Wzmacniacz se początkujący
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz se początkujący
Gdyby się zaformował i prąd upływu spadł do wartości mikroamperowych to byłby raczej godny zaufania. Niestety operacja nie powiodła się i kondensator poszedł won. Dolary przeciwko orzechom, że urządzenie, z którego ktoś go wyszarpał zostało wcześniej włączone do prądu po dekadzie czy dwu nieużywania. Taką akcję przeżywają tylko najlepsze kondensatory elektrolityczne, ten widać nie był taki.
Ostatecznie zostanie zastosowany trójsekcyjny kondensator Siemensa (50+50+8), inny niż pokazywałem wcześniej, bo ten miał trochę niewłaściwe wymiary (był za wysoki). Pomyślnie przeszedł formowanie i jest już przygotowany do montażu. Na razie czekam na wykroje blach.
Pozdrawiam,
Jakub
Ostatecznie zostanie zastosowany trójsekcyjny kondensator Siemensa (50+50+8), inny niż pokazywałem wcześniej, bo ten miał trochę niewłaściwe wymiary (był za wysoki). Pomyślnie przeszedł formowanie i jest już przygotowany do montażu. Na razie czekam na wykroje blach.
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 15...19 postów
- Posty: 19
- Rejestracja: pt, 2 sierpnia 2019, 19:34
Re: Wzmacniacz se początkujący
Witam, a ja po długim rozmyślaniu powróciłem do pierwotnego planu, czyli budowy zwykłego wzmacniacza stereo zamiast monobloków-nie mogłem znaleźć dwóch identycznych traf. Nie mogłem nawet znaleźć jednego trafa, które by spełniało moje oczekiwania-wszystkie, które obecnie są na portalach aukcyjnych mają albo za małą wydajność prądową, albo dają za niskie napięcie anodowe. Oczywiście szukałem używanych, bo nowe za +-160zł to trochę dużo. Tak więc, postanowiłem, że nawinę własne trafo. Miałem kilka walających się TS 70/x i TS90/x więc, wziąłem jedno z nich, rdzeń udało mi się rozebrać z całkiem niezłym skutkiem-tylko jedną kształtka przestała istnieć
. Resztę udało mi się wyciągnąć bez większego problemu. Druty uzwojeń wtórnych też już odwinąłem-oczywiście je policzyłem więc wiem jaka jest przekładnia. Teraz muszę kupić tylko drut na uzwojenie anodowe i będę mógł nawijać
. Resztę drutów mam, są wprawdzie używane ale wyglądają na nie uszkodzone. Najprawdopodobniej nawinę dwa uzwojenia-anodowe i żarzenia z środkowym odczepem. Anodowe będzie pojedyncze 260V ponieważ gdyby było dzielone to by mi się inne uzwojenia nie zmieściły. Zastanawiam się też, czy nie nawinąć jeszcze uzwojenia 12V dla opóźnionego załączania napięcia anodowego. Co o tym myślicie. Mam jeszcze jedno pytanie, czy warto poszczególne warstwy zwojów zabezpieczać woskiem? Ogólnie to będę dopiero pierwszy raz nawijał/przewijał transformator, tak więc wszelkie rady będą bardzo pomocne. Od dłuższego czasu chciałem nawinąć transformator i dlatego postanowiłem zrobić tak, a nie inaczej. Tak więc, życzcie mi szczęścia
. Pozdrawiam serdecznie.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz se początkujący
I dobrze, monobloki "3 W SE" to by było jakieś niestrawne kuriozum...Hubert978 pisze: pn, 2 września 2019, 21:46 Witam, a ja po długim rozmyślaniu powróciłem do pierwotnego planu, czyli budowy zwykłego wzmacniacza stereo zamiast monobloków-nie mogłem znaleźć dwóch identycznych traf.
Drutów z rozwiniętych uzwojeń nie powinno się używać ponownie. Znaczy można, wszystko można, ale jest to ryzykowne, a drut wcale nie jest drogi.Nie mogłem nawet znaleźć jednego trafa, które by spełniało moje oczekiwania-wszystkie, które obecnie są na portalach aukcyjnych mają albo za małą wydajność prądową, albo dają za niskie napięcie anodowe. Oczywiście szukałem używanych, bo nowe za +-160zł to trochę dużo. Tak więc, postanowiłem, że nawinę własne trafo. Miałem kilka walających się TS 70/x i TS90/x więc, wziąłem jedno z nich, rdzeń udało mi się rozebrać z całkiem niezłym skutkiem-tylko jedną kształtka przestała istnieć. Resztę udało mi się wyciągnąć bez większego problemu. Druty uzwojeń wtórnych też już odwinąłem-oczywiście je policzyłem więc wiem jaka jest przekładnia. Teraz muszę kupić tylko drut na uzwojenie anodowe i będę mógł nawijać
. Resztę drutów mam, są wprawdzie używane ale wyglądają na nie uszkodzone. Najprawdopodobniej nawinę dwa uzwojenia-anodowe i żarzenia z środkowym odczepem. Anodowe będzie pojedyncze 260V ponieważ gdyby było dzielone to by mi się inne uzwojenia nie zmieściły. Zastanawiam się też, czy nie nawinąć jeszcze uzwojenia 12V dla opóźnionego załączania napięcia anodowego.
Daruj sobie zbędną automatykę w rodzaju opóźnionego załączania anodowego, bo zakrawa to o śmieszność w 3 W wzmacniaczu. Takie rzeczy się robi w 100-watowych potworach klasy B, a nie takich zabawkach, wtedy jest to też celowe. Tutaj wystarczy opóźnienie związane z nagrzewaniem się katody lampy prostowniczej (w wersji stereo trzeba zastosować EZ81, bo EZ80 byłaby już za słaba).
Niedzielone uzwojenie anodowe nie pasuje do prostownika lampowego (jeżeli nie chcemy żenić go z krzemem).
To się może źle skończyć. Masz jakieś materiały na przekładki?Co o tym myślicie. Mam jeszcze jedno pytanie, czy warto poszczególne warstwy zwojów zabezpieczać woskiem? Ogólnie to będę dopiero pierwszy raz nawijał/przewijał transformator, tak więc wszelkie rady będą bardzo pomocne. Od dłuższego czasu chciałem nawinąć transformator i dlatego postanowiłem zrobić tak, a nie inaczej. Tak więc, życzcie mi szczęścia.
_________________
I jeszcze na koniec. Nie ma czegoś takiego jak trafo. To, że niektórzy użytkownicy tego forum tak piszą, to nie znaczy że trzeba ich naśladować, jest to wyraz skrajnego niechlujstwa językowego, dla czego nie ma miejsca na forum technicznym.
Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 15...19 postów
- Posty: 19
- Rejestracja: pt, 2 sierpnia 2019, 19:34
Re: Wzmacniacz se początkujący
Witam, przepraszam za to, że mówię trafo, a nie transformator, ale tak było mi jakoś wygodniej. Postaram się poprawić
. Co do prostownika, to mówiąc o pojedynczym uzwojeniu anodowym to miałem też na myśli, że rezygnuję z prostownika lampowego. Co do rzeczy, które mogę wykorzystać jako izolację miedzy uzwojeniową to: 5 pasków jakiejś sztywnej folii, którą pozyskałem przy odwijaniu uzwojeń transformatora, 4 paski czegoś ciemnego i również sztywnego z okresu prl-wziąłem to z niezbyt udanego transformatora mojego taty, którego rozwinąłem ponieważ uzwojenie pierwotne było uszkodzone. O ile dobrze pamiętam to wyczytałem na tym forum, że jako przekładkę między poszczególnymi warstwami jednego uzwojenia można też wykorzystać papier do pieczenia. Poniżej załączę zdjęcie wszystkiego co aktualnie posiadam. Pozdrawiam.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz se początkujący
Jak wolisz z tym prostownikiem, moim zdaniem lampowy dałby bardziej autentyczny efekt, zwłaszcza że jak już sam nawijasz transformator to w zasadzie nie ma to większego znaczenia. Poza tym, zdajesz sobie oczywiście sprawę, że prostownik mostkowy potrzebuje uzwojenia o dwukrotnie większej średnicy drutu niż prostownik dwupołówkowy korzystający z dzielonego uzwojenia?
Najlepiej jeśli podzielisz się z nami swoimi obliczeniami do tego transformatora. Przekrój rdzenia, pole okna karkasu, znamionowe napięcia, prądy, liczby zwojów, średnice drutu, wykorzystanie okna.
Na przekładki między warstwami dobre będzie to tworzywo. Tej mysiej tektury natomiast bym nie ruszał... Papier woskowany do pieczenia też się nada.
Pozdrawiam
Najlepiej jeśli podzielisz się z nami swoimi obliczeniami do tego transformatora. Przekrój rdzenia, pole okna karkasu, znamionowe napięcia, prądy, liczby zwojów, średnice drutu, wykorzystanie okna.
Na przekładki między warstwami dobre będzie to tworzywo. Tej mysiej tektury natomiast bym nie ruszał... Papier woskowany do pieczenia też się nada.
Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1009
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Wzmacniacz se początkujący
To 2x nieprawda - po pierwsze 2x większa średnica drutu to 4x większy prąd i tu pytanie po co tak duży?kubafant pisze: wt, 3 września 2019, 09:09 ....... Poza tym, zdajesz sobie oczywiście sprawę, że prostownik mostkowy potrzebuje uzwojenia o dwukrotnie większej średnicy drutu niż prostownik dwupołówkowy korzystający z dzielonego uzwojenia?
Ponadto przy mostku z kondensatorem na wyjściu , transformator musi mieć wydajność prądową o 33% większą niż prąd pobierany z prostownika.
Czyli pobierasz 200mA, transformator musi zapewnić min 300mA i na tyle musi być dobrany drut
Inne układy są podane poniżej - warto je zapamiętać.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz se początkujący
Tu masz rację, przejęzyczyłem się - chodzi oczywiście o dwukrotnie większe pole przekroju.Wiech pisze: wt, 3 września 2019, 10:44 po pierwsze 2x większa średnica drutu to 4x większy prąd i tu pytanie po co tak duży?
Natomiast jeżeli chodzi o relacje prądów i przekrojów dla prostowników mostkowych i dwupołówkowych z dzielonym uzwojeniem to masz nawet na podanej przez siebie grafice, odpowiednio: Idc = 0,62 Iac oraz Idc = 1,00 Iac. 6:10 to niemal 1:2 i dlatego napisałem, że potrzeba drutu o dwukrotnie większym przekroju.
Pozdrawiam
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Wzmacniacz se początkujący
Mullard 3-3 mimo że schematowo bardzo elegancki (stałoprądowe sprzężenie międzystopniowe, ujemne sprzężenia zwrotne mające stabilizować punkt pracy) jest najzwyczajniej niebezpieczny. Wystarczy jakakolwiek awaria EF86 (utrata próżni lub emisji, przepalenie żarzenia, niekontakt w podstawce) aby EL84 poszła się kichać. Nawet przy częściowo zużytej EF86 rośnie prąd anodowy EL84 co prowadzi do przyspieszonego zużycia również i tej ostatniej. Trzeba zatem często mierzyć prądy i napięcia w układzie aby tego uniknąć. W latach 60-tych nie było to nazbyt dotkliwą wadą, lampy były bowiem powszechnie dostąpne i tanie. Ponadto jest niepraktyczny: z uwagi na dużą wartość Rk w katodzie EL84 traci się sporo napięcia zasilającego, i w efekcie uzyskuje się moc niemal dwukrotnie mniejszą niż w standardowym układzie SE na tych samych lampach (albo z ECC83 w miejsce EF86) ze sprzężeniem oporowo-pojemnościowym. Skonstruowano go z pobudek audiofilskich, irracjonalnie wierząc w poprawę odtwarzania basów dzięki wyeliminowaniu kondensatora sprzęgającego. Tymczasem o tym, jak i w innych wzmacniaczach lampowych decyduje transformator głośnikowy.
Jeżeli celem samym w sobie ma być budowa wzmacniacza wg niestandardowego schematu - można by popróbować budowy analogicznego do Mullarda wzmacniacza z wykorzystaniem pięknej telewizyjnej lampy PFL200 (trafiają się też sowieckie wersje z żarzeniem 6,3V oznaczone jako 6P4Π). Tam awaria pentody mocy w następstwie wcześniejszej awarii pentody napięciowej wadą nie jest: i tak lampa byłaby od razu do wyrzucenia. Należy jednak spodziewać się w takim wypadku nie tylko jeszcze mniejszej mocy wyjściowej (w okolicach 2W, jako że moc admisyjna takiej lampy wynosi zaledwie 5,1W) ale i sporych trudności z samowzbudzeniem na wysokich częstotliwościach z uwagi na duże wzmocnienie w jednej lampie (zwłaszcza jej sekcji "L" o bardzo wysokim nachyleniu) i przede wszystkim bezpośrednie sąsiedztwo wejścia (siatka pierwsza sekcji "F") i wyjścia (anoda sekcji "L") na podstawce lampowej. W zasadniczym zastosowaniu tej lampy, tj w OTV sąsiedztwo to nie przeszkadza: i tak sygnał z anody sekcji L we wzmacniaczu wizji wchodzi na siatkę sterującą sekcji F, bez względu na to czy ta ostatnia zostanie użyta we wzmacniaczu częstotliwości różnicowej fonii, w selektorze impulsów synchronicacji, czy wreszcie w kluczowanej ARW.
Jeżeli celem samym w sobie ma być budowa wzmacniacza wg niestandardowego schematu - można by popróbować budowy analogicznego do Mullarda wzmacniacza z wykorzystaniem pięknej telewizyjnej lampy PFL200 (trafiają się też sowieckie wersje z żarzeniem 6,3V oznaczone jako 6P4Π). Tam awaria pentody mocy w następstwie wcześniejszej awarii pentody napięciowej wadą nie jest: i tak lampa byłaby od razu do wyrzucenia. Należy jednak spodziewać się w takim wypadku nie tylko jeszcze mniejszej mocy wyjściowej (w okolicach 2W, jako że moc admisyjna takiej lampy wynosi zaledwie 5,1W) ale i sporych trudności z samowzbudzeniem na wysokich częstotliwościach z uwagi na duże wzmocnienie w jednej lampie (zwłaszcza jej sekcji "L" o bardzo wysokim nachyleniu) i przede wszystkim bezpośrednie sąsiedztwo wejścia (siatka pierwsza sekcji "F") i wyjścia (anoda sekcji "L") na podstawce lampowej. W zasadniczym zastosowaniu tej lampy, tj w OTV sąsiedztwo to nie przeszkadza: i tak sygnał z anody sekcji L we wzmacniaczu wizji wchodzi na siatkę sterującą sekcji F, bez względu na to czy ta ostatnia zostanie użyta we wzmacniaczu częstotliwości różnicowej fonii, w selektorze impulsów synchronicacji, czy wreszcie w kluczowanej ARW.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz se początkujący
To prawda, Tomku. Jeżeli chodzi o mnie to buduję ten układ z sentymentu, nie dlatego żeby to było cudo Hi Fi - to w końcu SE. Zresztą, nie będzie to nawet wzmacniacz par exellence, tylko kawałek małej przystawki/monitorka do cichego słuchania muzyki wieczorem albo oglądania filmów z komputera.Tomek Janiszewski pisze: sob, 7 września 2019, 09:23 Mullard 3-3 mimo że schematowo bardzo elegancki (stałoprądowe sprzężenie międzystopniowe, ujemne sprzężenia zwrotne mające stabilizować punkt pracy) jest najzwyczajniej niebezpieczny. Wystarczy jakakolwiek awaria EF86 (utrata próżni lub emisji, przepalenie żarzenia, niekontakt w podstawce) aby EL84 poszła się kichać. Nawet przy częściowo zużytej EF86 rośnie prąd anodowy EL84 co prowadzi do przyspieszonego zużycia również i tej ostatniej. Trzeba zatem często mierzyć prądy i napięcia w układzie aby tego uniknąć. (...)
W to akurat wątpię. Inżynierowie Mullarda to nie audiofile. Zdecydowali się na starvation operation dla EF86 dla uzyskania większego wzmocnienia (nawet o tym piszą), a sprzężenie stałoprądowe było niejako konsekwencją tego - każdy rozsądny rezystor siatki pierwszej EL84 stanowiłby niedopuszczalnie duże obciążenie dla stopnia na EF86. Nie jest to znowu tak głupi pomysł, jak może się zrazu wydawać - obniżone parametry EF86 będą miały znikomy wpływ na EL84 ze względu właśnie na to starvation operation - lampa nie pracuje w typowych parametrach, tylko na samym początku swojej charakterystyki, przy mikroamperowym prądzie anodowym, więc i zdolności emisyjne katody nie mają większego znaczenia. W przypadku najgorszym zaś (stłuczenia EF86 bądź po prostu jej nieobecności w podstawce), prąd siatkowy EL84 oraz sprzężenie zwrotne na (jak sam zauważyłeś - większym niż zwykle) rezystorze katodowym będą trochę trzymać w ryzach prąd EL84, co uchroni ją przed natychmiastowym (bo ktoś przecież zaraz zauważy, że wzmacniacz nie gra) zniszczeniem, jak tu jej wróżyszSkonstruowano go z pobudek audiofilskich, irracjonalnie wierząc w poprawę odtwarzania basów dzięki wyeliminowaniu kondensatora sprzęgającego. Tymczasem o tym, jak i w innych wzmacniaczach lampowych decyduje transformator głośnikowy.

Ale pocieszę Cię, że są konstruktorzy daleko bardziej odważni! Otóż niedawno trafił do mnie do naprawy wzmacniacz pana Andrzeja Markowa (rzecz starsza ode mnie o rok), w którym coś zaczęło dymić, oporniki się popaliły a płytka jest po prostu miejscami zwęglona (na wylot). Zdjęcia załączam, jak to wygląda.
A teraz szanowni Koledzy niespodzianka: dlaczego rzecz zaczęła robić numery? Wyobraźcie sobie proszę następującą kombinację: stopień wyjściowy na EL34 w klasie B, przy maksymalnych dopuszczalnych przez producenta parametrach zasilania: 800 V napięcia anodowego i 400 V napięcia siatki drugiej, zasilany z galwanicznie sprzężonych wtórników, bez żadnego sprzężenia zwrotnego stabilizującego punkty pracy!
Czyli jak jest dobrze ustawione to dobrze, a jak się prądy rozjadą (wypracują się trochę lampy) to święty Boże nie pomoże...
Ja bym się bał coś takiego włączać do prądu, a nie żeby to ludziom sprzedawać, którzy - wiadomo - prądów okresowo sprawdzać nie będą. Tragedia, mówię wam.
Nie żeby to był koniec pomyłek w związku z tym wzmacniaczem, mamy np. kondensator elektrolityczny kilkadziesiąt mikro jako sprzęgający sygnał z potencjometru na siatkę pierwszej triody itd.
Także, Kolego Tomku - Mullard 3-3 to małe miki, jest tam sprzężenie zwrotne stabilizujące punkt pracy. Tymczasem, jak widać, nie jest ono wcale potrzebne

Pozdrawiam,
Jakub
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5433
- Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
- Lokalizacja: 83-130 Pelplin
Re: Wzmacniacz se początkujący
Witam
Wystarczy dobrać rezystor katodowy lampy EL84 tak, aby moc tracona była niewiele mniejsza od jego obciążalności. W przypadku przeciążenia lampy ulegnie on przepaleniu chroniąc nie tylko ją, ale również (drogi) transformator wyjściowy i lampę prostowniczą jeżeli taka jest w zasilaczu zastosowana. Informacja pochodzi z czasopisma Elektroniki dla Wszystkich. Można również zastosować bezpiecznik elektroniczny (na tranzystorach) odcinający zasilanie gdy prąd zostanie przekroczony.Tomek Janiszewski pisze: sob, 7 września 2019, 09:23 Mullard 3-3 mimo że schematowo bardzo elegancki (stałoprądowe sprzężenie międzystopniowe, ujemne sprzężenia zwrotne mające stabilizować punkt pracy) jest najzwyczajniej niebezpieczny. Wystarczy jakakolwiek awaria EF86 (utrata próżni lub emisji, przepalenie żarzenia, niekontakt w podstawce) aby EL84 poszła się kichać.
Ratujmy stare tranzystory!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1009
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Wzmacniacz se początkujący
Tu nie potrzeba awarii EF86 - wystarczy normalne roztargnienie, pośpiech lub "czeski błąd" polegający na zapomnieniu wstawienia lampy EF86 w podstawkę.
Dawno , dawno temu sam tak miałem, ale wtedy EL84 były jeszcze w sklepach RTV.
Pozdrawiam
Wiesław
Dawno , dawno temu sam tak miałem, ale wtedy EL84 były jeszcze w sklepach RTV.
Pozdrawiam
Wiesław
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 7375
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
Re: Wzmacniacz se początkujący
Przekracza moje pojmowanie, w jaki sposób zapomnienie wstawienia lampy miałoby stać się literówką, choć jak sobie przypomnę, że znałem takie "talenty", co w każdym sprawozdaniu z laborek pisały o wpływie błędu paralaksy na wyniki pomiarów, nawet jeśli odczyt był w postaci cyfrowej, to już mnie to nie dziwi.Wiech pisze: ndz, 8 września 2019, 08:24 "czeski błąd" polegający na zapomnieniu wstawienia lampy EF86 w podstawkę.

W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1009
- Rejestracja: ndz, 14 maja 2017, 20:24
Re: Wzmacniacz se początkujący
Powiedzmy sobie że to daleka analogia - po prostu lampa leżała na blacie,
a nie stała w podstawce - po prostu się przestawiła

a nie stała w podstawce - po prostu się przestawiła


-
- 3125...6249 postów
- Posty: 5263
- Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18
Re: Wzmacniacz se początkujący
Zapewne tak będzie: właśnie dzięki temu że możliwości mocowe EL84 wykorzystane są zaledwie w nieco ponad połowie. Przecież gdyby chcieli, to zastosowaliby większe napięcie zasilające (np 300V) tak aby między katodą i anodą lampy końcowej odkładałoby się katalogowe 250V. Wówczas uzyskaliby katalogową moc wyjściową (5,7W) ale ryzyko zniszczenia EL84 w sytuacji awaryjnej wzrosłoby niepomiernie.kubafant pisze: sob, 7 września 2019, 17:51 Inżynierowie Mullarda to nie audiofile. Zdecydowali się na starvation operation dla EF86 dla uzyskania większego wzmocnienia (nawet o tym piszą), a sprzężenie stałoprądowe było niejako konsekwencją tego - każdy rozsądny rezystor siatki pierwszej EL84 stanowiłby niedopuszczalnie duże obciążenie dla stopnia na EF86. Nie jest to znowu tak głupi pomysł, jak może się zrazu wydawać - obniżone parametry EF86 będą miały znikomy wpływ na EL84 ze względu właśnie na to starvation operation - lampa nie pracuje w typowych parametrach, tylko na samym początku swojej charakterystyki, przy mikroamperowym prądzie anodowym, więc i zdolności emisyjne katody nie mają większego znaczenia. W przypadku najgorszym zaś (stłuczenia EF86 bądź po prostu jej nieobecności w podstawce), prąd siatkowy EL84 oraz sprzężenie zwrotne na (jak sam zauważyłeś - większym niż zwykle) rezystorze katodowym będą trochę trzymać w ryzach prąd EL84, co uchroni ją przed natychmiastowym (bo ktoś przecież zaraz zauważy, że wzmacniacz nie gra) zniszczeniem, jak tu jej wróżysz![]()
Pisałem jednak przede wszystkim w nadziei że zainspiruję kogoś do wykonania wzmacniacza mullardopodobnego na PFL200 noszącej dziś piętno śmieciówki mimo znakomitych parametrów w jej dedykowanym zastosowaniu wzmacniacza wizji. Do pracy we wzmacniaczu głośnikowym SE można zaproponować wybór katalogowego, pomiarowego punktu pracy: Ua=Ug2=170V, Ia=30mA. Oczywiście napięcie zasilacza anodowego byłoby całkiem typowe, z przedziału 200-250V, reszta odłożyłaby się na Rk. Analizując charakterystyki zawarte pod http://www.r-type.org/pdfs/pfl200.pdf można się spodziewać że przy Ra w okolicach 4,7k (np. TG2,5-1-666 z głośnikiem 8 omów załączonym na całe uzwojenie wtórne lub TG5-53 z głośnikiem 4 omy) uzyska się moc wyjściową nieco ponad 2W. Być może jeszcze korzystniej byłoby zredukować Ug2 do 130V (przy pomocy filtru RC z którego zasilany będzie także stopień napięciowy a może dynamicznie, przy użyciu tak zwanego układu UL, tak dobierając odczep aby przy Ia max napięcie ekranu malało do ok. 130V; można do tego celu wykorzystać uzwojenia słuchawkowe w/w transformatorów). Można jak widać kombinować na różne sposoby, tylko czy pojemność między wyjściem a wejściem nie zniweczy wszelkich planów? Niektórzy ponoć próbując wykorzystać PFL200 we wzmacniaczu SE łączyli sekcję "F" w konfigurację triody dla zredukowania wzmocnienia stopnia wstępnego, ale sięgnięcie po taki środek dla pozbycia się sprzężeń należy uznać za przyznanie się do porażki

-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2899
- Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
- Lokalizacja: Białystok
Re: Wzmacniacz se początkujący
Myślę, że największym problemem z wykorzystaniem tej zgrabnej lampki jest podstawka. Nigdy jeszcze takiej nie widziałem. Gdzie się ją spotyka?Tomek Janiszewski pisze: pn, 9 września 2019, 09:45 Pisałem jednak przede wszystkim w nadziei że zainspiruję kogoś do wykonania wzmacniacza mullardopodobnego na PFL200 noszącej dziś piętno śmieciówki mimo znakomitych parametrów w jej dedykowanym zastosowaniu wzmacniacza wizji.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa