napiecie stałe---> teraz brzeczy w obu kanałach (taki brum tylko wyzszy- chyba 100Hz), po usunieciu symetryzacji brzeczy jeszcze bardziej
pozostaje mi jedynie zakupic potek drutowy i z tą symetryzacja pokombinowac:/ a w ostaecznosci zaniose do eletronika zeby zajrzał :/
Kolego!
Działasz chaotycznie!!! Jak mamy Ci pomóc skoro nie wiemy na czym stoisz (a my razem z Tobą). Odpowiedz nam najpierw na nasze uwagi zamieszczone w postach. Skoro brumił tylko jeden kanał to czmu nadal bawisz się z żarzeniem?! Co zrobiłeś z punktem masy? Czy zamieniłeś lampy miejscami isprawdziłeś elementy? Jak poprowadziłeś kable? Napisz co widzisz przed sobą!
Mój wniosek jest taki, że przyczyną tego brumu jest przebijanie izolacji grzejnik-katoda.
Katalogowo jest tam dopuszczane 100V (katalog Philips).
Wydaje mi się, że występujące na katodzie napięcie, może powodować przebicia izolacji Grzejnik-katoda w słabszych egzemplarzach lamp.
To by tłumaczyło dlaczego jedna lampa pracowała jakiś czas dobrze, a potem przestała.
Proponuję Ci zrobić dzielnik napięcia anodowago z rezystorów 47k i 150k, oraz kondensatora 10uF na 100V. 47k łączysz równolegle z kondensatorem, potem jednym końcem do masy, do drugiego końca łączysz 150k i środek rezystorów symetryzujących żarzenie. Drugi koniec 150k podłączasz do napięcia anodowego.
Może, choć długo się będzie ładował, przez 150k, ale to nie wpłynie na pracę układu.
A propos: jakie masz napięcie na katodzie pentody (czyli ostatniej lampy na końcy rezystora 150R).
Pozdrawiam
PS: mam wzmacniacz z aktywnym obciążenien na wejściu i było podobnie, dwie lampy mi "padły" tzn zwiększyły się znacznie brumy, zanim zrobiłem podobny "myk"
nad tym wzmacniaczem chyba ciązy jakas klątwa
obudowe, potek, ekran trafa z blachy umasiłem - brum jest w jednym kanale (bez znaczenia jak włoze lampy- brum tylko w jednym tym samym kanale). teraz doszedł drugi problem- kable od potka dałem ekranowane (ekran oczywiscie do masy) + zastosowałem porade od osiedlowego serwisanta (wejscie z chinchy poprowadziłem bezposrednio do potka- w oryginale było do płytki- ale jest to to samo pzeciez- powinno byc nawet lepiej) i od tego momentu jak porusze kablami od potka to sygnał w jednym kanale (tym nie brumiacym) jest tak potrwornie głosny jakby ktos odrecił potka na max. kable przelutowałem - problem dalej jest (sprawdzałem dokładnie i nie ma zadnych zwarc). pomyslałem trudno- kable mozna tak ustawic zeby było OK, ale oczywiscie narodził się trzeci problem- kanal niebrumiacy po odpowiednim ustawieniu kabli działa dobrze- ale kanał z brumem jest dziwny- do pewnego momentu wzmocnienie działa równo az do mniej wiecej 1/4 rozkrecenia potka- wtedy jest zastój- poziom natezenia dzwieku w kanale niebrumiacym rosnie w gore, ale w kanale brumacym zatrzymuje sie na stałym poziomie. Potek jest nowy (na starszym tez był ten problem) obydwa to telpody za 6 zł (na niebieskiego alpsa mnie nie stac, a w pobliskim sklepie elektronicznym sa tylko telpody)
marcinw899 pisze:od tego momentu jak porusze kablami od potka to sygnał w jednym kanale (tym nie brumiacym) jest tak potrwornie głosny jakby ktos odrecił potka na max.
Pewnie masz przewody o lipnym ekranie, który przy poruszeniu nie kontaktuje i potencjometr nie dostaje masy.
marcinw899 pisze:(...) jak porusze kablami od potka to sygnał w jednym kanale (tym nie brumiacym) jest tak potrwornie głosny jakby ktos odrecił potka na max. kable przelutowałem - problem dalej jest
Często spotykanym uszkodzeniem potencjometru jest pogorszenie kontaktu występującego między metalową blaszką stanowiącą wyprowadzenie, a znajdującą się na tekstolitowej płytce warstwą oporową (oba elementy są ze sobą połączone na styk i zanitowane). Jeżeli brak styku wystąpi między wyprowadzeniem masy i ścieżki oporowej, objawi się to nagłym wzrostem sygnału na wyjściu wzmacniacza (często do niemal pełnej wartości).
Taki brak przejścia się zdarza, kiedy wyprowadzenia potencjometra są wyginane lub za długo lutowane. Często też rzyczyną braku kontaktu bywa nadmiar topnika (kalafonii)