RAF-KI zbudowałm juz nie jedno i słuchałem jeszcze więcej. Powiem Ci kilka rzeczy.
RAF-KI pisze:po co kupować drogie lampy
Właśnie? Drogie lampy to zazwyczaj współczesne wynalazki które są kiczowate! Najlepsze lampy to NOS-y i nie tylko Mullardy, Valvo, BRIMAR, Telefunken, ale równie dobre są Sowickie lampy w wojskowych wrersjach trzymają elegancko parametry. Albo EL34 RFT tej lampy nie da się zedrzeć jeżeli pracuje w optymalnych warunkach!
Ogólnie w tym poście chodzi o przepłacanie. Na 100% nie usłyszysz czy w ukłądzie siedzą jakieś tam wymyślne rezystoru MILLSA, czy zwykłe maetalizowane NONAME. Tak samo jest z kondensatorami i kablami!
Co do potków to jeżeli wybierzesz z kilku egzemplarzy jeden o taki samy rozkładzie oporności to nic się złego dziać nie będzie. Zreszta w chwili obecnej TELPOD robi dobre podki po rozsadnych cenach.
P.S.
Zajrzałem na stronę, nie widzę by autor był jakims oszołomem...
Raczej umiarkowanym optymistą.
Chwila, chwila...
Dlaczego NOS-y są stosunkowo tanie? Bo sa z odzysku ze starych zapasów, albo "kombinowane" a nawet kradzione.
Jeżeli weźmiesz cenę z tamtych lat, i do tego nie "kombinowaną" ale np sklepową, to wcale w tych czasach nie były takie tanie.
Mówisz "lepsze są NOS-y". Lepsze, czyli co? Staranność wykonania, lepsze materiały, wyższa technologia? Skoro tak, to znaczy że wykonanie ich pochłania sporo pieniędzy. czasu, odpowiedniej technologii, czyli znowu - są drogie. Co z tego że DZIŚ są tanie. Nie wolnio tak demagogicznie porównywać cen. Ostatecznie kradzione jest jeszcze tańsze.
No i pytanie raczej retoryczne: jeżeli jakość elementów nie ma znaczenia, to po kiego człowiek kupuje DROGIE klocki. By dac zarobić firmom - specjalistom od drenażu nnaszych kieszeni?
Ja tam wolę Mercedesa, Tobie proponuję Malucha...
I niech mi nawet wydrenują kieszeń.
RAF-KI pisze:No i pytanie raczej retoryczne: jeżeli jakość elementów nie ma znaczenia, to po kiego człowiek kupuje DROGIE klocki. By dac zarobić firmom - specjalistom od drenażu nnaszych kieszeni?
No, kolego trafiłeś w sedno
A ceny współczesnych lamp są zdecydowanie zbyt wysokie w porównaniu do kosztów produkcji.
Natomiast stare lampy za swoich czasów były tanie. Choćby ze względu na skalę produkcji ich wytworzenie było mniej kosztowne, nie mówiąc o tym, że marże były zdecydowanie niższe...
RAF-KI pisze:Chwila, chwila...Dlaczego NOS-y są stosunkowo tanie? Bo sa z odzysku...
chyba nie wiesz co znaczy skrót NOS(New Old Stock) - nowe długo magazynowane, to chyba co innego niż używane
RAF-KI pisze:Mówisz "lepsze są NOS-y". Lepsze, czyli co? Staranność wykonania, lepsze materiały, wyższa technologia?
Tak! Obecny park maszynowy pochodzi z dawnych lat i się powoli wykrzusza. Do maszyn nie ma częsci zamiennych. Same lampy produkowane są z "nielampowych"materiałów, ponieważ wiele materiałów z jakich robiono kiedyś lampy bylo szkodliwe dla środowiska i zostało wycofane i zastąpione innymi zazwyczaj gorszymi. Trzymanie parametrów przez współczesne lampy to marzenie ściętej głowy. Teraz są one robione w małych partiach na terenie Europy i masowo w Chinach później np. Rubby Tubes kupuje od Chińczyków cąły kontener lamp jednego typu i z nich wybiera powiedzmy 100 mających w miare jednakowe parametry, które po kilkudziesięciu godzinach pracy i tak się rozjada. Dawne lampy były produkowane dużymi seriami gdzie parametry były ściśle konrolowane i każda firama z powodu duzej konkurencji na rynku musiała dbać o swoje wyroby.
Tu nie chodzi o ceny współczesnych lamp. Teraz sa lampy drogie, ale za to inna elektronika staniała. Ostatecznie masowa produkcja i postęp technologiczny robi swoje.
Chodzi o jakość elementów i o bezpośredni związek z efektem końcowym w postaci lepszej jakości dźwięku.
Nie tylko we wzmacniaczu ale także w kolumnach głosnikowych, wszelkiego rodzaju źródłach (odtw. CD, DVD, gramofon analogowy itp).
Ja stawiam tezę i mogę jej bronić, że mimo iż jakość dźwięku zależy od wielu czynników, poczynając od jakości nagrania (płyty CD, DVD, gramofonowej, co jest oczywiste chyba dla większości), poprzez jakość wykonania mechanizmów (jesli są), obudowy, a także od jakości poszczególnych ELEMENTÓW ELEKTRONICZNYCH, co zostało zakwestionowane na wstępie tego wątku.
Zigrin pisze m.in. : "Na 100% nie usłyszysz czy w ukłądzie siedzą jakieś tam wymyślne rezystoru MILLSA, czy zwykłe maetalizowane NONAME. Tak samo jest z kondensatorami i kablami! "
Ja nie zgadzam sie z nim, uważam bowiem że wprawdzie sa ważniejsze i niej ważne elementy, ale WSZYSTKIE tworzą całośc systemu i mają jakiś wpływ - mniejszy lub większy ale mają - pozytywny lub negatywny.
Zigrin - tak dla ciekawości np. wlutuj w obwód siatki wzmacniacza gitarowego o bardzo dużym wzmocnieniu "zwykly" rezystor i dla porównania niskoszumny, to wtedy pogadamy.
RAF-KI nie rozumiemy się To oczywiste że po zrobieniu tego co piszesz szumy wzrosna, ale ja tu mówie o rezystorach niskoszumowych(matalizowane takie są zazwyczaj) gdzie cena nie przekracza 80gr/szt bo wybacz ale jak dla mnie kupownie opokników po 10zł/sz = choroba psychiczna(nie chce tym nikomu ubliżyć)
A czy według Ciebie robi różnice w dźwięku, czy kabel zasilający(o odpowiednim przekroju do swojej roli) jest ze zwykłej miedzi beztlenowej i kosztuje 25zł czy jest z 18 żyłek srebra najwyższej jakiści i grubości kabla od betoniarki i ma pozłącane styki i kosztuje 3500zł?
RAF-KI pisze:...wlutuj w obwód siatki wzmacniacza gitarowego o bardzo dużym wzmocnieniu "zwykly" rezystor i dla porównania niskoszumny, to wtedy pogadamy...
Blefujesz RAF-KI. Juz kilka razy robilem takie eksperymenty z wymiana rezystorow na wejsciu wzmacniaczy i roznic w poziomie szumu nie slyszalem. Te rezystory siatkowe maja zwykle po kilka setek kiloomow, wiec skladowa szumu termicznego zdecydowanie dominuje nad innymi. Natomiast mozna tak poprawic inne istotne parametry, np. stabilnosc termiczna.