OK, brak odzewu. A więc dla śledzących temat:
Podpiąłem przewody potencjometrów barwy dźwięku za pomocą przewodów sygnałowych ekranowanych (w sumie 6 przewodów stereo) ekranując je z 1 strony.
Uruchomienie wzmacniacza odbyło się prawie bez przykrych niespodzianek (kit AVT dał mi trochę do myślenia, o czym późnej). Pojawił się jednak BRUM, którego w wersji meblościankowej nie było. Okazało się, że przesadziłem ze wspólnym punktem uziemienia dla płytki barwy dźwięku. Po odłączeniu masy barwy dźwięku od punktu wspólnego, masy barwy i wzmacniacza spotykają się tylko w punkcie wejścia wzmacniacza. Brum zniknął praktycznie całkowicie. Jest słyszalny przy max dużej wartości NFB w głośniku po włożeniu doń głowy. Z ok 5cm nie jestem w stanie go usłyszeć. Na ucho jest porównywalny z głośnością szumu firmowego amplitunera YAMAHA więc konstrukcję mogę uznać za bardzo udaną (tym bardziej, że wiele się naczytałem o brumach w konstrukcjach lampowych).
Na dzień dzisiejszy pozostały mi do wykończenia:
1. Obudowa - czyli polerowanko płyt aluminiowych i ich zabezpieczenie.
2. walka z kitem AVT - sterownik Alpsa działa OK, włącz/wyłącz potrafi mi nie "zaskakiwać". Tj załączając z pilota przekaźnik klika na chwilę, po czym wraca do pozycji rozwartej. Dioda sygnalizacyjna działa jak chce. Podczas uruchamiania okazało się, że ścieżka mocy zawieszona "w powietrzu" ma zwarcie do masy!!! Chyba soldermaska miała jakieś dziwne włąściwości. po dokładnym odtłuszczeniu zwarcie znikneło.
3. Muszę zainstalować Soft Start

. Teoretycznie powinien wytrzymać bezpiecznik 1,25A ale 3,15 nie dawał rady. Kilka razy wywaliło zabezpieczenie 16A.
4. Nowe lampy (uruchamiam na starych ECC82, jeden kanał gania na EL34 RFT nie parowane, a drugo na EL34 EH parowane) a pomimo tego jakość dźwięku jest ZACHWYCAJĄCA.
Kilka fotek z pierwszych prób w chasis.