Strona 22 z 42

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 10:07
autor: Romekd
Witam.
kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 09:41 Pytanie moje jest następujące: czy napięcie wyjściowe jest wprost proporcjonalne do kąta obrotu tego potencjometru, czy jest to bardziej złożona zależność. Z moich domysłów wynika, że jednak bardziej złożona.
Innymi słowy, czy gdyby zastąpić potencjometr szeregiem jednakowych oporników, to czy przełączając pomiędzy nimi uzyskiwało by się jednakowe zmiany napięcia wyjściowego.

Wydaje mi się, że nie.
W większości zasilaczy zależność ta jest liniowa, dzięki czemu można budować zasilacze, w których napięcie zmieniać można przełącznikami, jak choćby w zasilaczu z czasów mojej młodości typu ZST-1, w którym przy pomocy czterech niezależnych przełączników bistabilnych dało się regulować napięcie z krokiem 1 V w przedziale od 0 do 15 V (prąd regulowało się w nim podobnie, co widać na zdjęciach z linku poniżej).
https://www.google.pl/search?biw=1152&b ... CwDIvnVpVI
W starych zasilaczach laboratoryjnych też przeważnie napięcie wyjściowe regulowało się przy pomocy przełączników. Poniżej schemat zasilacza Z-5001 firmy INCO:
str-28.jpg
str-29.jpg

Pozdrawiam
Romek

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 10:39
autor: kubafant
Dziękuję za tę odpowiedź. Właśnie dlatego pytam - bo wszędzie jest inaczej. Też już myślałem o tych zasilaczach polskich, ale tam jest jakiś rozbudowany układ sterujący, więc może dlatego regulacja jest liniowa.
No bo tak na chłopski rozum: warunkiem równowagi jest to, żeby napięcie z dzielnika było niemal równe (różniące się o napięcie K-S lampy wzm. błędu) napięciu źródła odniesienia:
Uodn = Uwyj * R2 / (R1 + R2)
Po przekształceniu:
Uwyj = Uodn *( R1 + R2) / R2
Suma R1 + R2 jest stała, zmienia się tylko "odczep", czyli stosunek R1 / R2. I R2 jest w mianowniku, a więc szereg jednakowych oporników nie da liniowych zmian napięcia. Nic już z tego nie rozumiem :cry:

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 11:07
autor: Romekd
Wszystko zależy do konstrukcji zasilacza. Jeżeli prąd płynący przez potencjometr lub dzielnik napięcia będzie zmieniał się wraz ze zmianami napięcia wyjściowego, to taka regulacja nie będzie liniowa. Natomiast jeśli prąd potencjometru (dzielnika rezystorowego) będzie stały i niezależny od ustawionej na wyjściu wartości napięcia, to przy liniowym potencjometrze regulacja również będzie liniowa. W wątku przedstawiłem oba typy rozwiązań.
W zasilaczu Z-5001, którego schemat przedstawiłem w poprzednim poście, prąd płynący przez przełączane rezystory jest stały, mimo że rezystory te podłączone są do wyjścia zasilacza. Tranzystory T16 i T17 pełnią funkcje wzmacniacza różnicowego, T16 ma bazę podłączoną do masy (plus zasilacza połączony jest z masą elektroniki sterującej lampami wyjściowymi), więc układ będzie dążył do utrzymywania tego samego napięcia na bazie T17, która jest podłączona do wyjścia poprzez przełączane rezystory dzielnika oraz podłączona pod źródło napięcia odniesienia 5,1 V przez specjalnie dobrane rezystory R137 i R138 (wszystkie te elementy znajdują się w termostacie, wewnątrz którego występuje stała temperatura 50°C). Prąd tych rezystorów jest stały, tak jak prąd rezystorów przełączanego dzielnika, gdyż napięcie na bazie T17 musi zawsze wynosić około 0 V. Na pokazanym przeze mnie schemacie występuje błąd w podanych napięciach diod Zenera D35 i D36 (są zamienione miejscami).

Pozdrawiam
Romek

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 14:11
autor: tszczesn
OK, teraz rozumiem o co biega. Zależność jest bardziej złożona. Wzmacniacz błędu będzie się starał, aby napięcie z dzielnika podawane na jego wejście było równe napięciu odniesienia. Czyli, aby na wyjściu było napięcie 1/k razy większe[1] niż napięcie odniesienia, gdzie k - to współczynnik podziału. Czyli jak k = 1/10 (np oporniki w dzielniku 10kΩ i 90kΩ) to napięcie wyjściowe jest 10 razy większe od napięcia odniesienia. Dzielnik ma dwa skrajne położenia - nic nie dzieli, czyli łączy wejście z wyjściem. Wtedy k = 1 i napięcie na wyjściu jest równe napięciu odniesienia [2], oraz dzieli nieskończenie mocno, czyli łączy swoje wyjście z masą. Wtedy k=0, a napięcie na wyjściu chce być nieskończenie duże (patrz [1]). Zależność od kąta obrotu policz sobie sam.

Dla ułatwienia liczenia wzory. Ud = Ua*(R2/(R1+R2)), gdzie Ud - napięcie na wyjściu dzielnika, Ua - napięcia na wejściu dzielnika (z wyjścia zasilacza), R1 - opornik "górny" dzielnika, R2 - opornik "dolny" dzielnika. Jak dzielnik to potencjometr, to R1 + R2 to wartość potencjometru, a R1 jest wprost proporcjonalne do kąta obrotu.

[1] O ile oczywiście a się tak duże, limitem jest tu napięcie zasilania z prostownika.
[2] I mniejsze od napięcia odniesienia w tym układzie nie będzie.

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 20:47
autor: kubafant
tszczesn pisze: wt, 17 lipca 2018, 14:11 Dla ułatwienia liczenia wzory. Ud = Ua*(R2/(R1+R2)), gdzie Ud - napięcie na wyjściu dzielnika, Ua - napięcia na wejściu dzielnika (z wyjścia zasilacza), R1 - opornik "górny" dzielnika, R2 - opornik "dolny" dzielnika.
Bardzo dziękuję, ale ten wzór wyprowadziłem już sobie ze dwa posty temu :D

Zastanawiam się jak uciec od tej nieliniowej regulacji. Można obliczać na piechotę kolejne rezystory w dzielniku, ale będzie to trudne i pracochłonne, a zwłaszcza potem składanie czegoś takiego... Wpadłem na pomysł, żeby na wzmacniacz błędu podawać zafiksowane napięcie z dzielnika na wyjściu (np. 1/10 albo dowolna inna część napięcia wyjściowego), a narząd regulacyjny dać pomiędzy źródło napięcia odniesienia, a drugie wejście wzmacniacza. Ponieważ napięcie na wyjściu jest wprost proporcjonalne do tegoż, regulacja miałaby doskonałą liniowość.
Wszystko zależy do konstrukcji zasilacza. Jeżeli prąd płynący przez potencjometr lub dzielnik napięcia będzie zmieniał się wraz ze zmianami napięcia wyjściowego, to taka regulacja nie będzie liniowa. Natomiast jeśli prąd potencjometru (dzielnika rezystorowego) będzie stały i niezależny od ustawionej na wyjściu wartości napięcia, to przy liniowym potencjometrze regulacja również będzie liniowa.
Chyba rozumiem o co chodzi, ale jest to dla mnie trochę za skomplikowana sztuczka.
W wątku przedstawiłem oba typy rozwiązań.
Jakiś czas temu przeczytałem go od A do Z, ale widać będę musiał odświeżyć znajomość :)

Zagadnienie drugie. Aby regulacja rozpoczynała się od zera wzmacniacz błędu podłącza się nie do masy, ale do napięcia ujemnego, podobnie zimny koniec dzielnika napięcia wyjściowego. W jaki sposób oblicza się konieczne napięcia ujemne?

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 21:41
autor: Romekd
kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 20:47 Zastanawiam się jak uciec od tej nieliniowej regulacji. Można obliczać na piechotę kolejne rezystory w dzielniku, ale będzie to trudne i pracochłonne, a zwłaszcza potem składanie czegoś takiego... Wpadłem na pomysł, żeby na wzmacniacz błędu podawać zafiksowane napięcie z dzielnika na wyjściu (np. 1/10 albo dowolna inna część napięcia wyjściowego), a narząd regulacyjny dać pomiędzy źródło napięcia odniesienia, a drugie wejście wzmacniacza. Ponieważ napięcie na wyjściu jest wprost proporcjonalne do tegoż, regulacja miałaby doskonałą liniowość.
Tego typu układy również prezentowałem w tym wątku. Stosując je można uzyskać regulację napięcia wyjściowego od zera do pełnej wartości. Zamiast potencjometru można podłączyć wyjście przetwornika DAC i "cyfrowo" regulować napięcie wyjściowe stabilizatora z panela sterującego z wyświetlaczem wartości lub np. z aplikacji zainstalowanej w komputerze. Możliwości są ograniczone tylko naszą wyobraźnią... :wink:
kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 20:47
Romekd pisze:Wszystko zależy do konstrukcji zasilacza. Jeżeli prąd płynący przez potencjometr lub dzielnik napięcia będzie zmieniał się wraz ze zmianami napięcia wyjściowego, to taka regulacja nie będzie liniowa. Natomiast jeśli prąd potencjometru (dzielnika rezystorowego) będzie stały i niezależny od ustawionej na wyjściu wartości napięcia, to przy liniowym potencjometrze regulacja również będzie liniowa.
Chyba rozumiem o co chodzi, ale jest to dla mnie trochę za skomplikowana sztuczka.
Bez przesady z tym skomplikowaniem. Proszę sobie wyobrazić, że zmieniamy tylko górny rezystor dzielnika i już osiągamy dobrą liniowość, gdyż przyrost napięcia wyjściowego jest wprost proporcjonalny do przyrostu oporności górnego rezystora. Gdy jego wartość wynosi zero omów, na wyjściu stabilizatora uzyskujemy wartość zgodną z napięciem odniesienia, a gdy górny rezystor ma wartość dziesięć razy większą niż dolny, to i napięcie wyjściowe jest dziesięć razy wyższe niż napięcie "referencyjne", gdy opornik jest 100 razy większy od tego połączonego z masą to i napięcie wyjściowe jest 100 razy wyższe od napięcia referencyjnego (przyrost napięcia jest dokładnie liniowy, gdyż układ z dolnym rezystorem dzielnika stanowi dla górnego niemal idealne źródło prądowe). Jest tak ponieważ prąd dolnego rezystora pozostaje stały (podczas dokonywania regulacji napięcie na nim pozostaje niezmienne). Gdy potrzebna jest regulacja napięcia od zera, dolny rezystor podłączamy nie do masy a do dowolnego (dobrze stabilizowanego) napięcia ujemnego (drugie wejście wzmacniacza różnicowego łączymy wtedy z masą). W zależności od tego napięcia wyliczamy wartość dolnego rezystora tak, by przy maksymalnym napięciu wyjściowym z układu poziom traconej w rezystorach dzielnika mocy był akceptowalny.

Pozdrawiam
Romek

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: wt, 17 lipca 2018, 22:30
autor: kubafant
Romekd pisze: wt, 17 lipca 2018, 21:41 Tego typu układy również prezentowałem w tym wątku. Stosując je można uzyskać regulację napięcia wyjściowego od zera do pełnej wartości. Zamiast potencjometru można podłączyć wyjście przetwornika DAC i "cyfrowo" regulować napięcie wyjściowe stabilizatora z panela sterującego z wyświetlaczem wartości lub np. z aplikacji zainstalowanej w komputerze. Możliwości są ograniczone tylko naszą wyobraźnią... :wink:
Zastanawiam się dlaczego widzi się takie rozwiązanie tak rzadko - praktycznie wszędzie jednak regulacja jest potencjometrem w dzielniku wyjściowym...
Czy ma może jakieś ujemne strony, których nie widać na pierwszy rzut oka?

A co do tych cyfrowych spraw, aplikacji komputerowych... trochę się nie zrozumieliśmy, nie ta epoka - ja cały czas mówię o triodach i pentodach :)
Bez przesady z tym skomplikowaniem. Proszę sobie wyobrazić, że zmieniamy tylko górny rezystor dzielnika i już osiągamy dobrą liniowość, gdyż przyrost napięcia wyjściowego jest wprost proporcjonalny do przyrostu oporności górnego rezystora.
Teraz już rozumiem. I jak sobie wyprowadziłem to nawet dobrze wychodzi:
Uwyj = Uodn * R1 / R2 + Uodn
A więc prosta funkcja liniowa. Z tym, że podniesiona o Uodn, co jednak - tak przypuszczam - można skompensować odpowiednim stałym opornikiem włączonym w R1, żeby przekręcając przełącznik w skrajną lewą pozycję mieć 0, a nie Uodn na wyjściu.

Aha, ja cały czas mówię o koncepcji, gdzie są dwa jednakowe stabilitrony szeregowo połączone, zapewniające ujemne napięcia Uodn i 2Uodn. Wejście odwracające połączone jest z - Uodn, a wejście nieodwracające z dzielnikiem napięcia wyjściowego, którego zimny koniec z kolei łączy się z -2Uodn.

Pozdrawiam i dziękuję za te cenne odpowiedzi!

PS. Mam jeszcze jedną niejasność. W przypadku łączenia kilku elementów wykonawczych zalecane jest dodawanie rezystorów wyrównawczych, np. kilkanaście kilkadziesiąt omów. Gdzie powinno się je umieszczać? Chłopski rozum podpowiada mi, że w katodach (emiterach, źródłach...), ale na dużej części schematów są one w anodach (i odpowiednio...). I to nie w jakichś tam wypocinach, tylko w urządzeniach poważnych firm. Jak to z tym jest?

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: śr, 18 lipca 2018, 11:57
autor: tszczesn
kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 22:30 Aha, ja cały czas mówię o koncepcji, gdzie są dwa jednakowe stabilitrony szeregowo połączone, zapewniające ujemne napięcia Uodn i 2Uodn. Wejście odwracające połączone jest z - Uodn, a wejście nieodwracające z dzielnikiem napięcia wyjściowego, którego zimny koniec z kolei łączy się z -2Uodn.
Jeżeli cały czas mówisz o konstrukcjach lampowych to pamiętaj o "napięciu nasycenia" lampy sterującej lampę wykonawczą jak chcesz z napięciem wyjściowym zejść do zera.
kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 22:30 PS. Mam jeszcze jedną niejasność. W przypadku łączenia kilku elementów wykonawczych zalecane jest dodawanie rezystorów wyrównawczych, np. kilkanaście kilkadziesiąt omów. Gdzie powinno się je umieszczać? Chłopski rozum podpowiada mi, że w katodach (emiterach, źródłach...), ale na dużej części schematów są one w anodach (i odpowiednio...). I to nie w jakichś tam wypocinach, tylko w urządzeniach poważnych firm. Jak to z tym jest?
Te oporniki to oporniki antyparazytowe, przeciwko wzbudzeniom. Jak łączysz równolegle dwie lub więcej lamp tego samego typu, to jak tylko są obie nowe włożone to mają na tyle podobne charakterystyki, że dzielą się obciążeniem w miarę po równo (z dokładnością do pewnie jakichś 10 - 15%). Starzeć się też podobnie. Jak nie zakładasz że każda z nich pracuje na granicy swoich możliwości to nie ma problemu, ewentualne nierówności nie wyjdą w niebezpieczny zakres

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: śr, 18 lipca 2018, 13:04
autor: Romekd
kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 22:30
Romekd pisze: wt, 17 lipca 2018, 21:41 Tego typu układy również prezentowałem w tym wątku. Stosując je można uzyskać regulację napięcia wyjściowego od zera do pełnej wartości. Zamiast potencjometru można podłączyć wyjście przetwornika DAC i "cyfrowo" regulować napięcie wyjściowe stabilizatora z panela sterującego z wyświetlaczem wartości lub np. z aplikacji zainstalowanej w komputerze. Możliwości są ograniczone tylko naszą wyobraźnią... :wink:
Zastanawiam się dlaczego widzi się takie rozwiązanie tak rzadko - praktycznie wszędzie jednak regulacja jest potencjometrem w dzielniku wyjściowym...
Czy ma może jakieś ujemne strony, których nie widać na pierwszy rzut oka?

A co do tych cyfrowych spraw, aplikacji komputerowych... trochę się nie zrozumieliśmy, nie ta epoka - ja cały czas mówię o triodach i pentodach :)
Najczęściej zasilacze budowane są na konkretne napięcie wyjściowe, a potencjometr służy w nich jako element "dostrajający", niezbędny z powodu rozrzutu parametrów użytych w układzie elementów (rezystorów, lamp, stabiliwoltów jarzeniowych). W takich zasilaczach nie ma najmniejszego znaczenia, czy przyrost napięcia zmienia się liniowo z kątem obracania osi potencjometru, czy nieliniowo (zakres regulacji łatwo się ustala przez dobór dwóch rezystorów, podłączonych do potencjometru). Stabilizatory z regulacją napięcia w szerszych granicach przeważnie są już bardziej skomplikowane, więc widuje się je rzadziej. Regulacja od zera woltów występuje praktycznie tylko w zasilaczach laboratoryjnych, najbardziej rozbudowanych i spotykanych jeszcze rzadziej (szczególnie tych zrealizowanych tylko na lampach elektronowych...). W prostych zasilaczach nie stosuje się wzmacniaczy różnicowych tylko często pojedynczą lampę. Napięcie odniesienia podłącza się do katody lampy wzmacniacza błędu, której prąd płynie również przez stabiliwolt jarzeniowy, przez co łatwa regulacja "napięcia odniesienia", podawanego na "wejście nieodwracające" wzmacniacza nie jest prosta w realizacji.


kubafant pisze: wt, 17 lipca 2018, 22:30 PS. Mam jeszcze jedną niejasność. W przypadku łączenia kilku elementów wykonawczych zalecane jest dodawanie rezystorów wyrównawczych, np. kilkanaście kilkadziesiąt omów. Gdzie powinno się je umieszczać? Chłopski rozum podpowiada mi, że w katodach (emiterach, źródłach...), ale na dużej części schematów są one w anodach (i odpowiednio...). I to nie w jakichś tam wypocinach, tylko w urządzeniach poważnych firm. Jak to z tym jest?
Jeżeli mają to być rezystory kompensujące rozrzut parametrów elementów wykonawczych, włączone powinny być tak jak napisałeś (obwód katody lampy, emitera lub źródła tranzystora). Jeżeli mają stanowić rezystory antyparazytowe (przeciwdziałać wzbudzeniom układu), mogą być wpięte w obwody siatek pierwszych, siatek drugich lub w obwody anodowe.

Pozdrawiam
Romek

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: śr, 18 lipca 2018, 21:02
autor: kubafant
tszczesn pisze: śr, 18 lipca 2018, 11:57 Jeżeli cały czas mówisz o konstrukcjach lampowych to pamiętaj o "napięciu nasycenia" lampy sterującej lampę wykonawczą jak chcesz z napięciem wyjściowym zejść do zera.
Wydaje mi się, że podłączenie jej od dołu do napięcia ujemnego zamiast masy pozwoli na uniknięcie takiego problemu?
Doprecyzuję. Dla uproszczenia przyjmijmy, że mamy napięcia -100 i -200 V i wzmacniacz różnicowy na duotriodzie. Widzę to tak: dzielnik napięcia wyjściowego zimnym końcem dołączamy do napięcia -200 V. Napięcie odniesienia na siatkę drugiej triody pobieramy z -100 V. Wspólny opornik katodowy podłączamy do -200 V. Dobrze myślę?
Te oporniki to oporniki antyparazytowe, przeciwko wzbudzeniom. Jak łączysz równolegle dwie lub więcej lamp tego samego typu, to jak tylko są obie nowe włożone to mają na tyle podobne charakterystyki, że dzielą się obciążeniem w miarę po równo (z dokładnością do pewnie jakichś 10 - 15%). Starzeć się też podobnie. Jak nie zakładasz że każda z nich pracuje na granicy swoich możliwości to nie ma problemu, ewentualne nierówności nie wyjdą w niebezpieczny zakres
O tym nie pomyślałem. Co zaś do oporników wyrównawczych - u mnie raczej będą tam lampy z pudełka "ledwo żywe", nie nowe z kartoników... Także ich charakterystyki mogą dość mocno odbiegać od siebie. Myślę konkretnie o PL504, która wydaje mi się najbardziej odpowiednią lampą do takiego zastosowania - duży maksymalny prąd, ogólnie duży prąd przy niskich napięciach anodowych, względnie duża moc admisyjna, niska cena. Czy są jeszcze jakieś lampy warte rozważenia, które mogłyby być tu lepsze?
Romekd pisze: śr, 18 lipca 2018, 13:04 Napięcie odniesienia podłącza się do katody lampy wzmacniacza błędu, której prąd płynie również przez stabiliwolt jarzeniowy, przez co łatwa regulacja "napięcia odniesienia", podawanego na "wejście nieodwracające" wzmacniacza nie jest prosta w realizacji.
Tak też myślałem. Ale to rozwiało moje wątpliwości. Bardzo dziękuję!
Jeżeli mają to być rezystory kompensujące rozrzut parametrów elementów wykonawczych, włączone powinny być tak jak napisałeś (obwód katody lampy, emitera lub źródła tranzystora).
Wszystko jasne :)

Dziękuję za udział w dyskusji i pozdrawiam.

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: śr, 18 lipca 2018, 22:50
autor: tszczesn
kubafant pisze: śr, 18 lipca 2018, 21:02 Wydaje mi się, że podłączenie jej od dołu do napięcia ujemnego zamiast masy pozwoli na uniknięcie takiego problemu?
Doprecyzuję. Dla uproszczenia przyjmijmy, że mamy napięcia -100 i -200 V i wzmacniacz różnicowy na duotriodzie. Widzę to tak: dzielnik napięcia wyjściowego zimnym końcem dołączamy do napięcia -200 V. Napięcie odniesienia na siatkę drugiej triody pobieramy z -100 V. Wspólny opornik katodowy podłączamy do -200 V. Dobrze myślę?
Tak. Tylko jak siatkę drugiej lampy wzmacniacza błędu łączysz do masy, to oznacza, że i tak z napięciem do zera nie zejdziesz, chyba, że będzie kombinował z obniżeniem napięcia wyjściowego ze wzmacniacza błędu (sterującego lampą końcową), np. za pomocą neonówki lub dzielnika oporowego. Ale wtedy napięcie zasilające wzmacniacz błędu musi być odpowiednio wysokie.
kubafant pisze: śr, 18 lipca 2018, 21:02O tym nie pomyślałem. Co zaś do oporników wyrównawczych - u mnie raczej będą tam lampy z pudełka "ledwo żywe", nie nowe z kartoników... Także ich charakterystyki mogą dość mocno odbiegać od siebie. Myślę konkretnie o PL504, która wydaje mi się najbardziej odpowiednią lampą do takiego zastosowania - duży maksymalny prąd, ogólnie duży prąd przy niskich napięciach anodowych, względnie duża moc admisyjna, niska cena. Czy są jeszcze jakieś lampy warte rozważenia, które mogłyby być tu lepsze?
Jak lampy mogą być mocno różne to daj oporniki w katodach, o wartości takiej, aby przy pełnym prądzie wypadało na nich tak z połowa lub więcej wymaganego dla tego prądu napięcia Usk. PL504 będą dobre. Generalnie do tego celu były produkowane specjalne triody, np. popularne diabełki, czy słabsze 6Н13С, ewentualnie potężne 7242. Ale cenowo raczej wyjdzie drożej. I problemem może być napięcie maksymalne anoda-katoda, te lampy wymyślone były do stabilizatorów o stałym napięciu, jak robisz zasilacz laboratoryjny, regulowany od zera do dużego napięcia, to wymagasz i pracy z dużym napięciem anoda-katoda i małego napięcia nasycenia przy dużych prądach, a te parametry się częściowo wykluczają.

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: czw, 19 lipca 2018, 09:16
autor: kubafant
tszczesn pisze: śr, 18 lipca 2018, 22:50 Tak. Tylko jak siatkę drugiej lampy wzmacniacza błędu łączysz do masy, to oznacza, że i tak z napięciem do zera nie zejdziesz, chyba, że będzie kombinował z obniżeniem napięcia wyjściowego ze wzmacniacza błędu (sterującego lampą końcową), np. za pomocą neonówki lub dzielnika oporowego. Ale wtedy napięcie zasilające wzmacniacz błędu musi być odpowiednio wysokie.
Mój unik przed tego rodzaju problemami jest taki, że planuję dać wzmacniacz różnicowy na duotriodzie, czy - mówiąc ściślej - dwa wzmacniacze różnicowe połączone ze sobą. Wypadkowe wzmocnienie powinno być zadowalające, a 6N2P (bez EW) są tanie jak barszcz.

Przypadł mi do gustu układ z rys. 5 zaprezentowany w tym artykule: http://www.audioxpress.com/assets/uploa ... ll2890.pdf
Co o nim sądzisz?
Jak lampy mogą być mocno różne to daj oporniki w katodach, o wartości takiej, aby przy pełnym prądzie wypadało na nich tak z połowa lub więcej wymaganego dla tego prądu napięcia Usk.
Złoto!
Generalnie do tego celu były produkowane specjalne triody, np. popularne diabełki, czy słabsze 6Н13С, ewentualnie potężne 7242. Ale cenowo raczej wyjdzie drożej.
I właśnie to wyklucza ich zastosowanie w moim przypadku, ceny tych przemysłowych lampek poszybowały w górę, winę za co ponoszą audiofile.

Co do izolacji katoda - włókno to zastosuję po prostu osobne uzwojenie żarzenia, nie połączone z niczym.
jak robisz zasilacz laboratoryjny, regulowany od zera do dużego napięcia, to wymagasz i pracy z dużym napięciem anoda-katoda i małego napięcia nasycenia przy dużych prądach, a te parametry się częściowo wykluczają.
Nie wysunąłem jeszcze wszystkich asów z rękawa :) W moim pomyśle zawiera się zmiana napięcia zasilającego (odczepów na transformatorze) wraz ze zmianą zakresu regulacji. Całość będzie pracowała tak, żeby w żadnym wypadku lampa nie musiała zgubić więcej niż te 140 V.
Więc zostaje tylko wymóg dużego prądu przy niskiem napięciu anodowym, który to lampa PL504 spełnia znakomicie (a przynajmniej tak mi się wydaje po krótkim zerknięciu do charakterystyk anodowych) :)

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: czw, 19 lipca 2018, 10:29
autor: salicjonał
Rycina 5 to dwustopniowy wzmacniacz różnicowy. Zabezpiecza niską oporność wewn. i małe tętnienia.
Można zastąpić lewe triody pentodami lub kaskodą, to parametry będą znacznie lepsze.

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: czw, 19 lipca 2018, 14:44
autor: tszczesn
kubafant pisze: czw, 19 lipca 2018, 09:16 Mój unik przed tego rodzaju problemami jest taki, że planuję dać wzmacniacz różnicowy na duotriodzie, czy - mówiąc ściślej - dwa wzmacniacze różnicowe połączone ze sobą. Wypadkowe wzmocnienie powinno być zadowalające, a 6N2P (bez EW) są tanie jak barszcz.
Ale to akurat w tym temacie jeszcze pogorszy sprawę. Jak chcesz utrzymać napięcie na wyjściu w okolicach 0V to napięcie na siatce lampy regulacyjnej musi być ujemne, nawet minus kilkanaście woltów. Oznacza to, że napięcie na anodzie lampy sterującej musi spadać poniżej zera, czyli jej siatka musi być jeszcze bardziej ujemna. Prościej jest więc sterować lampę wykonawczą przez przesuwnik napięcia - np z anody lampy sterującej przez neonówkę polaryzowaną do ujemnego napięcia.
kubafant pisze: czw, 19 lipca 2018, 09:16Przypadł mi do gustu układ z rys. 5 zaprezentowany w tym artykule: http://www.audioxpress.com/assets/uploa ... ll2890.pdf
Co o nim sądzisz?
Klasyczny układ, dzięki dwustopniowemu wzmacniaczowi błędu będzie miał dużą dokładność stabilizacji przy zmianach obciążenia i napięcia wyjściowego (i większą skłonność do wzbudzeń), Musisz tylko starannie policzyć prądy i oporności stopni sterujących. No i zrealizować ujemne napięcie odniesienia.
kubafant pisze: czw, 19 lipca 2018, 09:16 Nie wysunąłem jeszcze wszystkich asów z rękawa :) W moim pomyśle zawiera się zmiana napięcia zasilającego (odczepów na transformatorze) wraz ze zmianą zakresu regulacji. Całość będzie pracowała tak, żeby w żadnym wypadku lampa nie musiała zgubić więcej niż te 140 V.
Więc zostaje tylko wymóg dużego prądu przy niskiem napięciu anodowym, który to lampa PL504 spełnia znakomicie (a przynajmniej tak mi się wydaje po krótkim zerknięciu do charakterystyk anodowych) :)

PL504 zadziała, ale i tak musisz ją łączyć w triodę, albo kombinować z zasilaniem siatki drugiej. A przełączanie odczepów na transformatorze dobre jest :)

Re: Stabilizator wysokiego napięcia o wydajności 0,5A

: czw, 19 lipca 2018, 21:17
autor: kubafant
salicjonał pisze: czw, 19 lipca 2018, 10:29 Rycina 5 to dwustopniowy wzmacniacz różnicowy. Zabezpiecza niską oporność wewn. i małe tętnienia.
Można zastąpić lewe triody pentodami lub kaskodą, to parametry będą znacznie lepsze.
Bez wątpienia, ale to rodzi problemy związane z zasilaniem siatki drugiej. W moim ewentualnym zastosowaniu nie potrzebuję stabilizacji do miliwoltów. Zmiany poniżej 1 V są do zaakceptowania, więc może ten układ będzie wystarczający, bez konieczności sięgania po pentody?
tszczesn pisze: czw, 19 lipca 2018, 14:44 Ale to akurat w tym temacie jeszcze pogorszy sprawę.
Jaki układ (moim typem był ten z rys. 5) zatem byłby optymalny? Nastraszyłeś mnie też trochę tymi wzbudzeniami. Może jeszcze bardziej klasyczny: pentoda + źródło odniesienia lepiej się tutaj odnajdzie?
PL504 zadziała, ale i tak musisz ją łączyć w triodę, albo kombinować z zasilaniem siatki drugiej.
Raczej na 99% będzie trioda, bo to eliminuje kłopot z zasilaniem siatki drugiej, zwłaszcza biorąc pod uwagę zmienność napięcia w szerokim zakresie. I trioda ma chyba mniejszą oporność wewnętrzną.

Pozdrawiam!