Mój Williamson

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Bielak
25...49 postów
25...49 postów
Posty: 39
Rejestracja: pn, 23 stycznia 2006, 12:22
Lokalizacja: Mława

Post autor: Bielak »

Dziekuję za odzew :). DZisiaj posiedziałem i poszperałem na stronie fonaru i znalazłem taki wzmak http://www.fonar.com.pl/audio/projekty/ ... m1/wzm.htm myślę że niewiele się różni a po przestudiowaniu ukladu najpierw wezmę się za przeróbkę tego co mam bo już raz rozebrałem go na części pierwsze i złożyłem od nowa :P. Dzięki i pozdrawiam jutro jeśli będzie wszystko w porządku i znajde dla niego chwilę to napsze jak rezultaty
Maciej Szczodrowski
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1004
Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
Lokalizacja: Starogard Gdański

Re: Mój Williamson

Post autor: Maciej Szczodrowski »

Witam serdecznie!
Postanowiłem odkopać po raz kolejny ten wątek, bo bardzo się do niego przywiąząłem. Zacząłem swoją przygodę z lampami od tego nieszczęsnego Williamsona i dzisiaj, gdy już o sporo układów jestem mądrzejszy, postanowiłem go dokończyć. Poszło gładko! TG od Piotra w miejsce samoróbek, ponowne zmontowanie wszystkiego, dopasowanie elementów. Jest pięknie. Przy sygnale wejściowym 500mV (1kHz) mam na wyjściu 16W. Sygnał czyściutki, połówki na odwracaczu równe. Aż sam się sobie dziwię, że tak mi dobrze poszło. Kiedyś na ślepo zmieniałem wartości elementów, a teraz raz-dwa i po krzyku. A wszystko to przy anodowym równym tylko 390V. Nieźle.
To znaczy było nieźle jak go badałem na wejściu zwartym do masy lub przy podpiętym generatorze. Ale gdy wejście zostaje luźne (tzn. nieobciążone ani nie zwarte) to mam paskudne zakłócenia. Chciałbym wierzyć, że to tylko kwestia montażu i jak zrobię to na "wyjściowo" to problem zniknie. A jeśli nie? Póki mam go na warsztacie: na co zwrócić uwagę?

Pozdrawiam!
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
traxman

Re: Mój Williamson

Post autor: traxman »

Jakie to zakłócenia?
Zmniejsz Rs1 pierwszej lampy, pewnie jest ok.1M do 100k w wielu przypadkach znacznie obniża poziom zakłóceń na wejściu o wysokiej impedancji. Ewentualnie antyparazytowy w szereg z S1 1-10k.
traxman

Re: Mój Williamson

Post autor: traxman »

Tak na marginesie, kompletny opis Williamsona w necie:
http://www.xs4all.nl/~ideas/amps/index.html
Maciej Szczodrowski
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1004
Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
Lokalizacja: Starogard Gdański

Re: Mój Williamson

Post autor: Maciej Szczodrowski »

Witam!
Też mi się tak skojarzyło. Zjechałem z s1 z 470k do 100k i mocno sprawę poprawiło. Dorzuciłem rezystor antyparazytowy 1k i jest diametralna poprawa. Jeszcze troszkę mu do ideału brakuje, ale zobaczę co zdziała montaż ostateczny wszystkich elementów.
A ten słynny schemat Williamsona? Tak idealnie to ja go nie skopiowałem. Choćby z powodu Rk w pierwszym stopniu, który na głównym schemacie wynosi tam 470k :) No i nie podoba mi się tamto rozwiązanie w katodach końcówki mocy. W myśl zasady "im mniej tym lepiej" ograniczyłem się do zwyczajnych pojedyńczych Rk bocznikowanych kondziami. Wartości też mam trochę inne niż na oryginalnym schemacie. Czytałem ten słynny artykuł o modyfikacjach Williamsona, trochę zaangażowałem sprzęt i doświadczenie i mam z lekka inne wartości co zaoowocowało bardzo pozytywnie (w odróżnieniu od niewolniczego naśladownictwa oryginału - sprawdzone organoleptycznie).
Jednak powstrzymam się jeszcze z montażem. Pora uśmiechnąć się do kolegi KaKa po porządnego TS'a (albo i dwa niezależne) i dławiki. Do tego może jeszcze rezystory w lepszej tolerancji niż standardowe 10% (ktoś ma może namiary na sprzedawcę?) i powinno być dobrze. A jak się uda to jeszcze jakiś ciekawy wskaźnik wychyłowy na front panel.
Czas trochę nagli, bo Jasiu sprezentował mi śliczny komplecik lamp i już mam w głowie kolejną konstrukcję.

Pozdrawiam!
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
traxman

Re: Mój Williamson

Post autor: traxman »

Co do tego Rk to jest różnie, zależy od strony którą się czyta, ale warto mieć ten link pod myszką :D
Co do precyzyjnych to na allegro było sporo w dobrych cenach, ja kupuję często w http://www.seguro.home.pl
Maciej Szczodrowski
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1004
Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
Lokalizacja: Starogard Gdański

Re: Mój Williamson

Post autor: Maciej Szczodrowski »

Ciekawy sklep, ale już zamówiłem rezystory. Na allegro człowiek o nick'u Javoreczek ma ciekawy wybór. Teraz pora na nowego TS'a i dławiki. No i potki pod symertyzację żarzenia szukam. Pożyjemy, zobaczymy.

Pozdrawiam!
Maciek.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Maciej Szczodrowski
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1004
Rejestracja: pn, 21 lutego 2005, 15:22
Lokalizacja: Starogard Gdański

Re: Mój Williamson

Post autor: Maciej Szczodrowski »

Podjąlem decyzję o zakupie nowego TS. Jeden wspólny. Wyliczyłem nawet potrzebne napięcia. Oto one:
2 x 6,3V/4,5A (żarzenie)
2 x 310V/160mA (anodowe)
50V/40mA (do biasu, może się przyda jak mi odbije)

Jeśli chodzi o układ pracy to zrobiłem za Mikołajczykiem ostatecznie. Nie mam ultralineara. TG mają Raa 5k. Schematu na szybkiego nie zamieszczę, bo skanera brak, więc tylko opiszę resztę: Rk dla każdej EL34 to 470 ohm, Rs2 to 1k dołączone do anod. A dalej to już tak jak u ludzi. Przed wejściem s1 rezystor antyparazytowy 1K, a Rs1 to 470k.

I jak na to patrzycie?

Pozdrawiam!
Maciek.

P.S.
W zasilaczu dławików raczej nie będzie póki co. Klasyczne filtrowanie RC.
Kim jestem, skąd przychodzę, dokąd idę...
Co sprawia, że mogę zapytać o "arche"?
Awatar użytkownika
KaKa
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2337
Rejestracja: śr, 22 listopada 2006, 14:45
Lokalizacja: Poznań

Re: Mój Williamson

Post autor: KaKa »

Maciej Szczodrowski pisze:W zasilaczu dławików raczej nie będzie póki co. Klasyczne filtrowanie RC.
IMHO bardzo słusznie. Toż to PP, tętnienia zniosą się same :)
http://www.pajacyk.pl/index.php
--
Wszelkie pytania o proszę kierować na kacper@selenoid.pl
--
Pozdrawiam, Kacper
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Mój Williamson

Post autor: Piotr »

Maciej Szczodrowski pisze:Podjąlem decyzję o zakupie nowego TS. Jeden wspólny. Wyliczyłem nawet potrzebne napięcia. Oto one:
2 x 6,3V/4,5A (żarzenie)
2 x 310V/160mA (anodowe)
50V/40mA (do biasu, może się przyda jak mi odbije)
Mam takie coś w zanadrzu, tylko bez 50V, do klasycznego układu :roll:
Awatar użytkownika
krzem3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1713
Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.

Re: Mój Williamson

Post autor: krzem3 »

Witaj.

Zainteresowały mnie twoje trudności z wykonaniem twojego wzmacniacza,aby Tobie pomóc zamieszczam sprawdzony schemat wzmacniwcza WL-36 firmy Amplifon oparty o typowy układ Williamsona zamieszczony w Radioelektronik 8/98r. Kilka lat temu taki wzmacniacz wykonałem bez problemu mając do dyspozycji tylko miernik cyfrowy. Wzmacniacz pracuje w klasie AB 2x35W w klasie A 2x15W,impedancja wejściowa 100K,pasmo przenoszenia 10Hz-80KHz,stosunek sygnału do szumu 96dB,takie są dane techniczne wzmacniacza. Uzyskanie takich wyników jest użależnione od zastosowanych elementów oraz transformatora wyjściowego.
Lampy końcowe pracują z polaryzacją automatyczną,prądy lamp ustalane są rezystorami katodowymi i wynoszą około 70mA. Katoda EL-34 jest połączona do masy rezystorami 2x470R,spadek napięcia na katodzie 29/30V, przy napięciu anodowym +430V. Zamiast lampy
6H8C zastosopwałem ECC-82,rezystor w katodzie 330R, napięcie przy anodach +140V.
Na wejściu sygnał wchodzi na potencjometr 47K potem bezpośrednio na siatkę 1.ECC-82 z rezystorem do masy 100K. Na schemacie w elektroniku jest błąd w oznaczeniu rezystora katodowego 470K zamiast 470R do którego jest dołączone sprzężenie zwrotne. Rezystor 33K
ustalający głębokość sprzężenia zwrotnego trzeba ustalić doświadczalnie,ale tym się nie martw,zostaw to na koniec.Bez sprzężenia gra znakomicie,później możesz zamontować przełącznik włączający i wyłączający sprzężenie zwrotne.
Do mojego wzmacniacza kupiłem oryginalne transformatory wyjściowe 10 sekcyjne ultralinear
z WL-36 Amplifon wykonane przez firmę "Telto".
Moim zdaniem przy 2 lampach EL-34 na kanał szkoda bawić się z minusem polaryzacji i regulacją prądu anodowego,sklep Fonar sprzedaje lampy parowane. Jeżeli koniecznie chcesz regulację polaryzacji to zrób jak pisał Boguś w katodzie do obliczenia rezystor 1-10R.
Z trybu triodowego to radzę zrezygnować nic specjalnego nie osiągniesz,a stracisz połowę mocy a 15W na kanał w klasie A uzyskasz przy automatycznej polaryzacji.
Trafo sieciowe powinno być trochę z zapasem np.300W nie będzie dodatkowego ciepła.
Moim zdaniem za dużo bawisz się w badania oscyloskopem, nie wiem czy jesteś elektronikiem
czy amatorem ale radzę schować na razie oscyloskop do szafy bo mąci Ci w głowie,pozostawiając miernik cyfrowy zwracając szczególną uwagę na prawidlowy rozstaw, montaż elementów oraz napięcia w poszczególnych punktach wzmacniacza.
Powinno wszystko dobrze zagrać na ucho,a później rób pomiary i badania oscyloskopem.

Pozdrawiam.

Janusz.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Mój Williamson

Post autor: Piotr »

krzem3 pisze:Z trybu triodowego to radzę zrezygnować nic specjalnego nie osiągniesz,a stracisz połowę mocy a 15W na kanał w klasie A uzyskasz przy automatycznej polaryzacji.
Ja bym tam wybrał tryb triodowy w klasie AB. Williamson w swoim wzmacniaczu też tak wybrał i dość dobrze to argumentował. Bodaj najważniejszy będzie tu współczynnik tłumienia i możliwość stosowania przez to znacznie mniejszych sprzężeń zwrotnych, lub w ogóle brak USZ.
krzem3 pisze:Moim zdaniem za dużo bawisz się w badania oscyloskopem, nie wiem czy jesteś elektronikiem
czy amatorem ale radzę schować na razie oscyloskop do szafy bo mąci Ci w głowie,pozostawiając miernik cyfrowy zwracając szczególną uwagę na prawidlowy rozstaw, montaż elementów oraz napięcia w poszczególnych punktach wzmacniacza.
Powinno wszystko dobrze zagrać na ucho,a później rób pomiary i badania oscyloskopem.
Apage!

Jak wszystko pomierzysz i przetestujesz na dziesiątą stronę to sobie posłuchaj.
Mówię to ja - audiofil 8)
Awatar użytkownika
krzem3
1250...1874 posty
1250...1874 posty
Posty: 1713
Rejestracja: wt, 15 kwietnia 2008, 01:21
Lokalizacja: Nysa woj.opolskie.

Re: Mój Williamson

Post autor: krzem3 »

Jeżeli wzmacniacz nie spełnia oczekiwań Maćka przez 13 stron, to trudno powiedzieć aby pomogły mu w tym badania oscyloskopem.
Tryb triodowy to zawsze można uruchomić,tylko z pentody nigdy nie zrobimy triody,ale z ciekawości można spróbować i ocenić.
Mam nadzieję że 13 strona będzie dla Maćka szczęśliwa, jeżeli pójdzie ku zmianom i jeszcze trochę powalczy ze swoim wzmacniaczem, czego mu bardzo życzę.
Wracając do audiofila to rozumię, że raczej wierzy swoim uszom niż wykresom na monitorze.
Pamiętam dobrze jak w latach 70-80 zachwycano się suchymi danymi technicznymi, pasmem przenoszenia itd.tylko to nie musiało wcale wspaniale grać,druga sprawa do czego mieliśmy porównać.

Janusz.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Re: Mój Williamson

Post autor: Piotr »

krzem3 pisze:Tryb triodowy to zawsze można uruchomić,tylko z pentody nigdy nie zrobimy triody,ale z ciekawości można spróbować i ocenić.
Sensu stricte triody rzeczywiście nie bardzo. Natomiast można zaryzykować stwierdzenie, że zrobimy "lepszą triodę".
Szybki rzut oka na parametry i własności użytkowe, a okaże się, że bardzo popularne lampy audio typu EL34, 6550, czy KT88 w połączeniu triodowym zachowują się znacznie lepiej od stosowanych współcześnie triod typu 6N13S, 6C33C i podobnych, które tak naprawdę z audio mają bardzo mało wspólnego. Z kolei starocie takie jak 2A3 czy 300B są rzeczywiście dobre ale tak drogie i skrajnie niepraktyczne w użyciu (głównie przez bezpośrednie żarzenie), że nie zawsze watro się z nimi męczyć.
krzem3 pisze:Wracając do audiofila to rozumię, że raczej wierzy swoim uszom niż wykresom na monitorze.
Pamiętam dobrze jak w latach 70-80 zachwycano się suchymi danymi technicznymi, pasmem przenoszenia itd.tylko to nie musiało wcale wspaniale grać,druga sprawa do czego mieliśmy porównać.
Definicji jest wiele i stąd nieporozumienia. Moim zdaniem chodzi o poszukiwanie prawdy w odtwarzaniu dźwięku wszystkimi dostępnymi metodami. Dlatego obawa przed oscyloskopem, czy ślepym testem w żadnem razie nie może świadczyć o "audiofilskości", przynajmniej w pozytywnym znaczeniu tego słowa.
W latach 70-80 też powstawało sporo dobrych urządzeń. Faktem jest, że w głównym nurcie fascynowano się parametrami, ale bardzo wąską grupą, przy okazji zapominając o wielu innych, równie, a nawet bardziej ważnych. Niektóre z nich też błędnie interpretowano.
Techniki pomiarowe cały czas idą do przodu i rada aby schować stary oscyloskop do szafy może okazać się słuszna, jeżeli za nią nastąpi propozycja zaopatrzenia w nowy, lepszy i parę innych gadżetów...

No dobra, dość ideologii, bo to chyba nie ten dział.
Zapraszam do kącika audiofilskiego 8)
pierwszy

Re: Mój Williamson

Post autor: pierwszy »

Wtrace swoje 3 grosze, czy urzadzenie, a konkretnie wzmacniacz audio, ktory podczas pomiarow osiaga fatalne wyniki moze dobrze grac?