Amati - kilka różnych pytań
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
Re: Amati - kilka różnych pytań
Pytania idiotyczne, ale to ten pierwszy raz. Mam olej bezbarwny, wazelinowy. W sklepie sprzedali mi go do końcowej fazy politurowania, żeby dodać nieco poslizgu tamponowi. Nie wiem czy nadaje się do tego wstępnego smarowania. Na Twoich fotkach (i w sklepach internetowych) widzę olej żółty lub ciemny.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: Amati - kilka różnych pytań
Oczywiście może być, jest w opisach politurowania jako zamiennik - tylko to ma być przetarcie forniru olejem tak aby lekko błyszczał.tradytor pisze:Pytania idiotyczne, ale to ten pierwszy raz. Mam olej bezbarwny, wazelinowy. W sklepie sprzedali mi go do końcowej fazy politurowania, żeby dodać nieco poslizgu tamponowi. Nie wiem czy nadaje się do tego wstępnego smarowania. Na Twoich fotkach (i w sklepach internetowych) widzę olej żółty lub ciemny.
Wołyń 1943. Pamiętamy!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
nacieranie olejem
No to pociągnąłem olejem z umiarem (mam nadzieję):
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
Re: Amati - kilka różnych pytań
Pierwsze 13 warstw politurą 4% zrobione. Tampon zwilżony na tyle, że po przejechaniu zostawiał ślad, który znikał po 2-3 sekundach. Ogólnie rewolucyjnych zmian nie widać, ale pojawił się nieśmiały połysk i lekko skrzynka przyciemniła się. Jak na razie przyjemna praca. Zrobię drugi, mniejszy tampon do pracy w zakamarkach wnęki na przodzie.
Pojutrze lekka przecierka. I chyba czas będzie zacząć zacieranie porów?Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
przecieranie po zagruntowaniu
Przetarłem powierzchnię papierem 400, ale nie wiem czy właściwie. Starałem się nie przesadzać. Widać pod światło zmatowienie, ale patrząc na wprost już nie tak wyraźne. Powierzchnia pod palcami gładka - nie licząc porów.
Dobra, to teraz położę kilka warstw politury 14%. A następny to będzie już etap zacierania porów i tu kolejna niewiadoma - całe to zacieranie przy posypywaniu pumeksem robić przy użyciu jakiego stężenia? Bo jeśli dobrze zrozumiałem poradę zagore1, to 14%, ale do końca jawnie to nie zostało powiedziane. Miejscami te pory są głębokie, więc będzie sporo tego wcierania.
Dobra, to teraz położę kilka warstw politury 14%. A następny to będzie już etap zacierania porów i tu kolejna niewiadoma - całe to zacieranie przy posypywaniu pumeksem robić przy użyciu jakiego stężenia? Bo jeśli dobrze zrozumiałem poradę zagore1, to 14%, ale do końca jawnie to nie zostało powiedziane. Miejscami te pory są głębokie, więc będzie sporo tego wcierania.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: przecieranie po zagruntowaniu
Ten etap masz zrobiony perfekcyjnietradytor pisze:Przetarłem powierzchnię papierem 400, ale nie wiem czy właściwie. Starałem się nie przesadzać. Widać pod światło zmatowienie, ale patrząc na wprost już nie tak wyraźne. Powierzchnia pod palcami gładka - nie licząc porów.
Dobra, to teraz położę kilka warstw politury 14%. A następny to będzie już etap zacierania porów i tu kolejna niewiadoma - całe to zacieranie przy posypywaniu pumeksem robić przy użyciu jakiego stężenia? Bo jeśli dobrze zrozumiałem poradę zagore1, to 14%, ale do końca jawnie to nie zostało powiedziane. Miejscami te pory są głębokie, więc będzie sporo tego wcierania.

Teraz "mazianie" 14% politurą i po ok. dwóch dniach zacieranie porów.
Ja do rego używam tamponu którym nakładałem politurę 14%. Ma być wilgotny ale nie mokry. Pumeks mam wysypany na nakrętkę od słoika i dotykam go tamponem i nanoszę na politurowaną powierzchnię- powinna się zrobić matowa i część porów powinna zniknąć. Na następny dzień ponowne zacieranie, aż pory znikną.
Wołyń 1943. Pamiętamy!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
Re: Amati - kilka różnych pytań
Czy ja dobrze zrozumiałem, że dopóki wcieram pumeks tym wigotnym tamponem, to nie dolewam do tamponu politury 14%?i po ok. dwóch dniach zacieranie porów.
Ja do rego używam tamponu którym nakładałem politurę 14%. Ma być wilgotny ale nie mokry. Pumeks mam wysypany na nakrętkę od słoika i dotykam go tamponem i nanoszę na politurowaną powierzchnię- powinna się zrobić matowa i część porów powinna zniknąć. Na następny dzień ponowne zacieranie, aż pory znikną.
Bo w ogóle, to z poczatku myślałem, że to zacieranie ma wyglądać jak kolejne nakładanie warstw, tyle, że z delikatnym udziałem pumeksu w miejscach gdzie są pory. A teraz zaczynam to rozumieć, że jednak to ma być miejscowe wcieranie w pory?
Czy następnego dnia dalsze wcieranie pumeksu poprzedzić delikatną przecierką papierem 400?
Wybacz tak idiotyczne pytania

A w międzyczasie, czyli po 2 dniach, na nieużywanym tamponie 4% zamkniętym w słoiku, zrobiły się kropki ciemnobrązowe - zupełnie jakby muchy go upstrzyły. Co za licho?
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: Amati - kilka różnych pytań
Tampon ma być wilgotny, więc dopóki będzie się do niego kleił pumeks to nic nie dodajesztradytor pisze:Czy ja dobrze zrozumiałem, że dopóki wcieram pumeks tym wigotnym tamponem, to nie dolewam do tamponu politury 14%?i po ok. dwóch dniach zacieranie porów.
Ja do rego używam tamponu którym nakładałem politurę 14%. Ma być wilgotny ale nie mokry. Pumeks mam wysypany na nakrętkę od słoika i dotykam go tamponem i nanoszę na politurowaną powierzchnię- powinna się zrobić matowa i część porów powinna zniknąć. Na następny dzień ponowne zacieranie, aż pory znikną.
Bo w ogóle, to z poczatku myślałem, że to zacieranie ma wyglądać jak kolejne nakładanie warstw, tyle, że z delikatnym udziałem pumeksu w miejscach gdzie są pory. A teraz zaczynam to rozumieć, że jednak to ma być miejscowe wcieranie w pory?
Czy następnego dnia dalsze wcieranie pumeksu poprzedzić delikatną przecierką papierem 400?
Wybacz tak idiotyczne pytaniaI ostrzegam, że będą następne. Dzięki, że masz jeszcze cierpliwość.
A w międzyczasie, czyli po 2 dniach, na nieużywanym tamponie 4% zamkniętym w słoiku, zrobiły się kropki ciemnobrązowe - zupełnie jakby muchy go upstrzyły. Co za licho?
A później nie ma znaczenia czym nawilżycz 14. 8 4 czy czystym rozpuszczalnikiem. Wszystkie mogą być nośnikiem pumeksu.
Tampon będzie się dość szybko przecierał i jest to normalne zjawisko - przenosisz wtedy kulkę wełny w inne miejsce tamponu, aż do jego całkowitego zużycia.
Przecieranie papierem nie zaszkodzi - usuniesz wszelkie strupki.
A te kropki to pewnie znikną jak dodasz nową porcję politury.
Wołyń 1943. Pamiętamy!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
14 % politura
Wtarłem 5 warstw 14%. Już się zaczęło kleić do tamponu. Fornir zrobił się ciemniejszy i zaczął się ponownie błyszczeć, ale ten połysk nie jest tak subtelny jak po 13 warstwach 4%. Teraz bardziej przypomina polakierowane jeden raz drewno. I pod palcami czuć już, że powierzchnia wymaga lekkiego przepolerowania wełną stalową lub drobnym papierem. Teraz zaczynam rozumieć dlaczego końcowe wykończenie politury i połysk wyprowadza się słabym stężeniem lub nawet samym alkoholem. No ale do tego jeszcze daleko.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: 14 % politura
Czyli już wiesz na czym polega klejenie się politury do tamponu. Dobrze, że przerwałeś!tradytor pisze:Wtarłem 5 warstw 14%. Już się zaczęło kleić do tamponu. Fornir zrobił się ciemniejszy i zaczął się ponownie błyszczeć, ale ten połysk nie jest tak subtelny jak po 13 warstwach 4%. Teraz bardziej przypomina polakierowane jeden raz drewno. I pod palcami czuć już, że powierzchnia wymaga lekkiego przepolerowania wełną stalową lub drobnym papierem. Teraz zaczynam rozumieć dlaczego końcowe wykończenie politury i połysk wyprowadza się słabym stężeniem lub nawet samym alkoholem. No ale do tego jeszcze daleko.
Gdybyś kontynuował to mógłbyć "przypalić" polturę, czyli nastąpiłoby miejscowe wytarcie politury, aż do samego forniru ( poprzedzone zmatowieniem tego miejsca).
Wołyń 1943. Pamiętamy!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
zacieranie porów
Pierwsza runda zacierania za mną. Choć nie jest to najszybszy proces jaki widziałem, to muszę przyznać, że to działa. Największe pory już tak nie straszą, mniejsze poginęły, a paskudna rysa, która mi sen z powiek spędzała też już zniknęła. Zostało jednak jeszcze sporo roboty. Starałem się postępować według wskazówek, ale ogólnie chyba przesadziłem z ilością pumeksu, bo zrobiły się wyraźne białawe ślady. Po ich pojawieniu się nie dodawałem pumeksu, tylko zwilżałem wysychający tampon spirytusem i próbowałem wcierać te białe ślady. Jutro będę musiał zeszlifować to wszystko do równego papierem ściernym. Potem zdaje się zabawa od nowa, lecz już z mniejszymi ilościami pumeksu.
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: zacieranie porów
Przeszlifuj papierem , daj kilka warstw 8% i na następny dzień ponownie pumeks i tak w koło Maciejatradytor pisze:Pierwsza runda zacierania za mną. Choć nie jest to najszybszy proces jaki widziałem, to muszę przyznać, że to działa. Największe pory już tak nie straszą, mniejsze poginęły, a paskudna rysa, która mi sen z powiek spędzała też już zniknęła. Zostało jednak jeszcze sporo roboty. Starałem się postępować według wskazówek, ale ogólnie chyba przesadziłem z ilością pumeksu, bo zrobiły się wyraźne białawe ślady. Po ich pojawieniu się nie dodawałem pumeksu, tylko zwilżałem wysychający tampon spirytusem i próbowałem wcierać te białe ślady. Jutro będę musiał zeszlifować to wszystko do równego papierem ściernym. Potem zdaje się zabawa od nowa, lecz już z mniejszymi ilościami pumeksu.

Wołyń 1943. Pamiętamy!
-
- 625...1249 postów
- Posty: 804
- Rejestracja: śr, 2 sierpnia 2006, 12:00
walka ze skrzynką trwa
Po dwóch rundach wcierania pumeksu widać, że konieczna będzie jeszcze jedna lub dwie. Co zauważyłem:
- po przeszlifowaniu i wtarciu kilku (5) warstw 8% po każdym przejechaniu tamponem widzę, że na powierzchni widać jak chodził tampon. Od razu mówię, że nie jest za mocno nasączony, bo muszę trochę przyciskać żeby zostawił ślad. Ruchy koliste, bo niestety próby robienia ósemek kończą się przyklejaniem tamponu w miejscach nawrotu. Poza tym robienie ósemek jakoś nie pokrywa mi całej powierzchni
- mam wrażenie, że są miejsca, które uparcie nie ciemnieją i nie nabierają takiego połysku jak reszta, tak jakby tam politura nie przyjmowała się
- nie bardzo radzę sobie z zakamarkami, bo w sam narożnik tampon nie dociera, więc ratuję się pędzelkiem. Jednak po pociągnięciu pędzelkiem powierzchnai nie jest tak gładka jak w miejscach tamponowanych. Do tego dochodzi mimowolne smarowanie tamponem powierzchni prostopadłych, bo nie ma siły żeby się nie umazały chcąc dojechać jak najdalej w kąt. Efekt końcowy tych niedogodności jest taki, że w odległości do ok 1cm od wewnętrznych narożników powierzchnia jest szorstka.
- po każdorazowym przeszlifowaniu mam wrażnie, że się cofam, bo są miejsca, gdzie nasycenie koloru znika. A staram się przecierać naprawdę delikatnie. Tam gdzie to konieczne muszę szlifować więcej (kanty, miejsca w których mocno widać "maziaje" z poprzedniego dnia). W efekcie krawędzie robią się jasne.
Co ja tu robię nie tak jak trzeba?
- po przeszlifowaniu i wtarciu kilku (5) warstw 8% po każdym przejechaniu tamponem widzę, że na powierzchni widać jak chodził tampon. Od razu mówię, że nie jest za mocno nasączony, bo muszę trochę przyciskać żeby zostawił ślad. Ruchy koliste, bo niestety próby robienia ósemek kończą się przyklejaniem tamponu w miejscach nawrotu. Poza tym robienie ósemek jakoś nie pokrywa mi całej powierzchni

- mam wrażenie, że są miejsca, które uparcie nie ciemnieją i nie nabierają takiego połysku jak reszta, tak jakby tam politura nie przyjmowała się
- nie bardzo radzę sobie z zakamarkami, bo w sam narożnik tampon nie dociera, więc ratuję się pędzelkiem. Jednak po pociągnięciu pędzelkiem powierzchnai nie jest tak gładka jak w miejscach tamponowanych. Do tego dochodzi mimowolne smarowanie tamponem powierzchni prostopadłych, bo nie ma siły żeby się nie umazały chcąc dojechać jak najdalej w kąt. Efekt końcowy tych niedogodności jest taki, że w odległości do ok 1cm od wewnętrznych narożników powierzchnia jest szorstka.
- po każdorazowym przeszlifowaniu mam wrażnie, że się cofam, bo są miejsca, gdzie nasycenie koloru znika. A staram się przecierać naprawdę delikatnie. Tam gdzie to konieczne muszę szlifować więcej (kanty, miejsca w których mocno widać "maziaje" z poprzedniego dnia). W efekcie krawędzie robią się jasne.
Co ja tu robię nie tak jak trzeba?
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2987
- Rejestracja: czw, 2 października 2008, 09:48
- Lokalizacja: Kraków
Re: walka ze skrzynką trwa
Jeśli się klei to najlepiej przerwać politurowanie i odstawić na jakiś czas - politura nie lubi pośpiechu.tradytor pisze:Po dwóch rundach wcierania pumeksu widać, że konieczna będzie jeszcze jedna lub dwie. Co zauważyłem:
- po przeszlifowaniu i wtarciu kilku (5) warstw 8% po każdym przejechaniu tamponem widzę, że na powierzchni widać jak chodził tampon. Od razu mówię, że nie jest za mocno nasączony, bo muszę trochę przyciskać żeby zostawił ślad. Ruchy koliste, bo niestety próby robienia ósemek kończą się przyklejaniem tamponu w miejscach nawrotu. Poza tym robienie ósemek jakoś nie pokrywa mi całej powierzchni![]()
- mam wrażenie, że są miejsca, które uparcie nie ciemnieją i nie nabierają takiego połysku jak reszta, tak jakby tam politura nie przyjmowała się
- nie bardzo radzę sobie z zakamarkami, bo w sam narożnik tampon nie dociera, więc ratuję się pędzelkiem. Jednak po pociągnięciu pędzelkiem powierzchnai nie jest tak gładka jak w miejscach tamponowanych. Do tego dochodzi mimowolne smarowanie tamponem powierzchni prostopadłych, bo nie ma siły żeby się nie umazały chcąc dojechać jak najdalej w kąt. Efekt końcowy tych niedogodności jest taki, że w odległości do ok 1cm od wewnętrznych narożników powierzchnia jest szorstka.
- po każdorazowym przeszlifowaniu mam wrażnie, że się cofam, bo są miejsca, gdzie nasycenie koloru znika. A staram się przecierać naprawdę delikatnie. Tam gdzie to konieczne muszę szlifować więcej (kanty, miejsca w których mocno widać "maziaje" z poprzedniego dnia). W efekcie krawędzie robią się jasne.
Co ja tu robię nie tak jak trzeba?
Teraz jest ważne, aby uzyskać równą powierzchnię politury o pewnej grubości. Połysk to dopiero na końcu przy 4%. Ja wolę do szlifowania używać papieru a nie waty.
Papier jest sztywny i szlifowanie nim daje równą powierzchnię. Gdy zaczniesz szlifować papierem to pod światło zobaczysz, że tylko pewna część powierzchni robi się matowa - wgłębienia pozostają błyszcząc,e aż do całkowitego zrównania powierzchni. Wata jest miękka i od razu wchodzi we wszystkie wgłębienia matowiąc całą powierzchnię bez jej zrównania. Co do tych zakamarków to na bieżąco uzupełniaj pędzelkiem - później całość zrównasz papierem i na koniec wypolerujesz nawet kawałkiem filcu owiniętym tkaniną.
I jeszcze jedno - nie staraj się zrobić na siłę "idealnej" skrzynki, bo nie o to chodzi. Radio na te 50-parę lat i pewne niedoskonałości tylko podkreślą jego piękno.
Życzę cierpliwości

Pozdrawiam
Janusz
Wołyń 1943. Pamiętamy!