Co i jak bylo widac

Lampowe odbiorniki telewizyjne i wszystko co jest z nimi związane.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Jak echo...

Post autor: tszczesn »

Adam Myslinski pisze: Wszystkie cechy zapisu na tasmie telerekordingu wystepowaly podczas emisji. Mechaniczne zadrapania - bo to przeciez tasma filmowa, wspomniane wyzej obwodki i niejednorodne naswietlenie wiekszych plaszczyzn (efekt - twarze osob rasy bialej sa chwilami czarne jak u Murzynow), roznice kontrastu miedzy kolejnymi ujeciami itp.
Największym problemem był różny czas naswietlania filmu na początku i końcu klatki, oraz mechanika - ustabilizowac klatkę przed naświetleniem.
Adam Myslinski pisze:To z czego bylo emitowane, jest odrebnym zagadnieniem. Najpewniej byl to jakis HDD, bo dzis przeciez nie trzymaja w studiach zabytkowych maszyn.
Emitowane było z bety (analgowej AFAIR), wczesniej (jak było na celuloidzie) zostało na telekinie przetransferowane na betę wraz z różnorodnymi korekcjami, potem przeszło na montaż gdzie zostały wprowadzone niebędne poprawki i do emisji.
Awatar użytkownika
Adam Myslinski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 272
Rejestracja: wt, 17 sierpnia 2004, 19:50
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jak echo...

Post autor: Adam Myslinski »

tszczesn pisze: ... (jak było na celuloidzie) ...
Tasma celuloidowa (azotan celulozy) wyeliminowana zostala z kinematografii z 50 lat temu ze wzgledu na jej palnosc. Zamiast niej zastosowano octan celulozy. :wink:
Pozdrawiam

Adam
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Re: Jak echo...

Post autor: tszczesn »

Adam Myslinski pisze:
tszczesn pisze: ... (jak było na celuloidzie) ...
Tasma celuloidowa (azotan celulozy) wyeliminowana zostala z kinematografii z 50 lat temu ze wzgledu na jej palnosc. Zamiast niej zastosowano octan celulozy. :wink:
Wiem, ale tak się mówi jak chodzi o materiały optyczne, a nie magnetyczne. :)
Awatar użytkownika
Adam Myslinski
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 272
Rejestracja: wt, 17 sierpnia 2004, 19:50
Lokalizacja: Warszawa

Re: Jak echo...

Post autor: Adam Myslinski »

Adam Myslinski pisze: komedie kryminalna z ok. 1970 roku
Juz po czasie odnalazlem w domowej makulaturze "Gazete Telewizyjna" z 15-21.06.2007. Ta "Kobra" byla realizowana dokladnie w 1970 roku. Jest tez tam ciekawy artykulik nt. owczesnego TV "Teatru Sensacji".
Pozdrawiam

Adam
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Post autor: kaem »

Wczoraj TVP1 nadała kolejną "Kobrę", tym razem "Umarli zbierają oklaski" z 1972 roku. Zapis wciąż czarno-biały, obraz jakby wyraźnie lepszy niż klasyczny telerekording, ale... zastanawia mnie ta charakterystyczna nieruchoma maska na obrazie podczas wczorajszego spektaklu, jakby imitująca niejednorodny ekran kinowy. Taką maskę można oczywiście dodać dzisiaj metodą komputerową i to uatrakcyjnia np. amatorskie filmy video. Ale to na marginesie. Może był to jakiś ulepszony telerekording?
Natomiast dźwięk wczorajszej "Kobry" był relatywnie kiepski (mało wysokich tonów, dialogi dość stłumione). W ogóle, biedniutka była wtedy polska telewizja. Czasami kamera miała problemy z focusem na wybranej postaci, niezbyt pewna praca statywu kamery (kilka razy obraz dziwnie zadrżał), itp.
No i wolałbym, żeby TVP nie psuła oglądania czarno-białych materiałów żółtym logiem z liczbą "12".
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.

Znalazłem zdjęcia telerecordingu GPL. Kamera jak kamera i maonitor jak monitor, ale aparatura sterująca zacna... Problemem była zamiana cząstotliwości klatek, ale ngdzie nie mogę znaleźć informacji jak to robiono. Jakaś lampa pamiętająca?

Pozdrawiam,
Jasiu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
OTLamp

Post autor: OTLamp »

Jasiu pisze: Jakaś lampa pamiętająca?
Może grafechon :roll:
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze: Znalazłem zdjęcia telerecordingu GPL. Kamera jak kamera i maonitor jak monitor, ale aparatura sterująca zacna... Problemem była zamiana cząstotliwości klatek, ale ngdzie nie mogę znaleźć informacji jak to robiono. Jakaś lampa pamiętająca?
Zmiana częstotliwości klatek czego? Bo telerekording pracował przy 25 klatkach na sekundę.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

Czołem.
tszczesn pisze: Zmiana częstotliwości klatek czego? Bo telerekording pracował przy 25 klatkach na sekundę.
W opisie tej maszyny napisali, że przetwarza z 30 klatek/s (standard amerykański TV) na 24 klatki/s (standard filmowy). W opisie projektorów telekina (też potężne maszyny), że przeprowadzają operację odwrotną. Wygląda na to, że taśma telerecordingowa w amerykańskim wydaniu nadawała się do wyświetlania za pomocą normalnego projektora kinowego. Z naszą chyba też tak było? Zresztą telekino musi i tak umieć przeprowadzić taką operację. Czy może u nas się po prostu ignoruje różnicę pomiędzy 24 i 25 klatkami na sekundę?

Pozdrawiam,
Jasiu
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Post autor: kaem »

Jasiu pisze:Czołem.
tszczesn pisze: Zmiana częstotliwości klatek czego? Bo telerekording pracował przy 25 klatkach na sekundę.
Czy może u nas się po prostu ignoruje różnicę pomiędzy 24 i 25 klatkami na sekundę?

Pozdrawiam,
Jasiu
Gdzieś wyczytałem, że właśnie ignoruje się i stąd niewielka różnica w czasie trwania tej samej wersji filmu w kinie i w TV. Ale źródło tej informacji było kiepskie: jakaś młodzieżowa, popularno-naukowa książka o telewizji wypożyczona kiedyś ze szkolnej biblioteki :)
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Awatar użytkownika
Thereminator
6250...9374 posty
6250...9374 posty
Posty: 7413
Rejestracja: sob, 2 kwietnia 2005, 21:42
Lokalizacja: Nizina Wschodnioeuropejska

Post autor: Thereminator »

Jasiu :arrow: Chyba masz rację, że tą różnicę ignoruje. Słyszałem gdzieś kiedyś, że film trwający 90 minut podczas emisji TV trwa 86 minut - wzrokowo to jest niezauważalne. Tszczesn :arrow: czy mógłbyś to potwierdzić? Wydaje mi się to prawdopodobne, zwłaszcza, że lata temu zauważyłem, że jeżeli w w filmie w TV leci jakaś piosenka, to jest ona odtwarzana nieco szybciej i w ok. półton wyższej tonacji niż w radiu czy z płyty...
W teorii nie ma różnicy między praktyką a teorią. W praktyce jest.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

Jasiu pisze: W opisie tej maszyny napisali, że przetwarza z 30 klatek/s (standard amerykański TV) na 24 klatki/s (standard filmowy).
OK, to raczej pracuje w 30 kl/s. I projektor i kamera w telerekordingu to urządzenia bardzo specjalne, budowane specjalnie to tego celu i zrobienie konwersji liczby klatek na sekundę (baaaardzo nietrywialne zadanie) nie jest potrzebne. Zwłaszcza do rejestracji materiałów telewizyjnych w celu póżniejszego odtworzenia ich spowrotem do postaci sygnału TV.

Jasiu pisze:W opisie projektorów telekina (też potężne maszyny), że przeprowadzają operację odwrotną.
A tam potężne. Zdziwiłbyś się jakie małe jest współczesne telekino. A stare (dajmy na to początek lat 90-tych) jest wysokie na 42U i mniej więcej na tyle szerokie (plus magnetofon).
Jasiu pisze:Wygląda na to, że taśma telerecordingowa w amerykańskim wydaniu nadawała się do wyświetlania za pomocą normalnego projektora kinowego.
Bez sensu - po co? Chyba, że była to specjalna maszyna do konwersji TV -> kino, bo do celów czysto telewizyjnych jest to zbędne.
Jasiu pisze:Z naszą chyba też tak było? Zresztą telekino musi i tak umieć przeprowadzić taką operację. Czy może u nas się po prostu ignoruje różnicę pomiędzy 24 i 25 klatkami na sekundę?
Owszem - film pracuje w prędkości 25 klatek na sekundę. W sumie nie wiem jak sobie radzą w krajach o częstotliwości obazów 30Hz, bo tu różnica jest już poważna. Dziś bez problemu można spowolnić cyfrowo, ale jeszcze 20 lat temu nie było to takie proste, a 30 lat temu bardzo skomplikowane. Konwersja szybkości klatek o liczbę ułamkową (czyli inaczej niż n lub 1/n razy) jest trudna, pogarsza jakość sygnału i ngdy nie daje dobrych efektów.
Awatar użytkownika
kaem
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 1182
Rejestracja: sob, 27 listopada 2004, 20:06
Lokalizacja: 83-200

Post autor: kaem »

Mam przed sobą książkę T.Kurka "625 linii". Wynika z niej, że telekino (przynajmniej takie z lat 60. czy 70.) to tak naprawdę dwa projektory: z niemą taśmą filmową i z magnetyczną dźwiękową. Czyli jednak chyba nie ma dwustronnej wymienności pomiędzy kopią eksploatacyjną kinową, a nośnikiem telerekordingowym (KEK może być odtwarzany na telekinie, ale TR w kinie publicznym już nie).
Zresztą z tym gdybaniem to nie jest za dobry pomysł. Trzeba po prostu zapytać kogoś, kto pracował długo w TVP.
Odróżnić niepodobna czy gra orkiestra czy aparat, a muzyka wychodzi tak głośno, że kilkanaście par tańczyć może.
Jasiu

Post autor: Jasiu »

tszczesn pisze:
Jasiu pisze: W opisie tej maszyny napisali, że przetwarza z 30 klatek/s (standard amerykański TV) na 24 klatki/s (standard filmowy).
OK, to raczej pracuje w 30 kl/s. I projektor i kamera w telerekordingu to urządzenia bardzo specjalne, budowane specjalnie to tego celu i zrobienie konwersji liczby klatek na sekundę (baaaardzo nietrywialne zadanie) nie jest potrzebne. Zwłaszcza do rejestracji materiałów telewizyjnych w celu póżniejszego odtworzenia ich spowrotem do postaci sygnału TV.
Tomku, to co pokazałem za zdjęciach jest właśnie maszyną, która to nietrywialne zadanie wykonuje.
A tam potężne. Zdziwiłbyś się jakie małe jest współczesne telekino. A stare (dajmy na to początek lat 90-tych) jest wysokie na 42U i mniej więcej na tyle szerokie (plus magnetofon).
Zdjęcia pochodzą i ja piszę o wczesnych latach 50, w których używano telerecordingu. Przynajmniej w USA. Nie było to 42U, ale potężna szafa...
Bez sensu - po co? Chyba, że była to specjalna maszyna do konwersji TV -> kino, bo do celów czysto telewizyjnych jest to zbędne.
Nie wiem po co, może na wszelki wypadek :-) . Przejrzałem cztery amerykańskie podręczniki techniki radiowo-telewizyjnej z lat 50 i w żadnym nie ma mowy o innym typie telerecordingu. Niestety, nic polskiego jeszcze nie znalazłem.
Owszem - film pracuje w prędkości 25 klatek na sekundę. W sumie nie wiem jak sobie radzą w krajach o częstotliwości obazów 30Hz, bo tu różnica jest już poważna. Dziś bez problemu można spowolnić cyfrowo, ale jeszcze 20 lat temu nie było to takie proste, a 30 lat temu bardzo skomplikowane.
Robili i 50 lat temu - fotka w załączeniu. Wersja compact., bo czarno-biała i do filmu 16mm. Jest mowa o pulsującym świetle - chyba wygląda na to, że przetwarzanie odbywało się bardziej optycznie niż elektronicznie.

Pozdrawiam,
Jasiu
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
tszczesn
moderator
Posty: 11308
Rejestracja: wt, 12 sierpnia 2003, 09:14
Lokalizacja: Otwock

Post autor: tszczesn »

kaem pisze:Mam przed sobą książkę T.Kurka "625 linii". Wynika z niej, że telekino (przynajmniej takie z lat 60. czy 70.) to tak naprawdę dwa projektory: z niemą taśmą filmową i z magnetyczną dźwiękową. Czyli jednak chyba nie ma dwustronnej wymienności pomiędzy kopią eksploatacyjną kinową, a nośnikiem telerekordingowym (KEK może być odtwarzany na telekinie, ale TR w kinie publicznym już nie).
Zresztą z tym gdybaniem to nie jest za dobry pomysł. Trzeba po prostu zapytać kogoś, kto pracował długo w TVP.
Ale telekina ja znam, a nawet zdarzało mi sie je naprawiać :) Takie coś typu dwa projektory (to drugie to właśnie magnetofon, na taśmę perforowaną, wygląda jak filmowa) to bardzo prosta konstrukcja, w rzeczywistości projektor jest bardzo specjalny. Wygaszanie ramki to 1.6ms, czyli 4% czasu trwania ramki, w kinie jest to ok 25%, a w tym czasie trzeba taśmę przesunąc o jedną ramkę i _całkowicie zatrzymać_, nie zrywając przy tym taśmy ani nie niszcząc perforacji. 'Kamera' to też mocno zmieniona w stosunku do zwykłej kamery konstrukcja.

Dlatego zresztą jedyną chyba dziś w praktyce istniejącą konstrukcją, która (zwłaszcza w połączeniu z cyfrową techniką sterującą) jet używa w konstrukcji telekin to biegająca plamka, któa sporo wad eliminuje. No i nie należy mylić telekina ze skanerem filmowym, bo to zupełnie różne rozwiązania.