ZoltAn pisze:... nie zapominając o pobraniu napięcia anodowego SPRZED (czyli wprost z włókna katody - jeżeli katoda jest bezpośrednio żarzona) a nie spoza rezystora redukcyjnego (bo i takie cuda już widziałem - potem budowniczy zachodził w głowę skąd pojawia mu się sagging nawet przy małym obciążeniu )
Nie przesadzaj, ile może mieć taki rezystor? 1R? 0,5R? Pewnie jeszcze mniej. Spowodowane nim siadanie napięcia zasilacza, z którego pobierasz kilkaset mA nie będzie zauważalne
Co oczywiście nie zmienia faktu, że ów rezystor powinien się znajdować poza głównym obwodem zasiacza
No właśnie, co oznacza "sagging"? Moim zdaniem przy rezystancji rzeczywiście rzędu 1Ohm spdaek napięcia stałego na nim na skutek przepływu prądu anodowego byłby pomijalny - zastanawiam się tylko, czy to napięcie zmienne, tracące się na tym rezystorze, nie dodawałoby tętnień do napięcia anodowego?
"Obwisanie". Dotyczy zarówno obniżania napięcia anodowego przy zwiększonym poborze prądu z zasilacza, jak i obwisania katod w lampach zamontowanych poziomo.
gachu13 pisze:zastanawiam się tylko, czy to napięcie zmienne, tracące się na tym rezystorze, nie dodawałoby tętnień do napięcia anodowego?
A jaka jest np. rezystancja uzwojeń transformatora? Czy aby nie większa?
Zależy których . A tak serio to nie rozumiem do czego pijesz .
Mi chodzi o to, że przy połączeniu tak jak w załączniku na rezystorze powstaje spadek napięcia zmiennego o amplitudzie jakiś ~0,5 - 1V. Czy ten spadek nie doda się do napięcia wyprostowanego?
Przy okazji jeszcze jedno pytanie - czy podłączenie filtru zasilacza do jednego z końców katody takiej AZ-ki ma jakieś wady w porównaniu do układu, w którym wpięto ten filtr do odczepu na środku uzwojenia żarzenia AZ-ki?
Pozdrawiam
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Zastępcza, czyli suma wtórnego i pierwotnego pomnożonego przez kwadrat przekładni.
gachu13 pisze:A tak serio to nie rozumiem do czego pijesz .
Przecież rezystancja, o której mowa jest włączona w szereg ze wspomnianą rezystancją uzwojeń, oraz rezystancją dynamiczną diody. 1R w tą, czy w tamtą naprawdę nie będzie zauważalny. A jeżeli mowa o wpływie prądu żarzenia przepływającego przez ten rezystor - owszem będzie to wprowadzenie składnika 50Hz, ale w porównaniu do tętnień 100Hz występujących bezpośrednio po prostowniku możliwe, że nie będzie się dało tego zjawiska w ogóle zaobserwować.
gachu13 pisze:Przy okazji jeszcze jedno pytanie - czy podłączenie filtru zasilacza do jednego z końców katody takiej AZ-ki ma jakieś wady w porównaniu do układu, w którym wpięto ten filtr do odczepu na środku uzwojenia żarzenia AZ-ki?
W bezpośrednio żarzonej duodziodzie, w której grzejniki są połaczone szeregowo, zawsze w jednej połówce napięcie przewodzenia wypanie inne, niż w drugiej, gdyż do napięcia uzwojenia anodowego doda się (lub odejmie) napięcie żarzenia. Skutkiem będzie mała nierównomierność połówek (co druga półsinusoida będzie większa). Powoduje to obecność składnika 50Hz w napięciu wyprostowanym, aczkolwiek tak małą, że można ją pominąć. Podłączenie symetryczne niweluje ten efekt. W praktyce jest to sprawa natury raczej kosmetycznej.
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Postautor: ZoltAn »
Piotr pisze:Nie przesadzaj, ile może mieć taki rezystor? 1R? 0,5R? Pewnie jeszcze mniej. Spowodowane nim siadanie napięcia zasilacza, z którego pobierasz kilkaset mA nie będzie zauważalne
Co oczywiście nie zmienia faktu, że ów rezystor powinien się znajdować poza głównym obwodem zasiacza
Może i trochę przesadziłem, to co spotkałem dotyczyło zasilania 5V lamp z 6,3V czy nawet więcej.
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Heh, nawinąłem sobie jeszcze 6,3V tyle tylko, że bez obciążenia wyszło 7,1V, a po zapaleniu wszystkich lamp zostaje 6,7V. Jakiś mam talent do nawijania o 0,5V za dużo .
Także zostało jedno trafo do nawinięcia, i powoli będę przygotowywał się do pierwszego uruchamiania.
masater pisze:Heh, nawinąłem sobie jeszcze 6,3V tyle tylko, że bez obciążenia wyszło 7,1V, a po zapaleniu wszystkich lamp zostaje 6,7V. Jakiś mam talent do nawijania o 0,5V za dużo .
A może masz taki sam problem, jaki występuje u mnie?
Przez jakiś czas zastanawiałem się dlaczego zawsze wychodzą mi ciut większe napięcia wtórne, niż założyłem, aż okazało się, że po prostu mam w ścianie w miarę stabilne 240V niezależnie od pory dnia, czy roku
Prawdę powiedziawszy nie mierzyłem napięcia w gniazdku, natomiast przylutowałem po prostu w szereg 2 równolegle połączone oporniki 0R5 5W (gdyż tylko takie znalazłem ) i teraz trzyma równiutko 6,3V.
Widać czeka mnie jeszcze jedna wyprawa do elektronicznego sklepu po kilka rezystorów, nawinięcie głośnikowego trafa i powoli konstrukcja będzie dobiegać końca
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Postautor: ZoltAn »
masater pisze:przylutowałem po prostu w szereg 2 równolegle połączone oporniki 0R5 5W (gdyż tylko takie znalazłem ) i teraz trzyma równiutko 6,3V.
Ale, bez przesady: tam nie musi być stosowana tolerancja 0,00nic wolta.
Lampie naprawde nic się nie stanie jeżeli dostanie tych 0,1 czy 0,2V wiecej (albo mniej) na włóknie żarzenia.
Zolatn
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Wykonałem pomiar napięcia, na ostatnim ogniwie filtra zasilania, wygląda to tak, że bez obciążenia, napięcie dość pomału narasta, tzn do 200 dość szybko potem zwalnia i dochodzi do 360V, no i strasznie długo się rozładowuje, więc zdaje się że muszę zastosować jakiś rezystor rozładowujący, aczkolwiek nie wiem czy będzie konieczny pod obciążeniem lamp.
Ostatnio zmieniony ndz, 14 października 2007, 14:21 przez masater, łącznie zmieniany 1 raz.
Lokalizacja: Gliwice, Górny Śląsk, GG 1699095 i 13822985
Postautor: ZoltAn »
masater pisze: no i strasznie długo się rozładowuje, więc zdaje się że muszę zastosować jakiś rezystor rozładowujący.
Bezwzględnie - choćby dlatego, że po wyłączeniu zasilania lampy stygną szybciej niż zanika na nich napięcie anodowe. Oczywiście opada ono ale tylko do jakiejś wartosci - zimne już lampy stają się doskonałymi izolatorami.
Pewna część napiecia pozostaje na długo w elektrolitach, zwłaszcza gdy są dobre jakościowo lub uformowane poprzez długą eksploatację - więc o niemiłe doznania (gdy się o tym nie pamięta) wcale nie jest trudno .
Wystarczy wstawić rezystor około 1Mom na jakieś 1 - 2W (wskazany byłby MŁT) i wcale niekoniecznie przy pierwszym elektrolicie (zwłaszcza gdy rezystor jest o mniejszej mocy) gdyż zasada naczyń połączonych odnosi się także do filtrów anodowych i napięcie zostanie skutecznie "wyzerowane"
Zoltan
Nigdy nie dyskutuj z głupcem - ludzie mogą nie zauważyć różnicy! /Stanisław Jerzy Lec/
Cholera, zaiskrzyło w trafie, i wygląda na to, że zjarało się anodowe, choć wg wyliczeń nic nie powinno się z tym stać (jedyne obciążenie rezystor rozładowujący 333K/3W). Mogło być to spowodowane rdzą na blachach i tym, że najprawdopodobniej pochodzi z czasów PRLu?
Heh, robota odłożona do czasu, aż zarobię na zakup trafa sieciowego .
Ostatnio zmieniony ndz, 14 października 2007, 14:20 przez masater, łącznie zmieniany 2 razy.
masater pisze:Cholera, zaiskrzyło w trafie, i wygląda na to, że zjarało się anodowe, choć wg wyliczeń nic nie powinno się z tym stać. Mogło być to spowodowane rdzą na blachach i tym, że najprawdopodobniej pochodzi z czasów PRLu?
Heh, robota odłożona do czasu, aż zarobię na zakup trafa sieciowego .
Bardziej tym że z PRLu niż rdzą. Ale na twoim miejscu sprawdziłbym jeszcze raz co jest grane.
Może przy ładowaniu filtrów prąd w impulsie przepalił drut?
Choć nie wydaje mi się żeby drut był szybszy od bezpiecznika