Jado pisze:...Duży ma być do pomiaru Q, a mały do wskazywania poziomu sygnału z generatora.
Duży to nie problem. Podłączamy go z obecną skalą do układu pomiarowego i korzystając z wzorcy wartości mierzonej (jakby tego nie rozumieć

) tworzymy tabelę przeliczeniową. Np: Q=50 odpowiada 8uA, Q=100 to 20uA, Q=150 to 32uA a Q=200 to 40uA (im gęściej tym skala dokładniejsza), pośrednie wartości trzeba interpolować. Rysujemy programem wektorowym powiększoną (tak aby zmieściła wewnątrz całą oryginalną płytkę skali, czyli około 2,5x) podziałkę identyczną z oryginalną na mierniku, pod jej łukiem dodajemy wartości z wzorcowania i interpolacji oraz punkt osi obrotu wskazówki. Tu przydaje się Corel potrafiący nie tylko powiększyć bezstratnie obraz ale i "rozciągnąć" go łukowo o dowolny kąt co pozwala dopasować go idealnie do kąta wychyłu układu i wszystko to z dokładnością przynajmniej 1/100mm. Drukujemy tak przygotowany szablon na dość szytywnym papierze.
Mierzymy długość wskazówki od osi zawieszenia do jej końca oraz promień od punktu osi do np górnych narożników skali. DELIKATNIE odkręcamy płytkę skali. Przykładamy do narysowanego szablonu i pozycjonujemy względem jego osi obrotu (tu pomocne są odległści od górnych narożników do osi). Sprawdzamy czy promień wodzący wskazówki od osi obrotu wydruku zgadza się z łukiem podziałki na skali. TRWALE oznaczamy na tekturce wydruku położenie płytki skali. Od precyzji realizacji powyższego zależy dokładność przyszłej skali!
Teraz, zdejmujemy płytkę, i ścieramy starą skalę za pomocą "mokrego" papieru 1500 lub 2000 (tak! na mokro!). Tylko delikatnie! Z doświadczenia: warstwa farby pozwala nawet na dwie takie operacje ale wszystko OSTROŻNIE aby nie przetrzeć do metalu

.
Mając czystą płytkę układamy ją ponownie na wydruku, zgodnie z przygotowanymi wcześniej znacznikami pozycjonującymi. Rysujemy delikatnie twardym ołówkiem trzy łuki oznaczające początki i końce długich i krótkich kresek skali. Używajac rapitografów odpowiedniej grubości nanosimy "kreski skali", przykładając linijkę pomiędzy punktem osi obrotu a wydrukowanymi podziałkami i zawierające się między odpowiednimi łukami. Tu ważna uwaga: używać należy wyłącznie dobrej jakości tuszu kreślarskiego, NIGDY cienkopisów (nawet określanych jako "kreślarskie"). Tusz którym są napełniane (cienkopisy) ZAWSZE, prędzej czy później blaknie lub "fioletowieje"!
Po dokładnym wysuszeniu, usuwamy miękką gumką łuki pomocnicze.
Cyfry nanosimy przez szablon kreślarski.
Metoda dość czasochłonna, jednak wykonana starannie skala jest trwała i estetyczna.
Druga metoda jest zalecana do wskaźników naprawdę "retro", których oryginalną skalę warto zachowąć. Jednak trwałość i estetyka zależą tu od użytych materiałów. Pokrótce, wykonujemy wszystkie opisane powyżej czynności do etapu narysowania podziałki w programie wektorowym. W tym stanie wpasowujemy ją w szkic obrysu płytki skali. Tak przygotowaną skalę drukujemy na bardzo cienkiej, matowej, białej lub lekko kremowej folii samoprzylepnej. Od wyboru, grubości i właściwości tej folii zależy później wygląd skali!
Metalową płytkę skali wymontowujemy z miernika. Dla zachowania, stronę z obecna podziałką zaklejamy delikatnie samoprzylepną taśmą malarską nie przyciskając jej jednak zbytnio. odwrotną stronę lekko szlifujemy, odtłuszcamy i lakierujemy natryskowo białym matem lub satyną. Możliwie szybko, po wyschnieciu farby, odlepiamy zabezpieczającą taśmę malarską ponieważ po dłuższym czasie może uszkadzać oryginalne pokrycie i podzialkę.
Wycinamy wzdłuż obrysu wydrukowaną skalę i nalepiamy na stronę polakierowaną.
Metoda ta pozwal na wykonanie skal "postarzonych", np: z tłem w kolorze sepii.
Nie jest wskazana do układów wychyłowych z wskazówkami wykonanymi ze szkła, ponieważ ładunki gromadzące się na wskazówce i folii z nadrukowaną podziałką mogą powodować błędy pomiarów!
Jado pisze:PS. Poczytałem sobie manuala od Q-metru (a właściwie całej rodziny) firmy Boonton i tam wyraźnie piszą, że początkowo stosowali agregat kondensatorowy z płytkami aluminiowymi, ale w miarę postępów prac nad kolejnymi Q-metrami, zastosowali taki z miedzianymi - i z dużo lepszym rezultatem. Tak więc - jak stosować, ty tylko z miedzią
A jako izolator gniazd pomiarowych użyli teflonu.
Robimy sprzęt laboratoryjny

Masz go czym wzorcować z wystarczającą dokładnością?
Swoją drogą pomysł z teflonem jest wspaniały, szczególnie że mam go w prętach i mam na czym obrabiać
Jado pisze:Tak się przy okazji zastanawiam jeszcze czy czasem nie zaekranować tego kondensatora mikowego owijając go blachą miedzianą czy mosiężną. W Boontonie zastosowali rezystory 0.02-0.04R, ale również "shielded"...
Myślę że wystarczy odpowiednie "kierunkowanie" tych kondensatorów, tak jak opisałem kilka postów wyżej.
Jado pisze:Co do 6AL5 to akurat mam oryginalną (by Valvo).
Szczęściarz

A ja poszukam
Zaczynam ze wstrętem patrzeć na klawiaturę
