Jest jeszcze inny motyw. Zauważyłem też kiedyś pewne starzenie się rdzeni (drobne zmniejszenie przenikalności) w japońsko-okolicznych torach odbiorczych.
Pierwszy z brzegu przykład - amplituner Kenwood z końca lat 90 który obecnie głównie służy mojej matce jako wieczorny grajek z RMFem. Jeśli to istotne to później mogę podać typ. Tor odbiorczy jest tam wykonany w postaci przerośniętej glowicy - puszka z której wychodzi gotowy sygnał stereo.
Po kilkunastu latach zupełnie dobra niegdyś czułość zaczęła kuleć uniemożliwiając odbiór nawet silnych stacji. Przy czym charakterystyczne było to że lepszy odbiór uzyskiwało się przy odstrojeniu - typowe dla rozstrojonego demodulatora FM.
Poszukałem schematu, zapoznałem się z notą katalogową układu p.cz. i przy okazji pozbywania się tony kociego futra z wnętrza przeprowadziłem szybką operację. Niekoniecznie zgodną ze sztuką, ale... skuteczną i wykonalną w zastanych warunkach.
Tę doraźną sztuczkę umożliwia synteza częstotliwości. Otóż ustawiając syntezę na określoną stację (np katowicki PR1 - 97,9 MHz) i wpinając się multimetrem o ułamek obrotu wkręciłem rdzeń cewki demodulatora koincydencyjnego ustawiając odpowiednie napięcie wg schematu na 0 V - uzyskując tym sposobem na powrót "zero" demodulatora.
Jak renkom odjon, gra po dziś dzień.
Rzecz jasna przy "zjedzonych" okładzinach kondensatora kręcenie nic nie da, bo pojemność będzie zaniżona.
Sprzęt z USA i autotransformator
Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1022
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
- moderator
- Posty: 7275
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Osobiście nie wierzę w starzenie się japońskich rdzeni z lat 80. i późniejszych, i stopniowy spadek ich przenikalności. Gdy jeszcze naprawiałem japońskie tunery radiowe, demontowałem kondensatory z filtrów, myłem je rozpuszczalnikiem NITRO, po czym powierzchnię okładzin przecierałem srebrnym drutem. Po tym zabiegu mierzyłem pojemność kondensatora mostkiem RLC i w jego miejsce montowałem nowy kondensator o zmierzonej wcześniej pojemności. W większości przypadków tego typu zabieg powodował, że tuner po włączeniu zaczynał poprawnie działać nawet bez dokonywania jakichkolwiek regulacji rdzeniami cewek, czyli poprawnie zatrzymywał się na stacjach podczas ich wyszukiwania i czysto odbierał stacje w STEREO, choć przed dokonaniem zmian kondensatorów zatrzymywał się na częstotliwościach przeważnie wyższych o 50 lub 100 kHz, lub nie zatrzymywał się wcale, a po ręcznym wpisaniu częstotliwości odbierał w MONO lub ze zniekształceniami (kilka razy była też zupełna cisza, nawet bez obecności szumu). Poza tym jak miałaby się zmienić przenikalność rdzeni? Przecież ich skład chemiczny i wygląd nie uległy zmianie, w odróżnieniu od starych rdzeni w lampowych odbiornikach, które czasami ulegały rozkładowi. Fakt, że częstotliwość obwodów uszkodzonego tunera z reguły była większa od nominalnej, ale zawsze przyczyną tego była erozja okładzin kondensatorów w filtrach p.cz.. Miewałem też przypadki, gdzie kondensatory umieszczone w obudowach filtrów były zaimpregnowane jakimś niebieskawym, przeźroczystym lakierem i te obwody nigdy nie były odstrojone. Przynajmniej w swojej praktyce nigdy nie spotkałem się z rdzeniami, których przenikalność by się po kilkudziesięciu latach zmniejszyła, a w czasach gdy kondensatory montowane były poza filtrami i były pokryte lakierem lub masą uszczelniającą, filtry nie wymagały jakiegokolwiek dostrajania (dla mnie ten problem pojawił się, gdy kondensatory zaczęto montować wewnątrz filtrów i niczym ich nie zabezpieczono przed wpływami atmosferycznymi. Może po prostu miałem szczęście. A czy jeszcze ktoś poza Kolegą i "Reduktorem szumu" (też słyszałem wypowiedź Pana Krzysztofa o zmianach parametrów rdzeni w sprzęcie zachodnim) spotkał się w swojej praktyce z japońskimi rdzeniami, którym obniżała się z czasem przenikalność?
Pozdrawiam
Romek

Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 250...374 postów
- Posty: 270
- Rejestracja: czw, 14 maja 2020, 00:15
- Lokalizacja: Silicon Forest
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Super to wygląda. Im więcej przycisków tym większa zabawa przy obsłudzeSzrot majster pisze: pn, 29 września 2025, 15:09
Jak się Kolegom podoba mój nowy nabytek?
Widać nie pracował w swoim życiu za wiele, bo wyświetlacz VFD ma jak nowy.
A jaki fajny analizator widma.....jeszcze takiego nie widziałem.
Końcówka mocy na "legendarnych" tranzystorach SANKEN, tych dużych, mocowanych na dwie śruby.

Nowsze wersje STR, lata 2020 mają bardziej ubogi biały/monochromatyczny wyświetlacz i mniejszy wypas toru odbiorczego FM.
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2493
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Witam!
Co do "zera" dyskryminatora, to mam amplituner ONKYO, któremu tak odwaliło, że stacja na 90,6MHz jest odstrojona i w mono ale ręczny przeskok o 50kHz zapala symbole TUNED i STEREO. Odwaliło mu po tym jak sobie 2 lata postał w piekielnie gorącej klatce schodowej w starym domu, niestety ojciec z tych ciepłolubnych, choćby i po trupach a ogrzewanie z kotła węglowo-śmieciowego i pod tym pomieszczeniem kuchnia z kuchenką gazową.
Szkoda mi tego amplitunera, bo on jest z okolic 1995 roku, ma ładny VFD, podobnie jak ten tytułowy SONY.
Tak samo mam japoński amplituner Dual CR1320, który też zaczął głupieć.
Lokalne pseudo serwisy RTV odprawiały takich klientów słowami, "w Media Expert są nowe wieże z MP3 i USB, dużo lepsze niż stare graty", mnie to wkurzało, bo i chamstwo z partactwem tam królowało, choćby kondensator filtra zasilacza w Ślązaku wymieniony z zepsutego 1000uF na zużyty 470uF z podłogi podniesiony. Stąd też w Grudziądzu ceny są tak wysokie, bo nie ma serwisów, ludzie wiozą cenniejszy sprzęt do Bydgoszczy i Trójmiasta bo jest taniej i lepiej robią.
Co do sprzętu, to kupiłem na Aliexpress NWT-200, który jest pełnoprawnym wobuloskopem, z pasmem, które starczy do strojenia głowic UKF .
kwestia kondensatorów to coś, o czym nie wiedziałem, kilka tunerów wyrzuciłem na złom przez taką usterkę.
Co do kondensatora 0,22F na 5,5V to się zastanowię, bo na ogół idzie go uformować, mam drugi SONY, jest to STR-DE225, gdzie ten kondensator się rozładował, bo sprzęt długo leżał, mam nowe 0,47F 5,5V, jakby co.
We wspomnianym Dualu też ów kondensator jest trupem.
Ogólnie amplitunery brzydły po 2000 roku, nowe Yamahy, Denony, i.t.d. są już tandetą, do tego strasznie są awaryjne, ja się pozbyłem swojej Yamahy RX-V371 z powodu niedosłuchu ojca i awantur przez to ale jakby amplituner został, to by siadło HDMI albo układy DSP, był to też amplituner bardzo brzydki, w tym roku wróciłem do 5.1 DD/DTS ale już bardziej Vintage bo NAD T741, nie jest on tandetny, szkoda tylko, że nie mam oryginalnego pilota.
Jutro dojdzie trafo 230V/110V, bo obecnie jak dam czadu, to trafo obniżające zaczyna buczeć i bardzo szybko robi się gorące.
Amplitunery bez przycisków to takie byle co, bez duszy.
A taki Technics SA-323 z 1982 roku, upalona hybryda i zimne luty w obwodzie Zobla, wskutek czego na nowym układzie stale świeciła żarówka i raczej była to przyczyna spalenia STK i rezystora 1k. Jeszcze były połamane terminale głośnikowe MAIN więc podłączyłem zamiast nich całe REMOTE.
Co do "zera" dyskryminatora, to mam amplituner ONKYO, któremu tak odwaliło, że stacja na 90,6MHz jest odstrojona i w mono ale ręczny przeskok o 50kHz zapala symbole TUNED i STEREO. Odwaliło mu po tym jak sobie 2 lata postał w piekielnie gorącej klatce schodowej w starym domu, niestety ojciec z tych ciepłolubnych, choćby i po trupach a ogrzewanie z kotła węglowo-śmieciowego i pod tym pomieszczeniem kuchnia z kuchenką gazową.
Szkoda mi tego amplitunera, bo on jest z okolic 1995 roku, ma ładny VFD, podobnie jak ten tytułowy SONY.
Tak samo mam japoński amplituner Dual CR1320, który też zaczął głupieć.
Lokalne pseudo serwisy RTV odprawiały takich klientów słowami, "w Media Expert są nowe wieże z MP3 i USB, dużo lepsze niż stare graty", mnie to wkurzało, bo i chamstwo z partactwem tam królowało, choćby kondensator filtra zasilacza w Ślązaku wymieniony z zepsutego 1000uF na zużyty 470uF z podłogi podniesiony. Stąd też w Grudziądzu ceny są tak wysokie, bo nie ma serwisów, ludzie wiozą cenniejszy sprzęt do Bydgoszczy i Trójmiasta bo jest taniej i lepiej robią.
Co do sprzętu, to kupiłem na Aliexpress NWT-200, który jest pełnoprawnym wobuloskopem, z pasmem, które starczy do strojenia głowic UKF .
kwestia kondensatorów to coś, o czym nie wiedziałem, kilka tunerów wyrzuciłem na złom przez taką usterkę.
Co do kondensatora 0,22F na 5,5V to się zastanowię, bo na ogół idzie go uformować, mam drugi SONY, jest to STR-DE225, gdzie ten kondensator się rozładował, bo sprzęt długo leżał, mam nowe 0,47F 5,5V, jakby co.
We wspomnianym Dualu też ów kondensator jest trupem.
Ogólnie amplitunery brzydły po 2000 roku, nowe Yamahy, Denony, i.t.d. są już tandetą, do tego strasznie są awaryjne, ja się pozbyłem swojej Yamahy RX-V371 z powodu niedosłuchu ojca i awantur przez to ale jakby amplituner został, to by siadło HDMI albo układy DSP, był to też amplituner bardzo brzydki, w tym roku wróciłem do 5.1 DD/DTS ale już bardziej Vintage bo NAD T741, nie jest on tandetny, szkoda tylko, że nie mam oryginalnego pilota.
Jutro dojdzie trafo 230V/110V, bo obecnie jak dam czadu, to trafo obniżające zaczyna buczeć i bardzo szybko robi się gorące.
Amplitunery bez przycisków to takie byle co, bez duszy.
A taki Technics SA-323 z 1982 roku, upalona hybryda i zimne luty w obwodzie Zobla, wskutek czego na nowym układzie stale świeciła żarówka i raczej była to przyczyna spalenia STK i rezystora 1k. Jeszcze były połamane terminale głośnikowe MAIN więc podłączyłem zamiast nich całe REMOTE.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
-
- 625...1249 postów
- Posty: 1022
- Rejestracja: sob, 27 lutego 2010, 00:22
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Nie śledzę Reduktora Szumu, wiem właściwie tyle że jest taki kanał na yt. To moja obserwacja, być może znacznie mniej częsta od znikających okładzin kondensatorów. Kojarzę jeszcze jeden przypadek ogarnięty lekkim wkręceniem rdzenia, ale nie przypomnę sobie co to to było.Romekd pisze: pn, 29 września 2025, 19:30 A czy jeszcze ktoś poza Kolegą i "Reduktorem szumu" (też słyszałem wypowiedź Pana Krzysztofa o zmianach parametrów rdzeni w sprzęcie zachodnim) spotkał się w swojej praktyce z japońskimi rdzeniami, którym obniżała się z czasem przenikalność?![]()
Sony i inne Kenwoody to nie moja bajka, to raczej z musu; głównie siedzę w zabawkach krajowych, ewentualnie sowieckich. W tym Kenwoodzie zresztą nie ma zbyt wiele filtrów LC, to już czasy skupionej selektywności na filtrach ceramicznych. Jedynie wyjście głowicy i demodulator.
Chwilę później doszukałem się modelu: KRF-V5020. Wychodzi na to że z "przerośniętą głowicą" musiałem pomylić się z czymś nowszym; pisałem z pamięci. W serwisówce jest klasyczny, zaekranowany moduł głowicy, ale - i stąd najprawdopodobniej moja pomyłka - zamontowany na oddzielnym module odbiorczym wlutowanym pionowo w płytę główną amplitunera.
Dla ewentualnych zainteresowanych serwisówka jest tutaj: https://elektrotanya.com/kenwood_krf-v5 ... nload.html
Ech, te wyświetlacze VFD mają w sobie taki specyficzny czar. Zwłaszcza te z oszczędnymi barwnymi akcentami jak w magnetowidach. I efekt wow-wow-wow po wyczyszczeniu zakurzonej szybki.

Życzę powodzenia, ale obawiam się że to nie Elwy.Szrot majster pisze: pn, 29 września 2025, 22:41 Co do kondensatora 0,22F na 5,5V to się zastanowię, bo na ogół idzie go uformować...

Cóż to za robot piękny i młody,
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
i cóż to za robotniczka,
ona mu z dzbana daje pentody,
on jej - wtyczki z koszyczka.
S. Lem
-
- moderator
- Posty: 7275
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Czołem.
RE pod koniec lat 80. lub może na początku 90.) są pozbawione sensu. One nie ulegają rozformowaniu przez długotrwałe nieużywanie, gdyż w urządzeniu cały czas znajdują się pod pełnym napięciem ("systemowym", z reguły równym ok. 5 V) i przez lata ulegają powolnemu rozkładowi, objawiającym się stopniową utratą możliwości gromadzenia i przechowywania energii (spadkiem pojemności) oraz wzrostem szeregowej rezystancji. Poza tym szkoda tracić czasu, gdyż są dostępne w handlu. Ich budowa przypomina budowę dwóch szeregowo połączonych akumulatorków, a różni je to, że mogą być rozładowywane do zera napięcia i wykazują liniowy wzrost lub spadek napięcia (przy stałym prądzie) w zależności od tego czy są ładowane, czy rozładowywane (wszystkie zwykłe akumulatorki mają określoną wartość napięcia, poniżej którego nie powinno się ich rozładowywać, bo to je niszczy). Superkondensatory nowszych generacji mają już dużo niższą rezystancję szeregową, przez co można je ładować i rozładowywać dużo większym prądem. Te starsze można włączyć bezpośrednio pod źródło zasilania 5 V, gdyż prąd ładowania ograniczy ich stosunkowo duża rezystancja wewnętrzna, szeregowa.
Gratuluje nabytku i trzymam kciuki za pomyślną jego naprawę. Fajne urządzenie, choć blok radiowy FM już nie tak skomplikowany jak w niektórych tunerach (z wyższej półki) tej świetnej firmy.
Pozdrawiam
Romek
Wg mojej wiedzy jakiekolwiek próby formowania superkondensatorów starszej generacji (artykuł o ich budowie i działaniu ukazał się bodajżezjawisko pisze: pn, 29 września 2025, 23:13 (...)Życzę powodzenia, ale obawiam się że to nie Elwy.Szrot majster pisze: pn, 29 września 2025, 22:41 Co do kondensatora 0,22F na 5,5V to się zastanowię, bo na ogół idzie go uformować...![]()
RE pod koniec lat 80. lub może na początku 90.) są pozbawione sensu. One nie ulegają rozformowaniu przez długotrwałe nieużywanie, gdyż w urządzeniu cały czas znajdują się pod pełnym napięciem ("systemowym", z reguły równym ok. 5 V) i przez lata ulegają powolnemu rozkładowi, objawiającym się stopniową utratą możliwości gromadzenia i przechowywania energii (spadkiem pojemności) oraz wzrostem szeregowej rezystancji. Poza tym szkoda tracić czasu, gdyż są dostępne w handlu. Ich budowa przypomina budowę dwóch szeregowo połączonych akumulatorków, a różni je to, że mogą być rozładowywane do zera napięcia i wykazują liniowy wzrost lub spadek napięcia (przy stałym prądzie) w zależności od tego czy są ładowane, czy rozładowywane (wszystkie zwykłe akumulatorki mają określoną wartość napięcia, poniżej którego nie powinno się ich rozładowywać, bo to je niszczy). Superkondensatory nowszych generacji mają już dużo niższą rezystancję szeregową, przez co można je ładować i rozładowywać dużo większym prądem. Te starsze można włączyć bezpośrednio pod źródło zasilania 5 V, gdyż prąd ładowania ograniczy ich stosunkowo duża rezystancja wewnętrzna, szeregowa.
Gratuluje nabytku i trzymam kciuki za pomyślną jego naprawę. Fajne urządzenie, choć blok radiowy FM już nie tak skomplikowany jak w niektórych tunerach (z wyższej półki) tej świetnej firmy.
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 2500...3124 posty
- Posty: 2902
- Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
- Lokalizacja: Kraków/Węglówka
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Te kondensatory od podtrzymania niestety nie nadają się do formowania. Tu można zobaczyć jak wygląda ich budowa: https://www.elektroda.pl/rtvforum/topic3949457.html
Pozdrawiam,
A.
Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
-
- moderator
- Posty: 7275
- Rejestracja: pt, 11 kwietnia 2003, 23:47
- Lokalizacja: Zawiercie
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Bardzo często super-kondensatory te służyły do krótkotrwałego podtrzymania pracy zegara (np. w magnetowidach; ich trwałość wynosiła średnio 4...7 lat, czasami trochę dłużej) lub podtrzymania pamięci zaprogramowanych stacji w tunerach, amplitunerach i wzmacniaczach "kina domowego". Jeżeli w przypadku takich sprzętów doszło do krótkotrwałego (np. do godziny lub dwóch, rzadziej do 24 godzin) zaniku napięcia w sieci elektrycznej, to ustawienia np. timera nie ulegały skasowaniu. Jeżeli jednak przerwa trwała dłużej, to zapamiętane ustawienia "krótkotrwałe" ulegały skasowaniu. Więc jeśli ktoś wyłączy jakiś starszy tuner na kilka dni i po tym czasie stwierdzi, że częstotliwości stacji uległy skasowaniu, to niech nie wymienia od razu kondensatora, gdyż ten może być jeszcze sprawny.
Dużo lepszym rozwiązaniem wydaje mi się zastosowanie baterii litowej (w sytuacji, gdy jest to możliwe), bo często widywałem takie podtrzymania awaryjne, w których bateria po okresie 10 lat potrafiła być jeszcze sprawna (np. w laptopach), a z drugiej strony z tego typu baterii, po ich wyładowaniu się, przeważnie nic się nie wylewa i nie niszczy druku na płytce... Na szczęście we współczesnych tunerach ustawienia zapisywane są w nieulotnej pamięci EEPROM, przez co nie muszą one zawierać specjalnych super-kondensatorów, akumulatorków lub baterii (ustawienia zegara często pobierane są z danych cyfrowych, zawartych w odbieranym sygnale).
Pozdrawiam
Romek
Dużo lepszym rozwiązaniem wydaje mi się zastosowanie baterii litowej (w sytuacji, gdy jest to możliwe), bo często widywałem takie podtrzymania awaryjne, w których bateria po okresie 10 lat potrafiła być jeszcze sprawna (np. w laptopach), a z drugiej strony z tego typu baterii, po ich wyładowaniu się, przeważnie nic się nie wylewa i nie niszczy druku na płytce... Na szczęście we współczesnych tunerach ustawienia zapisywane są w nieulotnej pamięci EEPROM, przez co nie muszą one zawierać specjalnych super-kondensatorów, akumulatorków lub baterii (ustawienia zegara często pobierane są z danych cyfrowych, zawartych w odbieranym sygnale).
Pozdrawiam
Romek
α β Σ Φ Ω μ π °C ± √ ² < ≤ ≥ > ^ Δ − ∞ α β γ ρ . . . .
-
- 1875...2499 postów
- Posty: 2493
- Rejestracja: śr, 12 listopada 2003, 15:57
- Lokalizacja: Dolna Grupa(wioska)
Re: Sprzęt z USA i autotransformator
Witam!Romekd pisze: wt, 30 września 2025, 14:01 Bardzo często super-kondensatory te służyły do krótkotrwałego podtrzymania pracy zegara (np. w magnetowidach; ich trwałość wynosiła średnio 4...7 lat, czasami trochę dłużej) lub podtrzymania pamięci zaprogramowanych stacji w tunerach, amplitunerach i wzmacniaczach "kina domowego". Jeżeli w przypadku takich sprzętów doszło do krótkotrwałego (np. do godziny lub dwóch, rzadziej do 24 godzin) zaniku napięcia w sieci elektrycznej, to ustawienia np. timera nie ulegały skasowaniu. Jeżeli jednak przerwa trwała dłużej, to zapamiętane ustawienia "krótkotrwałe" ulegały skasowaniu. Więc jeśli ktoś wyłączy jakiś starszy tuner na kilka dni i po tym czasie stwierdzi, że częstotliwości stacji uległy skasowaniu, to niech nie wymienia od razu kondensatora, gdyż ten może być jeszcze sprawny.
Dużo lepszym rozwiązaniem wydaje mi się zastosowanie baterii litowej (w sytuacji, gdy jest to możliwe), bo często widywałem takie podtrzymania awaryjne, w których bateria po okresie 10 lat potrafiła być jeszcze sprawna (np. w laptopach), a z drugiej strony z tego typu baterii, po ich wyładowaniu się, przeważnie nic się nie wylewa i nie niszczy druku na płytce... Na szczęście we współczesnych tunerach ustawienia zapisywane są w nieulotnej pamięci EEPROM, przez co nie muszą one zawierać specjalnych super-kondensatorów, akumulatorków lub baterii (ustawienia zegara często pobierane są z danych cyfrowych, zawartych w odbieranym sygnale).
Pozdrawiam
Romek
Amplituner przez noc pamięta ustawienia, on raczej niewiele w swoim życiu przepracował.
Superkondensatory wylewały w starych rewizjach pierwszego Xboxa, tej konsoli Microsoftu , co ją na bebechach pecetowych zbudowali.
W Audio i PC wylewały raczej akumulatory Ni-Cd, choćby w takim AS-952 bywało, że KOH druk potrafił wpieprzyć jak tuner został na kilkanaście lat, w PC zżerało ścieżki ale tylko akumulatory VARTA, GP nie wylewały.
Potem były układy RTC DALLAS z wbudowaną baterią, nie tylko w PC bo i na przykład centralki telefoniczne Mikrotela miały te RTC.
Z epoką standardu ATX zagościły baterie CR2032 a w audio inne litowe 3V baterie z dogrzanymi blaszkami, raz lutowałem do baterii CR2032.