniejszym przekroju, a takie występują w tych cewkach.
Do pomiaru liczby obrotów można użyć magnesiku przyklejonego do wałka i czujnika Halla np.:A3240EUA (jest w Elfie 73-337-19), wyjście podłączamy do licznika wewnętrznego procesora i zliczmy impulsy - stąd informacja w którym momencie nawijania jesteśmy, a to pozwala na odpowiednie rozruch/przyspieszanie/zwalniania/hamowanie silnika.
Co do konstrukcji mechanicznej to najłatwiej zmontować to na laminacie miedzianym, bo i polutować i poskręcać można.
Ja też kiedyś eksperymentowałem z cewkami koszykowymi.
Nawijarkę mam zrobioną na dwóch silnikach krokowych. Jeden jest bezpośrednio podłączony do osi cewki którą się nawija, natomiast drugi poprzez śrubę steruje podwaniem drutu.
Wyniki eksperymentu (lica 20x0.07):
c1.jpg
c2.jpg
Algorytm jednak nie był zbyt dopracowany i cewka na początku nawijała się całkiem ładnie a potem coś się zaczynało psuć.
Następnie przyszła sesja i projekt odszedł na półkę.
Pozdrawiam
Matizz
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
nie wiem czy było już na forum o tej właśnie machinie, ale mimo wszystko zamieszczę.
banalna w porównaniu z radziecką myślą techniczną z książki Borowskiego, a efekt wydaje się być bardzo zadowalający.
szukalem planów, ale linki wszedzie padly i pozostaje zdjęcie, albo zakup za 9$ książeczki.
no więc właśnie - też się nad tym zastanawiałem i wychodzi na to, że jedyna opcja na zmiane kształtu to wymiana talerza.
pozostaje chyba jedynie zaopatrzyć się w komplet takich talerzy. trzeba będzie dobrać parę rozmiarów i zamówić...
traxman pisze:A jak wyznaczyć kształt kółka "programatora" ???
Myślę,że można spróbować kółko ,,okrągłe" zamocować niecentrycznie,w końcu tam wszystkie elementy są skręcane i nie ma problemów z wymianą na inne.Ciekawostką jest kółko z gumą na końcu osi z korbą, poprzez przesuwanie tego kółka(przód-tył na osi) można regulować skok cewki i uzyskać bądź gęste nawinięcie(jak np w Pionierze,fale długie) lub rozrzedzić skok i uzyskać cewki wizualnie bardziej retro i łatwiejsze do impregnacji/sklejenia.