Nie zarzuciłem bynajmniej tematu bolerowskiej głowicy Philipsa, wręcz przeciwnie. Niedługo po napisaniu ostatniego posta trafiłem na Wolumenie na ostanie trzy NOS-y trymerów, bardzo podobnych do tych spsutych. Z oczkiem służącym do przykręcania na chasis i precyzyjnym, drobnozwojnym gwintem, niestety bez oczka na gorącej, rurkowej okładzinie.

- U góry: dwa spośród trzech bezcennych (choć kosztujących... złotówkę za sztukę) nowych trymerów. U dołu po lewej - znacznie dłuższy choć o mniejszej pojemności stary trymer, zaczopowany śrubą M3 bo tylko tak można było zmusić go do pracy. Po prawej, - oryginalny, wyjęty z tego trymera świder z bezsensownie rzadkim gwintem.
Trudno, trzeba zadowolić się tym co się ma. Ich pojemność wynosiła 10pF, a więc nieco więcej niż dotychczasowych. Wymieniłem oczywiście
fsyskie tsy:

- Mocowanie śrubką M3, jak fabryka dała. Pod tym względem nie różnią się od oryginalnych. Od lewej: C14, C11 i C5.

- Nowe trymery w innym ujęciu
Potem - rutynowe już klejenie cienkościennego karkasu (2 warstwy papieru) bowiem 3-warstwowe ścianki okazały się za grube. Gotowe cewki geometrią i wyglądem nie różniły się od tych wykonanych dla opisanej wcześniej repliki, więc chyba nie ma sensu ich ponownie pokazywać. Pokażę za to wnętrze kompletnej głowicy:

- Kondensatory C7 i C8 (10pF) w mostku heterodyny lutowane na postawkach cewek strojeniowych pozostały oryginalne (podobnie jak większość pozostałych, i są mniejsze od tych jakie udało mi się znaleźć dla krajowej repliki tego modelu.
Na tym etapie
grzebania wymieniłem także po raz kolejny C17, wstawiając tym razem 18pF. Pozwoliło to nareszcie zestroić obwód p.cz. bez wkręcania rdzenia do oporu, przy czym wzbudzenie się głowicy na p.cz. do jakiego doszło po wymianie trymerów ustąpiło po zmniejszeniu pojemności C14 (trzeba pamiętać że oryginalny miał mniejszą pojemność maksymalną).

- Widok od strony mieszacza. C18 (częściowo schowany za prawym kapslem rezystora R4) jest grubszy od pozostałych, ale się zmieścił. Z braku oczek lutowniczych przy nowych trymerach trzeba było przylutować elementy bezpośrednio do gorących okładzin.
Po ostatecznym zmontowaniu głowicy nadal dawała się zauważyć niedoskonała współbieżność (szczególnie w górze zakresu). Można by spróbować poprawić ją włączając trymer indukcyjny w heterodynie, np. między cewką S5 a kondensatorami C10 i C11, podobnie jak zrobiłem to w replice głowicy Philipsa:

- Trymer indukcyjny stanowi pętla ze srebrzanki w centrum zdjęcia.
ale na razie spróbuję jeszcze zamienić miejscami rdzenie i sprawdzić zrównoważenie mostka heterodyny, korygując pojemność trymera C14. Zresztą i tak rezultaty są obecnie bardzo dobre, nie gorsze niż w przypadku użytkowanej dotąd przebudowanej głowicy DEA. Głowica Philipsa prawie nie rozstraja się w miarę rozgrzewania się po właczeniu zasilania.
Doprowadziłem za to do porządku zaniedbywany często szerokopasmowy transformator antenowy. Oryginalny wykonany był ze zwiniętej w spiralę dookoła gwintowanego rdzenia ferrytowego plastikowej taśmy, i był już mocno sfatygowany, podobnie jak uzwojenie:

- To chyba jedyne co Polskiej Myśli Technicznej udało się zdecydowanie lepiej niż Philipsowi. Krajowa replika głowicy miała transformator wejsciowy na typowym plastikowym karkasie z rdzeniem w gwintowanej oprawce.
Postanowiłem zrobić użytek z przećwiczonego wielokrotnie sklejania papierowych karkasów, tym razem nowe wyzwanie polegało na konieczności wykonania gwintu, aby możliwe było przestrajanie obwodu antenowego rdzeniem. Za drugim podejściem udało się wymodelować gwint w żywicy którą wysmarowałem wnętrze rurki, unikając przy tym przyklejenia się rdzenia. Przy pierwszej próbie musiałem oskubywać rdzeń z przyklejonego papieru.

- Nie można było od razu w fabryce tak zrobić? ;-)
Uzwojenie wzorowane jest na starym (2 zwoje z odczepem pośrodku w cewce antenowej, 4 zwoje z odczepem pośrodku dla cewki katodowo-siatkowej). Cewki ściśle sąsiadują ze sobą. Tym razem wzmacniacz w.cz. o podstawie pośredniej pracuje nienagannie, głowica wykazuje duże wzmocnienie. Dlatego tylko chwilowo ustąpiła w amplitunerze miejsca
grzebanej właśnie głowicy Calypso, niebawem tam powróci.