Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

OTLamp

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: OTLamp »

Baterie anodowe są nadal produkowane.
Nie wiem jak z dostępnością u nas, no i cena oczywiście jest odpowiednio wysoka. Raczej w ramach ciekawostki: http://www.dantona.com/catalog/EVEREADY ... S/EVEREADY
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11248
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: tszczesn »

OTLamp pisze:Baterie anodowe są nadal produkowane.
Nie wiem jak z dostępnością u nas, no i cena oczywiście jest odpowiednio wysoka. Raczej w ramach ciekawostki: http://www.dantona.com/catalog/EVEREADY ... S/EVEREADY
Są, sam widziałem pare razy na Ebayu, w katalogu producenta są i wyższe napięcia, ale cena poraża :(
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmaicniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:Idealista.... Super pod warunkiem gdy kondesatory są JEDNAKOWE...
Raczej realista :P Jak nie są jednakowe - to impuls zostaje zmniejszony do wartości określonej przez tą "niejednakowość" (przy czym mozna zastosować kondenstatory dwukrotnie mniejsze, bowiem dla składowej zmiennej połączone są one równolegle). Zresztą - o jakich impulsach mówimy? Wspomniany OR "Dorożnyj" zawierający lampy serii "1...1P" (Iż = 60mA, Uż=1,2V z wyjątkiem lampy głośnikowej zawierającej podwójne włókno katodowe na podobieństwo 3S4T) posiada kondensator 30uF (pojedynczy, do masy, a zatem zupełnie nieskompensowany!) odsprzegający katodę lampy głosnikowej od katod pozostałych 3 lamp (oczka niestety nie zastosowano). Kondensator ten musi naładować się do 3.6V co daje energię 194,4uJ, i taka też energia wydzieli się na włóknie katodowym lampy glośnikowej podczas ładowania kondensatora. Czy jest ona w stanie zniszczyć lampę? Moc żarzenia takiej lampy wynosi 144mW, zatem tylko przez 1.35ms wydzielałaby się taka moc na katodzie lampy gdyby założyć jej stałość w funkcji czasu. Odnoszę wrażenie że czas rozżarzania się katod nawet lamp bateryjnych jest zdecydowanie dłuższy - liczony w setkach milisekund. Twoje obawy wyglądają zatem na przesadzone :)
Jako dygresja. Diody LED dużej mocy produkuje się tak aby zapewnić jako parametr nominalny natężenie prądu. Napięcia się nie specyfikuje (owszem podaje zakres jego wartości). Czyli stabilizujesz natężenie prądu.
Oczywiście że tak robię, i to od początku, gdy tylko zacząłem stosować LED-y do celów oświetleniowych a nie tylko sygnalizacyjnych. I innym zwracam na to uwagę. Niestety nie zawsze znajduję posłuch:
http://www.sailforum.pl/viewtopic.php?t=5831&start=0
Pod tym zwzględem tej przetworniczki bez trafa sa super.
Jakie "przetworniczki" masz na myśli mówiąc "bez trafa"? Takie w których element indukcyjny dołączany jest z zewnątrz, czy też "frajer-pompki" z przełączanymi pojemnościami, jak 7660? Te ostatnie w zasilaniu LED-ów są kompletnym nieporozumieniem: zrealizowany układ jest energetycznie równoważny baterii o zwielokrotnionym napięciu połączonej z rezystorem. Nie ma więc mowy o bezstratnej (nawet teoretycznie)stabilizacji prądu.
Dajesz w szereg z diodami od strony masy rezystor obliczony tak aby przy nominalnym prądzie diod był spadek napięcia 1,22V lub w przypakdu innych scalaków nieco niższe. Bardzo łatwo jest ustawiać różne moce świcenia.
Tutaj nie apteka :wink: Po co tracić aż 1,22V skoro na zwykłym krzemowym tranzystorze użytym w roli czujnika traci się zaledwie niecałe 0,7V? Stabilizacja będzie owszem nieco gorsza, ale wielką zaletą LED-ów jest fakt że w odróznieniu od zarówek (zwłaszcza halogenowych) nie tracą one na sprawności przy obniżonej mocy zasilania, a nawet zyskują, obniża się bowiem temperatura złącza. Można zatem użyć większej liczby diod, pracując przy prądzie niższym od znamionowego, i zachowując rezerwę na niedokładność jego stabilizacji. Aczkolwiek stosowałem i bardziej precyzyjne środki. Na przykład we wspomnianym wcześniej systemie oświetleniowym roweru (przetwornica typu step-up) użyłem komparatora LM211 w roli czujnika prądu kolektora głównego uzwojenia w transformatorze generatora samodławnego. W tym wypadku najważniejsza byla nawet nie stabilizacja prądu diod, ale precyzyjne uzależnienie poboru prądu przez całość w funkcji napięcia zasilania (chodziło o zapewnienie dopasowania energetycznego do dynama bez względu na prędkość jazdy). Istniał też pomocniczy czujnik tranzystorowy w obwodzie samych diod - ale on uaktywniał się dopiero w warunkach praktycznie nie występujących w urządzeniu z uwagi na ograniczoną moc zasilania będącą do dyspozycji. Jako ciekawostkę mogę dodać, że komparator był zasilany podwyższonym napięciem, tym samym które zasilało diody, dzięki czemu napięcia na jego wejściach byly prawidlowe, mimo że bliskie "plusowi" napięcia wejściowego. Tylko w pierwszej chwili, gdy napięcie podwyższone jeszcze nie występowało, pozostawał nieaktywny - ale generator samodławny potrafił poradzić sobie i bez niego.
Natomiast w opisywanej na Sailforum lampce oświetlającej wnętrze jachtu (tym razem z przetwornicą step-down ale również na gerneratorze samodławnym) w roli komparatora użyłem wzmacniacza operacyjnego LM201 bez kompensacji częstotliwościowej. I tym razem kontrolował on nie bezpośrednio średnią wartość prądu diod, ale chwilową wartośc prądu uzwojenia. W przetwornicy step - down te dwie warości są z sobą powiązane dość jednoznacznie. A wzmacniacz LM 201 użyty w nietypowej dla siebie roli mógł wykazać się swoją specyficzną cechą: zdolnością do pracy przy napięciach wejściowych równych +Ucc.
Uzwojenie zwrotne. Tak różne patenty by poprawić układ przetwornicy. Dzis to przestarzałe rozwiązania. Połrzewodniki sa tanie a skomplikowane układy sterowania znacząco się uprościły dzięki produkcji specjalizowanych podzespołów.
Ale w podanych wyżej przykładach układy sterujące szczególnie skomplikowane nie są, za to miałbym kłopoty ze znalezieniem takich podzespołów które realizowałyby to co jest mi potrzebne (np płynne rozjaśnianie po włączeniu w przypadku lampki na jachcie), a jednocześnie nie zawierały zbytecznych "gadżetów" takich jak np. zabezpieczenia termiczne, jeśli tylko zużywałyby one dodatkową moc. Albo pracowały już od napięć poniżej 1V (jak przetwornica użyta na rowerze, tyle w zupelności wtystarcza aby uaktywnił się generator samodlawny, dostarczając podwyższonego napięcia dla całej reszty układu).
Jeszcze raz te lampki LED. MC34063A kosztuje aż 2 PLN. Tranzystor w nim daje radę z prądem 1,5A. Kilka diod 4W zasilisz. Jedynie dławik do nawinięcia ew. Choć może być wyszarpany ze starego TV. I porównaj to z z kilkoma uzwojeniami na rdzeniu kubkowym.
Raczej "z kilkoma zwojami uzwojenia bazowego w generatorze samodlawnym" :wink: bo tylko tyle trzeba dowinąć w porównianu do zwykłego dławika. A "dopętki" dostarczające napięć pomocniczych trzeba nawijać w każdym przypadku, jeśli są one potrzebne.
No ale offtop nam się zrobił na maxa: jedyne "retro" w tym wypadku - to metalowe obudowy TO-99 użytych przeze mnie układów scalonych - może lepiej przeniść się z tym na Elektrodę? Studisat to Ty?
1. Cena, horrendalna...
Ale już nie tak beznadziejna jak u schylku komuny, kiedy to na rynku akumulatorków miniaturowych królowała "Centra".
2. Kłopot z ładowaniem. Chyba że kupisz tyle ładowarek ile akumulatorków plus rozgałęźnik...
Albo zbuduję jedną ładowarkę dostarczającą odpowiednio wysokiego napięcia, i będę ładował wszystkie akumulatorki połączone szeregowo. Szarotkopodobne radyjko to nie profesjonalny sprzęt który w każdej chwili gotowy do pracy, jak kamera fotoreportera, tutaj można spokojnie poczekać choćby i całą dobę aż akumulatory naładują się bezpiecznym prądem dziesięciogodzinnym bez żadnego nadzoru.
Nie dzięki wole jeden akumulator i przetwornicę.
Przetwornicę w Szarotce i to nie na TG51 lecz na MC lub innym MAXie? :evil: To tak jak komputer sterujacy silnikiem w zastosowaniu do Forda T :oops:
Zadziała. A DC90 masz aktualniw na Allegro.
Ale po prawdzie to zniechęciłeś mnie do odbioru UKF przy użyciu lamp bateryjnych :( Oczekiwałem że i w tym przypadku układ lampowy, podobnie jak w przypadku lamp sieciowych (a takze i bateryjnych na zakresach AM) okaże się prostszy od standartowego układu tranzystorowego, zawierającego 3 stopnie p.cz (2 stopnie na AM). A tu zamiast 2 lamp p.cz (jeden stopień na AM) - 4 lub nawet 5 stopni na FM! Nawet "turandotowskich" filtrów na 10,7MHz tyle nie znajdę, pomijając już fakt że trzeba by je przezwoić na 6,75MHz :cry: Może za to znasz jakiś przykład odbiornika samochodowego AM/FM na lampach niskonapięciowych, bo niebieska "książka telefoniczna" przytacza tylko ich zastosowanie w odbiorniku średniofalowym? Wystarczy zestaw ECC86 + ECH83 + EBF83 + EAA91, czy też nawet dodatkowy wzmacniacz - ogranicznik FM na EF98 to będzie jeszcze o wiele za mało?
A wziąłeś pod uwagę przełożenie impedancji?
Tu w końcu mnie masz - nie wziąłem. Istotnie trzeba by podwyższyć impedancję źródła do ok. 1kohm, bo mniej więcej tyle będzie miała lampa o nachyleniu rzędu 1mS. Bez bifilarnego obwodu rezonansowego na wejściu się nie obejdzie, jeśli chcemy najlepiej wykorzystać będący do dyspozycji sygnał.
Lepiej dać na wejściu głowicy lampowej AF106 lub OC615. Wszak to też zabytki z poczatków lat 60-tych
.
Tego pierwszego bym z lampami nie mieszał na siłę. To znakomity tranzystor "mesa", oddzielony od epoki lamp epoką tranzystorów stopowo - dyfuzyjnych, jak choćby ten "OCet" w śmiesznej szklanej obudowie, już choćby z tego wzgędu lepiej do lamp pasujący :wink: Książka "Głowice UKF współczesnych odbiorników radiofonicznych" przytaczała i mieszacz na lampie DC90, i wzmacniacz wcz specjalnie do niego, właśnie na OC615. Ale w tej sytuacji wolałbym chyba goły mieszacz...
Tomek Janiszewski pisze: musiałbym najpierw zdobć tę ruską...
W czym problem - tania i łatwa do kupienia.
Na Allegro? Bo w Fonarze jej nie widzę.
Bierze się z tego że całkowity sygnął MPX jest przepuszczany do kompresora dynamiki by maksymalnie wymodulować nadajnik. Poziom pilota zmienia się w takt dźwięku.
Bez sensu: rozumiałbym jeszcze gdyby kompresji poddawano sygnały L i P przed koderem stereo. Ale skoro jest jak mówisz - nie mam co żałować że nie zrobiłem lepszych cewek na 19kHz bo i tak by to nic ale to nic nie pomogło. Za to mogę się cieszyć że nie popełniłem dotąd żadnego dekodera z detekcją obwiedni, tylko zawsze dokładałem jeszcze dwie dodatkowe diody (nawet lampowe gdy przyszło co do czego) aby mieć ładny modulator pierścieniowy, prawie niewrażliwy na zmiany amplitudy podnośnej...
Im nie zależy na jakości. Teraz jest moda muzyki w stylu MP# z minigłośniczka w komórce multimedialnej. To jest wzór cyfrowej jakości.
Ech, świat parszywieje... :cry: Gdybym jak w młodych latach nadal pasjnonował się nagrywaniem "hitów" i "szlagierów" z radia na magnetofon, miałbym dziś nieprzezwyciężalne kłopoty ze znalezieniem stacji nie kaleczącej jakości dźwięku, a co dopiero nie mającej paskudnego zwyczaju "wcinania" się na parę taktów przed końcem utworu, która to przypadłość powoli lecz nieubłagalnie ogarniała wszelkie kolejno powstające rozgłośnie: "Eska", "Kolor". "Pogoda", VOX FM...

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
_idu

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

OTLamp pisze:Baterie anodowe są nadal produkowane.
Nie wiem jak z dostępnością u nas, no i cena oczywiście jest odpowiednio wysoka. Raczej w ramach ciekawostki: http://www.dantona.com/catalog/EVEREADY ... S/EVEREADY
To mi wygład ana coś zaprezentowanego na stronie Jogiego. Bateria z przetwornica umieszcozna w pudęłku imitującym dawna baterię. Ale może się mylę w łapach tego nie miałem.
_idu

Re: Wzmaicniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Raczej realista :P Jak nie są jednakowe - to impuls zostaje zmniejszony do wartości określonej przez tą "niejednakowość" (przy czym mozna zastosować kondenstatory dwukrotnie mniejsze, bowiem dla składowej zmiennej połączone są one równolegle). Zresztą - o jakich impulsach mówimy? Wspomniany OR "Dorożnyj" zawierający lampy serii "1...1P" (Iż = 60mA, Uż=1,2V z wyjątkiem lampy głośnikowej zawierającej podwójne włókno katodowe na podobieństwo 3S4T) posiada kondensator 30uF (pojedynczy, do masy, a zatem zupełnie nieskompensowany!) odsprzegający katodę lampy głosnikowej od katod pozostałych 3 lamp (oczka niestety nie zastosowano). Kondensator ten musi naładować się do 3.6V co daje energię 194,4uJ, i taka też energia wydzieli się na włóknie katodowym lampy glośnikowej podczas ładowania kondensatora. Czy jest ona w stanie zniszczyć lampę? Moc żarzenia takiej lampy wynosi 144mW, zatem tylko przez 1.35ms wydzielałaby się taka moc na katodzie lampy gdyby założyć jej stałość w funkcji czasu. Odnoszę wrażenie że czas rozżarzania się katod nawet lamp bateryjnych jest zdecydowanie dłuższy - liczony w setkach milisekund. Twoje obawy wyglądają zatem na przesadzone :)
A co powiesz o lampie 1Ż24B mającej prąd żarzenia 13mA?


Tomek Janiszewski pisze: Jakie "przetworniczki" masz na myśli mówiąc "bez trafa"? Takie w których element indukcyjny dołączany jest z zewnątrz, czy też "frajer-pompki" z przełączanymi pojemnościami, jak 7660?
Nie, nie z przełączanymi pojemnościami. Ale te składające się w zasadzie z czterech podstawowych elementów: dławika gromadzącego energię, diody, kondesatora na wyjściu gromadzącego energię oraz klucza. do tego zewnętrnzy układ stetrujący PWM z kontrolą napięcia wyjściowego i prądu w dławiku. Bez problemu przetwornica zmieniająca biegunowość, obniżająca i podwyższająca napięcie. Masz takich kilka na płytach głównych komputerów PC. MC24063A pozwala na zmontowanie każdego z trzech rodzajów przetwornic.
Tomek Janiszewski pisze: Tutaj nie apteka :wink: Po co tracić aż 1,22V skoro na zwykłym krzemowym tranzystorze użytym w roli czujnika traci się zaledwie niecałe 0,7V? Stabilizacja będzie owszem nieco gorsza, ale wielką zaletą LED-ów jest fakt że w odróznieniu od zarówek (zwłaszcza halogenowych) nie tracą one na sprawności przy obniżonej mocy zasilania, a nawet zyskują, obniża się bowiem temperatura złącza.
1,22 tracone na rezystorze owszem jako najprostsze i najmniej efektywne (pogarsza sprawność energetyczną). Specjalizowane przetwornice do LED'ów mają ten próg obniżony z 1,22 do 0,67V. Ale zawsze można w szeregu z diodami wsadzić mały rezystor jako czujnik prądu (dający spadek np. równy 12,2mV a potem za pomoca wzmanciaczy operacyjnych wzmocnić to tych 1,22V. Zasilając kilka diod połączonych szeregowo znika problem pracy blisko skrajnych napięć zasilających popularnych wzm. operacyjnych. Polecam TL06x - tani i mały pobór mocy.


Apteka to jest jeśli chcesz wycisnąć max możliwości diod. Ponadto masz stały strumień świetlne niezależnie od napięcia wejściowego całej przetwornicy. Przy takich mocach walka o każdy % sprawności jest już pożądana.
Tomek Janiszewski pisze: No ale offtop nam się zrobił na maxa: jedyne "retro" w tym wypadku - to metalowe obudowy TO-99 użytych przeze mnie układów scalonych - może lepiej przeniść się z tym na Elektrodę? Studisat to Ty?
Tak ale tam z rzadka zaglądam.
Tomek Janiszewski pisze: Ale już nie tak beznadziejna jak u schylku komuny, kiedy to na rynku akumulatorków miniaturowych królowała "Centra".
9volto-podobnych jest naprawdę wysoka w porównaniu z tymi typu R6. Mimo wszystko to niewygodne - właśnie z powodu potrzeby kilku ładowarek....
Tomek Janiszewski pisze: Albo zbuduję jedną ładowarkę dostarczającą odpowiednio wysokiego napięcia, i będę ładował wszystkie akumulatorki połączone szeregowo.
Odradzam z racji znacznego rozrzutu parametrów akumulatorów NiCd i NiMH. Ładuję często te 1,2V. Ten sam typ ta sama seria produkcyjna a różnice pojemności rzędu 25%.
Tomek Janiszewski pisze: Szarotkopodobne radyjko to nie profesjonalny sprzęt który w każdej chwili gotowy do pracy, jak kamera fotoreportera, tutaj można spokojnie poczekać choćby i całą dobę aż akumulatory naładują się bezpiecznym prądem dziesięciogodzinnym bez żadnego nadzoru.
Radio ma być do używania wiec ładowanie ma być slrócone do minimum i jak najprostsze.
Tomek Janiszewski pisze: Przetwornicę w Szarotce i to nie na TG51 lecz na MC lub innym MAXie? :evil: To tak jak komputer sterujacy silnikiem w zastosowaniu do Forda T :oops:
Bez przesady. Układ analogowy dokładamy nie cyfrówkę. To tylko szukanie rozwiązania problemu braku stosownych baterii. ale to i tak na którka metę bowiem 2012 rok się zbliża i wyłączenie radia analogowego nas czeka (na zakresach AM będzie DRM).

Tomek Janiszewski pisze: Ale po prawdzie to zniechęciłeś mnie do odbioru UKF przy użyciu lamp bateryjnych :( Oczekiwałem że i w tym przypadku układ lampowy, podobnie jak w przypadku lamp sieciowych (a takze i bateryjnych na zakresach AM) okaże się prostszy od standartowego układu tranzystorowego, zawierającego 3 stopnie p.cz (2 stopnie na AM). A tu zamiast 2 lamp p.cz (jeden stopień na AM) - 4 lub nawet 5 stopni na FM! Nawet "turandotowskich" filtrów na 10,7MHz tyle nie znajdę, pomijając już fakt że trzeba by je przezwoić na 6,75MHz :cry: Może za to znasz jakiś przykład odbiornika samochodowego AM/FM na lampach niskonapięciowych, bo niebieska "książka telefoniczna" przytacza tylko ich zastosowanie w odbiorniku średniofalowym? Wystarczy zestaw ECC86 + ECH83 + EBF83 + EAA91, czy też nawet dodatkowy wzmacniacz - ogranicznik FM na EF98 to będzie jeszcze o wiele za mało?
Mam gdzieś schemat - stopni dla FM jest dużo. Wszak są zbliżone nachylenia lamp EF97 do tych bateryjnych szczególnie przy 6,3V napięcia anodowego.
Weź pod uwagę nachylenie lamp DF9x - 0,8ma/V. Inne rozwiązania to 1Ż29B - około 2mA/V ale ekonomiczniejszy będzie wzmaniacz na 1Ż24B mimo większej ich liczby.
Fiytry p.cz. to to problem ale jak możesz nieco wybulić w Szkopcji produkują stosunkowo małe filtry p.cz. do radii lampowych.

Tomek Janiszewski pisze: Lepiej dać na wejściu głowicy lampowej AF106 lub OC615. Wszak to też zabytki z poczatków lat 60-tych
.
Tego pierwszego bym z lampami nie mieszał na siłę. To znakomity tranzystor "mesa", oddzielony od epoki lamp epoką tranzystorów stopowo - dyfuzyjnych, jak choćby ten "OCet" w śmiesznej szklanej obudowie, już choćby z tego wzgędu lepiej do lamp pasujący :wink: Książka "Głowice UKF współczesnych odbiorników radiofonicznych" przytaczała i mieszacz na lampie DC90, i wzmacniacz wcz specjalnie do niego, właśnie na OC615. Ale w tej sytuacji wolałbym chyba goły mieszacz...
[/quote]
Ja tam hybryd się nie boję... ;)
Tomek Janiszewski pisze: Na Allegro? Bo w Fonarze jej nie widzę.
Allegro.... Ponadto cała seria tych lamp jest do kupienia za Odrą... Fakt drożej nieco.
Ciekawa to jest z tej serii 1Ż42A - tylko 12V anodowego!!!!
Tomek Janiszewski pisze:Gdybym jak w młodych latach nadal pasjnonował się nagrywaniem "hitów" i "szlagierów" z radia na magnetofon, miałbym dziś nieprzezwyciężalne kłopoty ze znalezieniem stacji nie kaleczącej jakości dźwięku,
Są za Odrą. Ba nawet sa okresowe emisje bez limiterów dynamiki. do tego świetnie jakościowo nadają Skandynawowie. Ale to niestety via sat...
Tomek Janiszewski pisze: a co dopiero nie mającej paskudnego zwyczaju "wcinania" się na parę taktów przed końcem utworu, która to przypadłość powoli lecz nieubłagalnie ogarniała wszelkie kolejno powstające rozgłośnie: "Eska", "Kolor". "Pogoda", VOX FM...
Bo koncerny medialne uważają że nagrywanie przez radiosłuchacza piosenki jest naruszeniem ich praw własności. Nawet usługi PVR (tunery sat/cable z nagrywaniem)- są takie być nie mógł nagrania przegrać na komputer (nietypowe systemy plików, partycjonowania, nietypowy format nagrywanych danych oraz wręcz zabezpieczenia dysku na poziomie specyfikacji ATA - po wyjęciu i braku znajomości klucza brak dostępu do danych - to nie jest szyfrowanie danyc) i są ona kasowane automatycznie po pewnym czasie. Do tego wraz z HDTV pojawiła się dodatkowa tama autoryzacja na poziomie HDMI. Koncerny medialne nawet chcą aby kupione nagrania/filmy miały ograniczoną liczbę odtworzeń oraz limit czasowy.
_idu

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

Zgodnie z obietnicą dużo informacji o lampach prętowych - 1Ż24B, 1Ż29B i 1P24B: viewtopic.php?f=6&t=12916
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmaicniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:A co powiesz o lampie 1Ż24B mającej prąd żarzenia 13mA?
Może to że w lampach o tak małym prądzie żarzenia osiąga się na tyle małe nachylenie że nawet w układach m.cz. wystarczą pojemności rzędu pojedynczych uF?
Ale te składające się w zasadzie z czterech podstawowych elementów: dławika gromadzącego energię, diody, kondesatora na wyjściu gromadzącego energię oraz klucza. do tego zewnętrnzy układ stetrujący PWM z kontrolą napięcia wyjściowego i prądu w dławiku. Bez problemu przetwornica zmieniająca biegunowość, obniżająca i podwyższająca napięcie. Masz takich kilka na płytach głównych komputerów PC. MC24063A pozwala na zmontowanie każdego z trzech rodzajów przetwornic.
A i tak optycznie bardziej mi się podobają użyte w generatorze samodławnym metalowe tranzystorki niż plastikowe kostki z PC... :wink:
Specjalizowane przetwornice do LED'ów mają ten próg obniżony z 1,22 do 0,67V
To mi pachnie złączem B-E w roli czujnika :!:
Ale zawsze można w szeregu z diodami wsadzić mały rezystor jako czujnik prądu (dający spadek np. równy 12,2mV a potem za pomoca wzmanciaczy operacyjnych wzmocnić to tych 1,22V.
Tak też zrobiłem, ale w celu kontroli prądu ładującego akumulatorki na jachcie (8 X R20) z baterii słonecznej.
Polecam TL06x - tani i mały pobór mocy.
Tam wykorzystałem LM358: istotny był zakres napięć wejściowych "od zera". TL062 użyłem w tymże układzie "do wyższych celów" tj w dwóch integratorach: jednym wchodzącym w skład generatora PWM, i drugim, stanowiącym człon wolnobieżnego gnereratora "przemiatającego" wypełnieniem tego pierwszego. Bo układ ładowania był rodzajem regulatora extremalnego, poszukującego najkorzystniejszego przelożenia napięcia (realizowanego przez przetwornicę typu step-up zasilaną z baterii słonecznej i ładującej akumulator) w celu jak najlepszego wykorzystania energii jaką w danych warunkach oświetlenia i temperatury może dostarczyć bateria (mierzylem chwilową wartość prądu ładowania, LM358 wzmacniał spadek napięcia na małym rezystorku włączonym szeregowo z akumulatorem a komparator LM339 wykrywał przejscie tej wartości przez maximum i w tym momencie zmieniał kierunek "przemiatania" pracą generatora PWM aby trzymać się blisko optimum). Tym razem odszedłem od ulubionego generatora samodławnego, rolę elementu wykonawczego spelniał MOSFET IRF540.
Apteka to jest jeśli chcesz wycisnąć max możliwości diod. Ponadto masz stały strumień świetlne niezależnie od napięcia wejściowego całej przetwornicy. Przy takich mocach walka o każdy % sprawności jest już pożądana.
Dotąd takiej potrzeby nie bylo, nawet gdy stosowałem bardziej przecyzyjne uklady regulacji niż oparte na złaczu B-E tranzystora. I tak liczba 1W LUXEONów na rowerze wynikała z optymalnego podziału mocy między połączone szeregowo diody białą i czerwoną. 5 białych na jedną czerwoną - to rozsądna proporcja, w wyniku łaczna moc takiego zestawu okazywała się większa niż może dostarczyć dynamo przy normalnej a nawet dość szybkiej jeździe. Podobnie i na jachcie: 3 diody czerwone ładnie wmieszały się między 4 białe: sześciokąt foremny z biała diodą w centrum i w co drugim wierzchołku, a przy tym 2 diody białe mają akurat mniej więcej takie napięcie jak 3 czerwone więc dały się połączyć szeregowo - równolegle bez rezystorów wyrownawczych a nawet włączać tylko łańcuch diod czerwonych, jak pisałem na Sailforum. I znów moc dopuszczalna calego zestawu okazywała się znacznie większa niż było potrzeba w ciasnej kabince "Oriona". Zresztą tak czy inaczej lepiej nie pracować na granicy dopuszczalnej obciążalności, ale zastosować większą liczbę diod: im niższa ich temperatura tym wyższa ich sprawność.
Tomek Janiszewski pisze:Studisat to Ty?
Tak ale tam z rzadka zaglądam.
No to teraz to już na bank dostaniemy warna :twisted:
9volto-podobnych jest naprawdę wysoka w porównaniu z tymi typu R6.
Hmmm, a R03 lub nawet R6 nie daloby się napakować, przynajmniej tyle aby uzyskać te katalogowe 45V? Tylko ten pojemnik - niełatwo byłoby go sklecić...
Mimo wszystko to niewygodne - właśnie z powodu potrzeby kilku ładowarek....
Odradzam z racji znacznego rozrzutu parametrów akumulatorów NiCd i NiMH. Ładuję często te 1,2V. Ten sam typ ta sama seria produkcyjna a różnice pojemności rzędu 25%.
W tym też celu prądem "dziesięciogodzinnym" ładuje się przez 14h a nawet dłużej. Nie tylko ze względu na tzw sprawność prądową ładowania ale i dla wyrówniania różnic pojemności. Akumulatorki hermetyczne mają wytrzymywać przeładowanie dziesięciogodzinnym prądem, jeśli komuś kiedyś wylała "VARTA" to wyłacznie dlatego że akurat ta firma jest nic nie WARTA :evil:
Radio ma być do używania wiec ładowanie ma być slrócone do minimum i jak najprostsze.
Przyspieszone ładowanie nie sprzyja trwałości akumulatorków, choć ze względów praktycznych często jest stosowane. A można przecież doładowywać je kiedy się radia nie słucha, np. w nocy. NiMH nie znają osławionego "efektu pamięciowego".
2012 rok się zbliża i wyłączenie radia analogowego nas czeka (na zakresach AM będzie DRM).
Przecież tylko się pochlastać w tym momencie (albo wrócić do Natury i odciąć się od massmediów) :cry: Mowa była zrazu o telewizorni vel tel-avizji czy co się komu żywnie podoba, i że nasze "Szmaragdy" i "Ametysty" staną się odtąd qpą estetycznego ale bezużytecznego szajsu chyba że kogoś będzie bawiło podłączanie ich pod komputer zamiast normalnych monitorów. Brak telewizji nie będzie dla mnie aż takim wyrzeczeniem skoro tyle lat nie korzystałem z niej póki nie zapragnąłem reaktywać zrazu "velkowskiego" Neptuna 150 a następnie lampowca, ale trudniej będzie mi żyć bez słuchania radia przez miesiąc na Mazurach podczas rejsu chociażby. Bo jak to ma być, zamiast radyjek takich jak choćby podrasowana przeze mnie pod kątem minimalnego zużycia prądu "Dana" trzeba będzie słuchać bądź "komputerowych" zestawów muzycznych wysokiej klasy w domach, bądź tandetnych ale prądożernych "komórek" poza nim? Czy też jednak tradycyjne, analogowe radio ocaleje przynajmniej na zakresach FM?
Mam gdzieś schemat - stopni dla FM jest dużo. Wszak są zbliżone nachylenia lamp EF97 do tych bateryjnych szczególnie przy 6,3V napięcia anodowego.
I znów to samo co poprzednio, a dodatkowo jeszcze problemy z uzyskaniem mocy choćby na malutki glośniczek przy 12V. Kompletne kuriozum które w związku z tym ujrzało światło dzienne - to seria amerykańskich "odwórconych tetrod", gdzie na siatkę pierwszą przykładało się pełne napięcie zasilania (aby "wyrwać" z katody jak najwięcej elektronów), a siatka druga na średnim potencjale masy pelniła rolę siatki sterującej. Sprawność skandalicznie niska - bo i prąd siatki pierwszej kilkakrotnie większy od anodowego, i wysterowywalność niewielka - jak w typowych triodach mocy. I oczywiście beznadziejnie niskie wzmocnienie - z tego samego powodu co wyzej. Ale do takich to rozpaczliwych chwytów się uciekano, aby wycisnąć te kilkanaście, z górą kilkadziesiąt miliwatów sygnału, zdolnego... wysterować jednotranzystorowy wzmacniacz końcowy!
Inne rozwiązania to 1Ż29B - około 2mA/V ale ekonomiczniejszy będzie wzmaniacz na 1Ż24B mimo większej ich liczby.
To nie ma sieciowych lamp przewyższających parametrami przy 12V napięcia anodowego typowe lampy "samochodowe", tak jak polecane przez Ciebie lampy bateryjne przewyższyły parametrami tradycyjne szarotkowskie heptale? Ale z tego co piszesz później o 1Ż42A - te wymienione powyżej wymagają chyba więcej niż 12V :?:
Ja tam hybryd się nie boję... ;)
Bać to się nie ma co,gdy się umie je konstruować - ale i tak to brzzzzydkie... :?
Tomek Janiszewski pisze:
Są za Odrą. Ba nawet sa okresowe emisje bez limiterów dynamiki. do tego świetnie jakościowo nadają Skandynawowie. Ale to niestety via sat...
Z abonamentami, dekoderami, itd? Dziękuję, postoję. Wolę robić rzeczy przyjemniejsze, choćby plywać - nawet bez radia!
Bo koncerny medialne uważają że nagrywanie przez radiosłuchacza piosenki jest naruszeniem ich praw własności. Nawet usługi PVR (tunery sat/cable z nagrywaniem)- są takie być nie mógł nagrania przegrać na komputer (nietypowe systemy plików, partycjonowania, nietypowy format nagrywanych danych oraz wręcz zabezpieczenia dysku na poziomie specyfikacji ATA - po wyjęciu i braku znajomości klucza brak dostępu do danych - to nie jest szyfrowanie danyc) i są ona kasowane automatycznie po pewnym czasie. Do tego wraz z HDTV pojawiła się dodatkowa tama autoryzacja na poziomie HDMI. Koncerny medialne nawet chcą aby kupione nagrania/filmy miały ograniczoną liczbę odtworzeń oraz limit czasowy.
Jakiś czas temu padla (na szczęście również w dosłownym sensie) aby drukować książki do jednorazowego użytku. Na papierze światloczułym, czerniejącym niedługo po pierwszym przeczytaniu! :evil:

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
_idu

Re: Wzmaicniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: A i tak optycznie bardziej mi się podobają użyte w generatorze samodławnym metalowe tranzystorki niż plastikowe kostki z PC... :wink:
Metalowych obudów to juz niet od wielu, wielu lat. Nietechnologiczne. Drogie itd.
Tomek Janiszewski pisze: To mi pachnie złączem B-E w roli czujnika :!:
Nie - tak by było ew. w scalaku projektowanym 30 lat temu. Ale nie obecnie. 0,67V wynika tylko z tego że nie opłaca się stosowac mix technologii bipolarnych i MOSFET w takiej kostce. O kostka z niesymetrycznym zasilaniem.
Tomek Janiszewski pisze: Tam wykorzystałem LM358: istotny był zakres napięć wejściowych "od zera". TL062 użyłem w tymże układzie "do wyższych celów" tj w dwóch integratorach: jednym wchodzącym w skład generatora PWM, i drugim, stanowiącym człon wolnobieżnego gnereratora "przemiatającego" wypełnieniem tego pierwszego. Bo układ ładowania był rodzajem regulatora extremalnego, poszukującego najkorzystniejszego przelożenia napięcia (realizowanego przez przetwornicę typu step-up zasilaną z baterii słonecznej i ładującej akumulator) w celu jak najlepszego wykorzystania energii jaką w danych warunkach oświetlenia i temperatury może dostarczyć bateria (mierzylem chwilową wartość prądu ładowania, LM358 wzmacniał spadek napięcia na małym rezystorku włączonym szeregowo z akumulatorem a komparator LM339 wykrywał przejscie tej wartości przez maximum i w tym momencie zmieniał kierunek "przemiatania" pracą generatora PWM aby trzymać się blisko optimum). Tym razem odszedłem od ulubionego generatora samodławnego, rolę elementu wykonawczego spelniał MOSFET IRF540.
Kupuj na zapas podzespoły do montażu przewlekanego i tradycyjne standardy. Bo to już wyprzedaż końcówek. Więcej nie będzie. Seria CMOS 4000 - tylko nędzne resztki zostały. TTL-e nawet HC i HCT już tylko ostatnie egzemplarze. Ba SMD pierwszej generacji też już są jako wyprzedaż resztek magazynowych.
Tomek Janiszewski pisze: Hmmm, a R03 lub nawet R6 nie daloby się napakować, przynajmniej tyle aby uzyskać te katalogowe 45V? Tylko ten pojemnik - niełatwo byłoby go sklecić...
R03 są stosunkowo drogie. Jedyna rozsądna cena to R6.
Tomek Janiszewski pisze: NiMH nie znają osławionego "efektu pamięciowego".
Praktyka pokazuje ze jest w tym stwierdzeniu najwięcej marketingu.... Jest owszem znacnzie mijezsy ale jednak kilkukrotnie przekonałem się że nadal jest w aku NiMH.
Tomek Janiszewski pisze: analogowe radio ocaleje przynajmniej na zakresach FM?
Nie radiofonia to trzy rodzqje emisji:
Zakresy AM - standard DRM
Zakres VHF III - od 175 do 220MHZ radiofonia DAB - dla przenośnych urządzeń radiowych.
Zakres VHF IV - V (w Polce bez kanałów 61 - 69) oraz pasmo L (około 1800MHz - 2000MHz) - teerwizja cyfrowa gdzie dodatkiem będa stacje radiowe - odbiorniki stacjonarne. Pasmo L - głonie pod nadajniki o charakterze lokalnym.

Pasmo 87,5 - 108 - inne wykorzystanie będzie - trudno powiedzieć kto przebije ofertą - podobnei bło z danwym UKF OIRT - rozdysponowano ten zakres dla innych służb
.
Tomek Janiszewski pisze: I znów to samo co poprzednio, a dodatkowo jeszcze problemy z uzyskaniem mocy choćby na malutki glośniczek przy 12V. Kompletne kuriozum które w związku z tym ujrzało światło dzienne - to seria amerykańskich "odwórconych tetrod", gdzie na siatkę pierwszą przykładało się pełne napięcie zasilania (aby "wyrwać" z katody jak najwięcej elektronów), a siatka druga na średnim potencjale masy pelniła rolę siatki sterującej. Sprawność skandalicznie niska - bo i prąd siatki pierwszej kilkakrotnie większy od anodowego, i wysterowywalność niewielka - jak w typowych triodach mocy. I oczywiście beznadziejnie niskie wzmocnienie - z tego samego powodu co wyzej. Ale do takich to rozpaczliwych chwytów się uciekano, aby wycisnąć te kilkanaście, z górą kilkadziesiąt miliwatów sygnału, zdolnego... wysterować jednotranzystorowy wzmacniacz końcowy!
Nasze radio Miki - EF98 sterowała tranzystorem OC30. Ponadto jest taka ciekawa ruska lampa 13P1S. Układ PP, Ua = 26V i Ug2 = 26V, Po = 550mW!!!. W SE - 220mW. Dwie oferty sprzedaży na Allegro.
Tomek Janiszewski pisze: To nie ma sieciowych lamp przewyższających parametrami przy 12V napięcia anodowego typowe lampy "samochodowe", tak jak polecane przez Ciebie lampy bateryjne przewyższyły parametrami tradycyjne szarotkowskie heptale?

A moc na żarzenie? Bez sensu.
Tomek Janiszewski pisze: Ale z tego co piszesz później o 1Ż42A - te wymienione powyżej wymagają chyba więcej niż 12V :?:
Zebrałem materiały o tych lampach. Można śmiało wzmacniacz p.cz zasilić nawet 36V. Link w tym wątku.
Zajrzyj też do wątku Radio UKF. Coś tam dorzuciłem.
Tomek Janiszewski pisze: Z abonamentami, dekoderami, itd?
[/quote]
Niemieckie radio i TV to zdecydowanie niepłatna - czyli FTA - emisja.
Skandynawowie - radia są FTA tylko trza czaszę ustawić na Siriusa lub Thora.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmaicniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: Tomek Janiszewski »

STUDI pisze:Metalowych obudów to juz niet od wielu, wielu lat. Nietechnologiczne. Drogie itd.
No i takie w końcu powinny nas interesować. To przecież Forum "Retro", no nie? :?
Nie - tak by było ew. w scalaku projektowanym 30 lat temu. Ale nie obecnie. 0,67V wynika tylko z tego że nie opłaca się stosowac mix technologii bipolarnych i MOSFET w takiej kostce. O kostka z niesymetrycznym zasilaniem.

Znaczy nie opłacało się dołożyć nawet pary wtórników na tranzystorach pnp jak to było w "rodzince" LM124 do LM339? Wtedy mieliby "zero" na wejściach.
Kupuj na zapas podzespoły do montażu przewlekanego i tradycyjne standardy. Bo to już wyprzedaż końcówek. Więcej nie będzie. Seria CMOS 4000 - tylko nędzne resztki zostały. TTL-e nawet HC i HCT już tylko ostatnie egzemplarze.
Życia mi nie starczy aby wykorzystać to co już mam... Przez jakiś czas można będzie jeszcze kanibalizować wszelki złom nie wart reaktywacji...
Ba SMD pierwszej generacji też już są jako wyprzedaż resztek magazynowych.
Przynajmniej ołowiowego lutowia mi nie powinno zabraknąć: dbam o środowisko i odzyskuję je z rozbieranych płytek :)
Praktyka pokazuje ze jest w tym stwierdzeniu najwięcej marketingu.... Jest owszem znacnzie mijezsy ale jednak kilkukrotnie przekonałem się że nadal jest w aku NiMH.
A na czym on może polegaćw NiMH? W NiCd tworzyły się i stopniowo narastały duże kryształy metalicznego Cd o mało rozwiniętej powierzchni wskutek czego rósł opór wewnętrzny takich ogniw (a nie malała pojemność jak to się błędnie tłumaczyło), a z czasem mogły powodowac wewnętrzne zwarcia. Ale chyba nawet tam miało to znaczenie tylko w urzadzeniach pobierających duży prąd (zwłaszcza kamery video). W "normalnych" zastosowaniach, jak niewielkie radyjka on ZTCW nie występował. Groźne dla akumulatorków moglo się okazać tylko "przebiegunowanie" słabiej naładowanych ogniw podczas głębokiego rozładowania zestawu. Wspomniane wcześniej ogniwa Varty ktore z czasem samoistnie wylewały (podobnie jak pastylkowe ogniwa Centry bez względu na to czy używalo się ich czy przechowywalo obojętnie w jakim stanie - to musiał być jakiś sabotaż :evil: "Panasonicom" się to nie zdarzało.
Zakres VHF III - od 175 do 220MHZ radiofonia DAB - dla przenośnych urządzeń radiowych.
Tiaaaaa, do czego to podobne żeby cokolwiek - nawet przenośne radyjko - mogło działac bez mikroprocesora. No i postanowiono z tym skończyć :cry:
Pasmo 87,5 - 108 - inne wykorzystanie będzie - trudno powiedzieć kto przebije ofertą
Naprawdę komuś musi zależeć na natychmiastowej wymianie calego sprżetu RTV. Kto na tym zbije interes w PRL-bis? Oczywiście importerzy, bo o własnej produkcji (montowni nie licząc) zapomnieć można.
- podobnei bło z danwym UKF OIRT - rozdysponowano ten zakres dla innych służb
Logiczne byloby raczej połaczenie z okrojonym telewizyjnym zakresem I: 1 lub 2 dodatkowe kanały by się znalazły. Ale zamiast tego zlikwidowano zakres I... Zaczyna to przypominać sytuację gdyby nagle postanowiono zakazać jazdy rowerami - z tego względu że nowoczesne samochody mają strefy zgniotu, poduszki powietrzne, w przyszłości może jeszcze katapulty ze spadochronem, wobec czego ich użytkownicy nie muszą już się stresować ciągłym zwracaniem uwagi na bezpieczeństwo swoje, innych samochodziarzy ale także i rowerzystów. Może jednak rozsądek weźmie górę, i odżałują ten znikomy skrawek eteru dla radiofonii i telewizji analogowej? A systemy cyforwe z ogłupiaczami takimi jak choćby kilka obrazów w obrazie pozwalającymi śledzić kilka filmów i "kół fortuny" na raz będą się rozwijały w jakichś kosmicznych pasmach?
Nasze radio Miki - EF98 sterowała tranzystorem OC30.
Pewnie dlatego że OC30 to byl już calkiem dobry tranzystor, taki jak nasz AD365, a niewiele ustępujący nawet AD162. To co bywało przed nim jednak, to był taki szmelc że glowa mała :lol: Przywołajmy może ruskiego "peta" mocy typu P3 coś tam, przypominającego wygladem raczej prostownik selenowy niż tranzystor. "Beta" większa równa DWA!!!
Ponadto jest taka ciekawa ruska lampa 13P1S. Układ PP, Ua = 26V i Ug2 = 26V, Po = 550mW!!!. W SE - 220mW. Dwie oferty sprzedaży na Allegro.
Aż takim fanatykiem to chyba nie jestem aby polować na taką egzotykę aż na allegro. Ale gdyby pójść na całość i podzialać z telewizyjnymi lampami odchylania poziomego (od PL81 po 6P45S przy podobnie niskich napięciach? Coś tam chyba powinno przez nią popłynąć, choć oczywiście ułamki ampera jak w normalnych warunkach pracy. Natomiast "kundle" w rodzaju PCL86 sterujacej jednotranzystorowymi wtórnikami nie interesują mnie wcale.
Tomek Janiszewski pisze: To nie ma sieciowych lamp przewyższających parametrami przy 12V napięcia anodowego typowe lampy "samochodowe", tak jak polecane przez Ciebie lampy bateryjne przewyższyły parametrami tradycyjne szarotkowskie heptale?

A moc na żarzenie? Bez sensu.
Od pewnego czasu nie mialem już na mysli bateryjnych odbiorników lampowych, lecz samochodowe, czytaj - akumulatorowe Tam kilkaset mA na żarzenie nie jest niczym złym, choć już użycie wyżej wymienionej 6P45S mogłoby trochę razić :twisted:
Zebrałem materiały o tych lampach. Można śmiało wzmacniacz p.cz zasilić nawet 36V
Jak wyżej: interesowały mnie lampy (niekoniecznie bateryjne, bezpośrednio żarzone) które "potrafilyby" możliwie dużo na FM przy 12,6V Ua. A z linkami oczwiście i tak się zapoznam. Dzięki.

Niemieckie radio i TV to zdecydowanie niepłatna - czyli FTA - emisja.
Skandynawowie - radia są FTA tylko trza czaszę ustawić na Siriusa lub Thora.

No to kiszka. Chciałoby się mieć radio i do sluchania w domu, i poza nim... :(

Pozdrawiam
Tomek Janiszewski
_idu

Re: Wzmaicniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

Tomek Janiszewski pisze: Znaczy nie opłacało się dołożyć nawet pary wtórników na tranzystorach pnp jak to było w "rodzince" LM124 do LM339? Wtedy mieliby "zero" na wejściach.
Tranzystory pnp w ukąłdach scalonych są złem kóre należy wyeliminować. Komplikuja ilośc masek podczas procesów technologicznych. Nastęczają wielu odstkowych problemów z posyżytniczym tranzystorem, diodami itd.. Dlatego unika się ich jak ognia.
Tomek Janiszewski pisze: Życia mi nie starczy aby wykorzystać to co już mam... Przez jakiś czas można będzie jeszcze kanibalizować wszelki złom nie wart reaktywacji...
To się tylko tak wydaje....
Tomek Janiszewski pisze: A na czym on może polegaćw NiMH? W NiCd tworzyły się i stopniowo narastały duże kryształy metalicznego Cd o mało rozwiniętej powierzchni wskutek czego rósł opór wewnętrzny takich ogniw (a nie malała pojemność jak to się błędnie tłumaczyło), a z czasem mogły powodowac wewnętrzne zwarcia. Ale chyba nawet tam miało to znaczenie tylko w urzadzeniach pobierających duży prąd (zwłaszcza kamery video). W "normalnych" zastosowaniach, jak niewielkie radyjka on ZTCW nie występował.
Nie wiem, nic nikt nie pisze ale można się przekonać zę jak się nie wyorzystuje do końca pojenmości o NiMH to ich pojemność się staje się mniejsza. Kilka cykli ładowanie na siłę bez nadzorującej automatyki pokazuje zę jednak mamy niewykorzystaną pojemność. Owszem jest to tylko obserwacja kilku typów NiMH.
Tomek Janiszewski pisze: Tiaaaaa, do czego to podobne żeby cokolwiek - nawet przenośne radyjko - mogło działac bez mikroprocesora. No i postanowiono z tym skończyć :cry:
Bo mikroprocesor jest tani. Poandto jest elementem uniwersalnym. Z tym że w takich radiach będzie to procesor specjalizowany tak jak w tunerach cyfrowych sat (na niektóre powstały linuxy).
Zmian funkcjonalności to zazwyczaj tylko upgrade firmware'u.
Tomek Janiszewski pisze: Naprawdę komuś musi zależeć na natychmiastowej wymianie calego sprżetu RTV. Kto na tym zbije interes w PRL-bis? Oczywiście importerzy, bo o własnej produkcji (montowni nie licząc) zapomnieć można.
Tu decyduje straszne zacofanie Europy w mediach względem USA a tym bardziej Japonii. Ba brozi nam w Eu odcięcie o transmisji na żywo wielu wydarzeń tylko z racji nie przejścia na HDTV. HDTV takie jak u nas w Japonii już się uważa za przeżytek.
Drugi aspekt to to że radio zwłaszcza przegrywa z internetem. TV powoli tez. Polska jest bardzo w tyle zważywszy jeśłi TVN HD nadaje wysokorozdzielcze audycje w proporcjach 4:3 z pasami po bokach 16:9) - tylko dlatego bo pokutuje pogląd że nasi odbiorcy nie potrafią zaakceptować anamorficznego przekazu (płatni jak HBO również tkwią jakieś 15 lat wstecz....)
Tak więc jest raczej próba nadrobienia ponad 15 letniego zapóźnenia w radiofonii i TV.
Tomek Janiszewski pisze: Logiczne byloby raczej połaczenie z okrojonym telewizyjnym zakresem I: 1 lub 2 dodatkowe kanały by się znalazły. Ale zamiast tego zlikwidowano zakres I... Zaczyna to przypominać sytuację gdyby nagle postanowiono zakazać jazdy rowerami - z tego względu że nowoczesne samochody mają strefy zgniotu, poduszki powietrzne, w przyszłości może jeszcze katapulty ze spadochronem, wobec czego ich użytkownicy nie muszą już się stresować ciągłym zwracaniem uwagi na bezpieczeństwo swoje, innych samochodziarzy ale także i rowerzystów. Może jednak rozsądek weźmie górę, i odżałują ten znikomy skrawek eteru dla radiofonii i telewizji analogowej? A systemy cyforwe z ogłupiaczami takimi jak choćby kilka obrazów w obrazie pozwalającymi śledzić kilka filmów i "kół fortuny" na raz będą się rozwijały w jakichś kosmicznych pasmach?
I co dwa kanały? Żaden zysk. Ponadto koszty zestawów antenowych. Dlatego wygodniejszy jest zakres IV i V. Gdzie zwłaszcza w miastach postawisz ogromną (w porównaniu z tymi na UHF) antenę odbiorczą dla 50 - 60MHz?. Natomiast kilka służb chętnie chce pasmo około 100MHz z różnych względów. Obecne pasmo lotnicze pęka w szwach.

To co piszesz z tymi kilkoma obrazami - nie potrzeba wielkiego Pasma - Polsat udowadniał nieraz że na 38Mbitach/s można zmieścić ponad 14 kanałów TV. 'Cyfrowa jakość'.
Dodam nadal MPEG2 a nie wydajniejszy MPEG4.
Tomek Janiszewski pisze: Od pewnego czasu nie mialem już na mysli bateryjnych odbiorników lampowych, lecz samochodowe, czytaj - akumulatorowe Tam kilkaset mA na żarzenie nie jest niczym złym, choć już użycie wyżej wymienionej 6P45S mogłoby trochę razić :twisted:
I mała elektrownia by zasilić? Nie dzięki.

Tomek Janiszewski pisze: Jak wyżej: interesowały mnie lampy (niekoniecznie bateryjne, bezpośrednio żarzone) które "potrafilyby" możliwie dużo na FM przy 12,6V Ua. A z linkami oczwiście i tak się zapoznam. Dzięki.
Przy 12,6V cudów nie oczekuj.
Tomek Janiszewski pisze: No to kiszka. Chciałoby się mieć radio i do sluchania w domu, i poza nim... :(
To właśnie DRM umożliwia. Taka francuska stacja RTL2 - głownie muzyczna - brak reklam co 5 minut (we Francji norma, szkoda że nie u nas) - pasmo 49m - 60kW moc nadajnika. W Niemczech nawet tych wschodnich landach da się odebrać na audionie podłączonym do komputera - który dekoduje dane cyfrowe poprzez podanie sygnału audio na wejście liniowe karty dźwiękowej. Kostki dekoderów MPEG4 są wiec można dorobić dekoder cyfrowy a resztę zrobić lampową i zabrać to to ze sobą.
_idu

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

Zaktualizowany schemat.
batt_amp.png
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
futrzaczek2
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1066
Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: futrzaczek2 »

Wetnę się, jeśli można :)
Dziś zmierzyłem napięcie zasilania anody - 22V! Wywaliłem mostek Graetza za 50gr i wstawiłem diodkę UF4004, napięcie wzrosło do 37V, co nadal było wartością zbyt niską. Podniosłem napięcie zasilania przetworniczki do 3V i to był sukces - pod obciążeniem lampy napięcie wynosi 65V. Mierzę prąd anodowy - kurka, tylko 0,3mA? Przecież słyszę, że jest głośniej. Odłożyłem zatem g^^niaty pokazywacz z bazaru i sięgnąłem po V640. Prąd anodowy wynosi 1,1mA, prąd żarty przez przetworniczkę 120mA, co daje oszałamiające 27% sprawności :cry: :? Podłączyłem głośnik, zagrało sensownie choć cichutko. Zadecydowałem w międzyczasie, iż ta idea pójdzie do przenośnego radyjka UKF, zasilanie z dwóch akumulatorów R20 1,2V . Zamierzam też wprowadzić następujące zmiany:
-dodać równolegle drugą 1Ż24B (może PP i praca w klasie B?) - energetycznie bardziej mi się to opłaci niż zastosowanie 1Ż29B.
-nawinąć solidne TG - mam rdzenie 1cm2 ze szczeliną.
-dodać wzmacniacz napięciowy - jakiego wzmocnienia mogę oczekiwać? Ze 30V/V na stopień by się przydało :roll:
-zamienić pajęczynowo-drutowy burdel na płytkę.

PS. Reklama ;)
http://www.elektroda.pl/rtvforum/topic1218097.html

EDIT:
Całkowity pobór prądu z przetworniczki to 2mA, zatem jej sprawność to 36%, nadal kiepsko :? Lecz spróbuję jeszcze z podłączeniem tej lampki w trybie triodowym (S2 i S3 zwarte do anody) powinno to obniżyć Rw i zwiększyć moc idącą na głośnik. Lecz nie mogę za długo męczyć tej katody :roll:
Ostatnio zmieniony śr, 4 lutego 2009, 18:31 przez futrzaczek2, łącznie zmieniany 1 raz.
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 :)
_idu

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

futrzaczek2

Jeśli chcesz moc dla głośniczka to raczej 1Ż29B.

jedna 1Ż29B
Ra = 10k Ua = 82V Ug2 = 60V -> Po = 80mW
Ra = 20k Ua = 126V Ug2 = 60V -> Po -> 160mW

dwie 1Ż29B
Ra = 10k Ua = 126V Ug2 = 60V -> Po = 320mW (identyczność lamp - powiedzmy że 250mW osiągniesz).

Dla każdego przypadku: Ia = 4,6mA - Ig2 < 0,3mA, Ug1 = -2V

Wzmacniacz napięciowy
1Ż24B
Ub = 82V, Ug2 = 60V (dzielnik napiecia) Ug = -1,5V Ra = 51k -> wzmocnienie około 30V/V
Ua = 60V, Ug2 = 60V, Ug1 = -1,5V, Ia = 0,75mA, Ig2 < 0,1ma, S ~ 0,6mA/V.
Ostatnio zmieniony śr, 4 lutego 2009, 19:56 przez _idu, łącznie zmieniany 2 razy.
Awatar użytkownika
futrzaczek2
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1066
Rejestracja: ndz, 5 marca 2006, 19:30
Lokalizacja: Warszawa (czasowo...)

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: futrzaczek2 »

STUDI, dzięki za odpowiedź!
W 1Ż29B zaopatrzę się niezwłocznie na Allegro, będzie to rozsądne posunięcie. Dwie takie powinny zaspokoić moje potrzeby akustyczne. Ujemne napięcie pozyskam z rezystora wsadzonego między uzwojenie wtórne transformatora a masę układu.

PS. Jak się Szanowne Grono zapatruje na PP w klasie B na lampkach 1Ż29B? Odwracacz oczywiście na transformatorze sterowanym z 1Ż24B.
Jeżeli chcesz pogadać, zapraszam na GG pod numerem 7021498 :)
_idu

Re: Wzmacniacz lampowy z baterii??? czemu nie....

Post autor: _idu »

A po co trafo w inwerterze. Masz tzw "Kołyskę".
PP - owszem - wyjdzie w klasie B jakieś 350 - 400mW.