Zależność zmian w stabilności zasilania od dzwięku
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4017
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Na marginesie tej dyskusji chciałbym przypomnieć, że istnieją badania naukowe służące skojarzeniu "poetyckich" określeń dźwięku, brzmienia z konkretnymi parametrami fizycznymi sygnału. Odbywa się to np. w ten sposób, że dużej grupie nadanych osób puszcza się nagrania instrumentów, dźwięki, i prosi o wybranie z listy przymiotników opisujących brzmienie (podobnie językoznawcy postępują np. z kolorami). Stąd wiem np., że kiedy kolega Painlust mówi o "piaszczystym przesterze", "siarze" itp. to ma na myśli wysoką zawartość wysokich nieparzystych harmonicznych. Poznanie wyników oraz samej metodologii takich badań pomogłoby zasypać barierę językową między (umownymi) obozami "melomanów" i "inżynierów". Świadczą one o tym, ze opisywanie "słodkiej górki" może jak najbardziej mieć sens.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany to wyszukam linka do takich badań.
Pozdrawiam.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany to wyszukam linka do takich badań.
Pozdrawiam.
-
- 500...624 posty
- Posty: 558
- Rejestracja: sob, 12 czerwca 2004, 08:30
- Lokalizacja: LUBLIN
Re: Zależność zmian w stabilności zasilania od dzwięku
Wszystko byłoby w porządku gdyby to był "Kącik Audiofilski"Dawid pisze:-zmniejszam tętnienia napięcia ale jednocześnie opóźnia mi się „odpowiedz” układu, dźwięk robi się bardziej przejrzysty, średnica wysuwa się do przodu dając poczucie wyjścia z głośników bardziej ku słuchającemu, jednocześnie góra mimo iż jest bardziej przejrzysta pozostaje nadal „słodka” i wybrzmiewa jak by pełniej i do końca, natomiast bas staje się bardziej „krótki” kontrolowany i usuwa się w „tył” wtapiając się w tło.
Czy może ktoś ma jakieś podobne lub inne spostrzeżenia?
Pozdrawiam
Dawid
Nie zauważyłem aby ktoś obrażał tu autora tego wątku.
Uważajmy jednak, aby nie upodobnić się tu do innych audiofilskich, mało technicznych for internetowych.
W działe "Lampy dla początkujących" można pisać o wpływie elementów zailacza na parametry wzmacniacza, ale pisanie o wysuwaniu się średnicy do przodu jest audiofilskim bełkotem.
Dlatego nadal uważam, że w tym wątku przeważają emocje nad aspektami technicznymi i podrzymuję propozycję przeniesienia lub usunięcia.
-
- 15...19 postów
- Posty: 16
- Rejestracja: czw, 5 lipca 2007, 01:06
Jak najbardziej jestem zainteresowany tymi opisami, odpowiedz co się dzieje w układzie powiedzmy „na słuch” często pozostaje jedyną metodą dla amatora który niestety nie może się podeprzeć precyzyjnymi wynikami z przyrządów gdyż takich nie posiada (a jedynie pseudo oscyloskop), pozostaje tylko „to” i liczenie i wiara w że to co się wyliczy ma sens.Na marginesie tej dyskusji chciałbym przypomnieć, że istnieją badania naukowe służące skojarzeniu "poetyckich" określeń dźwięku, brzmienia z konkretnymi parametrami fizycznymi sygnału. Odbywa się to np. w ten sposób, że dużej grupie nadanych osób puszcza się nagrania instrumentów, dźwięki, i prosi o wybranie z listy przymiotników opisujących brzmienie (podobnie językoznawcy postępują np. z kolorami). Stąd wiem np., że kiedy kolega Painlust mówi o "piaszczystym przesterze", "siarze" itp. to ma na myśli wysoką zawartość wysokich nieparzystych harmonicznych. Poznanie wyników oraz samej metodologii takich badań pomogłoby zasypać barierę językową między (umownymi) obozami "melomanów" i "inżynierów". Świadczą one o tym, ze opisywanie "słodkiej górki" może jak najbardziej mieć sens.
Jeśli ktoś byłby zainteresowany to wyszukam linka do takich badań.
Pozdrawiam.
Naprawdę nie potrzeba dużo, nie oczekiwałem że ktoś mi poda wartości elementów i jeśli bym zapytał jak pisze jethrotull „że kiedy kolega Painlust mówi o "piaszczystym przesterze", "siarze" itp. to ma na myśli wysoką zawartość wysokich nieparzystych harmonicznych”
To właśnie taka odpowiedz wystarczy a ja już sobie znajdę co odpowiada za taka zawartość nieparzystych harmonicznych.
W całym tym późniejszym ataku fobii na punkcie audiofili atakujący nie zauważyli że kilka osób dostarczyło odpowiedz jakiej oczekiwałem, późniejsza burza wywołana przez parę osób (para = 2szt) była zaskoczeniem i bezcelowym aktem mającym na celu „coś” tylko trudno mi pojąć co a nawet nie mam ochoty tego wyjaśniać.
kotok:
Znawcą lamp nie jestem ale za czasów jak jeszcze chodziłem do szkoły tego czego uczyli dobrze to czytać i choć ostatnio słyszy się coraz częściej o wtórnym analfabetyzmie to nie odnoszę wrażenia żeby to zjawisko mnie dotknęło, ale znowu są to tylko subiektywne odczucia i mogę się mylić.Nie zauważyłem aby ktoś obrażał tu autora tego wątku.
Piotrze, dziękuje ci za słowa otuchy i rady, na chwilę obecną żeby tymczasowo poradzić sobie ze stabilizacją napięcia zastosowałem podwójny RC, bo i tak cały filtr ze względu na to że ciężko dostać duże pojemności na duże napięcia, był złożony ze „składaków” a teraz rozbiłem to na sekcje, jak w załączniku, co o tym myślisz? czy jest sens dalszej stabilizacji? bo z wyliczeń wychodzi że powinienem mieć dryft napięcia w okolicach 80mV. ( wiem że oporności dość duże ale może pamiętasz musiałem trochę zgubić po drodze ) jest jeszcze opcja rozbicia na 3 sekcje i wtedy R=50 om C= 235u a dryft na poziomie ~900uV.
Nie będę już opisywał wrażeń słuchowych ale stabilizacja to jest kierunek który trzeba obrać, natomiast filtr LC musi poczekać bo nie ma na niego miejsca w obudowie, jest za niska)
Powiedz do jakiego poziomu ty stabilizujesz napięcie?
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Nigdy nie jest tak żeby nie było jakoś.
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
Wszystko zależy od samego wzmacniacza. Układy przeciwsobne są znacznie mniej podatne na tętnienia. Dla pary EL34, czy lamp podobnego kalibru spokojnie wystarcza 220uF bez żadnych rezystancji. Ja dla zapasu stosuję zazwyczaj 470uF. To już sporo.
Jeżeli koniecznie musisz obniżać napięcie (np. masz gotowy transformator), to nie wiem czy jest sens budować stabilizator. Układ z rezystorami też może mieć swój urok, a przy tym będzie prosty i zaoferuje dużą moc chwilową.
Jeżeli masz kondensatory o identycznych wielkościach, to możesz zastosować nierównomierne rozłożenie rezystancji w poszczególnych sekcjach (większe rezystancje bliżej prostownika).
Na marginesie wprowadzę małą poprawkę do nazewnictwa. Częstotliwość sieci i jej harmoniczne przenikające do napięcia wyprostowanego określa się jako przydźwięk. Dryft to powolne zmiany parametrów wywołane zmianami temperatury, starzeniem elementów itp.
Jeżeli koniecznie musisz obniżać napięcie (np. masz gotowy transformator), to nie wiem czy jest sens budować stabilizator. Układ z rezystorami też może mieć swój urok, a przy tym będzie prosty i zaoferuje dużą moc chwilową.
Jeżeli masz kondensatory o identycznych wielkościach, to możesz zastosować nierównomierne rozłożenie rezystancji w poszczególnych sekcjach (większe rezystancje bliżej prostownika).
Na marginesie wprowadzę małą poprawkę do nazewnictwa. Częstotliwość sieci i jej harmoniczne przenikające do napięcia wyprostowanego określa się jako przydźwięk. Dryft to powolne zmiany parametrów wywołane zmianami temperatury, starzeniem elementów itp.
-
- 3125...6249 postów
- Posty: 4017
- Rejestracja: sob, 3 czerwca 2006, 21:51
- Lokalizacja: Poznań
Uczepię się. Częstotliwość sieci i jej harmoniczne przenikające do napięcia wyprostowanego określa się jako tętnienia. Przydźwięk występuje dopiero kiedy te tętnienia z jakichś powodów przenikają do głośnika, co wcale nie musi mieć miejsca, bo np. wzmacniacz jest przeciwsobny i tętnienia się ładnie znoszą.Piotr pisze: Na marginesie wprowadzę małą poprawkę do nazewnictwa. Częstotliwość sieci i jej harmoniczne przenikające do napięcia wyprostowanego określa się jako przydźwięk. Dryft to powolne zmiany parametrów wywołane zmianami temperatury, starzeniem elementów itp.
Pozdrawiam.
-
- moderator
- Posty: 8656
- Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
- Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9
-
- 125...249 postów
- Posty: 157
- Rejestracja: śr, 11 października 2006, 13:18
- Lokalizacja: Kraków
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 7413
- Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
- Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska
gachu13 pisze:(nieraz bardzo duże - miałem przypadek wzmacniacza SE, który zamiast 3W dawał 0,3W! ciekawostką jest tu również to, że wyraźnie "podbita" została amplituda dla częstotliwości poniżej ~200Hz - wie ktoś czemu?)
Potraktuj obwód zasilania jako cześć oporu obciążenia lampy. Zwłaszcza dla stopni oporowych!!!! Bo pewnie tego dotyczy opisane przez Ciebie zjawisko. Jeśli zrobisz filtr RC w obwodzie zasilania stopnia oporowego, to tenże filtr będzie wpływał na charakterystykę częstotliwościową Jeśli stała czasowa fitlru RC bezie mała - to poniżej pewnej częstotliwości kondesator przestaje zwierać drogę sygnałom m.cz do masy i do oporu anodowego dodaje się rezystor filtru RC. Co to daje - podbicie niskich częstotliwości.
W przypadku stopnia transformatorowego mamy podobne zjawisko ale trzeba przeanalizować wpływ na sygnał odbierany po wtórnej stronie trafa - bowiem nie pobieramy sygnału z anody względem masy jak w stopniu oporowym ale spadek napięcia na uzwojeniu pierwotnym trafa.