Masz rację , wiele zależy od dealera . Podobno można nawet dźwięki zobaczyćszaza pisze: Dwa podobne jakościowo produkty ( ..... ) mogą wprowadzać rożne zmiany w dźwięku. Tu jest dopiero jazda , nie ?

Moderator: gsmok
Masz rację , wiele zależy od dealera . Podobno można nawet dźwięki zobaczyćszaza pisze: Dwa podobne jakościowo produkty ( ..... ) mogą wprowadzać rożne zmiany w dźwięku. Tu jest dopiero jazda , nie ?
Nie błąd, bo właśnie pisałem że dobra ciężarówka, to taka która nie zmienia właściwości przewożonego towaru. W przypadku mięsa będzie to chłodnia.szaza pisze:1. Błąd , mięso przewożone w ciężarówce chłodni zajedzie dalej niż przewożone pod plandeką . racja ?
Po szałwii wszystko jest możliwePaczący kot pisze:Masz rację , wiele zależy od dealera . Podobno można nawet dźwięki zobaczyćszaza pisze: Dwa podobne jakościowo produkty ( ..... ) mogą wprowadzać rożne zmiany w dźwięku. Tu jest dopiero jazda , nie ?
Są też tacy , którzy wykazują się dużym oporem wewnętrznymtuxcnc pisze:szaza pisze: A są i tacy, którzy słyszą jak pojedyncze atomy zanieczyszczeń w miedzi, przeszkadzają płynąć muzyce ...
Tam płyną ampery, więc jest oczywiste że poniżej pewnych przekrojów zejść się nie da, natomiast robienie żył ze srebra nie ma żadnego sensu. Ostatnio była jednak mowa o przewodach połączeniowych dla małych sygnałów. Audiofile wpadli we własne sidła, bo chcieli drogich i niepowtarzalnych kabelków, żeby się było czym pochwalić. Był popyt, to znalazła się i podaż. Producentom szybko skończył się arsenał środków technicznych, więc sięgnęli po magię ...przemak pisze:Oczywiście są różnice w brzmieniu np. cienkich i grubych kabli głośnikowych.
tuxcnc pisze:Czasem można by w coś uwierzyć, gdyby nie sposób w jaki jest to udowodniane.
Przykład z innej beczki - orgonity.
Ja bym mógł uwierzyć w jakąś kosmiczną energię i w to, że jak się położy pod łóżkiem kawałek miedzianej blachy, to się lepiej śpi ...
Ale kiedy czytam, że "Kwarc (m.in. kryształ górski) ma niezwykłą właściwość, wykorzystywaną od lat w różnych rozwiązaniach technologicznych, zapisywania w swoim wnętrzu programów (jest niczym procesor o wielkiej pojemności), co pozwala nastroić go na emitowanie określonej wibracji i jakości energetycznej.", to po prostu już wiem, że to bzdura i działać nie ma prawa ....
Ależ problemu nie ma. Po prostu jeżeli ktoś nie ma dostarczającej wiedzy lub obeznania nie powinien się wypowiadać w tonie osądzającym i dotyczy to kazdej ze stron.przemak pisze:Problem jest natury bardziej psychologicznej. Oczywiście są różnice w brzmieniu np. cienkich i grubych kabli głośnikowych. Problem w tym, że jedni zmierzą i pokażą na czym te różnice polegają i uzasadnią, dlaczego chcą normalny gruby kabel, a inni napiszą, że na cienkim kabelku występują "istotne różnice w barwie, otwarciu i ogólnie biorąc naturalności instrumentów" i jeżeli nie spróbowałem, to nie mogę się wypowiadać - i jak się do tego odnieść?
Uważam, że postrzeganie audiofila tylko poprzez zakup drogich elementów toru audio to błąd. Z drugiej strony gdzie jest ten próg drogie-tanie. Masz taką klasyfikację ? I nie mówię tu o oczywistych zawyżonych cenach niektórych audiofilskich produktów. Jeżeli się zna rynek to bez problemu można się ustrzec niepotrzebnych wydatków.tuxcnc pisze:Tam płyną ampery, więc jest oczywiste że poniżej pewnych przekrojów zejść się nie da, natomiast robienie żył ze srebra nie ma żadnego sensu. Ostatnio była jednak mowa o przewodach połączeniowych dla małych sygnałów. Audiofile wpadli we własne sidła, bo chcieli drogich i niepowtarzalnych kabelków, żeby się było czym pochwalić. Był popyt, to znalazła się i podaż. Producentom szybko skończył się arsenał środków technicznych, więc sięgnęli po magię ...
Dla inżyniera jest oczywiste, że jak kabelek antenowy przenosi dwa gigaherce, to i z sygnałem audio sobie poradzi. To nie inżynierowie mieli problem, tylko księgowi, no bo za ile można sprzedać zwykły przewód antenowy ? No ale jak się ten sam przewód zrobi ze srebra nakrapianego złotem, to bariera ceny przestaje istnieć ...
Problem z audiofilami nie polega na tym, że chcą mieć srebrne kable i złote wtyczki - ich pieniądze i ich sprawa.
Problem polega na tym, że oni nie chcą się przyznać do tego, że brylanty kupuje się dlatego że są drogie, a nie dlatego że tną szkło ...
Dokładnie !gsmok pisze:
Wracając do spraw kabli uważam, że nie jest sprawą dobrą, jeśli :
- ktoś twierdzi, że "słyszy" wpływ kabli na dźwięk i kto tego nie słyszy ten jest "głuchy",
- ktoś nie "słyszy" kabli i twierdzi, że jeśli ktoś słyszy to jest "pokręcony",
Podziel się informacjami odnośnie kolumn i wzmocnienia bo słowo referencyjny używał również Technisc i Pioneer w swoich konstrukcjach.lamposz pisze:Również ciągle dostaje propozycje od ludzi , abym posłuchał.
Sprawa wygląda u mnie tak, że mam na wyłączność referencyjny sprzęt odsłuchowy ( kolumny z głównego studia masteringowego Universal), całkiem dobrze zaadaptowane pomieszczenie odsłuchowe, całe w drewnie. Mam i kable, począwszy od zasilających o grubości 5cm i ceną zbliżającą się do czterech zer , interkonekty z czystego srebra.... Ale traktuje to jak biżuterię![]()
Różnicy nie słyszę i nie usłyszę.
Nie mam pytań
Tak to przegięcie przez niewiedzę.lamposz pisze: Ostatnio dostałem przetwornik cyfrowo analogowy do naprawy ( notabene został uszkodzony przez niekompetentnego audiofila, który chciał go ulepszyć wymieniając kondensatory ... ) - otwieram obudowę i zacząłem się śmiaćDo scalaków ( nawet przetwornicy LM!! ) zostały na kropelce przyklejone kawałki pokruszonego ferrytu
![]()
Jak się później dowiedziałem , diametralnie poprawiają one wyrazistość i przekaz wysokich tonów![]()
Dodatkowo dowiedziałem się, że posiadacz tego urządzenia jak i jego koledzy nie mają żadnego problemu z rozpoznaniem DAC'a z ferrytami i bez![]()
Jest to u nich tak pewne, że według nich robienie ślepych testów jest zupełnie zbyteczne bo "i tak wszyscy to słyszymy".
Nie mam pytań
Wiesz, na forach audiofilskich widziałem wypowiedzi w rodzaju "jak można porównywać sprzęt za 2000 ze sprzetem za 4000 ?", albo "jak może być dobry wzmacniacz w którym zastosowano kondensatory po kilka złotych za sztukę ?".szaza pisze:Uważam, że postrzeganie audiofila tylko poprzez zakup drogich elementów toru audio to błąd. Z drugiej strony gdzie jest ten próg drogie-tanie. Masz taką klasyfikację ? I nie mówię tu o oczywistych zawyżonych cenach niektórych audiofilskich produktów. Jeżeli się zna rynek to bez problemu można się ustrzec niepotrzebnych wydatków.
Na forach audio można poczytać wiele kwiatków, zazwyczaj ludzi którzy ze sprzętem audiofilskim mają mało do czynienia lub są internetowymi znawcami wszystkiego.tuxcnc pisze:Wiesz, na forach audiofilskich widziałem wypowiedzi w rodzaju "jak można porównywać sprzęt za 2000 ze sprzetem za 4000 ?", albo "jak może być dobry wzmacniacz w którym zastosowano kondensatory po kilka złotych za sztukę ?".
Tu nie chodzi o to, że takie wypowiedzi się tam pojawiają, tylko o to, że absolutnie nikt z nimi nie polemizuje ....
Nie o to chodzi - teza była taka, że przy małych głośnościach, czyli wtedy, gdy nie płyną ampery, oporność nie ma takiego znaczenia i liczy się gęstość prądu, a ta jest OK. Tymczasem oporność nie zależy od prądu i wpływ na charakterystykę również jest niezależny od głośności.tuxcnc pisze:Tam płyną ampery, więc jest oczywiste że poniżej pewnych przekrojów zejść się nie da
Do dyspozycji z kolumn sensownych mam Lipisnki Sound L-707 Signature ( 3 członowe ) , L-707 monitor, Thiel CS3.7szaza pisze:
Podziel się informacjami odnośnie kolumn i wzmocnienia bo słowo referencyjny używał również Technisc i Pioneer w swoich konstrukcjach.
Aligancko, zazdraszczamlamposz pisze:Do dyspozycji z kolumn sensownych mam Lipisnki Sound L-707 Signature ( 3 członowe ) , L-707 monitor, Thiel CS3.7szaza pisze:
Podziel się informacjami odnośnie kolumn i wzmocnienia bo słowo referencyjny używał również Technisc i Pioneer w swoich konstrukcjach.
Ze wzmacniaczy główne to Lipinski Sound L-401, McIntosh MC75, MC207 ( kinowy, ale naprawdę dobry pod stereo ) , do niedawna miałem MA8000
I tak jak mówię, różnicy nie słyszę-całkiem prawdopodobne, że gdyby była i tak bym jej nie chciał usłyszeć