Re: Kondensatory K-75-10-10uF/250V NOS Rusia.
: pt, 8 czerwca 2018, 12:33
Witam.
Tak, wszystko się zgadza, moimi pierwszymi poważniejszymi zestawami głośnikowymi były dwie kolumny TONSIL ZG25-C, podobne do tych przedstawionych przez Kol. akordeonistę, kupione przeze mnie bodajże w roku 1978. Miały moc dopuszczalną 25 W przy impedancji 4 Ω i paśmie przenoszenia 50 Hz...20 kHz, czyli teoretycznie spełniały normę dla sprzętu Hi-Fi. Wizualnie prezentowały się nieźle, jak na tamte lata, ale po bliższym przyjrzeniu się im dostrzegłem kilka poważnych wad konstrukcyjnych, z których dość irytującą była nieszczelność na łączeniach - przy niskich częstotliwościach i większych wysterowaniach powietrze w szparach między poszczególnymi źle spasowanymi ze sobą fragmentami obudowy wytwarzało denerwujące szumy i świsty. Oczywiście pokleiłem i uszczelniłem je bardzo starannie i problem został rozwiązany.
W nich również użyto bardzo cienkich przewodów do łączenia wyprowadzeń elementów, wchodzących w skład kolumny, które zostały przylutowane tak, jakby dokonywali tego niedoświadczeni jeszcze uczniowie pierwszych klas szkoły zawodowej - końcówki cienkich kabelków odizolowane zostały na odcinku przekraczającym 1 cm i "chaotycznie" przyczepione przy pomocy niedostatecznej ilości nie nagrzanej jeszcze poprawnie cyny, chyba też bez topnika... Zupełnie jakby dzieci ćwiczyły proces lutowania, nie znając specyfiki tego procesu. Każdy z tych kabelków był za bardzo odizolowany i przylutowany do punktu lutowniczego pod innym kątem (wewnątrz kolumny panował ogólny chaos i plątanina przewodów... Kolumny eksploatowałem przez kilka lat, sterując je, co oczywiście musiałeś mi przypomnieć, ze wzmacniaczy (bardzo przeze mnie wzmocnionych...) szpulowego magnetofonu M-2405S, do którego później podłączony miałem jeszcze tuner AM/FM "Kleopatra 2A" DIORY. "Oberwało się" od Ciebie konstruktorom tych wzmacniaczy już wiele razy na różnych forach. Ja mając może 15 lat pomyślałem, że mając już kolumny o mocy 25 W warto podnieść moce wzmacniaczy do podobnego poziomu, co oczywiście Twoim zdaniem było niewybaczalnym błędem, bo w latach 70. powinienem od razu wykonać fantastyczne wzmacniacze, np. polecane w książkach Douglasa Selfa lub Merlina Blencowe'a kilkadziesiąt lat później... Kolejnym moim wzmacniaczem był WSH-205, uważany przez wielu za najlepszy polski wzmacniacz Hi-Fi z tamtego okresu, bezlitośnie skrytykowany przez Ciebie za użyte w stopniach mocy źródła prądowe, które Twoim zdaniem powinny zostać zastąpione sprzężeniami typu bootstrap... Obecnie używam wzmacniacza o zniekształceniach całkowitych 0,00031% mierzonych dla sygnału 1 kHz w paśmie o szerokości ok. 90 kHz, które przez użyte w nim przekaźniki i złącza pogorszyły się do poziomu 0,00053%. Myślę, że to i tak dobry wynik, choć będę jeszcze starał się go poprawić.
W dzieciństwie używałem magnetofonu ZK-140T, którego konstruktorów z niemieckiej firmy Grindig nie omieszkałeś również "zbesztać" za błędnie ustalone, zbyt niskie co do wartości napięcie na wyjściu stopnia mocy, co było źródłem częstych awarii germanowych tranzystorów wyjściowych (sam taką awarię w tym modelu doświadczyłem...
). Na dodatek w tym wątku "oberwało się" jeszcze światowemu liderowi w produkcji profesjonalnego sprzętu nagłaśniającego, cenionemu na całym świecie, firmie JBL...
Pozdrawiam
Romek
akordeonista pisze: ↑czw, 7 czerwca 2018, 21:34Czytam z uwagą dyskusję Kolegów i pozwolę sobie wtrącić swoje trzy grosze na zacytowany przez Romka temat. Chwaliłem się już kiedyś na forum swoimi kolumnami ZGZ 20/H2 - tu zdjęcie. Przy wymianie wewnętrznego wytłumienia na nowe - poprzednie z gąbki lateksowej zamieniło się w proszek - ze zdumieniem stwierdziłem, że wewnętrzne połączenia zwrotnicy z głośnikami i z kablem wejściowym wykonano z przewodu 0,5 mm kwadratRomekd pisze: ↑czw, 7 czerwca 2018, 20:45 W polskich kolumnach Tonsila z dawnych lat, np. typu ZgB-110-8-693 (MILDTON-110) lub ZgB-80-8-684 (ALTON-80), fabrycznie stosowane były bardzo cienkie pojedyncze przewody, łączące zwrotnice z zaciskami na tylnej ściance i zwrotnice z głośniami. Najczęściej przewody te były jeszcze stanowczo za długie....
Przy 20 W mocy i impedancji 4 omy prąd, jeżeli liczę poprawnie przekracza 2 A - przewody nie powinny ulec uszkodzeniu, widoczne były jednak niewielkie nadtopienia izolacji, niezbyt zresztą wysokiej jakości - początek lat '70!
Oczywiście wymieniłem wszystkie na nowe - 2,5 mm kwadrat, ale ponieważ było to dość dawno - około 10 lat - nie pamiętam, czy dźwięk uległ zmianie...![]()
Widzę Tomku, że znowu "pijesz do mnie". I znowu ta sama drwina, pogarda i "wiadra pomyj", wylewane na twórców polskiej elektroniki z czasów PRL-u, naszą polską myśl techniczną i Kolegów z forum, którzy "mają czelność" mieć zdanie odmienne od Twojego. Gdyby zebrać te wiadra pomyj, które przez lata wylałeś na swoich "przeciwników", uzbierałaby się duża cysterna...Tomek Janiszewski pisze: ↑czw, 7 czerwca 2018, 23:21Myślę, że w tej sytuacji również i zastosowanie do tych dizajnerskich kolumn wzmacniacza o stosownej mocy, ale opartego na schemacie bida-komplementarnej końcówki od M2405 byłoby przemyślanym kompromisem![]()
![]()
![]()
Tak, wszystko się zgadza, moimi pierwszymi poważniejszymi zestawami głośnikowymi były dwie kolumny TONSIL ZG25-C, podobne do tych przedstawionych przez Kol. akordeonistę, kupione przeze mnie bodajże w roku 1978. Miały moc dopuszczalną 25 W przy impedancji 4 Ω i paśmie przenoszenia 50 Hz...20 kHz, czyli teoretycznie spełniały normę dla sprzętu Hi-Fi. Wizualnie prezentowały się nieźle, jak na tamte lata, ale po bliższym przyjrzeniu się im dostrzegłem kilka poważnych wad konstrukcyjnych, z których dość irytującą była nieszczelność na łączeniach - przy niskich częstotliwościach i większych wysterowaniach powietrze w szparach między poszczególnymi źle spasowanymi ze sobą fragmentami obudowy wytwarzało denerwujące szumy i świsty. Oczywiście pokleiłem i uszczelniłem je bardzo starannie i problem został rozwiązany.
W nich również użyto bardzo cienkich przewodów do łączenia wyprowadzeń elementów, wchodzących w skład kolumny, które zostały przylutowane tak, jakby dokonywali tego niedoświadczeni jeszcze uczniowie pierwszych klas szkoły zawodowej - końcówki cienkich kabelków odizolowane zostały na odcinku przekraczającym 1 cm i "chaotycznie" przyczepione przy pomocy niedostatecznej ilości nie nagrzanej jeszcze poprawnie cyny, chyba też bez topnika... Zupełnie jakby dzieci ćwiczyły proces lutowania, nie znając specyfiki tego procesu. Każdy z tych kabelków był za bardzo odizolowany i przylutowany do punktu lutowniczego pod innym kątem (wewnątrz kolumny panował ogólny chaos i plątanina przewodów... Kolumny eksploatowałem przez kilka lat, sterując je, co oczywiście musiałeś mi przypomnieć, ze wzmacniaczy (bardzo przeze mnie wzmocnionych...) szpulowego magnetofonu M-2405S, do którego później podłączony miałem jeszcze tuner AM/FM "Kleopatra 2A" DIORY. "Oberwało się" od Ciebie konstruktorom tych wzmacniaczy już wiele razy na różnych forach. Ja mając może 15 lat pomyślałem, że mając już kolumny o mocy 25 W warto podnieść moce wzmacniaczy do podobnego poziomu, co oczywiście Twoim zdaniem było niewybaczalnym błędem, bo w latach 70. powinienem od razu wykonać fantastyczne wzmacniacze, np. polecane w książkach Douglasa Selfa lub Merlina Blencowe'a kilkadziesiąt lat później... Kolejnym moim wzmacniaczem był WSH-205, uważany przez wielu za najlepszy polski wzmacniacz Hi-Fi z tamtego okresu, bezlitośnie skrytykowany przez Ciebie za użyte w stopniach mocy źródła prądowe, które Twoim zdaniem powinny zostać zastąpione sprzężeniami typu bootstrap... Obecnie używam wzmacniacza o zniekształceniach całkowitych 0,00031% mierzonych dla sygnału 1 kHz w paśmie o szerokości ok. 90 kHz, które przez użyte w nim przekaźniki i złącza pogorszyły się do poziomu 0,00053%. Myślę, że to i tak dobry wynik, choć będę jeszcze starał się go poprawić.
W dzieciństwie używałem magnetofonu ZK-140T, którego konstruktorów z niemieckiej firmy Grindig nie omieszkałeś również "zbesztać" za błędnie ustalone, zbyt niskie co do wartości napięcie na wyjściu stopnia mocy, co było źródłem częstych awarii germanowych tranzystorów wyjściowych (sam taką awarię w tym modelu doświadczyłem...


Pozdrawiam
Romek