STUDI pisze:
To że trzymamy zwarciówkę inaczej niż prosta grzałkę daje często możliwość wygodnego podparcia ręki, przedramienia podczas lutowania.
Ja w pracy trzymam prostą grzałkę w palcach, tak jak długopis. Wykonuję w ten sposób tysiące lutów dziennie (produkcja małoseryjna) i nigdy mnie z tego powodu dłoń nie bolała. Bardziej cierpią oczy od dymu z topników.
STUDI pisze:
Co do niedogrzanego połączenia itd. Trzeba sobie zdawać sprawę z masy grota (drut jako grot w zwarciówce ma najmniejszą bezwładność i pojemność cieplną w porównaniu z wielokrotnie cięższym grotem grzałkowej). Wg mnie łatwiej jest przegrzać grzałką z racji większej pojemności cieplnej grota.
A według mnie źle dobierasz temperaturę w grzałkowej. Osobiście wolę gdy grot jest zimniejszy ale grubszy i dłużej trzyma ciepło. Jeśli używa się cieńszego i cieplejszego to łatwiej stracić kontrolę. Wtedy nie wiadomo w którym momencie topnik znika a cyna pokrywa się szaro-niebieskim nalotem. Przy grubszym grocie zmiany temperatury są mniejsze, a maksymalna jest ograniczona. Efekt taki że grubszy detal nagrzewa się z podobną szybkością co przy cienkim i gorącym grocie, ale znacznie dłużej nie następuje przegrzanie lutu.
STUDI pisze:
Kolejna uwaga - suchym grotem to można sobie co najwyżej.... Dotyczy każdej lutownicy. Kolejna uwaga - kalafonia znacznie ułatwia lutowanie ( a jakoś widać powszechny wstręt do niej.... z wiadomym skutkiem).
Czasami wystarczy topnik zawarty w cynie. Jeśli nie wystarcza to wtedy sporo kalafonii załatwia sprawę. Upierdliwość taka że po myciu kalafonia się lepi.
STUDI pisze:
Cyna rozpuszcza miedź. Czyli czubek grot robi się cieńszy spada moc lutownicy .... Są groty wykonane z innych metali.
Dlatego groty do grzałek są pokrywane jakimś odpornym metalem. Rdzeń mają miedziany. Gdy uszkodzi się warstwa ochronna grot szybko wypłukuje się w środku i traci pojemność cieplną. Tutaj wychodzi zaleta mojej TD05 - można kupić kilka metrów przewodu jednożyłowego 1,5 mm² i jest zapas grotów na długie miesiące w cenie jednego grota do grzałki z magnetostatem.
STUDI pisze:
mi się udawało sprawnie i estetycznie lutować zwarciówką elementy SMD - np diody LED takie jak w telefonach komórkowych.
Jak byłem zmuszony to i mi się udało położyć rezystor 603 na 1206 przy użyciu transformatorówki, ale to żadna frajda. Grzałką takie rzeczy można robić prawie maszynowo.
Transformatorówka jest świetna do prac przy samochodzie. Można nabrać cyny, potem trochę kalafonii i zostawić sobie taką uzbrojoną lutownicę. Po naszykowaniu przewodów zrobić lut, a w kilka sekund później odłożyć bezpiecznie bez obawy o dziury w dywaniku. W poprzedniej pracy zdarzało mi się lutować we wnętrzu samochodów za przeszło 800 tyś. zł. Naprawdę nie chciałem być wtedy zmuszony do kupienia klientowi nowego dywanu do takiego samochodu i z grzałką nigdy bym się nie zbliżył
