Pytanie o częstotliwości na długich i średnich

Jeśli informacja nie pasuje do żadnego działu, a musisz się nią podzielić - zrób to tutaj.

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd

Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Widzisz, wszystko dlatego, ze trochę inaczej podchodzę do słuchania. Panią czytającą wiadomości mogą sobie kompresować do woli :)
Natomiast słuchając dobrze sporządzonego nagrania, czy transmisji z koncertu chcę cieszyć się dźwiękiem właśnie takim, jak z "nastawionej" płyty. Jedyna różnica polega na tym, że nie można wcisnąć pauzy, co jeszcze dodaje "koncertowego" smaczku.
Paradoksalnie wraz z rozwojem mojej kolekcji płyt i taśm radio staje się dla mnie coraz ważniejszym źródłem...
szalony

Post autor: szalony »

Z płytą jest taki sam problem. (Tzn. zależy jaką). Jak się puści IX Beethovena (Deutsche Grammophon) to ledwo słychać początek, a jak dojdzie do "Ode >>An die Freude<<" można się spodziewać interwencji z drugiego pokoju. Ale bardzo dobrze. Orkiestra w filharmonii nie ma kompresora dynamiki... Wysocki ma każdy kawałek innej głośności, ale taki już urok płyty zbieranej z różnyc koncertów (wybór własny).

A teraz w ogóle się nie da słuchać z dobrą jakością, bo Technics dostał gdzieś zimny lut, i lubi znienacka dać "na full" (2x70W), więc na wszelki wypadek nie włączam. W zastępstwie robi konstrukcja własna (mono) na 6BM8 (ECL82) wyciągniętej z generatora, trafie od neptuna... podłączona do głośników Wharfedale połączonych w szereg. :roll: Do słuchania Zet, PRIII, albo eski się nadaje.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

szalony pisze:Technics dostał gdzieś zimny lut, i lubi znienacka dać "na full"
Miałem podobny problem z moim wzmacniaczem. Puścił lut dolnego końca potencjometru głośności do masy.

ps. W takim wypadku nie jest ważna moc, tylko wzmocnienie. Ale to już szczegół :)
szalony

Post autor: szalony »

Pewnie bym to naprawił ale...
Wzmacniacz ma dwie główne płytki drukowane. Jedną normalnie, w poziomie na dole obudowy. A drugą przykręconą do płyty czołowej. Jeśli nie trzeba będzie jej wyjmować, i uda się dobrać do lutów przy potencjometrze (to tam, bo reaguje na pukanie w oś) - spróbuję. Jeśli będzie trzeba wyjąć - nie ryzykuję...
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7085
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

:arrow: szalony
Jeżeli to tylko "zimny" lut na doprowadzeniu potencjometru to pół biedy – przelutujesz od strony druku i będzie spokój. Gorzej jeśli przerwa tworzy się miedzy "masowym" doprowadzeniem potencjometru, a ścieżką oporową, albowiem wówczas potencjometr kwalifikuje się już tylko do wymiany, a do tego konieczne staje się wymontowanie płyty drukowanej przymocowanej do płyty czołowej wzmacniacza (jest trochę rozkręcania). Ponadto potencjometry w takim sprzęcie lubią być dość nietypowe (wyprowadzenia w jednym rzędzie, brak standardu w ich połączeniu z wewnętrznymi elementami potencjometru utrudnia dopasowanie zamiennika, a oryginał ma często cenę wywindowaną w kosmos).

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
szalony

Post autor: szalony »

I w dodatku potencjometr ma jakąś "dziką oś". Wzmacniacz jest japoński, a potencjometry stereo są przeróżne.. Oś zawsze można przerobić, gorzej może być z wyprowadzeniami :/
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Morał: Chcesz mieć dobry wzmacniacz - zrób sobie sam :idea:
szalony

Post autor: szalony »

Fenomen! Producent pomyślał, że potencjometr może się zepsuć i zamontował go na wyjmowanej płytce. :) Mam nadzieje, ze to zimne luty, bo zamontowany tam "tandem" wygląda niezbyt zachęcająco :roll:
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Z tego, co widzę, nie jest źle.
Nawet jeżeli zepsuty jest sam potencjometr możesz go rozebrać i wymienić tekstolitowe elementy ze ścieżką oporową. Wyglądają dość standardowo, mimo dziwaczności całego elementu.
szalony

Post autor: szalony »

Owszem, przypominają dwa chińskie potencjometry stereo (takie jak w "TRIM-POT" na giełdzie w Balicach), gdzie jeden ma specjalną oś, pasującą do otworu w drugim. Szkopuł jest raczej w pierwszym, więc w najgorzym wypadku się go wymieni.
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7085
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

Nie jest najgorzej. Przedstawiony na zdjęciu potencjometr nie należy do tych które się często uszkadzają (zespolonych, z wyprowadzeniami w jednym rzędzie). Może więc jednak sprawcą problemów jest zimny lut na wyprowadzeniu potencjometru, lub (co nawet bardziej prawdopodobne) na którejś z końcówek widocznego na zdjęciu złącza, lub złącza z nim współpracującego. Z tego co widzę, to ten potencjometr jest poczwórny, przy czym dwie ostatnie sekcje zawierają odczepy wykorzystywane przez filtr "loudness" (choć nie jestem tego pewien, bo nie widać tego dokładnie na zdjęciu). Gdyby więc nawet wyprowadzenie warstwy oporowej którejś z sekcji potencjometru "odłączyło" się od masy, to efekt byłby inny, gdyż sygnał na wyjściu wzmacniacza dałoby się zmniejszyć do zera drugą z sekcji właczoną w tym samym kanale stereofonicznym.

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
szalony

Post autor: szalony »

Podlutowałem przy PR i przy złączu, przedmuchałem, podociskałem i na razie chodzi. :)

PS. A zastanawiałem się, po co drugi potencjometr (pierwszy 100k, drugi 20k). Owszem, wzmacniacz ma przycisk loudness ;) Najbardziej mnie zaskoczyła obecność tam dwóch termistorów :shock:
Awatar użytkownika
Romekd
moderator
Posty: 7085
Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
Lokalizacja: Zawiercie

Post autor: Romekd »

szalony pisze:PS. A zastanawiałem się, po co drugi potencjometr (pierwszy 100k, drugi 20k). Owszem, wzmacniacz ma przycisk loudness
Rozwiązanie z poczwórnym potencjometrem stosowane jest (a raczej było , bo obecnie nie spotyka się już takich rozwiazań) w urządzeniach wyższej klasy. Pierwsza sekcja potencjometru włączona jest na wejściu, druga między przedwzmacniaczem a stopniem mocy. Takie włączenie potencjometrów w tor sygnałowy pozwala uzyskać dwie znaczące korzyści. Pierwszą taką, że sygnały o znacznych amplitudach nie są w stanie przesterować przedwzmacniacza i układu regulacji barwy, gdyż potencjometr redukuje sygnał jeszcze przed nimi, zmniejszając w ten sposób poziom zniekształceń jakie mogłyby wprowadzać te układy przy sygnałach o zbyt dużej amplitudzie. Druga sekcja potencjometru, wpięta w tor sygnałowy bezpośrednio przed stopniem końcowym mocy powoduje znaczne zmniejszenie poziomu szumów (podczas słuchania muzyki z niewielkim natężeniem głosności), gdyż te powstające w przedwzmacniaczu i układzie regulacji barwy są tłumione przez "skręcony" potencjometr. Dzięki takiemu rozwiązaniu odstęp sygnału użytecznego od towarzyszących mu szumów nie pogarsza się w miarę zmniejszania poziomu głośności, co często ma miejsce w układach z "pojedynczym" potencjometrem umieszczonym bezpośrednio na wejściu wzmacniacza.
Poza tym co napisałem przyszła mi do głowy jeszcze jedna myśl – zdecydowanie łatwiej jest wykonać precyzyjny potencjometr (ma to wpływ na dokładność i współbieżność regulacji w obu kanałach) o charakterystyce liniowej, niż o charakterystyce logarytmicznej, czy wykładniczej, a szeregowe połączenie dwóch potencjometrów liniowych daje bardziej korzystny przebieg regulacji niż przy zastosowaniu "pojedynczego" potencjometru o charakterystyce liniowej.
szalony pisze:Najbardziej mnie zaskoczyła obecność tam dwóch termistorów
Technics stosował takie termistory niemal we wszystkich modelach swoich wzmacniaczy, ale jakoś nie bardzo wiem czemu one miały służyć :( Może ktoś z Szanownych Kolegów wie, po co były one montowane akurat w tym miejscu (zawsze na płytce koło potencjometru siły głosu) ?

Pozdrawiam,
Romek
α β Σ Φ  Ω  μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
WitekJ
250...374 postów
250...374 postów
Posty: 339
Rejestracja: sob, 6 maja 2006, 23:32

Post autor: WitekJ »

Może służą jako kompresor dynamiki? (żart)
Awatar użytkownika
Piotr
moderator
Posty: 8656
Rejestracja: pn, 30 czerwca 2003, 12:38
Lokalizacja: Kraków, Ślusarska 9

Post autor: Piotr »

Możliwe, że miały zmniejszać wysterowanie wzmacniacza w klasie B, gdy zaczynał sie przegrzewać. Stąd ich obecność w okolicy regulacji głośności.
Może okazało się, że nie układ nie działa zbyt dobrze, ale był już zrobiony w tysiącach egzemplarzy i termistory zamiast na kabelkach w okolicy końcówek mocy wylądowały bezpośrednio na płytce.
A może przyjęto, że wzmacniacz ma równomierną temperaturę w całym wnętrzu?

Miałem kiedyś podobny wzmacniacz, który miał dziwną przypadłość. Otóż w lecie, kiedy było prawie 40st.C nagle sam się przyciszał. Trzeba było odkręcać gałkę prawie do końca, żeby coś słyszeć. Kiedy tylko zrobiło się odrobinę chłodniej (np. za oknem spadł deszcz) wracał natychmiast do dawnej formy...
Ostatnio zmieniony pn, 26 czerwca 2006, 14:54 przez Piotr, łącznie zmieniany 1 raz.