Gwałtowny wzrost wzmocnienia dla góry pasma spowodowany rezonansem indukcyjności własnej uzwojenia pierwotnego oraz pojemności międzyzwojowych, można częściowo wyeliminować przez dołączenie rezystora do uzwojenia pierwotnego, przez co zmniejszamy dobroć układu i jednocześnie amplitudę rezonansu, lub też "przesunąć" poza zakres użyteczny, redukując pojemności szkodliwe, przez sekcjonowanie uzwojeń i stosowanie grubych przekładek miedzy uzwojeniami i warstwami.
Zastosowanie układu z kondensatorem (wzmacniacz oporowo-transformatorowy) ma w istocie wadę w postaci spadku wzmocnienia, od czego jednak przekłądnia
Ma poza tym jedną zaletę, można mianowicie dobrać pojemność tak aby wystąpił rezonans dla niskich częstotliwości (analogia do Bassreflex), przez co wzrośnie wzmocnienie dołu. Z reguły pasmo wygląda wtedy jak "siodło" ale przy odpowiednim samozaparciu i wielu próbach, można uzyskać dość ładną charakterystykę....
Pewnym sposobem eleminacji pojemności własnej trafa jest właczanie najbliżej siebie leżących końców uzwojeń odpowiednio do plusa anodowego i katody (masy)
Pozdrawiam
PS: Dużo informacji można znaleźć w książce "Zasady raditechniki" umieszczonej swego czasu w necie przez jednego z Kolegów. (ZasadyRadiotechniki.pdf)
Ja chciałbym dojść do jakiegoś analitycznego rozwiązania tego zagadnienia. Myślę zresztą, że zbyt rzadko na forum posługujemy się właśnie rozwiązaniami analitycznymi .
Pyra pisze:Gwałtowny wzrost wzmocnienia dla góry pasma spowodowany rezonansem indukcyjności własnej uzwojenia pierwotnego oraz pojemności międzyzwojowych, można częściowo wyeliminować przez dołączenie rezystora do uzwojenia pierwotnego, przez co zmniejszamy dobroć układu i jednocześnie amplitudę rezonansu, lub też "przesunąć" poza zakres użyteczny, redukując pojemności szkodliwe, przez sekcjonowanie uzwojeń i stosowanie grubych przekładek miedzy uzwojeniami i warstwami.
Tylko czy po dołączeniu rezystora nie spadnie nam jeszcze bardziej wzmocnienie układu? W efekcie trzeba będzie zwiększyć przekładnię, co znowu spowoduje wzrost pojemności własnych i problemy powrócą.
Ociupinkę spadnie, to jasne, ale największy wpływ ma na rezonans, i dopiero wtedy się objawia w całości. Rezystor powinien mieć wartość kilkuset kiloomów.
Innym skutkiem jego działania jest niewielka stabilizacja imedancji wejściowej w zależności od częstotliwości......
Alku, ja niestety nie czuję się na siłach podejść do tematu analitycznie, to już parę lat minęło, jak używałem liczb urojonych Ale czasami też sobie lubię policzyć w celu zrozumienia.....
Myślałem, że jakaś dyskusja się wywiąże Przecież wszystko na tacy jest dokładnie podane
Dobra, dość tych narzekań. Przeprowadziłem porównanie układu wzmacniacza transformatorowego i transformatorowo-oporowego w oparciu o wyprowadzony wzór, przyjmując parametry lampy EC86. Powinno to ucieszyć Nuncjusza
Rzeczywiście, obecność rezystora poprawia pasmo od dołu. Spadek 3 dB dla wzmacniacza transformatorowego (z wartości 136V/V do wartości około 96,5V/V) występuje już około 120Hz, zaś w przypadku wzmacniacza oporowego (opornik 10k, około 2*oporność wewnętrzna lampy)( jest to spadek od około 90,5V/V do 64V/V) przy około 80Hz. Obliczenie było wykonane dla indukcyjności głównej 40H. Trzeba pamiętać, że sytuacja jest leciutko idealizowana, bo nie uwzgledniam oporności czynnej uzwojenia transformatora.
Jak mi się będzie chciało to zrobię też takie porównanie dla góry pasma.
A może wyręczy mnie Piotr
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
PYRA - ma racje
-tam gdzie sa uklady -powiedzialbym -"zywe"-o nieznormowanej
opornosci pozornej -IMPEDANCJI- beda zawsze klopoty pomiarowe.
Kiedys ogladalem -w polu -w kartoflach - wykres lini napowietrznej
w funkcji czestotliwosci - takie cos pieknego .Impedancji-lini napowietrznej -dazyla ta impedancja -w funkcji czestotliwosci do
okolo 800 Ohmow -i wiem ska d w telrekomunikacji byly tzw. przenosniki
800/800 albo 800/1600 ..
-napisalem to ,zeby uzmyslowic sympatykom audio- ze pomiary
to tez ciekawa dziedzina wiedzy ....
Co do transformatora -jest to b. trudna sprawa- nalezaloby go projektowac wprost dla danego typu lampy-biorac pod uwage "ro-a"
-opornosc wewnetrzna -dopasowanie .Aby taki obiekt mierzyc trzeba miec przyrzady pomiarowe o impedancji wejsciowej takiej jak poszukiwana -przynajmniej miec pojecie jak to mierzyc.
Co innego jest popatrzec wkolo siebie -na zbior przyrzadow i powiedziec
-okreslic warunki pomiaru- a co innego wziac i mierzyc z rozpedu -i narzekac na zle wyniki ...PRZYRZADY o Rwe=600 Ohm sa tu slabe i wymaga to wszystko przemyslenia.
Wydaje mi sie ,ze -stopien przejsciowy -winien byc dokladnie policzony na dopasowanie energetyczne -to takie pierwsze podejscie....
- inne mowi -nie zwracaj na to uwagi -tylko martw sie o amplitude ,przelozenie i pasmo.....
Dodam jeszcze uwage skromna taka ,ze uklad jakis -majacy swoja wlasna impedancje -w sumie jakies parametry- mozna "znormowac "
przyrzadem pomiarowym -jego impedancja -i wtedy wogole otrzymane wyniki beda owszem dobre -ale dla impedancji obciazenia zastosowanego przyrzadu pomiarowego .
Stad dobra byla kiedys zasada podawania na kazdym wyrobie
danych wyrobu -Rwe i Rwy-metryka wyrobu -badz dane katalogowe.
Stad dawno temu pomocny byl woltomierz lampowy szerokopasmowy
i wysoko napieciowy /moze do 300v/-przy lampowych wyrobach.
Alek pisze:A ja chciałem publicznie zapytać: Czy tylko ja jestem tak głupi, że nie jestem w stanie zrozumieć mądrości wypowiedzi KaW i powiązania z dyskusją :?:
Myślę, że każdy. Proponuję ignorować, podobnie tu jak i na Elektrodzie.
Dziękuję wszystkim wypowiadającym się w tym wątku(szczególnie Alkowi) za techniczne podejście do interesującego mnie tematu,śledzę go z wypiekami na twarzy,nie wypowiadam się w temacie bo tu właśnie są moje największe braki,które dzięki wam uzupełniam.