Wyrób lamp elektronowych w Polsce-reaktywacja

Teoria lamp elektronowych, techniki próżniowe, zagadnienia konstrukcyjne. Nic dodać, nic ująć. Wszystko o lampach.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Co należy czynić?

przerwać prace
6
2%
kontynuować eksperymenty
65
25%
kontynuować eksperymenty i dążyć w kierunku komercji
174
68%
myśleć tylko o komercji
12
5%
 
Liczba głosów: 257

Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 6973
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Alek pisze:I jeszcze jedno- punkcik na moim ekranie może być odchylany za pomocą magnesu.
I to jest dopiero dowód Alku, który pozwolił mi uwierzyć, że luminofor faktycznie świeci na skutek bombardowania jonowo-elektronowego, a nie np. wskutek padania na jego powierzchnię promieniowania UV jakie często powstaje podczas przepływu prądu jonowego w mieszaninie rozrzedzonych gazów. Jeżeli jeszcze choć trochę poprawisz próżnię, co przy zastosowaniu chemicznych pochłaniaczy gazów wydaje się całkiem realne, to będziesz mógł przeprowadzić eksperymenty z katodami tlenkowymi własnej produkcji lub pozyskanymi ze starych rozebranych lamp elektronowych.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
Alek

Post autor: Alek »

Niebawem zamierzam przejść na aparaturę łączoną na szlify. Ilość łączeń gumowych (wężyki silikonowe) zmniejszyłem do minimum- rurka wskaźnika próżni (na zdjęciu owinięta czarnym papierem) jest dolutowana bezpośrednio do mojego "kanału próżniowego". Ten prymitywny próżniomierz doskonale pokazuje mi, że w układzie są nieszczelności. Po przekręceniu kranu prózniowego dość szybko wzrasta ciśnienie do dziesiątej części Tr (czas rzędu 1 minuty). Przejście na szlify będzie więc nieodzowne.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Alek

Post autor: Alek »

Zaczynam rozglądać się za rurkami ze szkła sodowego, jednak o większej średnicy (np do 22mm) .Owszem, mogę kupić takie rurki- na przykład w firmie neon-service. Tyle, że muszę nabyć wówczas 13kG tych rurek za sumę 107 zł :roll:.
Rad bym jednak zabawić się na dobry początek mniejszymi ilościami...
Alek

Post autor: Alek »

W piwnicy szczęśliwie znalazłem kilkanaście probówek ze szkła sodowego. Dzięki temu wykonałem jeszcze jedną próbę, stosując tym razem fabryczny zielony luminofor do neonów.

Jakkolwiek lampa wygląda na mało skomplikowaną to jednak jest przy niej nieco roboty.
Pierw wydmuchuję bańkę na końcu rurki. Ta operacja często kończy mi się niepomyślnie, gdyż szkło bańki może być za cienkie. To stwarza ryzyko implozji przy pompowaniu. Z tego względu wolę dmuchać bańki mniejsze :? .
Następnie bańka zostaje poluminoforowana.
Trzeba Wam wiedzieć, że stosuję dwie metody nakładania luminoforu, przy czym ostatnio przerzuciłem się na tą drugą.
Pierwsza polega na użyciu szklanych kulek do luminoforowania (stosowane powszechnie przez neoniarzy). Takie szklane kulki się kupuje, przemywa acetonem, etanolem itp., suszy i polewa lekko kleikiem do luminoforowania. Kleiku ma być tyle tylko, ażeby przyczepiały się do ścianek słoika, w którym kulki się szykuje. Po stuknięciu w słoik kulki muszą odpadać. Nieco takich kulek wsypuję do bańki i parę minut wstrząsam, tak, by kulki poszorowały powierzchnię bańki. Potem kulki wysypuję i wsypuję szczyptę luminoforu. Całością potrząsam tak, by luminofor pokrył powierzchnię bańki.
Niestety, przy wsypywaniu luminofor brudzi też ścianki rurki (podobnie jak kleik) i muszę potem watką z dimetyloketonem (acetonem) przemywać rurkę. Mimo to pyłek luminoforu zostaje.
Potem nad płomieniem wygrzewam bańkę, celem spalenia pozostałości kleiku. Wymaga to pewnego wyczucia, jest jednak konieczne, ażeby próżnia się nie pogarszała z powodu parowania skłądników kleiku.
Druga metoda luminoforowania polega na sporządzeniu nitrocelulozy poprzez nitrowanie papieru lub innych wyrobów celulozy mieszaniną stężonego kwasu azotowego i siarkowego (mieszanina nitrująca).
Następnie otrzymaną nitrocelulozę dokładnie płuczę w wodzie, potem w amoniaku 5% i znów dokładnie w wodzie. Po wysuszeniu produktu sporządzam roztwór nitrocelulozy w acetonie.
Sporządzam zawiesinę luminoforu w alkoholu 2-propylowym z dodatkiem niewielkim roztworu nitrocelulozy w dimetyloketonie.
Taką zawiesinę pipetą wkraplam do bańki. Na skutek sedymentacji luminofor pokrywa dość równomiernie denko bańki. Jest to więc metoda analogiczna jak stosowana przy produkcji kineskopów. Zaletą jest możliwość eliminacji zabrudzenia ścianki. Następnie należy rozpuszczalnikom dać odparować (nie dekantuję, bo się nei opłaca).
Po wyschnięciu bańkę trzeba ogrzewać, celem spalenia lepiku nitrocelulozowego.
Potem dotapia się elektrody. Ostatnio wykorzystuję w tym celu niesprawne lampy elektronowe (mam tego całą siatkę). Lampy ulegają stłuczeniu (novale), ale uzyskuję z podstawki elektrodę zatopioną w kawałku szkła. Grzejąc taką stłuczkę uzyskuję elektrodę w perełce ze szkła, którą mogę wtopić w moją przyszłą lampę CRT. Wtapianie wymaga jednak pewnej wprawy; niekiedy kończy się jednak pęknięciem :x.
Gdy obie elektrody są już wtopione wyciągam rurkę, robiąc w tylnej części przewężenie. W tym miejscu nastapi odcięcie-zatopienie od "kanału próżniowego".
Lampa zostaje podłączona do próżni, podawane jest napięcie zasilające lampę. Jest to swoista próba szczelności. Jeśli wszystko jest dobrze i ekran świeci, to palnikiem nieco wygrzewam lampę i w końcu odtapiam. Na tym sporządzenie lampy się kończy.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
krzkomar
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 313
Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: krzkomar »

Alek pisze:Zaczynam rozglądać się za rurkami ze szkła sodowego, jednak o większej średnicy (np do 22mm) .Owszem, mogę kupić takie rurki- na przykład w firmie neon-service. Tyle, że muszę nabyć wówczas 13kG tych rurek za sumę 107 zł :roll:.
Rad bym jednak zabawić się na dobry początek mniejszymi ilościami...
A może pozyskać taką rurę ze zużytej świetlówki ? Jedyny problem to usunięcie luminoforu, ale pewnie i na to znajdzie się rada.
Krzysztof Komarnicki
Alek

Post autor: Alek »

Pomysł średnio dobry. Pewno więcej kwas solny do czyszczenia rur by kosztował niż kupno rurek sodowych. Poza tym rozszczelnienie świetlówki to na dzień dobry pary rtęci:/

Sam luminofor to halofosforan wapniowy, z dodatkiem kadmu, antymonu i manganu...
Piroman1024
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 611
Rejestracja: czw, 15 lipca 2004, 06:03
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post autor: Piroman1024 »

Tata mi kiedyś opowiadał że rana np.na ręce zabrudzona luminoforem ze świetlówki bardzo ciężka się goi.
"Mathematics is the language of nature"
Awatar użytkownika
krzkomar
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 313
Rejestracja: czw, 14 kwietnia 2005, 00:08
Lokalizacja: Wrocław

Post autor: krzkomar »

Alek pisze:Pomysł średnio dobry. Pewno więcej kwas solny do czyszczenia rur by kosztował niż kupno rurek sodowych.
może się obejdzie bez niego, albo może tylko w małej ilości - ten luminofor zbyt mocno się rurki nie trzyma, więc sądzę że większą jego część da się usunąć mechanicznie.
Alek pisze: Poza tym rozszczelnienie świetlówki to na dzień dobry pary rtęci:/

Sam luminofor to halofosforan wapniowy, z dodatkiem kadmu, antymonu i manganu...
Nikt nie mówi aby to robić w pomieszczeniu zamkniętym, a jedna świetlówka rozszczelniona to dla środowiska żadne zanieczyszczenie (o wiele więcej dziennie jest bezmyślnie tłuczonych).

No i co najważniejsze to nie proponuję przecież seryjnego odzysku rur ze świetlówek, a jedynie kilka sztuk w celu wykonania niezbędnych eksperymentów - wyjdzie to z pewnością taniej niż kupno kartonu rur 13kg za 107zł.
Krzysztof Komarnicki
Alek

Post autor: Alek »

Rozważam jeszcze udać się "po prośbie" do szklarzy. Uzyskałbym może nieco rurek o różnych średnicach.
Próbowałem zrobić lampę z cylindrem celem uzyskania na ekranie mniejszego punktu, ale to wcale nie jest proste :?
Awatar użytkownika
Michu
375...499 postów
375...499 postów
Posty: 414
Rejestracja: ndz, 3 kwietnia 2005, 21:27
Lokalizacja: Żelechów/Warszawa

Post autor: Michu »

Pomijając pary rtęci i luminofor, to czy takie rurki ze świetlówek nie byłyby za cienkie do obróbki?
Gdy nadejdzie Fallout, pomyśl, gdzie się schowasz?
Alek

Post autor: Alek »

Może nawet i byłby dobre. Ale ten pomysł odrzucam.
Awatar użytkownika
Witek
500...624 posty
500...624 posty
Posty: 557
Rejestracja: wt, 23 listopada 2004, 23:19
Lokalizacja: Opole

Post autor: Witek »

Obserwuję temat z coraz większym podziwem.
Może wykorzystasz małą kolbkę stożkową?. Byłby gotowy ekranik.
Ja natomiast pracuję nad zgrzewarką do elektrod, zresztą kiedyś pisałem o tym jak umocowałem zerwane żarzenie w AZ1. Jak uda mi się wykonać coś sensownego to służę pomysłem.
Powodzenia w eksperymentach, jestem pełen uznania.
Alek

Post autor: Alek »

Dziękuję :)

Kolba jest o tyle nieodpowiednia, że jest robiona ze szkła borokrzewmowego. A w takie szkło za nic w świecie nie da rady wtopić tych elektrod:(

Rozważam natomiast zrobienie drewnianej formy, w której mógłbym takie stożki dmuchać.
Awatar użytkownika
gsmok
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 3914
Rejestracja: wt, 8 kwietnia 2003, 08:33
Lokalizacja: Warszawa

Post autor: gsmok »

BTW. Czy robiłeś może już jakąś próbę z zatapianiem drutów w szkle jako podstawie utrzymującej konstrukcję przyszłej lampy? Chodzi mi o ten fragment, który jest zwykle spłaszczony w starszych typach lamp.
Pozdrawiam
Grzegorz Makarewicz 'gsmok'
Alek

Post autor: Alek »

Wszelkie próby tego typu do tej pory kończyły się fiaskiem :? :x

Sądzę, że trzeba będzie zastosować atmosferę gazu obojętnego.

Wykonałem natomiast inną próbę. Do mojej lampy jonowej dodałem przesłonę z dziurką 1mm. Na ekranie pojawiła się kropka o wymiarach około 2mm.
Dwukrotna próba odtopienia lampy skończyła sie niepomyślnie, to znaczy po kilku minutach lampa uległa zagazowaniu. Jak stwierdziłem, winę za to bardzo niekorzystne zjawisko ponosiła nieszczelność pozorna. Przekonałem się o tym grzejąc w piecu indukcyjnym moją lampkę.
Nieszczelność polegała na utracie próżni w szczelnie zamkniętej bańce wskutek desorpcji gazu z powierzchni metalu przesłony (użyłem blachy mosiężnej). Należy spodziewać się, że próba miała szansę powodzenia w przypadku starannego wygrzania piecem lampy pompowanej w czasie kilkudziesięciu minut. Być może będę zmuszony poszukać innego materiału.
Tak czy inaczej pierwszy raz zetknąłem się z poważnym w zakresie próżni wysokim zjawiskiem intensywnej desorpcji.