Jaki to nietuzinkowy pomysł?

Do jakiego araba? Takich firm, elektroniki samochodowej powstaje dziennie w Polsce kilkanaście. Jak będziesz chciał zająć się teleportacją to wtedy napisz do niego. Teleportacja - to jest temat nietuzinkowy.
Fakt, samo oprogramowanie do aut kosztuje minimum 12000,- PLN na rok i NIKT CI GO NIE UŻYCZY/ SKOPIUJE ETC. BO WIE ŻE WYPADNIE Z GRY. Żeby założyć firmę trzeba po prostu zainwestować ok 50 tys. PLN. Czy to dużo? Moja koleżanka zakłada właśnie "inkubator przedsiębiorczości" w Pułtusku, rozpisała swoje potrzeby i DOSTAŁA z Unii 28 tys, PLN bezzwrotnie

, jeśli tylko firma utrzyma się na rynku rok czy tam dwa.
Świat się zmienił od czasów kiedy nasi starsi mieli 25 lat i mieli swój czas. Mój kolega (38 lat) założył pięć lata temu firmę która produkuje i sprzedaje operatorom dzwonki polifoniczne i gry na komórki. W zeszłym roku miał obrót 8 000 000 PLN (osiem milionów PLN ! ) Inny kolega w zeszłym roku założył firmę robiącą oprogramowanie do GPS pod konkretną firmę (przewozową, kurierską, taksówkową, tTIR-y , cysterny, chłodnie itp.) i nie wyrabia się z ilością zamówień. W tej chwili zaczął budowę domu na wsi.
Przykład z wczoraj. Firma która robi nam usługi graficzne i strony internetowe
http://www.lemonit.pl. Cztery lata temu w cztery osoby zaczynali na jakimś poddaszu, a dokładnie wczoraj odwiedziłem ich w nowej siedzibie w nowym biurowcu w centrum Wa-wy, z przeszkloną recepcją. Mają już 4 działy i kilkunastu pracowników. Czyli można?
Ale faktycznie, lepiej, a przede wszystkim wygodniej jest powiedzieć że się nie da i jeszcze zniechęcać innych. Posiadanie i prowadzenie firmy to nie jest lokal i lutownica, tylko specyficzna filozofia otwartości, poznania i zaspokojenia potrzeb Klienta. Bycia o krok do przodu. Czasy kiedy można było coś "załatwić" "pokleić" "zesztukować" "zachachmęcić 5 zł.taniej" skończył się już bezpowrotnie.
Miesiąc temu właśnie w takiej firmie - relikcie lat '90 zakładałem do auta moduł, który sam włącza/ wyłącza światła. Facet był uroczy zrobił to super a nawet zrealizował jakieś potrzeby extra, zainkasował 200 PLN, - ale za trzy lata go już nie będzie. Dlaczego? Wprawdzie widział kontrolkę "Check Engine", ale nie zareagował. A dlaczego nie zareagował, bo zamiast zainwestować w oprogramowanie diagnostyczne 12000,- PLN on dziaduje, gdzie tu na wolumenie kupić taniej o trzy złote kabelek, taniej dwa złote tinol, taniej o 0,50 gr. rolkę izolacji. Zniknie z rynku, bo zatrzymał się mentalnie na mierniku V640 i nie ma palmtopa. Bo nie ma profesjonalnej strony internetowej zrobionej "bo taka strona kosztuje 4500,- PLN netto a przecież on nie jest przecież głupi żeby tak trwonić kasę, skoro syn szwagra obiecał, że zrobi mu stronę za darmo na darmowym serwerze Interii". Obiecał trzy lata temu.... Jak na razie strony nie ma... Bo ma numer telefonu typu: 743197346, który jest dla Klienta nie do zapamiętania,
bo przecież "nie jest głupi i nie wyda tysiąca PLN, na głupi numer" w stylu 701 702 703 , bo po co?
I tak ze wszystkim....
Proszę mnie nie zatruwać jakimiś osobistymi jadowitymi mailami. Mój głos jest tylko jednym z wielu w sprawie. Jest to głos: "a może firma" I nie chcę tu z nikim polemizować, nikogo przekonywać, ani nikogo namawiać. Po prostu, według mnie warunki na założenie firmy są teraz idealne, i moim zdaniem jest to lepsze, niż tak znakomity dorobek, a zwłaszcza entuzjazm Alka pakować w kartony na lepsze czasy? Mogę się co prawda mylić, ale lepszych czasów już nie będzie, bo jak tylko ruszy koniunktura, to skoczą ceny najmu lokali itp. A poza tym, pozostaje aspekt psychologiczny. Tylko raz w życiu ma się 30 lat. Bardzo, ale to bardzo ciężko jest powrócić do jakiegoś raz zarzuconego projektu. Mój wujek budował u nas na działce jacht pełnomorski. Za komunistów było NAPRAWDĘ ciężko, nie było nic, i mało tego, jedno małe okucie kosztowało 20 dolarów! Zarzucił projekt na 4 lata, i... nigdy do niego nie powrócił. Prawie ukończony jacht zarósł trawą i sprzedaliśmy go za grosze.
Bardzo podobny profil do Alka miał przedwojenny Inż. Gajęcki, genialny twórca legendarnych silników GAD. Ta sama pasja, poszukiwania. Tyle ,że wtedy nie dostawało się kasy na założenie firmy, nie było zwolnień podatkowych, ulg ZUS i bezpłatnego doradztwa. Nie było też PFRON. Dość powiedzieć, że komuniści Gajęckiego tępili jak tylko mogli. Były domiary, kary itp. I Gajęcki w końcu wynajął dwie barki na Wiśle, powiązał ze sobą i tam otworzył produkcję wyczynowych silników GAD... To taka ciekawostka.
To tyle z mojej strony.
Pozdrawiam serdecznie!