Wzmacniacz ECL86 PP

Wzmacniacze, zasilacze itd. Schematy, parametry, konstrukcje...

Moderatorzy: gsmok, tszczesn, Romekd, Einherjer, OTLamp

Einherjer
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2665
Rejestracja: pt, 22 stycznia 2010, 18:34
Lokalizacja: Wałbrzych

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Einherjer »

kubafant pisze: czw, 24 lutego 2022, 10:20 Dla porównania, przy napięciu zasilania 250 V, Ra = 220 k oraz Rs2 = 1 M osiąga się wzmocnienie k = 180 dla polaryzacji automatycznej (Rk = 1,5 k) oraz k = 200 dla polaryzacji prądem wybiegu (Rs1 = 10 M). Symulacja w LTSpice przewiduje jeszcze większe wzmocnienie, przekraczające 200.
A myślałem, że brzydzisz się takimi nowoczesnymi komputerowymi pomocami :lol: Swoją drogą czas by był napisać kolejny odcinek cyklu o LTSpice, tylko muszę się zastanowić o czym konkretnie. Jakieś sugestie?
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: czw, 24 lutego 2022, 18:15 transformator jest pod lampę prostowniczą. Gdybym dopuszczał rezygnację z EZ81, wziąłbym transformator o większej mocy (jakich mam pełno z niedzielonym uzwojeniem anodowym) i nie zawracał sobie głowy oszczędzaniem 100 czy 200 mA żarzenia i każdego miliampera anodowego.
Transformator pod lampę prostowniczą zawsze można wykorzystać z fabrycznymi mostkami selenowymi takimi jak SPS-6B/1 250-C100.676 (stosowany w polskich radio od Tatr po Klawicymbała). W nowszych wykonaniach płytki selenowe są osłonięte pięknym wieczkiem z przezroczystego plastiku. Trzeba tylko (z uwagi na niewystarczajacą w tym zastosowaniu obciążalność) użyć dwóch takich prostowników w połączeniu równoległym (co zresztą zrobiono w gramofonie WG-500f którym też można by się zainspirować :wink: ) i nie łączyć z sobą skrajnych minusowych końcówek tylko dołączyć je do końcówek podwójnego uzwojenia anodowego, a końcówki drugą i czwartą pozostawić wolne. Końccówka trzecia służy normalnie jako wyjście "+". Tak użyty prostownik będzie miał podwojoną wytrzymałość napięciową, co jest niezbędne w pełnookresowym układzie prostowniczym z podwójnym uzwojeniem transformatora. Oczywiście lampa EZ81 wygląda jeszcze efektowniej, ale jak sam przyznajesz - musisz godzić się na różne kompromisy w obliczu deficytu mocy transformatora. Kto wie, może w razie napotkania nieprzezwyciężalnych innymi sposobami problemów taki zabieg z prostownikami selenowymi okaże się ostatnią deską ratunku? :idea:
główną przyczyną rezygnacji z EAA91 jest 0,3 A żarzenia, które by ta przyjemność kosztowała. Niestety nie mogę tutaj szafować prądem, nie przy zastosowaniu ECL86. Przy EL95 by to przeszło, dlatego długo się wahałem zanim ostatecznie z nich zrezygnowałem.
Niestety nie będzie to jedyny problem jaki we wzmacniaczu Gangu Olsena stwarza polaryzacja sztywna, i to niezależnie od tego jakie elementy prostownicze napięcia siatkowego zastosować. Ba, dokładnie te same problemy stworzy polaryzacja półautomatyczna! Zważ że siatki sterujące pentod ECL86 są na tym samym potencjale co siatka triody w stopniu kołyski. Tym samym trzeba by albo zasilać ze źródła napięcia siatkowego także katody oraz siatkę stopnia wstępnego (z czym oczywiście wiąże się konieczność perfekcyjnej filtracji, tym trudniejszej że teraz źródło napięcia ujemnego będzie obciążone całkiem konkretnym prądem katodowym triod ECL86), albo przekonfigurować kołyskę, np. separując punkt środkowy oporowej kołyski od siatki dolnej triody przy pomocy sprzężenia oporowo-pojemnościowego. Ale to pogorszy nieco symetrię (wskutek zmniejszenia wzmocnienia w zamkniętej pętli kołyski przez dodany rezystor upływowy dolnej triody) i sprawi że układ jeszcze bardziej odbiegnie od źródła inspiracji. Stąd już tylko krok do rezygnacji z kołyski w ogóle, tym bardziej że walczysz przecież o każdy decybel wzmocnienia, do tego stopnia że nawet z polaryzacji katodowej EF86 rezygnujesz. Z rozmaitych dwutriodowych konfiguracji stopni wzmacniająco-odwracających zdecydowanie największym wzmocnieniem cechuje się układ z dzielonym obciążeniem i galwanicznym sprzężeniem między triodami, taka jaką zastosowałem w ceownikowcu. Tam bowiem pierwsza trioda pracuje nie dość że z ekstremalnie wysokim oporem w anodzie (470k) to jeszcze bez jakiegokolwiek dodatkowego obciążenia, poza szczątkową pojemnością wejściową odwracacza. Rezystory symetryzujące kołyski zaś stanowią dla stopnia napięciowego obciążenie całkiem konkretne, niewiele tylko większe niż rezystory upływowe pentod końcowych. Będziesz zatem miał wzmocnienie niemal dwukrotnie mniejsze niż uzyskuje się z tą samą lampą w podstawowej konfiguracji SE, podczas gdy w układzie zastosowanym przeze mnie mam wzmocnienie nawet większe niż w SE, z powodu wskazanego wyżej.
Planuję natomiast zastosować piękne, epokowe diody germanowe Tewy, w seledynowym lakierze :) Mam jedną sztukę DZG-1, czy takie będą się nadawać? Nie jestem dobrze obeznany z typami półprzewodników. Niestety mam tylko jedną, będę musiał poszukać drugiej, tymczasowo zainstaluję prowizorycznie zamiennik.
Właśnie wyłuskałem 6 szt. DZG4 z wolumenowej płytki, z przeznaczeniem do zasilacza anodowo-żarzeniowego dla radio "Libelle" powierzonego mi przez Kol. anka które okazało się tak zdewastowane przez jakiegoś grzebacza że wymaga wręcz odbudowy takiej jak moja "Szarotka", a zrobić tego bez równoczesnego grzebania się nie podejmuję - nie chcę mieć na sumieniu starszego człowieka którego to radio jest własnością, toteż uniwersalny układ zasilania bez transformatora jaki tam wtryniła Myśl Techniczna Enerdupka nie przejdzie przez moje ręce i zostanie zastąpiony bezpiecznym zasilaczem transformatorowym, bez względu co kto sobie o takim barbarzyństwie pomyśli. Potrzebne do tego są 4 szt diod DZG (podwajacz dla anod i prostownik pełnookresowy z podwójnym uzwojeniem dla żarzenia; okazało się że mostek z 4 diod na potrzeby żarzenia już się nie zmieści w oryginalnej obudowie zasilacza zawierającego tylko zespół drutowych rezystorów redukcyjnych). Pozbywam się tych diod bez żalu, właśnie dlatego że są seledynowe a tym samym brzydkie. Skoro jednak Tobie właśnie takie się podobają - zostawię dla Ciebie 4 sztuki DZG4, zasilacza natomiast trafią dwie pozostałe DZG4 (do zasilacza anodowego, zgodnie z pierwotnym zamiarem), natomiast do prostownika żarzeniowego wystarczą dwie malowane DZG2 które wyciągnę ze sprawnego Jubilata zastępując je diodami DZG niemalowanymi które o wiele bardziej mi się podobają.
ECC83 była bardzo powszechnie stosowana w tej roli, choć ECC82 byłaby lepsza, przyznaję. Jednak w świetle wymagań, jakie są stawiane lampie w tym stopniu, jedyną możliwością jest ECC83 właśnie.
A ECC81 (jak najbardziej uznawana przez audiofilów choć wcale do zastosowań audio nie miała służyć)? Będzie miała o rząd wielkości mniejszy opór wewnętrzny, a wzmocnienie zaledwie o jakieś 3dB mniejsze od ECC83. Podobnymi właściwościami cechuje się ECC85, ale użycie tej lampy do celów audio powinny zostać uznane za profanację przez każdego krętacza papierowych tutek :twisted: No, chyba że jest szczęśliwym posiadaczem jakiegoś prehistorycznego radio z UKF, w którym zamiast ECC85 służyła właśnie ECC81.
Pewną ulgę przynosi fakt zastosowania potencjometrów 1,5 M do regulacji barwy dźwięku (tylko takie Telpody SP-3.2 posiadam w wersji z charakterystyką "C"), co powinno stanowić delikatne obciążenie dla triody.
Naprawdę były podwójne potencjometry o tak wielkim oporze i to ze starym oznaczeniem charakterystyki (C zamiast B)? Czy może masz potencjometry pojedyncze które zamierzasz mechanicznie sprzęgnąć?

Tak czy inaczej - powodzenia!
Tomek
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: kubafant »

Einherjer pisze: czw, 24 lutego 2022, 22:12 A myślałem, że brzydzisz się takimi nowoczesnymi komputerowymi pomocami :lol: Swoją drogą czas by był napisać kolejny odcinek cyklu o LTSpice, tylko muszę się zastanowić o czym konkretnie. Jakieś sugestie?
Trzeba iść z duchem czasu :lol: Żartuję oczywiście.
Pomocne dla mnie okazało się odkrycie jak zrealizować symulację potencjometrów w różnych położeniach, tak żeby kilka krzywych (dla różnych ustawień) było widocznych na jednym wykresie. Czyli funkcja "step parameter" itd. Wspominam o tym, ponieważ pewnie wiele jest takich rzeczy, z których ciemny człowiek nie zdaje sobie sprawy. Dla mnie osobiście najbardziej przydatne byłoby dowiedzieć się, jak wykonać symulację pomiaru zniekształceń nieliniowych - tak, żeby otrzymać wynik w procentach THD :)
Tomek Janiszewski pisze: czw, 24 lutego 2022, 22:28 Transformator pod lampę prostowniczą zawsze można wykorzystać z fabrycznymi mostkami selenowymi takimi jak SPS-6B/1 250-C100.676 (stosowany w polskich radio od Tatr po Klawicymbała).
Oczywiście Tomku, ale chcę wykorzystać ten transformator dlatego właśnie, że można go zastosować z lampą prostowniczą. Transformatorów pod lampę mam więcej oczywiście, ale są to typowe radiowe transformatory, ale nie nadają się od do wzmacniacza stereo PP. Ten, jako jedyny współpracował z EZ81, co już od razu wskazuje na większą obciążalność. Raz jeszcze powtórzę - gdybym chciał pójść w prostownik selenowy, zastosowałbym niechybnie któryś z mocniejszych transformatorów z niedzielonym uzwojeniem anodowym, jakich mam co najmniej kilka. Ten transformator będzie współpracować z lampą EZ81 :wink:
Oczywiście lampa EZ81 wygląda jeszcze efektowniej, ale jak sam przyznajesz - musisz godzić się na różne kompromisy w obliczu deficytu mocy transformatora.
Oprócz efektownego wyglądu EZ81 oferuje jeszcze jedną istotną zaletą, jaką jest powolne nagrzewanie się włókna. Wobec zastosowania filtra o wejściu indukcyjnym, jest to właściwość nie do pogardzenia. Z drugiej strony użycie typowego transformatora z pojedynczym uzwojeniem anodowym /o napięciu zazwyczaj 220-240 V/ zmuszałoby mnie do rezygnacji z wejścia dławikowego, gdyż w takim wypadku zapewne nie uzyskałbym koniecznego napięcia. Filtr dławikowy posiada cenne zalety, zwłaszcza - stabilizację napięcia, uniezależniając jego wartość częściowo od zmian obciążenia. Właściwość szczególnie istotna przy pracy w klasie B lub głębokiej AB, gdzie zmiany średniego prądu anodowego w trakcie pracy są znaczne.
Niestety nie będzie to jedyny problem jaki we wzmacniaczu Gangu Olsena stwarza polaryzacja sztywna, i to niezależnie od tego jakie elementy prostownicze napięcia siatkowego zastosować. Ba, dokładnie te same problemy stworzy polaryzacja półautomatyczna!

Polaryzację półautomatyczną już skreśliłem. Mija się ona z celem wobec zaniedbywalnego poboru prądu przez stopnie napięciowe (poniżej 5 mA). Jedyne, co mogłoby ją uzasadniać to oszczędność kilku oporników i kondensatorów, których należałoby użyć, gdyby dawać osobne człony RC w katodzie każdej pentody. Miałoby to jednak dodatkową zaletę w postaci stałoprądowej stabilizacji punktu pracy i ochrony tej wrażliwej przecież lampy przed przeciążeniem. Natomiast ciekaw jestem jakie problemy stwarza jeszcze polaryzacja sztywna.
Zważ że siatki sterujące pentod ECL86 są na tym samym potencjale co siatka triody w stopniu kołyski. Tym samym trzeba by albo zasilać ze źródła napięcia siatkowego także katody oraz siatkę stopnia wstępnego (z czym oczywiście wiąże się konieczność perfekcyjnej filtracji, tym trudniejszej że teraz źródło napięcia ujemnego będzie obciążone całkiem konkretnym prądem katodowym triod ECL86), albo przekonfigurować kołyskę, np. separując punkt środkowy oporowej kołyski od siatki dolnej triody przy pomocy sprzężenia oporowo-pojemnościowego.
Sterowanie siatki kołyski przez dodatkowe ogniwo RC jest w moim przekonaniu jedyną wartą wzięcia pod uwagę opcją. Zmniejszy ona trochę wzmocnienie w pętli, to prawda.
Stąd już tylko krok do rezygnacji z kołyski w ogóle, tym bardziej że walczysz przecież o każdy decybel wzmocnienia, do tego stopnia że nawet z polaryzacji katodowej EF86 rezygnujesz. Z rozmaitych dwutriodowych konfiguracji stopni wzmacniająco-odwracających zdecydowanie największym wzmocnieniem cechuje się układ z dzielonym obciążeniem i galwanicznym sprzężeniem między triodami, taka jaką zastosowałem w ceownikowcu. Tam bowiem pierwsza trioda pracuje nie dość że z ekstremalnie wysokim oporem w anodzie (470k) to jeszcze bez jakiegokolwiek dodatkowego obciążenia, poza szczątkową pojemnością wejściową odwracacza. Rezystory symetryzujące kołyski zaś stanowią dla stopnia napięciowego obciążenie całkiem konkretne, niewiele tylko większe niż rezystory upływowe pentod końcowych. Będziesz zatem miał wzmocnienie niemal dwukrotnie mniejsze niż uzyskuje się z tą samą lampą w podstawowej konfiguracji SE, podczas gdy w układzie zastosowanym przeze mnie mam wzmocnienie nawet większe niż w SE, z powodu wskazanego wyżej.
I to jest ważki argument, absolutnie do przemyślenia. Tak jak wspomniałem, ze względu na stosowany przeze mnie sposób montażu (przestrzenny na płytkach z łączówkami) modyfikacje układu nie będą trudne, przeto nie wykluczam i opcji powrotu do dzielonego obciążenia, od którego tak chciałem uciec, żeby nie powielać ciągle tego samego rozwiązania :wink:
Pozbywam się tych diod bez żalu, właśnie dlatego że są seledynowe a tym samym brzydkie. Skoro jednak Tobie właśnie takie się podobają - zostawię dla Ciebie 4 sztuki DZG4, zasilacza natomiast trafią dwie pozostałe DZG4 (do zasilacza anodowego, zgodnie z pierwotnym zamiarem), natomiast do prostownika żarzeniowego wystarczą dwie malowane DZG2 które wyciągnę ze sprawnego Jubilata zastępując je diodami DZG niemalowanymi które o wiele bardziej mi się podobają.
Bardzo dziękuję Tomku! Jakoś tak podoba mi się ten seledynowy odcień lakieru, kojarzący się nieodłącznie z wyrobami Tewy i latami 60. :) Wydaje mi się, że mam jedną czy dwie niemalowane diody (nie pomnę typu), będziemy się więc mogli wymienić :)
A ECC81 (jak najbardziej uznawana przez audiofilów choć wcale do zastosowań audio nie miała służyć)? Będzie miała o rząd wielkości mniejszy opór wewnętrzny, a wzmocnienie zaledwie o jakieś 3dB mniejsze od ECC83.
ECC85 odpada, ponieważ pobiera o 135 mA większy prąd żarzenia. ECC81 jest dobrą propozycją, natomiast jak sam zauważyłeś, walczę o każdy decybel wzmocnienia. Po wtóre ECC83 była chyba najpowszechniej stosowaną lampą do napędzania mostka regulacji barwy dźwięku, niezależnie od pewnej niedoskonałości charakterystyk, które powodował jej duży opór wewnętrzny. Zresztą, nie jest to tragedią, gdyż można je naprostować przez użycie odpowiednio skorygowanych wartości elementów RC w mostku. Od czego jest w końcu LTspice! :lol:
Naprawdę były podwójne potencjometry o tak wielkim oporze i to ze starym oznaczeniem charakterystyki (C zamiast B)? Czy może masz potencjometry pojedyncze które zamierzasz mechanicznie sprzęgnąć?
Absolutnie, mowa o oryginalnych, starych telpodowskich potencjometrach SP-3.2; produkcja z początku lat 70., o ile dobrze pamiętam. Sprawdziłem omomierzem, mają charakterystykę wykładniczą. Zestarzały się trochę (a może takie były od początku?) gdyż ich rezystancje wynoszą od 1,32 do 2,21 M, choć nie ma aż tak wielkich różnic w obrębie podwójnego potencjometru. Zrobiłem też próbę współbieżności - zasiliłem obie ścieżki podwójnego potencjometru napięciem 10 V i włączyłem woltomierz między ślizgacze. Wskazania wynosiły między 1,2 a 2,1 V, mowa oczywiście o najwyższym zarejestrowanym wyniku dla każdego podwójnego potencjometru. Ten najlepszy (delta U = 1,2 V) użyję do regulacji siły głosu, a te trochę słabsze (delta U = 1,5 oraz 1,6 V) - do regulacji barwy dźwięku. Najgorszy egzemplarz (delta U = 2,1 V), charakteryzujący się też ogromną różnicą oporności ścieżek (1,42 + 2,19 M) pozostanie jako zapas na wypadek awarii któregoś z etatowych potencjometrów. Mam w sumie cztery i są to jedyne cztery potencjometry podwójne SP-3.2 o takich opornościach i charakterystyce C, jakie udało mi się w ciągu całego mojego stażu zdobyć. Może to świadczyć o tym jak rzadki to jest towar. Zaskakujące jest, że w sprzęcie fabrycznym montowano do regulacji barwy w układzie pasywnym zawsze, ale to zawsze potencjometry liniowe. Daje to pewne podbicie w środkowym (mechanicznie) położeniu ślizgaczy, płaska charakterystyka natomiast znajduje się wtedy bardzo blisko skrajnego lewego położenia, zaś cały zakres regulacji "ujemnej", związanej z tłumieniem danych częstotliwości skompresowany zostaje do jakichś 10% obrotu potencjometru. Konsekwentnie, zakres "ekspansji" danych częstotliwości zostaje rozszerzony na pozostałe 90% obrotu. Może to było celowe, jako że regulacji barwy używa się raczej do podbijania niż tłumienia basów i sopranów?
Nie wiem, ale trochę nie podoba mi się myśl, że w położeniu środkowym charakterystyka miałaby nie być płaska.
Tak czy inaczej - powodzenia!
Dzięki, przyda mi się. :D
Pozdrawiam serdecznie,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Tomek Janiszewski »

kubafant pisze: pt, 25 lutego 2022, 10:52
Oprócz efektownego wyglądu EZ81 oferuje jeszcze jedną istotną zaletą, jaką jest powolne nagrzewanie się włókna. Wobec zastosowania filtra o wejściu indukcyjnym, jest to właściwość nie do pogardzenia. Z drugiej strony użycie typowego transformatora z pojedynczym uzwojeniem anodowym /o napięciu zazwyczaj 220-240 V/ zmuszałoby mnie do rezygnacji z wejścia dławikowego, gdyż w takim wypadku zapewne nie uzyskałbym koniecznego napięcia. Filtr dławikowy posiada cenne zalety, zwłaszcza - stabilizację napięcia, uniezależniając jego wartość częściowo od zmian obciążenia. Właściwość szczególnie istotna przy pracy w klasie B lub głębokiej AB, gdzie zmiany średniego prądu anodowego w trakcie pracy są znaczne.
Ale przy prostowniku półprzewodnikowym nie jest już niezbędny dławik (zawsze zresztą można go wsio że zastosować - w filtrze o wejściu pojemnościowym co nie wiąże się ze zmniejszeniem napięcia zasilającego). Stałość napięcia w funkcji obciążenia (oczywiście większego niż obciążenie krytyczne) też traci na znaczeniu skoro lampy ECL86 dysponują przy TGp5 znacznym zapasem mocy. Podobnie jak i można sobie wówczas pozwolić na większy prąd spoczynkowy (i tym samym typową polaryzację automatyczną) skoro transformator z pojedynczym uzwojeniem spokojnie to wytrzyma. Aczkolwiek i mnie żal byłoby rezygnować z lampy EZ81 - inaczej nie preparowałbym pod nią 4 szt. TS30/1.
Natomiast ciekaw jestem jakie problemy stwarza jeszcze polaryzacja sztywna.
Zważ że siatki sterujące pentod ECL86 są na tym samym potencjale co siatka triody w stopniu kołyski. Tym samym trzeba by albo zasilać ze źródła napięcia siatkowego także katody oraz siatkę stopnia wstępnego (z czym oczywiście wiąże się konieczność perfekcyjnej filtracji, tym trudniejszej że teraz źródło napięcia ujemnego będzie obciążone całkiem konkretnym prądem katodowym triod ECL86), albo przekonfigurować kołyskę, np. separując punkt środkowy oporowej kołyski od siatki dolnej triody przy pomocy sprzężenia oporowo-pojemnościowego.
Odpowiedź była zawarta powyżej.
Sterowanie siatki kołyski przez dodatkowe ogniwo RC jest w moim przekonaniu jedyną wartą wzięcia pod uwagę opcją. Zmniejszy ona trochę wzmocnienie w pętli, to prawda.
I dorzuci dodatkowe przesunięcie fazy dla najniższych częstotliwości, co grozi traktorowaniem. Trzeba zastosować jak największą pojemność sprzęgającą siatkę z kołyską, choć z kolei wydłuża to powrót do równowagi po wystąpieniu silnego zakłócenia impulsowego (np z wyładowania ESD) skutkującego wystąpieniem prądu siatki.
Bardzo dziękuję Tomku! Jakoś tak podoba mi się ten seledynowy odcień lakieru, kojarzący się nieodłącznie z wyrobami Tewy i latami 60. :) Wydaje mi się, że mam jedną czy dwie niemalowane diody (nie pomnę typu), będziemy się więc mogli wymienić :)
Telewizorek też lubi Tegespiędziesiątki w zielonych kapeluszach, ja jednak preferuję chromowane z trawionymi napisami na górnej powierzchni. Zarówno w nocnikach, jak i bardziej już cywilizowanych obudowach TO-5 z przełomu lat 60/70. DZG niemalowane są najpewniej pokryte matowym srebrem (niestety wskutek powyższego lubią czernieć) na podobieństwo petów. Mam ich dosyć, więc swoje zachowaj dla siebie, może jeszcze Ci się spodobają :wink: .
Po wtóre ECC83 była chyba najpowszechniej stosowaną lampą do napędzania mostka regulacji barwy dźwięku, niezależnie od pewnej niedoskonałości charakterystyk, które powodował jej duży opór wewnętrzny.
Albo i nie powodował - gdy była użyta w układzie wtórnika, co jednak oznaczało drastyczną utratę wzmocnienia całego toru, dużo większą niż przy zastosowaniu ECC82, ECC81 lub E88CC w układzie WK.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: kubafant »

Tomek Janiszewski pisze: pt, 25 lutego 2022, 11:43 Aczkolwiek i mnie żal byłoby rezygnować z lampy EZ81
Otóż to ;)

Symulacja pokazuje, że odwracacz fazy o dzielonym obciążeniu sprzężony galwanicznie ze stopniem napięciowym, obciążonym rezystorem 470 k dostarcza przeszło 3 dB więcej wzmocnienia niż postulowany układ inwertera samosymetryzującego (załącznik).

Wykreśliłem już projekt blachy na chassis oraz niektórych innych elementów mechanicznych. Prezentowane tu urządzenie będzie łączyło stosowaną przeze mnie dotychczas koncepcję mechaniczną z pewnym nowym pomysłem, dotyczącym mocowania paneli czołowego oraz tylnego. Będą one zainstalowane na frezowanych odpowiednio ramkach, stanowiących zarazem usztywnienie konstrukcji urządzenia. Chassis będzie typowe dla mnie, gięte i osadzone na prefabrykowanych profilach duralowych (tutaj akurat ceownikach 25x15x2).

Tymczasem pokażę Kolegom niektóre podzespoły zgromadzone do budowy wzmacniacza. Zapraszam do zapoznania się z kilkoma fotografiami.

Pozdrawiam serdecznie,
Jakub
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
marekb
625...1249 postów
625...1249 postów
Posty: 934
Rejestracja: pt, 2 kwietnia 2004, 13:03
Lokalizacja: Krosno

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: marekb »

Mam transformator sieciowy Undine, po podłączeniu pod współczesne napięcie sieci zasilającej, na zaciskach napięcia anodowego, po wyprostowaniu mostkiem pojawiło się napięcie przekraczające 450V, oczywiście w stanie jałowym. Oczywiście po obciążeniu spada, ale trzeba pamiętać żeby jakoś zabezpieczyć kondensatory w filtrze. Z lampą nie powinno być tego problemu.
Awatar użytkownika
kubafant
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2899
Rejestracja: sob, 11 stycznia 2014, 20:11
Lokalizacja: Białystok

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: kubafant »

marekb pisze: pn, 28 lutego 2022, 11:47 Oczywiście po obciążeniu spada, ale trzeba pamiętać żeby jakoś zabezpieczyć kondensatory w filtrze. Z lampą nie powinno być tego problemu.
Ten temat już był omawiany przy okazji dyskusji w wątku o wzmacniaczu AVT (link podawałem wcześniej). W skrócie, zastosowany będzie filtr o wejściu dławikowym, dający na kondensatorze napięcie ok. 300 V. Lampa prostownicza EZ81 rozgrzewa się na tyle powoli, że w międzyczasie pozostałe lampy zaczynają już przewodzić i w stanie jałowym zasilacz nie pracuje właściwie nigdy. Ewentualność włączenia urządzenia przy wyjętych lampach mocy nie jest brana pod uwagę, gdyż przez elementarny szacunek nie domniemywam że użytkownik sprzętu będzie idiotą. Zresztą, dam stosowne zastrzeżenie na panelu tylnym.

Pozdrawiam,
Jakub
lecz w gruncie rzeczy była to sprawa smaku
Tak smaku
który każe wyjść skrzywić się wycedzić szyderstwo
choćby za to miał spaść bezcenny kapitel ciała
głowa
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Tomek Janiszewski »

Pytałeś zdaje się wcześniej jak uniknąć straty aż 6dB wzmocnienia na potencjometrze podwójnym "A" użytym w balansie. Można między dolne końcówki potencjometru włączyć rezystory. Jeżeli będą miały one 500k (tyle co potencjometr) to stracisz już nie 6, ale tylko 2,5dB wzmocnienia, jednak głębokość regulacji balansu zostanie ograniczona: w skrajnych położeniach potencjometru różnica wzmocnień w obu kanałach wyniesie +/-6dB. Temu samemu celowi może posłużyć włączenie rezystorów między górne końcówki potencjometrów a suwaki. Tak dołożone rezystory nie ograniczają zakresu regulacji, ale rezystancja wejściowa regulatora staje się zależna od położenia suwaka. Dla przykładu: gdy i tym razem zastosuje się rezystory równe potencjometrom, to strata wzmocnienia w środkowym położeniu suwaków wyniesie 4,4dB, natomiast rezystancja wejściowa będzie się zmieniać od 500k do 250k. Ponadto ewentualne chwilowe pogorszenie kontaktu suwaka ze ścieżką będzie odczuwane jako chwilowy wzrost wzmocnienia, silniej odczuwalny niż chwilowy wzrost tłumienia, gdy żaden rezystor potencjometru nie bocznikuje. Trzeba rozważyć wszelkie za i przeciw.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Tomek Janiszewski »

Gdybyś miał przynajmniej 3 szt. kondensatorów papierowych (lub foliowych) o pojemnościach 1uF lub większej - mógłbyś spróbować wzorem mojego ceownikowca zastosować filtr napięcia siatkowego z kompensacją składowej podstawowej tętnień:
Obrazek
Kondensatory 1uF (tutaj typu MBM) wraz z rezystorami 4,7k oraz 6,8k tworzą filtr dolnoprzepustowy, który tłumi składową podstawową 100Hz niezbyt dokładnie, ale przesuwa jej fazę równo o 180st. Wskutek obecności rezystora 330k następuje jej całkowita kompensacja. Pozostają tylko harmoniczne 200Hz, 300Hz, 400Hz etc., które tłumią sekcje filtru z kondensatorami 220nF. Oczywiście, przy obliczaniu tego rodzaju filtrów bardzo pomocna jest symulacja; za jej sprawą okazało się celeowe skorygowanie jednego z rezystorów 4,7k do 6,8k, aby uzyskać przesunięcie fazy dokładnie o 180 st. przy 100Hz pozostając przy elementach z typoszeregu E12.
Niedasie ukryć że o wyborze takiego niekonwencjonalnego rozwiązania zamiast prostego wieloczłonowego filtru RC z kondensatorami elektrolitycznymi (zwykłe wymagałyby użycia dużych rezystancji, co byłoby niekorzystne z punktu widzenia stabliności pracy lamp) przesądziła estetyka schematowa :wink:
CHOPIN66
1875...2499 postów
1875...2499 postów
Posty: 2158
Rejestracja: pn, 10 sierpnia 2009, 17:47
Lokalizacja: Gdańsk

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: CHOPIN66 »

marekb pisze: pn, 28 lutego 2022, 11:47 Mam transformator sieciowy Undine, po podłączeniu pod współczesne napięcie sieci zasilającej, na zaciskach napięcia anodowego, po wyprostowaniu mostkiem pojawiło się napięcie przekraczające 450V, oczywiście w stanie jałowym. Oczywiście po obciążeniu spada, ale trzeba pamiętać żeby jakoś zabezpieczyć kondensatory w filtrze. Z lampą nie powinno być tego problemu.
No właśnie - mostkiem . Po podłączeniu EZ80/81 będzie to ok. 330V bez obciążenia gdyż łączysz równolegle dwa prostowniki jedno połówkowe i dlatego jest potrzebny odczep środkowy ( pozwala to nawinąć uzwojenie cieńszym drutem . :D
Awatar użytkownika
AZ12
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5468
Rejestracja: ndz, 6 kwietnia 2008, 15:41
Lokalizacja: 83-130 Pelplin

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: AZ12 »

Witam

Zamiast kondensatorów papierowych można użyć żółte MKSE z lat 70.

Do wytworzenia ujemnego napięcia polaryzacji siatek pierwszych lamp końcowych można wykorzystać dławik o odpowiedniej rezystancji włączony pomiędzy bieguny ujemne kondensatorów elektrolitycznych zasilacza. Oczywiście ten sposób nadaje się tylko dla układów pracujących ze stałym poborem prądu np: wzmacniaczy m. cz. pracujących blisko klasy A.
Ratujmy stare tranzystory!
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Tomek Janiszewski »

CHOPIN66 pisze: pn, 28 lutego 2022, 19:58
marekb pisze: pn, 28 lutego 2022, 11:47 Mam transformator sieciowy Undine, po podłączeniu pod współczesne napięcie sieci zasilającej, na zaciskach napięcia anodowego, po wyprostowaniu mostkiem pojawiło się napięcie przekraczające 450V, oczywiście w stanie jałowym. Oczywiście po obciążeniu spada, ale trzeba pamiętać żeby jakoś zabezpieczyć kondensatory w filtrze. Z lampą nie powinno być tego problemu.
No właśnie - mostkiem . Po podłączeniu EZ80/81 będzie to ok. 330V bez obciążenia gdyż łączysz równolegle dwa prostowniki jedno połówkowe i dlatego jest potrzebny odczep środkowy ( pozwala to nawinąć uzwojenie cieńszym drutem . :D
Myślę że "mostek" znaczyło w tym przypadku fabryczny stos selenowy przeznaczony do użycia w układzie mostka Graetza (np. SPS SPS-6B/1 250-C100.676) ale włączony w nietypowy sposób, jako zespół dwóch stosów ze wspólną katodą w miejsce lampy prostowniczej, tak jak to opisywałem parę postów wyżej. Gdyby transformator sieciowy z podwójnym uzwojeniem anodowym miał faktycznie zasilać mostek (skrajnymi końcówkami, przy wolnym wyprowadzeniu środka) i dostarczać przy tym na biegu jałowym zaledwie 450V, to z lampą prostowniczą w normalnym układzie pełnookresowym dostarczyłby połowę tego, tj 225V a pod obciążeniem znacznie mniej, gdzieś w okolicach 175V. Takie napięcie słabo nadawałoby się dla lampy EL84 w końcówce.
Awatar użytkownika
Tomek Janiszewski
3125...6249 postów
3125...6249 postów
Posty: 5263
Rejestracja: śr, 19 listopada 2008, 15:18

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Tomek Janiszewski »

AZ12 pisze: wt, 1 marca 2022, 07:47 Zamiast kondensatorów papierowych można użyć żółte MKSE z lat 70.
Zdecydowanie nie ta epoka. Jakby zaś kto pytał o moje MBM-y - są one produkcji TELPOD (licencyjne), a nie sobaczej. O, tutaj je widać, na prawej płytce:
Obrazek
Niech teraz sumienie gryzie tych co kupują produkowane we współczesnej zbrodniczej kacapii lampy 6H2Π, 6Π3C, 6Π1Π, 6Π14Π, o nekrofilskich 6H8C już nie mówiąc. Rubinowe 6Π45C które przeszły w Polsce kilkudziesięcioletnią karencję można natomiast z czystym sumieniem stosować, chyba że pojawiłoby się wykonanie w oktalu, świadczące jednoznacznie że to produkcja współczesna, specjalnie z myślą o audiofilitykach :twisted:
Do filtrów napięcia siatkowego polecić natomiast można papierowe metalizowane hermetyczne kondensatory blokowe MPHP, także produkowane przez TELPOD. Występowały one w wykonaniach na 160V dzięki czemu miały niewielkie wymiary, przy pojemności nawet do 10uF. Audiofile poszukują jednak wykonań na wyższe napięcia, 400V a nawet 1kV, z myślą o użyciu ich do filtracji napięcia nie siatkowego, ale anodowego. Normalne w takich zastosowaniach elektrolity już im śmierdzą :shock: Jakoś nie śmierdzą im jednak w zwrotnicach głośnikowych ani bipolarne elektrolity, ani też dziwaczne hybrydy polipropylenowo-papierowe, oryginalnie przeznaczone do użycia w roli kondensatorów kompensacyjnych do świetlówek.
Do wytworzenia ujemnego napięcia polaryzacji siatek pierwszych lamp końcowych można wykorzystać dławik o odpowiedniej rezystancji włączony pomiędzy bieguny ujemne kondensatorów elektrolitycznych zasilacza. Oczywiście ten sposób nadaje się tylko dla układów pracujących ze stałym poborem prądu np: wzmacniaczy m. cz. pracujących blisko klasy A.
Takie rozwiązanie Autor również brał pod uwagę (choć bez elektrolitu na wejściu filtru, jedynie z dławikiem między odczepem środkowym uzwojenia anodowego a masą), jednak dramatyczny deficyt obciążalności uzwojenia anodowego transformatora sieciowego wskazuje na celowość zastosowania polaryzacji sztywnej.
Olkus
2500...3124 posty
2500...3124 posty
Posty: 2865
Rejestracja: śr, 12 maja 2021, 10:57
Lokalizacja: Kraków/Węglówka

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: Olkus »

Tomek Janiszewski pisze: wt, 1 marca 2022, 08:22 Jakoś nie śmierdzą im jednak w zwrotnicach głośnikowych ani bipolarne elektrolity, ani też dziwaczne hybrydy polipropylenowo-papierowe, oryginalnie przeznaczone do użycia w roli kondensatorów kompensacyjnych do świetlówek.
Można zawsze użyć kondensatorów rozruchowych do silników :D

Pozdrawiam,
A.
Kupię lampy: 35Z4GT, 12K8GT,
marma2
125...249 postów
125...249 postów
Posty: 148
Rejestracja: śr, 9 grudnia 2015, 19:10

Re: Wzmacniacz ECL86 PP

Post autor: marma2 »

Głupie myślenie. Jak Ukrainiec dostanie w rękę kałacha wyprodukowanego w ZSRR to nie będzie walczył bo go w skórę gryzie. Puknijcie się towarzyszu w głowę.