Alek pisze: czw, 23 kwietnia 2020, 00:00
Dawki w tonicu (miligramy) są dużo mniejsze niż dawki terapeutyczne (około 1 grama).
Na 100ml jest 7,51mg chininy. Wypijasz 1,4L co daje 105mg. Terapeutyczna dawka to 167–333 mg - https://www.researchgate.net/publicatio ... typu_tonik
Pacjenci przyjmują w tabletkach bardziej przyjazną hydroksychlorochinę (u nas mniej skuteczny fosforan chlorochiny) po 250mg dziennie przez tydzień w połączeniu z antybiotykiem i po wirusie nie ma śladu. Im wcześniej się to zrobi tym lepiej, bo jak namnoży się go za dużo, to robi się groźnie.
No to wracamy do konkretów: koronawirus spowodował, że ludzie (z dziećmi jak mają) siedzą w większości w domach, jedzą, piją, nudzą się, zajęć mało, ruchu mało....i nagle okazało się, że mi niespodziewanie PRZYBYŁO WNUCZĄT!!!!!!!!.....................wagowo.
Mniej więcej to samo można przeczytać w dziesiątkach podobnych do siebie komentarzy, pisanych pod artykułami publikowanymi np. w Interii. Tylko od razu już przetłumaczonych.
Jak dokładnie jest, nie wie jeszcze nikt. Mówi się już o mutacjach różnie wpływających na ludzi w zależności od, np rasy. Coraz rzadziej stawia się tezę przypadkowego przeskoku wirusa z laboratorium na ludzi. Z drugiej strony chińskie firmy wykupują europejskie marki o ugruntowanej pozycji i pod nimi rozprowadzają swoje towary, korzystają ze zwolnień podatkowych dla firm z terenu UE, a teraz ten proceder uległ jeszcze intensyfikacji. U nas bodajże Morliny już są w rękach azjatyckich i nie jest to jedyna firma.
A Rosja, jak to Rosja, retoryka linkowanego tekstu jest znajoma, a został zredagowany tak, by trafić do określonej grupy odbiorców. Bo przecież wiadomo, że choć "Defender" zostały odwołane, to ruchy amerykańskich wojsk są i będą w związku z ich obecnością na terenie Polski.
Romekd pisze: czw, 23 kwietnia 2020, 00:05
. Poniżej dzisiejszy wypiek - chleb się jednak za bardzo nie udał, chyba "trochę" nie wyrósł... Raczej nie będzie ze mnie piekarza...
Jest zbyt zimno,aby wyrósł Sam używam automat do pieczenia z funkcją podgrzewania ciasta drożdżowego-to i wyrośnięte jest zawsze{chyba że drożdże marne}.Dzięki temu zapasy można rzadziej odświeżać.Ale rodzi się pytanie:czy kontakt z tylko jedną osobą{żoną} na żywo przez 3-4 tygodnie ,,TO DOBRZE CZY ŻLE,,?{daty ślubu już nie pamiętam }.Pozdrawiam i zdrowia życzę.
Romekd pisze: czw, 23 kwietnia 2020, 00:05
. Poniżej dzisiejszy wypiek - chleb się jednak za bardzo nie udał, chyba "trochę" nie wyrósł... Raczej nie będzie ze mnie piekarza...
Jest zbyt zimno,aby wyrósł Sam używam automat do pieczenia z funkcją podgrzewania ciasta drożdżowego-to i wyrośnięte jest zawsze{chyba że drożdże marne}.Dzięki temu zapasy można rzadziej odświeżać.Ale rodzi się pytanie:czy kontakt z tylko jedną osobą{żoną} na żywo przez 3-4 tygodnie ,,TO DOBRZE CZY ŻLE,,?{daty ślubu już nie pamiętam }.Pozdrawiam i zdrowia życzę.
Dziękuję za informację. Sądziłem, że za mało wody dałem do ciasta (było dość gęste)... Następnym razem spróbuje znaleźć cieplejsze miejsce. Może wystawię na promienie słoneczne i przykryję szmatką Wczoraj wyszedł "gniotek", ale bardzo smaczny (już został zjedzony)...
A nic, u nich takie już w standardzie od lat montują.
Romekd pisze: czw, 23 kwietnia 2020, 17:28
Dziękuję za informację. Sądziłem, że za mało wody dałem do ciasta (było dość gęste)... Następnym razem spróbuje znaleźć cieplejsze miejsce. Może wystawię na promienie słoneczne i przykryję szmatką Wczoraj wyszedł "gniotek", ale bardzo smaczny (już został zjedzony)...
Pozdrawiam
Romek
Romek chlebek pierwsza klasa. Swojego czasu pracowałem w piekarni gdzie np. jedna z linii produkcyjnych wypluwała średnio 40 tysięcy bułek na godzinę.
Wyobraźcie sobie co się działo jak maszyny pakujące nawaliły a bułki bez zmiłuj z pieca jadą
Doskonal technikę piekarniczą bo niebawem będę prawie codziennie w twoim QTH.
Pozdrawiam.
Jurek
Ostatnio zmieniony ndz, 3 maja 2020, 13:30 przez Jurek O, łącznie zmieniany 1 raz.
Pozazdrościłem Romkowi, więc nastawiłem zakwas z mąki żytniej i w finale powstał chleb litewski
moje chlebki.jpg
W sumie ponad 7kg, bez grama drożdży, ponad 75% to mąka razowa żytnia.
Za to dużo miodu i trochę melasy. Przydałby się jeszcze słód ale w nie miałem takowego.
Pozdrawiam
Wiesław
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
ę staracWiem, że rusvesna jest dla niektórych niewiarygodna tym nie mniej polecam ciekawostkę https://rusvesna.su/news/1588794571
Właśnie na to trafiłem i nawet nie sprawdzałem czy nasze SMI też to podały.
P.S.odnośnie rusvesny;
Zainteresował mnie niedawno jeden z ich artykułów.
Poprosiłem e-mailem o podanie źródła informacji.
Po niecałej godzinie miałem odpowiedź.
(trole muszą się starać )
sam sobie w życiu
jakoś nie radzę
więc biuro porad
dla innych prowadzę
/Sztaudynger/
Było coś i w naszych mediach na temat tego, że ten z Paryża nieco się różni od chińskiego, podobno jest bardziej zjadlliwy. Ale na zdrowy rozsądek skoro epidemia nastąpiła w obu miejscach niemal w tym samym (z lekkim tylko przesunięciem) czasie, to najbardziej prawdopodobne jest, że wirus został rozwleczony z Chin po całym świecie przez podróżujących a w międzyczasie zmutował. Chyba, że zaraz ktoś odkryje, że wirus szaleje po Europie już od jakiegoś czasu (w sensie kilku lat) a zarówno chorzy, którzy nie zgłaszali się do lekarza, jak również lekarze pierwszego kontaktu (u swoich pacjentów) brali objawy za zwykłe przeziębienie czy grypę. Wtedy faktycznie wirus nie musiałby mieć nic wspólnego z Chinami. Co roku miliony ludzi zapada na grypę, a dziesiątki tysięcy umierają, więc mylnie zdiagnozowane przypadki zakażeń o podobnych do grypy objawach mogłyby nieintencjonalnie zostać ukryte w tych liczbach.
Ale to takie moje gdybanie laika i może pieprzę od rzeczy. Na pewno każdy ma swoje przemyślenia na ten temat, ale najważniejsze aby zachować rozsądek i słuchać co mówią na ten temat specjaliści - wirusolodzy a nie nawiedzonych szurów z filmików na YT i różnych dziwnych stron www.
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.