justa 20 pisze:witam!Chciałbym przedstawić wiele rodzajów nawijarek.
Ciekawe... induktor z aparatu telefonicznego, a właściwie jego przekładnia, jako "ręczny" napęd do nawijarki...
Co by nie mówić, to rozwiązanie pochodzi z przed wielu lat... a takie induktory gdzieś jeszcze mam......
sorki że sie tak wtrące rzecz bardzo fajna i pomysłowa ale znasz moze jakis wzór na to zeby nawinąc odpowiednią liczbe zwoii na karkasie a żeby otrzymac transformator 220v 50hz na 12 do13 v
Właśnie nie aż tak dużo jakby się to wydawało. Nawijałem ceweczkę na dwa sposoby, koszykowo i masowo tym samym drutem celem sprawdzenia jaki to ma wpływ na pracę heterodyny i jakiejś gigantyczniej różnicy w wielkości nie było. W sumie zależy to od poskoku. Tylko nie wiem czy nie był by konieczny okrągły rdzeń. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić prostokątnej cewki koszykowej Ale wyobraźcie sobie jakie by to było piękne gdyby udało się to jakoś wyeksponowac. Takie cewki mają swój niezaprzeczalny urok.
Z urodą to się zgadzam w całej rozciągłości.
Można jako ostatnie uzwojenie, np. żarzenia tak nawinąć dla ozdoby trafa,dodatkowo zaproponuję drut izolowany czyściutką białą bawełną.
Wyplatać koszyki można tam gdzie one się sprawdzają – dla w.cz.
W transformatorach sieciowych i dla m.cz. okno w rdzeniu powinno być wypełnione miedzią i to maksymalnie przytuloną do magnetowodu. Uzwojenie powinno ciasno wypełniać okno nie pozostawiając wolnej przestrzeni. W tym oknie nie ma miejsca na powietrze ! Tu najważniejszym jest minimalizowanie indukcji rozproszenia.