Wyrób lamp elektronowych w Polsce-reaktywacja
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
Łączenie to nie udaje się prawdopodobnie wskutek nieprawidłowego nagrzewania talerzyka. Na razie nie mam sposobu na ominięcie tej trudności. Dlatego pozostawiam ją póki co, ćwicząc się w zgrzewaniu elektrod.
Jakie są parametry takiej lampy? Na razie trudno powiedzieć. Tu jednak otwiera się mała furteczka: Jeśli wykorzystać przepusty, takie jakie są w sondzie SJW2/M to mógłbym zgrzać siatkę o określonych wymiarach, wyciąć anodę oraz sporządzić katodę wolframową i po ustaleniu żądanych odległości międzyelektrodowych tak sporzadzoną "lampę" próbną gruntownie przetestować na stanowisku próżniowym.
Oznacza to niestety koniecznosć poświęcenia cennej uszczelki miedzianej.
Warto byłoby wtedy dołożyć wziernik celem określenia w miarę dokładnie temperatury katody, ale to nie warunek.
Program testów z taką próbną konstrukcją lampy mógby obejmować:
-zbadanie prądu jonowego i elektronowego lampy w zakresie ciśnień 10^-3...5*10^-6 Tr, przy ustalonych Ua, Us ( 2 konfiguracje: a)Us<0, Ua>0 b)Us>0, Ua<). Byłaby to praca lampy w układzie próżniomierza jonizacyjnego.
-zbadanie przebiegu charakterystyk Ia=f(Us) oraz Ia=f(Ua), Ua>0 dla ciśnień: 10^-3 Tr, 10^-4 Tr , 10^-5 Tr, 3...5*10^-6 Tr
-zbadanie, czy lampa może pracować w układzie generatora lub wzmacniacza.
Jakie są parametry takiej lampy? Na razie trudno powiedzieć. Tu jednak otwiera się mała furteczka: Jeśli wykorzystać przepusty, takie jakie są w sondzie SJW2/M to mógłbym zgrzać siatkę o określonych wymiarach, wyciąć anodę oraz sporządzić katodę wolframową i po ustaleniu żądanych odległości międzyelektrodowych tak sporzadzoną "lampę" próbną gruntownie przetestować na stanowisku próżniowym.
Oznacza to niestety koniecznosć poświęcenia cennej uszczelki miedzianej.
Warto byłoby wtedy dołożyć wziernik celem określenia w miarę dokładnie temperatury katody, ale to nie warunek.
Program testów z taką próbną konstrukcją lampy mógby obejmować:
-zbadanie prądu jonowego i elektronowego lampy w zakresie ciśnień 10^-3...5*10^-6 Tr, przy ustalonych Ua, Us ( 2 konfiguracje: a)Us<0, Ua>0 b)Us>0, Ua<). Byłaby to praca lampy w układzie próżniomierza jonizacyjnego.
-zbadanie przebiegu charakterystyk Ia=f(Us) oraz Ia=f(Ua), Ua>0 dla ciśnień: 10^-3 Tr, 10^-4 Tr , 10^-5 Tr, 3...5*10^-6 Tr
-zbadanie, czy lampa może pracować w układzie generatora lub wzmacniacza.
-
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
Eksperyment uznaję za totalną porażkę. Po przyłożeniu 180V do anody i spięciu siatki z katodą popłynął prąd 0,25mA. Zmiana napięcia żarzenia nie zmieniała już tego natężenia. Zmiana potencjału siatki (udzielanie potencjału ujemnego siatce) miała wpływ- nachylenie wynosiło około 0,05 mA/V, zatem nieprzyzwoicie mało. Udzielenie dodatniego potencjału siatce (1-9V) nie zmieniło drastycznie prądu anodowego, który osiągał 0,3mA.
Praca lampy w układzie diody (siatka jako anoda) wypadała pomyślnie. Prąd anodowy osiągał powyżej 5 mA.
Lampa sprawdziła się za to jako prózniomierz. Udzielono siatce napięcia +180V, anodzie (kolektorze jonów) -18V. Prąd elektronowy ustalono na 3 mA. W tych warunkach przy ciśnieniu 1*10^-4 tr popłynął prąd 2 uA, przy ciśnieniu 2*10^-4 Tr było to 4uA, zaś przy 3*10^-4 Tr było to już 6 uA.
Czułość takiej lampy jako sondy jonizacyjnej wyniosła zatem około 7 uA/ mTr*mA , to jest 3 razy mniejsza czułość niż dla sondy SJW2.
Wnioski, które płyną z tych eksperymentów są następujące:
Muszę pożegnać się już z płaskim układem elektrod. Nie ma on sensu, gdyż katoda ma tylko nikły ułamek swej wydajności teoretycznej.
Muszę zmniejszać odlegosć katoda- siatka, gdyż przyczyną tak małego prądu anodowego jest zapewne zbyt duży przechwyt.
Dodatkowo przy pracy lampy można było zauważyć zachodząca gwałtownie desorpcję gazów. Żarzenie włączono, gdy ciśnienie spadło do 10^-5 Tr. Włączenie katody spowodowało tak gwałtowną desorpcję, że ciśnienie wzroslo ponad 10^-4 Tr, powodujac załączenie blokady nadmiarowej próżniomierza. Po krótkim czasie próżnia zaczęła się jednak poprawiać. Można było zauważyć następnie mniej intensywną desorpcję z siatki i anody wskutek bombardowania eletronowego. Cisnienie wzrosło z 8*10^-6 Tr do około 5*10^-5 Tr. Po pewnym czasie pracy lampy próżnia się poprawiła i wyniosła 2,5*10^-6 Tr. Ta obserwacja wskazuje, że ewentualne szklane lampy będą wymagać długiego pompowania, przekraczajacego prawdopodobnie godzinę czasu. Pompowanie powinno być połączone z silnym bombardowaniem elektronowym i raczej będzie zalecane rozpylenie getteru.
Praca lampy w układzie diody (siatka jako anoda) wypadała pomyślnie. Prąd anodowy osiągał powyżej 5 mA.
Lampa sprawdziła się za to jako prózniomierz. Udzielono siatce napięcia +180V, anodzie (kolektorze jonów) -18V. Prąd elektronowy ustalono na 3 mA. W tych warunkach przy ciśnieniu 1*10^-4 tr popłynął prąd 2 uA, przy ciśnieniu 2*10^-4 Tr było to 4uA, zaś przy 3*10^-4 Tr było to już 6 uA.
Czułość takiej lampy jako sondy jonizacyjnej wyniosła zatem około 7 uA/ mTr*mA , to jest 3 razy mniejsza czułość niż dla sondy SJW2.
Wnioski, które płyną z tych eksperymentów są następujące:
Muszę pożegnać się już z płaskim układem elektrod. Nie ma on sensu, gdyż katoda ma tylko nikły ułamek swej wydajności teoretycznej.
Muszę zmniejszać odlegosć katoda- siatka, gdyż przyczyną tak małego prądu anodowego jest zapewne zbyt duży przechwyt.
Dodatkowo przy pracy lampy można było zauważyć zachodząca gwałtownie desorpcję gazów. Żarzenie włączono, gdy ciśnienie spadło do 10^-5 Tr. Włączenie katody spowodowało tak gwałtowną desorpcję, że ciśnienie wzroslo ponad 10^-4 Tr, powodujac załączenie blokady nadmiarowej próżniomierza. Po krótkim czasie próżnia zaczęła się jednak poprawiać. Można było zauważyć następnie mniej intensywną desorpcję z siatki i anody wskutek bombardowania eletronowego. Cisnienie wzrosło z 8*10^-6 Tr do około 5*10^-5 Tr. Po pewnym czasie pracy lampy próżnia się poprawiła i wyniosła 2,5*10^-6 Tr. Ta obserwacja wskazuje, że ewentualne szklane lampy będą wymagać długiego pompowania, przekraczajacego prawdopodobnie godzinę czasu. Pompowanie powinno być połączone z silnym bombardowaniem elektronowym i raczej będzie zalecane rozpylenie getteru.
-
- 375...499 postów
- Posty: 450
- Rejestracja: śr, 8 marca 2006, 10:58
- Lokalizacja: Warszawa
Rany Julek, Alek, chyba trochę przesadziłeś z tym pierwszym zdaniem...
Chyba nie była to totalna porażka, skoro trioda działała Ci jako trioda przecież, sterowana napięciem ujemnym siatki
A że nachylenie małe, prąd mizerny i elektrody odgazowują się jak głupie - no to było do przewidzenia chyba?
Ja tu widzę szklankę w połowie pełną
Chyba nie była to totalna porażka, skoro trioda działała Ci jako trioda przecież, sterowana napięciem ujemnym siatki

Ja tu widzę szklankę w połowie pełną

-
- 500...624 posty
- Posty: 593
- Rejestracja: pn, 16 maja 2005, 00:10
- Lokalizacja: Radomsko
-
- 125...249 postów
- Posty: 189
- Rejestracja: ndz, 26 lutego 2006, 22:58
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Musisz się jeszcze pokusić o piec do odgazowywania metali
Tylko gdzie Ty to wszystko pomieścisz w tym swoim mieszkanku?
Anoda wokół katody to chyba nie aż taki problem? Kilka postów temu dałeś temu przykład. Problemem może byś jedynie mocowanie elektrod w przestrzeni. Może czas pomyśleć nad technologią mostków mikowych
Nie przejmuj się porażkami, od pół roku obserwuję twoje postępowania i jestem pełen podziwu dla postępów jakich dokonałeś.
BTW. Co to za talerzyk? Jakiś metalowy...

Anoda wokół katody to chyba nie aż taki problem? Kilka postów temu dałeś temu przykład. Problemem może byś jedynie mocowanie elektrod w przestrzeni. Może czas pomyśleć nad technologią mostków mikowych

Nie przejmuj się porażkami, od pół roku obserwuję twoje postępowania i jestem pełen podziwu dla postępów jakich dokonałeś.
BTW. Co to za talerzyk? Jakiś metalowy...
Niezmordowanie drążę temat dalej.
Ten "talerzyk" to typowy kołnierz 79 (ruski, nienormatywny) z przepustami. Stosowano takie w sondach jonizacyjnych SJW2/M. Ponieważ posiada on 7 przepustów jest bardzo dogodny do eksperymentowania. Detale można najzwyczajniej przykręcić do przepustów.
Tym razem zestawiłem triodę cylindryczną. Średnica anody 2 cm.
Długość katody 5 cm, średnica 0,12 mm. Odległość siatka-katoda około 2...3 mm. Skok siatki ok 3...4mm. Możliwe, że będzie małe nachylenie (rzadkie oczka). Trzeba będzie spróbować.
Ten "talerzyk" to typowy kołnierz 79 (ruski, nienormatywny) z przepustami. Stosowano takie w sondach jonizacyjnych SJW2/M. Ponieważ posiada on 7 przepustów jest bardzo dogodny do eksperymentowania. Detale można najzwyczajniej przykręcić do przepustów.
Tym razem zestawiłem triodę cylindryczną. Średnica anody 2 cm.
Długość katody 5 cm, średnica 0,12 mm. Odległość siatka-katoda około 2...3 mm. Skok siatki ok 3...4mm. Możliwe, że będzie małe nachylenie (rzadkie oczka). Trzeba będzie spróbować.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Udało się zbadać parametry tak uzyskanej triody. Przy Ua=180V Ia=0,8mA (można było jeszcze podżarzyć i prąd zwiększyć), przy Us=0V.
S=0,1mA/V.
Niestety, katoda padła. Winny był prawdopodbnie zbyt twardy wspornik i być może dosć nagła desorpcja gazów (mniej prawdopodobne, gdyż p<=10^-5 Tr) i próżniomierz nie wskazał skoku ciśnienia).
Eksperyment uważam za udany, choć nie do końca wykonany.
Dalsze konstrukcje tego typu nie będą mogły być jednak badane w ten sposób jak dotychczas. Za każdym razem bowiem trzeba zakładać miedzianą uszczelkę na kołnierz "79". Jest to kołnierz nienormatywny, ruski. Przy umiejętnym obchodzeniu się uszczelka starcza na 3-4 razy.
Prawdopodobny koszt uszczelki -kilkanaście zł i chyba trzeba by było robić na zamówienie.
Być może StaszekS byłby skłonny wyszukać na rosyjskich stronach, czy knie sprzedają takich uszczelek

S=0,1mA/V.
Niestety, katoda padła. Winny był prawdopodbnie zbyt twardy wspornik i być może dosć nagła desorpcja gazów (mniej prawdopodobne, gdyż p<=10^-5 Tr) i próżniomierz nie wskazał skoku ciśnienia).
Eksperyment uważam za udany, choć nie do końca wykonany.
Dalsze konstrukcje tego typu nie będą mogły być jednak badane w ten sposób jak dotychczas. Za każdym razem bowiem trzeba zakładać miedzianą uszczelkę na kołnierz "79". Jest to kołnierz nienormatywny, ruski. Przy umiejętnym obchodzeniu się uszczelka starcza na 3-4 razy.
Prawdopodobny koszt uszczelki -kilkanaście zł i chyba trzeba by było robić na zamówienie.
Być może StaszekS byłby skłonny wyszukać na rosyjskich stronach, czy knie sprzedają takich uszczelek


-
- 125...249 postów
- Posty: 189
- Rejestracja: ndz, 26 lutego 2006, 22:58
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
-
- 625...1249 postów
- Posty: 625
- Rejestracja: czw, 1 grudnia 2005, 23:52
Witam.
Pozdrawiam
Alku, jeśli mógłbyś, zamieść w miarę dokładne zdjęcie lub jeszcze lepiej rysunek techn. tej uszczelki. Nie chcę zapeszać, ale może wspólnymi siłami jakoś udałoby się dorobić kilka sztuk.Alek pisze:Za każdym razem bowiem trzeba zakładać miedzianą uszczelkę na kołnierz "79". Jest to kołnierz nienormatywny, ruski. Przy umiejętnym obchodzeniu się uszczelka starcza na 3-4 razy.
Prawdopodobny koszt uszczelki -kilkanaście zł i chyba trzeba by było robić na zamówienie.
Pozdrawiam
-
- 125...249 postów
- Posty: 189
- Rejestracja: ndz, 26 lutego 2006, 22:58
- Lokalizacja: Lubartów/Lublin
Zagadnienie uszczelek poznał już dość dokładnie MalKontent. Zapoznam z tym zagadnieniem teraz całe forum.
Uszczelki uszczelniają tzw. złącze nożowe. Chodzi o to, podczas zakręcania śrub po obwodzie kołnierza noże obu łączonych części wrzynają się się w dość miekką uszczelkę miedzianą. Z tego względu uszczelki się zużywają i jak już pisałem- przy umiejętnym użytkowaniu wystarczają na ok 3 razy.
Średnica zewnętrzna uszczelki wynosi 56 mm, wewnętrzna zaś 46 mm. Grubość miedzi 2,5mm. Na fotografiach uszczelka nie używana oraz zużyta.
Dysponując takimi uszczelkami można by było juz powoli myśleć o poważniejszych próbach z katodami tlenkowymi i innych.
Uszczelki uszczelniają tzw. złącze nożowe. Chodzi o to, podczas zakręcania śrub po obwodzie kołnierza noże obu łączonych części wrzynają się się w dość miekką uszczelkę miedzianą. Z tego względu uszczelki się zużywają i jak już pisałem- przy umiejętnym użytkowaniu wystarczają na ok 3 razy.
Średnica zewnętrzna uszczelki wynosi 56 mm, wewnętrzna zaś 46 mm. Grubość miedzi 2,5mm. Na fotografiach uszczelka nie używana oraz zużyta.
Dysponując takimi uszczelkami można by było juz powoli myśleć o poważniejszych próbach z katodami tlenkowymi i innych.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.