Wasz pierwszy lampowy TV- ankieta
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 6250...9374 posty
- Posty: 6310
- Rejestracja: sob, 5 listopada 2005, 15:51
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 125...249 postów
- Posty: 125
- Rejestracja: pt, 8 grudnia 2006, 12:15
- Lokalizacja: Białystok
Witam! pierwszy TV jaki mam w pamięci to Saturn 202 (203? - skleroza) - dzialal bez problemu do 1988 roku, po czym rodzice kupili "nowoczesny radziecki" TV Horyzont 51TC412I, a Saturn poszedl na dzialke - pamietam ogladana z ojcem olimpiade w Barcelonie w 1992 i sukcesy naszych pilkarzy...niestety rok pozniej Saturn zdechł i powedrowal na strych, a jego miejsce zajął Ametyst (nie pamietam modelu - czarny plastik z przodu i bez skali UHF) wyciagniety z piwnicy wujka...ametyscik na antenie z kątownikow dzialal do ostatnich lat, po czym ustąpil miejsca kolorowemu Robotronowi z niemieckiego smietnika...
...a potem zaczela sie moja pasja (dzielona z ojcem) do zbierania starej elektroniki - ale to juz zupelnie inna historia
...a potem zaczela sie moja pasja (dzielona z ojcem) do zbierania starej elektroniki - ale to juz zupelnie inna historia

-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
Pierwsze TV
Pierwszym TV w moim domu był (oczywiście lampowy) PEGAZ.
Był to wówczas najtańszy telewizor (4800 zł) jednokanałowy (Kraków pracował na X kanale). Zmiana kanału odbywała się za pomocą wymiany kompletu cewek, zaś dostrojenie to była blaszka mosiężna, która popychana śrubką tworzyła kondensator o zmiennej pojemności z drukiem na płytce.
Służył bardzo długo, ale niestety, nie przeżył - zniknął podczas przeprowadzki.
Natomiast w domu rodzinnym mojej obecnej żony jest cudeńko - oryginalny angielski PYE (oczywiście też lampowy) - jeszcze sprzed epoki nadawania TV w Krakowie (odbierało się wówczas Katowice lub Czechosłowację za pomocą sporej YAGI).
Niknie to w pomroce przeszłości, ale jak był to chyba przełom lat 50/60.
W każdym razie PYE istnieje w całości i nie został zdewastowany, choć teść wielokrotnie z nim walczył (stare telewizory psuły się jak cholera, zwłaszcza na Święta).
W moim domu PEGAZ został zastąpiony kolorowym ELEKTRONEM - oglądałem już na nim pamiętne Mistrzostwa Świata w 1974 r. Oryginalna produkcja radziecka (do cholery, czy nasi już nie wiedzą, że Soviet to po polsku Rada?). Służył mi bardzo długo - wymagał ciągłych regulacji (lustro, plastikowy wkrętak i do roboty - przez miesiąc/dwa było dobrze).
A potem nadeszły inne czasy...
Był to wówczas najtańszy telewizor (4800 zł) jednokanałowy (Kraków pracował na X kanale). Zmiana kanału odbywała się za pomocą wymiany kompletu cewek, zaś dostrojenie to była blaszka mosiężna, która popychana śrubką tworzyła kondensator o zmiennej pojemności z drukiem na płytce.
Służył bardzo długo, ale niestety, nie przeżył - zniknął podczas przeprowadzki.
Natomiast w domu rodzinnym mojej obecnej żony jest cudeńko - oryginalny angielski PYE (oczywiście też lampowy) - jeszcze sprzed epoki nadawania TV w Krakowie (odbierało się wówczas Katowice lub Czechosłowację za pomocą sporej YAGI).
Niknie to w pomroce przeszłości, ale jak był to chyba przełom lat 50/60.
W każdym razie PYE istnieje w całości i nie został zdewastowany, choć teść wielokrotnie z nim walczył (stare telewizory psuły się jak cholera, zwłaszcza na Święta).
W moim domu PEGAZ został zastąpiony kolorowym ELEKTRONEM - oglądałem już na nim pamiętne Mistrzostwa Świata w 1974 r. Oryginalna produkcja radziecka (do cholery, czy nasi już nie wiedzą, że Soviet to po polsku Rada?). Służył mi bardzo długo - wymagał ciągłych regulacji (lustro, plastikowy wkrętak i do roboty - przez miesiąc/dwa było dobrze).
A potem nadeszły inne czasy...
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
Re: Pierwsze TV
Zmartwię Ciebie ale w okresie międzywojennym dla pojęcia rada jako instytucji powszechnie używano słowo sowiet a nie rada. To drugie ze względów politycznych i propagandowych wymuszono w czasach PRL'u.barbie pisze:do cholery, czy nasi już nie wiedzą, że Soviet to po polsku Rada?
-
- 125...249 postów
- Posty: 207
- Rejestracja: pn, 4 września 2006, 12:48
- Lokalizacja: Kraków
jak się zwał...
Studi:
...powszechnie używano słowo sowiet a nie rada. ...
tak zwał i tak wiadomo o kogo chodzi...
...powszechnie używano słowo sowiet a nie rada. ...
tak zwał i tak wiadomo o kogo chodzi...
Dźwięk przekazują drgania - nie bity!
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: ndz, 3 grudnia 2006, 17:53
- Lokalizacja: Zgierz
Powracam do początkowych tematów.
Moja historia telewizyjna jest dość krótka. Jestem dopiero nastolatkiem i dorastałem w okresie, kiedy wszelkie lampowe, a nawet tranzystorowe telewizory były wymieniane na te japońskie, czyli z pilotem, bez którego człowiek współczesny nie potrafi się obejść. Tylko u dziadków nadal królował już tranzystorowy neptun 515, 5 lat temu wymieniony na nowego Sonego albo Philipsa. Neptun, zracji braku miejsca w garażu... poszedł na przetrzymanie do sąsiada. I tutaj gorące owacje dla mojego dziadka!!! Chwała mu za to, mógł go przecież oddać w szpony śmiecarzy. Kiedy ostatnio się dowiedziałem, że neptun znajduje się u siąsiada, od razu poszedłem z dziadkiem go odzyskać. Obyło się bez słów, neptun 515 czeka teraz na odbiór u dziadków. Nie mogłem go wtedy zabrać, bagażnik zajmowała już sfatygowana Serenada 6277, której obecnie się pozbywam na rzecz szpulowego Grundiga.
U pradziadków też zachowały się perełki. W głównym pokoju stoi nowoczesny, jak na swoje czasy, telewizor Syriusz produkcji Elemis, kolorowy i z pilotem( w szufladce pod Syriuszem znalazłem swoje pierwsze lampy). Pod nim na półce stał Menuet 6204, i tu zaczyna się nowa historia. Kiedy zaczynałem się interesować radiotechniką, dowiedziałem się o Menuecie, który przed laty został zniesiony do piwnicy. Klucz do piwnicy zaginął, trzeba było przepiłować kłódkę. Gdy w końcu to się udało i otworzyłem piwniczne drzwi, od razu na metalowym regale zauważyłem Menueta, a w Unitrowskim pudle od Syriusza znajdował się Topaz WZT, numeru nie pamiętam. A ucieszyłem się jak pięciolatek! Menuet wylądowału mnie w pokoju, a Topaz czeka na odbiór.
Poza tym w sypialni u pradziadków stoi Ametyst z 1973 roku, też numeru nie pamiętam. Służył jako szafka nocna, przez co ma zacieki po doniczkach na skrzynce. Kiedy podłączyłem do sieci, obierał błękitny, falujący kwadrat, nie wiem co to znaczy. Obecnie też czeka na odbiór, chyba sprawny.
Kiedy wybrałem się z rodzicami do znajomych na "wieś", w "stodole" znalazłem małego, czarno- białego Neptuna 150E z r. 1990. Był idealny na mój regał, udało mi się ułaskawić właściciela. Kupiłem antenę i teraz odbiera jedynkę. Chociaż mam trudności z włączaniem, muszę sięgać ręką od tyłu regału, żeby wcisnąć "czerwony guzik".
Pozdrawiam wszystkich, którzy oglądają TV bez pilota.
Moja historia telewizyjna jest dość krótka. Jestem dopiero nastolatkiem i dorastałem w okresie, kiedy wszelkie lampowe, a nawet tranzystorowe telewizory były wymieniane na te japońskie, czyli z pilotem, bez którego człowiek współczesny nie potrafi się obejść. Tylko u dziadków nadal królował już tranzystorowy neptun 515, 5 lat temu wymieniony na nowego Sonego albo Philipsa. Neptun, zracji braku miejsca w garażu... poszedł na przetrzymanie do sąsiada. I tutaj gorące owacje dla mojego dziadka!!! Chwała mu za to, mógł go przecież oddać w szpony śmiecarzy. Kiedy ostatnio się dowiedziałem, że neptun znajduje się u siąsiada, od razu poszedłem z dziadkiem go odzyskać. Obyło się bez słów, neptun 515 czeka teraz na odbiór u dziadków. Nie mogłem go wtedy zabrać, bagażnik zajmowała już sfatygowana Serenada 6277, której obecnie się pozbywam na rzecz szpulowego Grundiga.
U pradziadków też zachowały się perełki. W głównym pokoju stoi nowoczesny, jak na swoje czasy, telewizor Syriusz produkcji Elemis, kolorowy i z pilotem( w szufladce pod Syriuszem znalazłem swoje pierwsze lampy). Pod nim na półce stał Menuet 6204, i tu zaczyna się nowa historia. Kiedy zaczynałem się interesować radiotechniką, dowiedziałem się o Menuecie, który przed laty został zniesiony do piwnicy. Klucz do piwnicy zaginął, trzeba było przepiłować kłódkę. Gdy w końcu to się udało i otworzyłem piwniczne drzwi, od razu na metalowym regale zauważyłem Menueta, a w Unitrowskim pudle od Syriusza znajdował się Topaz WZT, numeru nie pamiętam. A ucieszyłem się jak pięciolatek! Menuet wylądowału mnie w pokoju, a Topaz czeka na odbiór.
Poza tym w sypialni u pradziadków stoi Ametyst z 1973 roku, też numeru nie pamiętam. Służył jako szafka nocna, przez co ma zacieki po doniczkach na skrzynce. Kiedy podłączyłem do sieci, obierał błękitny, falujący kwadrat, nie wiem co to znaczy. Obecnie też czeka na odbiór, chyba sprawny.
Kiedy wybrałem się z rodzicami do znajomych na "wieś", w "stodole" znalazłem małego, czarno- białego Neptuna 150E z r. 1990. Był idealny na mój regał, udało mi się ułaskawić właściciela. Kupiłem antenę i teraz odbiera jedynkę. Chociaż mam trudności z włączaniem, muszę sięgać ręką od tyłu regału, żeby wcisnąć "czerwony guzik".
Pozdrawiam wszystkich, którzy oglądają TV bez pilota.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 917
- Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: ndz, 3 grudnia 2006, 17:53
- Lokalizacja: Zgierz
-
- 625...1249 postów
- Posty: 917
- Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: ndz, 3 grudnia 2006, 17:53
- Lokalizacja: Zgierz
-
- 625...1249 postów
- Posty: 917
- Rejestracja: wt, 22 lutego 2005, 21:26
- Lokalizacja: Warszawa
-
- 375...499 postów
- Posty: 452
- Rejestracja: ndz, 3 grudnia 2006, 17:53
- Lokalizacja: Zgierz
-
- 100...124 posty
- Posty: 109
- Rejestracja: sob, 6 sierpnia 2005, 02:23
- Lokalizacja: Warszawa
Mój Ametyst był dokładnie taki, jak ten na zdjęciu Amatora. Wyglądał na tle innych mu współczesnych bardzo nowocześnie. Łza się w oku kręci 

You're nobody without Naim! *
* "Jesteś nikim bez Naima", motto z forum, na którym posiadacze tego sprzetu utwierdzają się nawzajem w przekonaniu, iż ich sprzęt jest naj, naj, naj zamiast słuchać muzyki.
* "Jesteś nikim bez Naima", motto z forum, na którym posiadacze tego sprzetu utwierdzają się nawzajem w przekonaniu, iż ich sprzęt jest naj, naj, naj zamiast słuchać muzyki.
-
- 50...74 posty
- Posty: 65
- Rejestracja: śr, 4 kwietnia 2007, 00:01
Witam,
mój pierwszy telewizor w domu to cz.b. 14" Neptun (bez dodatków w opisie marki) kupiony na początku lat '60.
Wcześniej TV oglądałem po sąsiedzku w świetlicy, gdzie był 17" telewizor produkcji DDR (ale marki dziś już nie pamiętam).
Dobrze pamiętam też nadawane programy. Dużym powodzeniem były transmisje sportowe, czyli zimą mecze hokeja na lodzie (rywalizacja Canada, CCCP) i boks, a latem lekkoatletyka i piłka nożna.
Pamiętam, że transmisję na żywo (pierwszy przekaz międzykontynentalny przy wykorzystaniu wielu równoległych łączy w kablu podmorskim) z pogrzebu J. F. Kennedy'ego oglądałem na domowym Neptunie, a telewizor już był od poprzedniej jesieni w domu.
Potem dalsze wersje Neptunów, ale już montowane przeze mnie osobiście z części zakupionych w ZURiTie.
Takie to były czasy, iż czarnobiały telewizor w częściach był tańszy od gotowego wyrobu i przy odrobinie zachodu można było go sobie samemu złożyć, ponieważ gotowych telewizorów permanentnie w sklepach brakowało.
Potem kolorowy "składak" Jowisz, ale na tym poprzestałem, ponieważ telewizor gotowy w sklepie zaczął być znacznie tańszym od kupowanego w częściach...
Old_boy
mój pierwszy telewizor w domu to cz.b. 14" Neptun (bez dodatków w opisie marki) kupiony na początku lat '60.
Wcześniej TV oglądałem po sąsiedzku w świetlicy, gdzie był 17" telewizor produkcji DDR (ale marki dziś już nie pamiętam).
Dobrze pamiętam też nadawane programy. Dużym powodzeniem były transmisje sportowe, czyli zimą mecze hokeja na lodzie (rywalizacja Canada, CCCP) i boks, a latem lekkoatletyka i piłka nożna.
Pamiętam, że transmisję na żywo (pierwszy przekaz międzykontynentalny przy wykorzystaniu wielu równoległych łączy w kablu podmorskim) z pogrzebu J. F. Kennedy'ego oglądałem na domowym Neptunie, a telewizor już był od poprzedniej jesieni w domu.
Potem dalsze wersje Neptunów, ale już montowane przeze mnie osobiście z części zakupionych w ZURiTie.
Takie to były czasy, iż czarnobiały telewizor w częściach był tańszy od gotowego wyrobu i przy odrobinie zachodu można było go sobie samemu złożyć, ponieważ gotowych telewizorów permanentnie w sklepach brakowało.
Potem kolorowy "składak" Jowisz, ale na tym poprzestałem, ponieważ telewizor gotowy w sklepie zaczął być znacznie tańszym od kupowanego w częściach...

Old_boy